|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:42, 23 Sie 2006 Temat postu: Alkoholizm |
|
|
W zasadzie mógłbym napisać, że ten temat nie dotyczy mnie i specjalnie mnie nie obchodzi. A chyba powinien być jednak w Polsce poważniej brany pod uwagę. Dzisiaj wyczytałem, że przy wpływach z akcyzy za alkohol do budżetu rzędu 7 miliardów złotych, koszta alkoholizmu w Polsce szacować można na 20-30 miliardów. Czyli ekonomicznie nie ma uzasadnienia dla mitu, że to dobrze, że ludzie w Polsce dużo piją, bo jest dzięki temu dużo pieniędzy w państwie. Problem przeważnie jest zamiatany "pod dywan", bo rządy i media mają ważniejsze sprawy w rodzaju Świątyni Opatrzności Bożej czy praw gejów i lesbijek. Ewentualnie miotają się między nawiedzonym nurtem proabstynenckim - zabronić pić i leczyć przymusowo tych co piją - a niemniej nawiedzonym pseudoliberalnym - pozwolić każdemu, kto chce by się zapił na śmierć, będzie mniej problemu (tylko "zapijanie się na śmierć" trwa czasem i 20 lat, więc problem wcale się nie zmniejsza). Jakiegokolwiek pomysłu, który byłby racjonalny i z jednej strony nie uderzał w ludzi, którzy kosztują alkohol kulturalnie i nie wywołują szkód społecznych, a zarazem zmniejszył efekty działania milionowej rzeszy prawdziwych alkoholików; nie widać...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 12:29, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Szkody spoleczne? A co to takiego? |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:43, 23 Sie 2006 Temat postu: Re: Alkoholizm |
|
|
Aproxymat napisał: | W zasadzie mógłbym napisać, że ten temat nie dotyczy mnie i specjalnie mnie nie obchodzi. |
Tylko winni się tłumaczą .
Ja myślę, że trzeba zatrudnić w tv takiego kogoś jak Kaszpirowski.
W godzinach emisji alkoholicy mieliby przerwę w pracy i zapewniony dostęp do telewizora.
A poważnie? Coś się jednak w tym kierunku "ruszyło" - choćby zmasowana nagonka ( może jeszcze mało skuteczna, ale widoczna ) na pijących kierowców. Jest też kampania przeciwko sprzedawcom, którzy
sprzedają alkohol nieletnim, a także jakieś plany by zaostrzyć sankcje przeciwko takim sprzedawcom.
Przymusu pewnie żadnego nie będzie bo i demokrację mamy.
Nie wiem czy to dobrze, czy nie, ale pijemy coraz mniej alkoholów wysokoprocentowych.
To wszystko jest oczywiscie przysłowiowa kropla w morzu.
Poza tym tego typu sposoby działają tylko na światłe w miarę umysły. Na alkoholików terroryzujacych swoje rodziny na terenach byłych pegeerów jak widać nie działa nic. Ani bezrobocie bo pieniądze na denaturat zawsze skadś się weźmie. Na takich więc to już tylko Kaszpirowski .
No i karać drani! Jeśli nie za picie alkoholu to za krzywdę, którą czynią innym.
Oglądacie "Alternatywy 4" ?
Taki Anioł zamiast Kaszpirowskiego też nie byłby głupim wyjściem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:18, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Szkody spoleczne? A co to takiego? |
Obszerny worek, do którego socjolodzy wrzucają wypadki drogowe, wandalizm, przestępstwa i wykroczenia pod wpływem lub dla zdobycia alkoholu, znęcanie się nad rodzinami, wysiłek służb policyjnych i zdrowia, który może mógłby być skierowany na jakieś inne tory (jeśli w ogóle potrzebny) itd. Trudno to ująć.
Dziwną ciekawostką jest sprawa prohibicji, ogólnie rzecz biorąc budzi to złe skojarzenia ze sprawą mafii i Ala Capone. I słusznie. A jednak częściowe ograniczenie sprzedaży alkoholu (ze słynną 13.00) spowodowało mniejszą ilość alkoholików w latach 80-tych, zaś przestępczość alkoholowa w rodzaju przemytu, lewej produkcji itd., funkcjonuje dziś lepiej niż wtedy, choć nie powinna, skoro alkohol jest ogólnie dostępny. Ale w Polsce prawdopodobnie wszystko wymyka się prostym regułom...
Lulko - z tego co się doczytałem, to część fachowców (ja takim nie jestem, więc mogę tylko powtórzyć) jest za zmniejszeniem miłosierdzia wobec alkoholików, którym np. w czasie leczenia przysługują większe przywileje, niż innym pacjentom. W Polsce tradycja picia i to takiego na umór jest silnie zakorzeniona, nie wiem ilu generacji potrzeba, żeby to choć trochę zmienić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 14:15, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A moze nie powinienem sie wypowiadac, bo nie dosc, ze jestem alkoholikiem, to jeszcze narkomanem...
Pije codziennie. Niemal. Pije sporo, czasami widac dno w butelce wina i rozpoczynam nastepna. Do tego przypalam nielegalne, aromatyczne ziele
Nie widze zadnych negatywnych skutkow spolecznych wynikajacych z mej zbrodniczej dzialalnosci. Rodzina nie cierpi, bo tez patologiczna Publicznej sluzby zdrowia nie obciazam - chociaz z sum jakie na nia zdarzalo mi sie lozyc wypadalo by czasem skorzystac. Po alkoholu nie wsiadam do furmanki, bo po to dobry Bog wymyslil taksowki. Nikogo nie pobilem (no chyba, ze na trzezwo).
Dobry dziadek Kant twierdzil, ze czlowiek w swej wolnosci wyboru jest calkowicie odpowiedzialny za swoje czyny, malo tego, kara jaka go spotyka jest afirmacja jego wolnosci. Stad wniosek (Aproxy stwierdzi, ze skrajny), iz wystarczy stosowac prawo. I wylaczyc skutki alkoholu z tej funkcjonujacej bzdury jaka jest solidaryzm spoleczny. Wtedy problem wyeliminuje sie sam. Pozostanie grono takich nieszkodliwych pijaczkow jak ja |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:40, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Grono nieszkodliwych pijaczków, kiedy zaczyna liczyć milion osób, jest już jakoś odczuwalne dla zdecydowanej większości pozostałych członków społeczności. Ale to akurat nie jest może problem, który miałem na myśli (jeśli to w ogóle problem - choć może dla niektórych wolnością byłoby życie bez konieczności stykania się z pijaczkami, niezależnie od ich kategorii - znam takich ludzi, hmm..) Nie mówię o nieszkodliwych pijaczkach, tylko o tych co trafiają do izb wytrzeźwień (i trzeba ich wytrzeźwić), rozrabiają na ulicach, na których utrzymanie, leczenie, często wyżywienie, naprawianie szkód itd. składają się ci co nie piją wcale, albo w nieszkodliwych ilościach. A składamy się generalnie na wszystko, choć gdyby jakoś ten problem zmniejszyć, to koszta powinny być też niższe. Na domy dziecka, dla dzieciaków porzucanych przez pijanych rodziców, na poprawczaki dla młodzieży, która rozrabiała po czy dla alkoholu, na pijanych księży czy polityków, którzy żadnej kary za swoje wybryki ewentualne zwykle nie ponoszą, pijanych lekarzy popełniających błędy przy operacjach, ubezpieczenia, więzienia, sprzątaczki zmywające wymiociny itp.. Tak, odpowiedzialność, tylko tej trzeba się nauczyć, nie wynika sama z siebie. Z jednej strony prawo w Polsce nie jest pod tym względem jakoś szczególnie ani ostre ani łagodne na tle reszty świata, ale z drugiej strony kultura oparta na "no co ty, ze mną się nie napijesz?", nie daje się zastąpić na razie tłumaczeniem o odpowiedzialności czy jej egzekwowaniem. Że już o nieszczęsnym Kancie nie wspomnę, bo bywalcy izb czy jakichś innych detoksów nie mają o nim pojęcia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 15:03, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Moze powinnismy przestac sie skladac? Wiekszosc patologii wynika z rozmycia odpowiedzialnosci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:19, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
To oznaczałoby ileś lat przestawiania się na nowe reguły, na pewno znacznie dłużej niż kadencja jednego parlamentu (a każdy następny lubi zmieniać prawo stanowione przez poprzedni).
Są różne koncepcje, ale mało kto tym się chce zajmować - zaostrzyć odpowiedzialność i koniec z miłosierdziem - to jedna, inne, bardziej utopijne - praca u podstaw, z dzieciakami i młodzieżą (ale raczej na przegranych pozycjach, zważywszy że nie da się wygrać z pop-kulturą), jeszcze inne - z "redukcją szkód" - czyli niech się wszystko toczy jak dotąd, tylko więcej pieniędzy przeznaczajmy na "zacieranie śladów", jeszcze kolejne z "odklejeniem" nałogowców od systemu ubezpieczeń itd. Nie wiem, nie jestem wybitnym znawcą, nie potrafię ocenić czy któraś ma w ogóle jakieś realne szanse na realizację. Wszystkie wymagają nakładu pieniędzy i czasu i to dość długiego, by można było dostrzec skutki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 16:03, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jaki mialby byc cel? O ile mowimy o jaimkolwiek dzialaniu...
Ograniczenie spozycia, czy ograniczenie tego co nazywasz skutkami spolecznymi? |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:18, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jedno łączy się z drugim, ale podejrzewam, że w sposób zbyt złożony, żeby to łatwo rozstrzygać przy pomocy jakichś rozwiązań prawnych. Z jednej strony - ograniczenie spożycia = mniej pijących = mniej szkodliwie pijących = mniej szkód
Z drugiej strony ograniczenie szkód, bez zmniejszania spożycia też jest wykonalne. Ogólnie rzecz biorąc ograniczenie szkód jest celem, a ograniczenie spożycia może być środkiem do tego celu. Może choć nie musi, można się skupić wyłącznie na redukowaniu szkód i nie zaprzątaniu sobie głowy przyczynami. Pewnie istnieją też jakieś warianty pośrednie. Poza tym mogą w grę wejść inne czynniki - bo ja wiem, zmiana mody, jeśli chodzi o używki, czy np. moda na zdrowy tryb życia. Nie mam pojęcia co jest skuteczniejsze, cel jest taki, żeby nie mieć tego ujemnego bilansu - między zyskami a stratami powodowanymi przez alkohol, zminimalizować szanse na to, żeby np. pijany kierowca nie przejechał mnie na pasach, albo pijany wyrostek nie zdemolował mi samochodu na parkingu (nie mam samochodu, ale to taki przykład), czego nie uczyniliby na trzeźwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 18:07, 27 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 8:17, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Nie 22:18, 27 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Nasuwa się tylko jedna myśl.Jak dotąd nie wynaleziono skutecznej metody walki z plagą alkoholizmu z prostej przyczyny:ciągle walczymy ze skutkami choroby,pomijając leczenie przyczyn.Dlaczego tego nikt nie bada i nie podejmuje środków profilaktycznych?Otóż bada i nikt nie chce realizować takich programów.Mówią nam,że nie ma na to pieniędzy(oficjalne stanowisko rządu i to każdego od 1990r)Nie ma więc potrzeby mówić o skutkach picia,a raczej kosztach...Nie będę mówił,bo długo i intensywnie kląłem i to nie raz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 11:03, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No to jakie sa te przyczyny? Szukam, szukam i znalezc nie moge |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:18, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że coś w rodzaju kultury (nie w znaczeniu "przyczyny kulturalne" tylko "kulturowe") picia w dużych ilościach mocnego alkoholu i traktowanie wyczynów pod jego wpływem jako coś normalnego i "tak było zawsze". Nie jako przyjemnego dodatku do życia, tylko jako sensu życia. Picia na umór, nie dla smaku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 12:50, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 8:16, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 12:56, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
chyba musze wkleic link edukacyjny, bo bzdury jakies tu sie ukazuja na topiku
[link widoczny dla zalogowanych]
Na szczegolna uwage zasluguje ponizszy fragment:
"Należy pamiętać, że o alkoholizmie świadczy nie to, jak dużo lub jak często ktoś pije. Chodzi o to, co dzieje się z człowiekiem podczas picia. Jeżeli alkohol powoduje szkodliwe konsekwencje w którejkolwiek z ważnych dziedzin życia - jak na przykład stosunki rodzinne i towarzyskie, finanse i kłopoty z prawem, sprawy zawodowe i praca, zdrowie fizyczne lub duchowe - a mimo to osoba ta nadal pije, to fakty te dowodzą, że problem istnieje." |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:16, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Uhmm... co powiesz o systemie zaprzeczania na podstawie tego tekstu?
Ostatnio bardzo dużo pracy wkładają naukowcy w poznanie podstaw pojawiania się uzależnień od różnych substancji. Istnieje silna frakcja zwolenników genetycznych przyczyn alkoholizmu, a w każdym razie są też i tacy co twierdzą: w środowiskach gdzie dużo osób pije alkohol, picie to staje się niejako "elementem przetrwania" w danym środowisku i jest "ewolucyjnie premiowane" - dzieci takich ludzi będą wykazywać również podobne zachowania, bo geny odpowiedzialne za skłonność do alkoholizmu przetrwają w kolejnym pokoleniu. Alkoholik w towarzystwie samych abstynentów miałby mniejsze szanse na potomstwo. I geny "proalkoholowe" byłyby eliminowane z populacji. Nie wiem czy to jest dobre podejście. Jest trochę zbyt deterministyczne jak na mój gust.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 13:22, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Istotnie, w przypadku zaprzeczania mamy do czynienia z blednym kolem dwoch wzajemnie sprzecznych warunkow
Zgodnie z taka logika nie mozna samemu uznac, ze nie dzieje sie nic zlego, bo to moze byc owe zaprzeczenie... chyba musze sie napic
Kawy, rzecz jasna. Kawy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:44, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak, mechanizm zaprzeczania czy też wypierania działa w taki paradoksalny sposób i w zasadzie jest przykładem tego, że ludzka psychika działa (to dotyczy oczywiście nie tylko alkoholizmu, ale mnóstwa innych rzeczy) zupełnie niezgodnie z logiką. To przypomina stary żart psychiatrów (żart jest z brodą do ziemi): Jak rozpoznać paranoję u pacjenta? Mówimy mu: "Jest pan paranoikiem"! Zdrowy pacjent przestraszy się i odpowie: "Ojej! Naprawdę? Faktycznie czasem czuję, że coś jest ze mną nie tak". Paranoik obruszy się: "No co pan! Jestem zupełnie normalny i zdrowy!"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 16:20, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
cytat:
Wierzę, że uzależnienie od środków chemicznych odzwierciedla naszą sytuację życiową w danej chwili. Jego źródłem nie jest butelka, fiolka czy strzykawka. Jest nim poszukiwanie szczęścia w czymś co znajduje się poza nami: narkotykach, znajomościach, komputerze czy nowych lśniacych samochodach. Dopóki szukamy szczęścia w świecie zewnętrznym, poza naszym umysłem, jesteśmy zagrożeni uzaleznieniem. Gdy umysł wpada w błędne koło uzaleznienia, spokój umysłu pozostaje poza naszym zasięgiem.
Lee Jampolsky "Leczenie uzależnionego umysłu"
i jeszcze jeden tamże:
Niestety wielu ludzi (ja sam nie byłem wyjątkiem) zamienia jedno uzależnienie na inne, nazywając to wyzwoleniem od nałogu(...)
a nawiązując do początku czyli do społecznych skutków to ja myślę, że lepiej było by mówić o społecznych skutkach nadmiernego spożywania alkoholu, a nie o społecznych skutkach uzależnienia od alkoholu - każde uzależnienie ma właściwie takie same skutki dla uzależnionego i nie ma znaczenia czy pije, czy je, czy się modli, czy uprawia seks. Być może to kwestia genów, być może doświadczeń życiowych co stanie się "substancją" znieczulającą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|