|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:14, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | A jadąc sporo pod gore i 17-18
Serio !
Znajomy ma taki wynalazek i rzeczywiście tna trasie ok 5 l.. natomiast jak pojechał w gory i musiał prawie 15 km non-stop pod gorkę zasuwac to ledwo z dwudziesti wyszedł
coś za coś |
Syna Skodzina pali 4,7 l kiedy muli między 80 a 100. Ma 2 l diesel.
W górach samochód może palić jeszcze mniej, bo poprawia sie sprawność cieplna silnika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:20, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | Co Wy tam wiecie o dokładaniu.
Ja to na naprawy tego samego samochodu przez 18 lat i niecale 400 000km wydałem już dobrze ponad $60 000 (180 000 zl na Wasze) (jak już wspominałem 5x skrzyń biegów; 4x wspomagania do kierownicy; 3x ABS, który za czwartym, razem przestał się psuć jak poprosiłem mechanika (ang. grease monkey) żeby go wypierdolil; 1x chłodnica; 1x tłumnik + katalizator, 2x klima (którą trzeba teraz co parę dni ładować freonem na szczęście tylko w lecie); 4x półośki; 3x łożyska do kół; 3x amortyzatory (struty); 1x pseudo komputer; pierdółek jak sworznie zwrotnic, różnego rodzaju gumek, klocków i tarcz hamulcowych itp.., to już nie liczę (bo to się kwalifikują jako normalne zużycie), o felgach też nie wspomnę, bo sam je sobie pomalowałem lakierem do samolotów) A, byłbym zapomniał, raz kazałem cały samochód pomalować bo po kilkunastu latach na dachu farba zaczęła się łuszczyć i nie elegancko wygładał ...
Ale rozrządu jeszcze nie zmieniałem i nie już nie zmienię. Bo będę jeździł dopóki dopóty mu motor nie stanie, który odpukać w niemalowane drzewo jeszcze się nigdy nie zepsuł raz tylko świece wymieniłem (ale chyba nie potrzebnie) ...
|
O, i to jest samochod
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:21, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja przy mych 400kkm
3 pompy paliwa
7 kompletnych rozrządów
2 komplety amortyzatorów przód
3 uszczelki pokrywy zaworów
2 sprzęgła
3 zewnętrzne mechanizmy zmiany biegów tzw pająki
1 parownik
3 komplety szczęk hamulcowych
klocków, opon, filtrów, zamian oleju nie liczę, trójników i przewodów chłodzenia
P.S.
1 tłumik końcowy
P.S. do P.S.
Sworzni wahacza i końcówek drążków nie liczę, ze względu na niski kosz, średnio coś kole co 60kkm
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kilo OK dnia Sob 20:38, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:29, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja w osobowce przez ponad 300 tys..
- jeden silnik , zaczał brać olej jak smok i wymiana z rozbitka byla o niebo tańsza niz naprawa
- wahacze ( tulejki do nich ileś tam razy.. pewnie co 40-50 tys )
- linka ręcznego
- sprzęgło
- amortyzatory przód i tyl
- rozrząd plus pompa wodna co 70 tys
- cholerne tłumiki co dwa lata
- linka ręcznego
- mechanizm elektrycznego otwierania okna
- pierdołki i materialy eksploatacyjne ( w tym akumulator )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Sob 20:30, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:30, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Prawdę mówiać to tylko pierwszym samochodem przekroczyłem 200 tys km (280kkm dokładnie)...i jedyne co miał robione z awarii to 3x wymieniana głowica bo wychodziła taniej niż regulacja zaworów...
Ale to Fiat był, a wiadomo że Fiaty sie pusja jak cholera
Jeździć do 400 tys...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:34, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Poldek.. no wyrzuć auto jak jest sprawne , niby ma 300 ale silnik tylko ciut ponad sto.
Sprzedac bez sensu, bo za grosze pójdzie, jest calkiem ekonomiczne, jakies biedne 120 KM pod maską więc jeźdxić się da...
jak padnie coś powaznego pójdzie na żyletki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:41, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
jak pisał Nudek
Sprzedać za równowartość tankowania do pełna? Oddać na złom gdy blacha OK?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:47, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No ja rozumiem, w ten sposob ojciec sprzedaje 12 letniego Lanosa z przebiegiem 100 tys km...Czyli tak sprzedaje, żeby nie sprzedać, ogłoszenie pewnie wywiesił w piwnicy bunkra na 2 księżycu Jowisza...
Ale to i tak dziwne.
Moze jakby miał automatyczną skrzynię biegów to by już sprzedał bo pewnie by sie popusła (to tak żeby pozostać w temacie)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:06, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Starsze popularne auta mają jeszce jedną zalete.. czesci do nich sa za grosze .
Za kompletne sprzegło zapłaciłem 200 zł .
Do tego osobowki uzywam teraz sporadycznie.... może raz w tygodniu.... wiec wywalenie min. 70 tys pln po to żeby auto tylko rdzewiało i robilo powiedzmy 3-4 tys rocznie mija się z celem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:44, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Fajnie piszecie o tym wszystkim i w większości to racja z tym wymyślaniem gadżetów przez producentów, z projektowaniem podzespołów tak, żeby ich serwis dawał dochód tym producentom itd. Kupno samochodu dla wielu osób, które poddały się prymitywnym reklamom, to sprawdzanie ile pozycji fotela można zaprogramować, ile płyt można załadować do ich zmieniacza zamontowanego w bagażniku itd. Żeby błysnąć i pokazać jaki to technicznie zaawansowany produkt, podaje się w opisie np. wykres funkcji wychwytywania cząstek stałych, ale nie pisze się ile kosztuje serwis i nowy filtr tych cząstek, a przede wszystkim jaki jest rzeczywisty wpływ tych wszystkich gadżetów na koszty eksploatacji i stosunek tego kosztu, do zwiększenia wygody użytkowania. Pisze się, że samochód ma ESP i inne wodotryski, ale nie podaje się, że bez tych bajerów nowoczesne auto marki z górnej półki miałoby charakterystykę poruszania się podobną do smochodu FIAT 125, ale znacznie gorszą niż nowoczesnych samochodów z tego okresu, bo żeby potanić produkcję, stosuje się rozwiązania z pierwszych dziesiątek lat XX wieku. Produkuje się elementy zawieszenia grubsze i cięższe niż w samochodach starszej generacji, a wzrost masy nieresorowanej i gorszą charakterystykę pracy zawieszenia i mniejszą sztywność struktury nadwozia, ratuje się znacznie bardziej skomplikowaną ale i mniej trwałą konstrukcją zawieszenia, często wspomaganą elektronicznie.
Ostatnio przez kilka godzin pojeździłem samochodem ze zmianą biegów "łopatkami" przy kierownicy (Mitsubishi Lancer Evolution GSR). Świetna zabawa, świetnie się prowadzi - robi ogromne wrażenie, a ja przypomniałem sobie czasy dawnych szaleństw na torze. Właściciel tego "cudeńka" piał z zachwytu nad czasami zmiany biegów i stabilnością auta. Tyle, że jechałem drogą S5 do Wrocławia i te trzysta prawie koni i milisekundy, w których zmieniane są biegi, prawie nie zmieniły mi normalnego czasu przejazdu, bo przez większość drogi wlokłem się w kolumnie samochodów bez możliwości wyprzedzania. Owszem - gdy wyprzedzałem, serce rosło. Gdybym na co dzień jeździł na dłuższych trasach niemieckimi autobahnami, to byłby jeden z samochodów, o którym warto by pomyśleć. Realnie, jest to auto dające wyłącznie satysfakcję snobowi, że je ma...
Zachwyceni danymi katalogowymi ludzie kupujący (bo ich na to stać) te wspaniałe produkty z "wyższej półki ", w ogóle nie zdają sobie sprawy, jak są robieni w "jajo". Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze inny element. Wiadomo, że cięższy pojazd, to większe zużycie paliwa. Firmy chwalą się (często kłamiąc), jak małe zużycie paliwa ma najnowszy produkt (jak napisał ktoś słusznie - w warunkach laboratoryjnych) Żyjemy w cywilizacji absurdu. Na co dzień, po ulicach i szosach poruszają się samochody ważące średnio 1,2 - 1,6 tony, spalające ogromne ilości paliwa i wydzielające ogromne ilości spalin po to, żeby w nich jechała ( w chmurze spalin) jedna, lub dwie osoby ze średnią prędkością (w dużym mieście) 25 - 30 km/godzinę, wykorzystując kilka procent możliwości pojazdu... Tak naprawdę, w normalnej eksploatacji godne zachwytów są wyłącznie nowoczesne systemy zapewniające maksymalne bezpieczeństwo w przypadku kolizji, bezawaryjność i tani serwis. Reszta, to większe lub mniejsze gadżeciarstwo, które jest zasiewane przez wyspecjalizowane komórki marketingu pracujące nad tym, jak zrobić wodę z mózgu.
(te wszystkie uwagi nie dotyczą oczywiście sportów motorowych!)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:59, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Bez przesady. Oczywiście, że da się jeździć autem bez ABS-u i hamować pulsacyjnie, przy upałach otwierać okna, często robić przerwy w jeździe z powodu braku regulowanych zagłówków, słuchać muzy z kasety, korzystać z mapy, kręcić korbkami i skrobać szyby. I w ogóle na co komu moc, jeśli średnia prędkość po mieście to 35 km/h.
Ja jednak już wolę te wodotryski, a że ktoś przy tym zarobi....
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 22:07, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
W zasadzie możemy jeździć furmankami, albo końmi. I ekologicznie, i oszczędnie kupe miejsc pracy.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:18, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
..."hamować pulsacyjnie" ... Wyższa szkoła jazdy!
Ciekawi mnie zawsze, jak można czytać jakiś tekst i nie rozumieć czego on dotyczy Ciekawe, że to takie częste na tym forum...
Dobranoc znawcom motoryzacji i "miszczom" kierownicy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:46, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | Co Wy tam wiecie o dokładaniu.
Ja to na naprawy tego samego samochodu przez 18 lat i |
Szacun ! Normalnie, szczena opada ! Z ciekawości czystej - ten samochód to hobby ? religia ? miłość życia ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:51, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
karpieniec złocisty napisał: | Bez przesady. Oczywiście, że da się jeździć autem bez ABS-u i hamować pulsacyjnie, przy upałach otwierać okna, często robić przerwy w jeździe z powodu braku regulowanych zagłówków, słuchać muzy z kasety, korzystać z mapy, kręcić korbkami i skrobać szyby. I w ogóle na co komu moc, jeśli średnia prędkość po mieście to 35 km/h.
Ja jednak już wolę te wodotryski, a że ktoś przy tym zarobi.... |
Z tym akurat się zgadzam. Nie gadajcie, fajna jest klima, fajne jest sterowanie w kierownicy i parę innych rzeczy (ale oczywiście można się obejść i bez tego).
Ja to lubię jeszcze czujniki światła i cofania a jakbym wygrał w lotto to bym kupował topowe wersje oferujące sam, kurde, nie wiem co
Przy okazji, ma ktoś tą opcję automatycznego parkowania ? Pytam, bo ja to nie wiem czy potrafiłbym zaufać (szczególnie w centrach miast przy wjeżdżaniu na centymetry)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pochodzenie O-Ren Ishii dnia Sob 22:54, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:00, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Swoją drogą, co do tematu kosztów serwisowych, to jest jeszcze inny temat powiązany i najczęściej również prowadzący do "energicznej acz stonowanej" dyskusji czyli "nówka z salonu vs igła z bazaru"
Bo teraz to gwarancja 5 lat to standard, KIA daje 7 - i co mnie wtedy obchodzi "planowe postarzanie" czy niedoróbki czy jakiekolwiek inne sztuczki producenta ? To tak mnie naszło bo kumplowi właśnie padł licznik (5.000) a jakieś 3 m-ce temu skrzynia (3.000 ? ileśtam, niepamiętam), takie tam, bonusy od życia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:16, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | ..."hamować pulsacyjnie" ... Wyższa szkoła jazdy!
Ciekawi mnie zawsze, jak można czytać jakiś tekst i nie rozumieć czego on dotyczy Ciekawe, że to takie częste na tym forum...
Dobranoc znawcom motoryzacji i "miszczom" kierownicy... |
Co Cię tak rozbawiło miszczu? Jeśli oczywiście można wiedzieć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:53, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
skończyła się rozmowa o skrzyniach biegów, zaczeła o tym, kto ma większego
co prawda samochód zastąpił konia a telefon komórkowy kolta, ale łiskacz ciągle smakuje tak samo a kobiety wciąż marzą, żeby je jakiś dziki Jesse zniewolił
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 5:53, 12 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | Baron von DupenDrapen napisał: | Co Wy tam wiecie o dokładaniu.
Ja to na naprawy tego samego samochodu przez 18 lat i |
Szacun ! Normalnie, szczena opada ! Z ciekawości czystej - ten samochód to hobby ? religia ? miłość życia ? |
Lubię mieć stałe punkty odniesienia
Poza tym jak ktoś ma starego psa (konia, kota, etc.) to go nie wyrzuca tylko, dlatego, że jest stary. Spytajcie np. muchołapki czy wyrzuciłaby na śmietnik swojego 50 letniego żółwia.
Z drugiej strony nie bardzo rozumiem. Jeżdżenie 18 lat tym samym samochodem to chyba nie jest nic takiego nadzwyczajnego. W Polsce np. jeżdżę tym samym samochodem dużo dłużej, bo od trzydziestu paru lat.
Nie dawno w gazecie pisali o gościu, co przejechał milion kilometrów jakimś volvo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 7:16, 12 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Eeee … wy tu się z mnie nabijacie, ale nie tylko Wy macie gadżety, ja też mam gadżety tylko takie trochę trącące myszką.
Też mogę sobie na dwa sposoby podgrzać d*pę (ale tu akurat raczej jest ciepło). Albo mogę sobie zapamiętać nie tylko położenie foteli włącznie oparciem i zagłówkiem, ale i lusterek i kierownicy. Mogę sobie pompować siedzenia, żeby były twardsze albo miększe (to Mati mogłoby się chyba spodobać wcisnę guziczek i rozklada się twardsza lub miększa kanapka). Albo lusterka się samo przydymiają (i mogę je też guziczkiem złożyć do parkowania), albo drzwi się same domykają jak któś zapomni dobrze zatrzasnąć, albo mogę przycisnąć guziczek żeby położyć z tyłu zagłówki jak ktoś wysiądzie i ich nie złoży. Okienko na dachu też mogę sobie roztworzyć albo pod katem uchylić. Albo filtr powietrza węglowy właczyć żeby spalin nie wdychać. Auto klima jest na osobne strony (tylko z tyłu nie mozna wszystkiego regulowac bo to nie jest w pelni wypasiona wersja)
Z elektronicznych gadżetów to mam stero na taśmy
Jest tam jeszcze kilka guziczków, ale nie dokońca wiem co robią.
Mogę też regulować zużycie paliwa: jak dużo gazu wciskam to pali 20l na sto, a jak bardzo delikatnie to nawet mogę zejść do 10+ l (ale tylko na szosie)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|