|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:42, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | ...minęła mnie koleżanka na drewnianym rowerze. |
Co to jest drewniany rower?
Cytat: | równomiernie zapiernicza ponad 30 na godz. czasem dochodziło nawet 36km(!) i to na topornym rowerze wcale nie wyścigowym.
A ona zasuwa też ponad 30km/h czasem dochodząc do 38km/h(!). Ta miała, co prawda wyścigówkę, ale zawsze, stała jazda ponad 30km przez prawie 10km jest mecząca. Już nawet nie próbowałem jaj zagadywać tylko pilnowałem, żeby mi nie uciekła. Pod koniec chyba się zorientowała, że jej siedzę na tyłku |
Szanuję ludzi, którzy ścigają się z innymi na rowerze gnani ambicją, albo urywając czas na określonym dystansie. Jednak coś mi tu nie pasuje, bo na topornym rowerze utrzymać prędkość 30 a tym bardziej 38 km/godź przez 10 km to jest bardzo dobry wynik dla nie zawodnika. Przy takiej intensywności wysiłku to na pewno nie chce się zagadywać kogokolwiek i stać tylko na pojedyncze słowa. Także dochodząc kogoś na rowerze, ten z przodu zorientuje się dość szybko, że ma kogoś na kole, a nie dopiero po 10 km.
Dużo trenujesz? Ile przejeżdżasz rocznie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Czw 22:01, 31 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 21:46, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rower z drewnianymi obręczami widziałam tylko raz, w Muzeum Parafialnym w Krasnobrodzie (w jakiej części rower tej pani był drewniany? )
Na ścieżkach rowerowych prawie wszyscy zawsze mnie wyprzedzają i myślę sobie w takich chwilach, lekko zdegustowana, że przecież jadę, aby się zrelaksować i odpocząć, a nie bezmyślnie gnać przed siebie i nie wiadomo z kim ścigać. Zdarza się jednak, że gdy kolejna dziunia zostawia mnie w tyle (mężczyźni mniej drażnią moją ambicję, widać jako słaba płeć godzę się z porażką) zmieniam przerzutki na wysokie biegi i przez chwilę czuję się jak królowa szos (no, ścieżek), zupełnie zapominając, że przecież ściganie się jest taaakie głupie.
Przy czym, z uwagi na kondycję urabianą osiem godzin dziennie przed komputerem, jest to chwila nader krótka |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 21:54, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ze mna by Ci sie zajebiscie jezdzilo na rowerze, bo tego nienawidze, wiec gdybysmy musialy razem, to bylabys o niebo lepsza ode mnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:36, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Byly dwie kolezanki jedna na topornym derewnianym rowerze, ktora jechale troche wolniej ale tez trzymala ok 30 na troche krotszym dystansie ale przez ok 10 minut)
a druga na niezlej wyscigowce (z wlokien weglowych) ta druga przypierniaczala ponad 30 w miare rowno i miejscami dochodzila do 38 przez prawi pol miasta co na jest prawie 10km (fakt, ze byl korzystny wiatr (chyba ok 15km/h) ale zawsze.
Ja dzieki temu, ze sie chowalem za nia i mialem mniejszy opor powietrza to i moglem jej dorownac bo tak to bym zaraz odpadl. Normalne to na tym samym plaskim kawalku jak mam 26-27 srednia to jest dla mnie niezle zwlaszcza na pseudo terenowym rowerku (i to tez ja jest korzystny wiatr)
Ja podejrzewam, ze te kolezanki to pracuja na silowniach i prowadza 'spin-klasy'
Ja nie trenuje tylko staram sie jezdzic do pracy (rowno 15km w jedna strone) i srednio zajmuje mi to 40min bo czesc drogi kilka km jest po ulicach wiec srednio mi wychodzi 23km/h
na liczniku mam 3200km przez dwa sezony
Ten drewniany rower byl podobny do tych jak te:
[link widoczny dla zalogowanych]
O qrna teraz zauwazylem ze pisza o elektrycznych rowerach moze ona miala silnik elektryczny i ja nie zauwazylem to by wyjasnialo sprawe
bo zdecydowanie zasuwala za szybko jak na taki rower.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pią 8:55, 01 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Fajne te rowerki.
Z tego, co zaobserwowałam, polskie elektryczne rowery słychać (tzn. ewidentnie słychać pracę silnika, poza tym, nie mają tak misternie zamaskowanych silniczków), ale może hamerykańskie są już bezszmerowe, dlatego nie zauważyłeś. |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 11:22, 01 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ostatnio widziałem rower elektryczny który silniczek miał wbudowany w piastę - wyglądało trochę jak hamulce bębnowe w samochodzie - a akumulator w ramie. Wizualnie praktycznie się nie różnił od zwykłych a w trakcie jazdy wydawał tylko lekki szum.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:42, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: |
Byly dwie kolezanki jedna na topornym derewnianym rowerze, ktora jechale troche wolniej ale tez trzymala ok 30 na troche krotszym dystansie ale przez ok 10 minut)
a druga na niezlej wyscigowce (z wlokien weglowych) ta druga przypierniaczala ponad 30 w miare rowno i miejscami dochodzila do 38 przez prawi pol miasta co na jest prawie 10km (fakt, ze byl korzystny wiatr (chyba ok 15km/h) ale zawsze.
Ja dzieki temu, ze sie chowalem za nia i mialem mniejszy opor powietrza to i moglem jej dorownac bo tak to bym zaraz odpadl. Normalne to na tym samym plaskim kawalku jak mam 26-27 srednia to jest dla mnie niezle zwlaszcza na pseudo terenowym rowerku (i to tez ja jest korzystny wiatr)
Ja podejrzewam, ze te kolezanki to pracuja na silowniach i prowadza 'spin-klasy'
Ja nie trenuje tylko staram sie jezdzic do pracy (rowno 15km w jedna strone) i srednio zajmuje mi to 40min bo czesc drogi kilka km jest po ulicach wiec srednio mi wychodzi 23km/h
na liczniku mam 3200km przez dwa sezony
Ten drewniany rower byl podobny do tych jak te:
[link widoczny dla zalogowanych]
O qrna teraz zauwazylem ze pisza o elektrycznych rowerach moze ona miala silnik elektryczny i ja nie zauwazylem to by wyjasnialo sprawe
bo zdecydowanie zasuwala za szybko jak na taki rower.
|
Daję głowę, że ten drewniany rower miał napęd, bo na fotce wygląda na ciężki, gdzie osiągi rowerzysty nie są ważne. Masz fajne towarzystwo do jazd rowerowych - tylko pozazdrościć.
A 2300 km na 2 sezony to niezły wskaźnik. Także 23 na godź w mieście też niezły. Poza miastem to pewnie miałbyś ponad 30.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 0:49, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
U "Was" koleżanki tez niczego sobie są...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 20:01, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Od dzisiaj "znamy się" na rowerach w sieci nowo otwartej wypożyczalni miejskiej. Zupełnie bez przeszkód udało mi się zarejestrować w systemie i już nie bez przeszkód wypiąć pierwszy wypożyczony rower z zamka elektronicznego i zwrócić, po wykorzystaniu, do zamka, po uprzednim panikarskim telefonie do konsultanta z linii informacyjnej, dlaczego, u licha, się nie wpina i nie pipczy(?!). Pierwsze koty za płoty, uff... |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:18, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Nie kumam. Jak ma swoj rover to po co wypozycza inny z miejskiej wypozyczalni ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 19:22, 23 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Hm, po pierwsze dlatego, że to nowość (nowości trzeba wypróbować).
Po drugie, szarpanie się z rowerem po szóstej nad ranem i upychanie go windzie do przyjemności nie należy.
Po trzecie, to dodatkowy rodzaj niezależności przemieszczania się - kawałek podejdziesz, znudzi się, podjedziesz, zechcesz, porzucisz gdziekolwiek (na najbliższej stacji), pójdziesz dalej. Bardzo fajna sprawa.
Oczywiście, na dłuższe wyprawy własny rower jest niezastąpiony. |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:44, 08 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Ostatni powrócił temat przywrócenia na nowo karty rowerowej, ale w sumie mniejsza o to. Wiecie co mnie zawsze fascynowało? Aby zdać prawojazdy trzeba wiadomo, iść na kurs zdać egzamin, przerobić wszystkie skrzyżowania, place, podchodzenie do egzaminu nieraz 10 razy itp A potem nagle taki 10-latek, który prawdopodobnie (niezależnie od tego czy ma kartę rowerową czy nie) odróżnia tylko światło zielone od czerwonego, staje się takim samym uczestnikiem ruchu. "Egzamin" na kartę rowerową zdaje sie w podstawówce i wygląda tak, że trzeba przejechać rowerem między pachołkami i znać kilka znaków drogowcy, a potem takie dziecko wjeżdża sobie na skrzyżowanie. Mało tego - rowerzyści nie mają żadnych badań lekarskich, żadnego ograniczenia zdrowotnego, badań wzroku, specjalnych okularów do jazdy, nic. I równie dobrze ślepy 70-letni dziadek wsiada sobie na rowerek, wiesza po bokach sobie 2 reklamówki z zakupami i jedzie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:34, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Będzie rower.
Przeznaczenie na asfalt i na ścieżki leśne (70/30). Planowany przebieg cca. 50 km/tydzień.
Kumpel twierdzi że przerzutki musowo ma być shimano deore. Musowo i koniec i kropka !
A tutaj piszą tak. :
"Średniej klasy przerzutki montowane głównie w rowerach górskich."
[link widoczny dla zalogowanych]
Wydaje się że różnica w cenie roweru (deore vs alivio) jest ok. 700 pln - no i nie wiem czy dopłacić...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 18:24, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | Wiecie co mnie zawsze fascynowało? (...) I równie dobrze ślepy 70-letni dziadek wsiada sobie na rowerek, wiesza po bokach sobie 2 reklamówki z zakupami i jedzie... |
Zawsze uważałam, że aby jeździć po jezdni, zwłaszcza w mieście, trzeba mieć mentalność samobójcy lub cierpieć na brak wyobraźni. Tylko parę razy wypuściłam się na szosę w mieście i prawie zeszłam na zawał. Może ta karta rowerowa to nie jest taki zły pomysł, o ile nie będzie się sprowadzał do tego, żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze. |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:47, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | mailo napisał: | Wiecie co mnie zawsze fascynowało? (...) I równie dobrze ślepy 70-letni dziadek wsiada sobie na rowerek, wiesza po bokach sobie 2 reklamówki z zakupami i jedzie... |
Zawsze uważałam, że aby jeździć po jezdni, zwłaszcza w mieście, trzeba mieć mentalność samobójcy lub cierpieć na brak wyobraźni. T |
Ale mimo to ludzie mają do tego pełne prawo bez żadnych umiejętności, wymagań, sprawdzeniu stanu zdrowia i ograniczeń wiekowych. Naprawde nie wydaje wam się to fascynujące? Znam przypadek z mojej miejscowości, że chłopak jadąc na rowerze do szkoły wpadł pod tira i zginął na miejscu. ciekawe co ta karta rowerowa mu dała?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Nie 18:49, 10 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 19:57, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | Znam przypadek z mojej miejscowości, że chłopak jadąc na rowerze do szkoły wpadł pod tira i zginął na miejscu. ciekawe co ta karta rowerowa mu dała? |
To że znał podstawy poruszania się po drodze.
Kiedyś o mało bym nie rozjechał podobnego debilka, który nagle zjechał mi na środek jezdni, wcześniej na wąskiej wiejskiej drodze ledwo ominąłem dwóch debilków na nieoświetlonym rowerze w nocy, i rozmywanie takich (rozmowa autentyczna) "po co mi światła, samochody mają to mnie widzą".
Jak dla mnie, karta rowerowa i OC dla pedalotów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:07, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | mailo napisał: | Wiecie co mnie zawsze fascynowało? (...) I równie dobrze ślepy 70-letni dziadek wsiada sobie na rowerek, wiesza po bokach sobie 2 reklamówki z zakupami i jedzie... |
Zawsze uważałam, że aby jeździć po jezdni, zwłaszcza w mieście, trzeba mieć mentalność samobójcy lub cierpieć na brak wyobraźni. Tylko parę razy wypuściłam się na szosę w mieście i prawie zeszłam na zawał. Może ta karta rowerowa to nie jest taki zły pomysł, o ile nie będzie się sprowadzał do tego, żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze. |
Jest całe mnóstwo zachowań i wydarzeń związanych z rowerzystami. Można na co dzień spotkać tabuny rowerzystów, którzy gnają po chodniku lub po wąskiej jezdni gdy obok jest bardzo wygodna ścieżka rowerowa - całkowicie wydzielona. Są rowerzyści, którzy nie zwracając zupełnie uwagi na kolor światła, potrafią wjechać nagle - niespodziewanie na zwykłe przejście dla pieszych - bez ścieżki rowerowej i tylko awaryjne hamowanie samochodu chroni przed rozjechaniem takiego durnia. Ostatnio byłem świadkiem jak troje rowerzystów (wcale nie młodych) jadąc zwykłym chodnikiem o mało co potrąciłoby ludzi stojących na przystanku autobusowym (ścieżka rowerowa była po drugiej stronie ulicy) Na zwróconą uwagę jeden z nich wrzasnął "inteligentnie", że "mamy demokrację a nie komunę i można jeździć gdzie się chce".
Osobny temat to również ścieżki rowerowe. Jeżdżę często rekreacyjnie - gdy czas mi pozwala, nawet 40 - 50 km na "poranny rozruch" i przyznam się, że gdy obserwuję co potrafią robić inni - również na ścieżkach rowerowych, jeży włosy na głowie...
Czy na tego typu zachowania pomoże karta rowerowa? Z całą pewnością nie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:10, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
To proponuje skasować prawo jazdy, jeśli pedaloty mogą bez uprawnień poruszać sie po drogach, po co coś takiego kierowcą aut silnikowych?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 20:16, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: |
Jak dla mnie, karta rowerowa i OC dla pedalotów. |
To są rozwiązania opresyjne, a wydaje mi się, że jesteśmy dostatecznie mało przyjaznym obywatelom państwem, by wprowadzać wciąż nowe ograniczenia. W pierwszej kolejności powinna zostać tak rozbudowana sieć ścieżek rowerowych, aby wszędzie lub prawie wszędzie można było dojechać rowerem, a tam, gdzie tych ścieżek nie ma, by nie można było karać rowerzystów za jazdę po chodniku.
Chybionym pomysłem jest wymuszanie na rowerzyście jazdy po jezdni, bo nie każdy ma potrzebę ryzykowania własnym życiem i nawet wyśmienita znajomość przepisów nie uchroni rowerzysty przed kierowcą samochodu, który tych przepisów nie zna lub nie stosuje. W kolizji na drodze rowerzysta nie ma żadnych szans.
Jeśli ktoś chce pakować się na szosę i utrudniać życie kierowcom, niech zdaje egzamin na kartę rowerową i, ewentualnie, płaci OC. Jeśli nie - obowiązkiem państwa jest zapewnienie rowerzyście bezpiecznej infrastruktury rowerowej lub/i niekaranie go za dbałość o własne zdrowie i życie (jazda po chodnikach).
Skoro zachęca się ludzi do przesiadania się na rowery lub do autobusów, by zmniejszać poziom zanieczyszczenia spalinami w miastach i rozwiązać problem korków na drodze, to trzeba tym ludziom (w tym przypadku, rowerzystom) wychodzić naprzeciw.
Fajnie, że powstają miejskie wypożyczalnie rowerów, nowe stacje, na których przybywa rowerów, że można skorzystać z tandemów i rowerków dla dzieci, ale trzeba jeszcze mieć tym wszystkim gdzie jeździć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:20, 10 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Powiedz mi ilu pedalotów zna znaki drogowe, zasadę prawej ręki, zachowanie sią na przejściu dla pieszych? Jeśli ktoś jest uczestnikiem ruchu drogowego, dlaczego ma byś "świętą krową" i nie znać podstawowych przepisów? Za PRL-u wprowadzono kartę rowerową by edukować, a przecież ruch na drogach był kolosalnie mniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|