Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:29, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie obraźcie się .. ale to w moim odczuciu troszkę bzdura
Zdecydowaną różnicę w smaku jaj, ryb czy mięsa odczujemy, gdy hodowane były w sposób naturalny, (badź w przypadku ryb - zyły dziko). Produkty zwięrząt tuczonych na paszach, faszerowanych antybiotykami itp będą tylko erzatzem prawdziwego smaku jaj ( ktorych kolor żółtka "dobarwiany jest" barwnikami spozywczymi )mięsa czy ryb.
Chodowla przemysłowa ma przynieść zysk i tyle.. więc ważne jest tyklko to by uzyskać zakąłdany efekt jak najnizszym kosztem.
I tego nie da się przeskoczyć
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Nie 20:30, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie 20:29, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
a żółwia ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:30, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
zgadzam się
ja kupuję zwykle jajka od gospodarza, który ma ze 20 kur, które biegają po podwórku.
Jajka mają nieziemski smak w porównaniu z tymi ze sklepu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lena dnia Nie 20:33, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:35, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Kewa napisał: | Jaja chociaż jem od szczęśliwych kur
Zupełnie inaczej smakują. |
Też jem jaja od szczęśliwych kur i, niestety, nie czuję żadnej różnicy w smaku |
Bo to kwestia wyobraźni
Serio, mi smakuje sama świadomość, a tak naprawdę to jestem kiepskim smakoszem, jem wszystko (no, prawie) niespecjalnie przywiązując wagi do tego, co to jest, byle się nie ruszało
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 20:40, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
EMES napisał: | a żółwia ? |
Mój żółw nie znosi jaj
Może ta różnica smaku wynika z tego, że ja kupuję jaja "wolnowybiegowe" w sklepie, więc one, owszem, są z "jedynką", ale - tak jak napisał nudziarz - pochodzą jednak z hodowli przemysłowej, a lena (może też i kewa?) mają jajka od takich realnie wiejskich kur hodowanych przy domku, dla siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:43, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jak smakuja szczesliwe kury?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:45, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Może ta różnica smaku wynika z tego, że ja kupuję jaja "wolnowybiegowe" w sklepie, więc one, owszem, są z "jedynką", ale - tak jak napisał nudziarz - pochodzą jednak z hodowli przemysłowej, a lena (może też i kewa?) mają jajka od takich realnie wiejskich kur hodowanych przy domku, dla siebie. |
Moje jaja (to znaczy niezupełnie moje ) nie mają w ogóle cyferki. Są świetne: czasem wielkie jak arbuzy, a czasem male jak śliwki. Jem dużo jaj
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 20:49, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Poldek napisał: | Jak smakuja szczesliwe kury? |
Nie mam pojęcia. Mnie smakują wszystkie kury.
Ale wyłącznie ich biusty (i wątróbki) |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie 20:50, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | EMES napisał: | a żółwia ? |
Mój żółw nie znosi jaj
|
Mówiłem o samym żółwiu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Nie 20:50, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Hower napisał: | Hower napisał: | Będzie już miesiąc jak nie kupuję mięsa z wyjątkiem ryb. |
Dlatego napisałem "nie kupuję" a nie "nie jadam". Mam swoje powody. Nie jestem ortodoksyjnym wegetarianinem. |
No to teraz już nic nie rozumiem. Nie kupujesz mięsa z wyjątkiem ryb, czyli kupujesz ryby. Nie kupujesz mięsa, ale je jadasz. Na czym więc polega to zmienianie przyzwyczajeń, będące efektem większego uświadomienia? | Obejrzyj film jeśli nie widziałaś i zastanów się nad swoimi odczuciami, bo każdy może odebrać ten materiał inaczej, a moja zmiana przyzwyczajeń nie ma tu nic do rzeczy. Chciałem zwrócić (tylko?) uwagę na problem jaki nas dotyczy. W moim odczuciu, każdy powinien rozważać takie sprawy we własnych myślach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:50, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Poldek napisał: | Jak smakuja szczesliwe kury? |
Nie mam pojęcia. Mnie smakują wszystkie kury.
Ale wyłącznie ich biusty (i wątróbki) |
i nozki.
i skrzydelka, z kfc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:51, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
EMES napisał: | animavilis napisał: | EMES napisał: | a żółwia ? |
Mój żółw nie znosi jaj
|
Mówiłem o samym żółwiu |
z zolwia miala byc zupa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 20:53, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Żółw to taka żywa rezerwa w razie "stanu wyższej konieczności" |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 20:58, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
jem mięso, lubię wołowinę
ale rozumiem też przekonania innych
boli mnie złe traktowanie zwierząt, bo po prostu je lubię
dziś miałam ochotę przytulic się do psa, a że takowego nie posiadam więc o mało włos nie przytuliłam się do cudzego (dogoterapia )
Czuję potrzebę pogłaskania kota, pomaga chwilach stresu i napięcia.
Czuję potrzebę nie raz przytulenia się do konia, pogłaskania go po aksamitnych chrapach, mimo tego, ze konie specyficznie pachną.
Czuje potrzebę pogłaskania krowy. Najbardziej jednak lubię bawić się z kozami. Choc tez pachną nie najlepiej.
No nie czuję potrzeby głaskania kur.
I faktycznie za mięsem drobiowym nie przepadam.
Lubię obserwować świnki. Szczególnie jak wąchają tym śmiesznym ryjkiem rękę sprawdzając czy ma się cos do jedzenia.
Nie będę raczej wegetarianką.
Moze warto sie zainteresować hodowlami, skąd pochodzi dane mięso, z jakiej ubojni, i jak traktowano zwierzę, a nie tak ogolnie, bo ktoś coś.
Moze wtedy odniesie to większy skutek, bo hodowcy bedę szukali klienta i się do niego dostosują. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:59, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Żółw to taka żywa rezerwa w razie "stanu wyższej konieczności" |
to już teraz wiem, dlaczego moja kotka tak podejrzliwie na mnie zerka od parunastu minut
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:51, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
kura, nawet biegająca wolno, też może mieć depresję - nic w tych czasach nie jest pewne
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Nie 23:44, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Bez komentarza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:49, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Obejrzałem filmik ze stopki (właśnie skończyłem) i wynika z niego nie że nie należy jeść krów i kurczaków tylko bezpośrednio że nie należy jeść mięsa (w tym ryb), nie ubierać się w skóry i zaprzestać badań naukowych na zwierzętach. Pośrednio wynika z tego filmu że nie należy jeść niczego (przerzucenie się na ser, mleko, jajka wszak nic nie zmienia). Zostaje koniczyna.
Niemniej jednak, zawsze w filmach reklamujących wegetarianizm widzę brak spójności a mianowicie - gdzie przebiega granica poza którą wolno zabijać ? Co o tym decyduje ? Żaby można ? Węże ? Koniki polne ?
Po drugie, rozumiem że warzywka nafaszerowane chemią nie są w linii programowej wege, zostają warzywka ekologiczne które wymagają... nawozu naturalnego
Generalnie czy nam się to podoba czy nie rasa ludzka będzie zadawała śmierć - lepiej zadbać żeby to nie wyglądało tak jak na tym filmie (chyba Tarantino albo Rodrigez reżyserował )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 9:04, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Hower napisał: |
Obejrzyj film jeśli nie widziałaś i zastanów się nad swoimi odczuciami, bo każdy może odebrać ten materiał inaczej, a moja zmiana przyzwyczajeń nie ma tu nic do rzeczy. Chciałem zwrócić (tylko?) uwagę na problem jaki nas dotyczy. W moim odczuciu, każdy powinien rozważać takie sprawy we własnych myślach. |
Hower, ja się nie czepiam, po prostu napisałeś o zmianie swoich przyzwyczajeń w kontekście tego filmu, ale nie bardzo czytelnie, co właściwie się u Ciebie zmieniło po jego obejrzeniu.
Ja go oglądać, przynajmniej na razie, nie będę, bo z dużą dozą prawdopodobieństwa wiem, co zobaczę. A widziałam takich filmów już bardzo wiele i doskonale znam swoje odczucia po ich obejrzeniu. Szkoda mi kolejnych kilku godzin roztrzęsienia i poczucia masywnej bezsilności, która jest faktem. Wegetarianizm nie jest, według mnie, żadnym rozwiązaniem, ani nawet nie ma szansy nim być w perspektywie wielu lat. Ważniejsza byłaby świadomość społeczna i presja wywierana przez konsumenta na hodowcę. Tylko ten konsument musiałby najpierw wiedzieć, aby móc oświadczyć "nie, nie chcę mięsa z tej ubojni, bo tam nie zabija się zwierząt szybko i bezboleśnie".
Wegetarianizm to jest coś, co robimy bardziej dla siebie, dla własnego spokoju sumienia, niż dla rzeczywistej poprawy losu zwierząt hodowlanych. |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Pon 9:55, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
wszyscy cierpiętnicy w imię braterstwa z braćmi mniejszymi lub nawet większymi chcą wzbudzic czyjeś poczucie winy i strach przed konsekwencjami za konsumpcje powyższych. Przerabianiu ich na coś tam użytecznego.
Ekolodzy mają swoją modłę, wegetqrianie swoje racje i straszą czymś co im pasuje. Religie straszą szaolem i innymi katuszami.
A gdzieś w głębi Amazońskiej puszczy, jakis afrykański konus morduje przemiłą zagrożona wyginieciem małpkę. Gdzieś jakiś czajnis wali pałką swojego psa by go zjesć na kolację.
Polski małorolny chłop wali obuchem swoją świnie hodowaną na zlewkach z zaprzyjaźnionej stołówki.
Ortodoks z Mławy zarzyna gąske w niepowtarzalny sposób.
Trzy miliony śledzi dusi się w skrzynkach na rybackiej łodzi i nikt ich nie ubija tak jak karpi na święta i nie staje w ich obronie.
Broniąc wszystkiego co żyje przed ludzkimi potrzebami mozna popaść w paranoję. Tępić należy sadyzm i bandyctwo. Nad resztą przejść do porzadku dziennego. Nie oglądać głupich filmów które nie powinne być dostępne dla wszystkich. Do tego nie ma potrzeby ogladania tego. Tak samo jak przyglądaniu się sekcji zwłok gdy nie jest się zbokiem, lub kimś kto musi z racji swojego zawodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|