po 30-tce

Aproxymat

Ale nie było ognistego potopu z Niebiesiech ani poszukiwania iluś tam sprawiedliwych?

W każdym razie masz to za sobą a jeszcze kawałek 29 lutego przed.

melpomena

To nie koniec... Zagapiłam się na CSI i przypomniałam sobie o trzech licytacjach w ostatniej chwili - jedna po drugiej. Zanim odpaliłam kompa minęła cała wieczność. Potem się okazało, że w pierwszej ktoś kupił książkę za grosze i już skończona. Wparowałam na drugą i w czasie potwierdzania czas mi się skończył. Trzecią skończyłam kilkanaście sekund przed czasem. Wszystkie trzy u jednej dziewczyny. Na szczęście dorzuci mi tę, której nikt nie kupił.

bobro

ja w pracy też miałem nieciekawie... kolega wprowadzający skończył współpracę z działem i po trzech miesiącach wdrażania się szefuńcio wyznaczył mnie na swojego zastępcę podczas jego nieobecności, a tam przecież siedzi 6 osób, które pracują dłużej ode mnie i które i tak o wszystko będę musiał pytać

a do tego oznacza to nudne narady i spotkania z dyrami i naczelnikami innych działów... ohyda

Mii

Znam osobę urodzoną 29 lutego....to chyba najoryginalniejszy dzień urodzin w roku.

Co cztery lata generał obchodzi imieniny przez dwa dni d'oh!

na szczęście gości podejmuje jednego

Idę dalej szykować specjały Angel

Aproxymat

Nietypowy dzień zbliża się ku końcowi i wszystko wskazuje na to, że jednak niewielu się udał...

Kewa

Dla mnie przerażające było to, że zamiast mieć 96 (4*24), miał tylko 24 godziny. Cały czas latałam jak nakręcona, potem z synem na badania, potem sama do lekarza do Wrocławia i w efekcie zapomniałam zabrać starszego syna do domu i musiałam się wracać po niego z połowy drogi (20 km). Chyba nie zasnę ze zmęczenia, bo od poniedziałku wprowadzam pewne zmiany w pracy i się denerwuję jak wypadną.

agniecha

hhmm .. jak to mówią ..
"nie chwal dnia przed zachodem słońca" .....

sprzedałam dziś łózeczko mojego synusia ( jutro kończy 6 lat !- synuś ..nie łózeczko

) ...... szczerze mówiąc żal mi było troszkę ... Karolek miał ogromne łzy w oczkach ....
-"będę za nim tęsknił okropnie " - tak skomentował ..... (chociaż już w nim nie śpi od jakiegoś ..roku ..

)
więc odbyło się malutkie ...przemeblowanie ..

a tak poza tym ..dzień jak dzień .... Zdziwiony

Jayin · Wysłany: Sob 0:10, 01 Mar 2008 Temat postu:

dzień jak co dzień, fakt.

ale już mamy marzec... Blue_Light_Colorz_PDT_02

Aproxymat · Wysłany: Sob 9:33, 01 Mar 2008 Temat postu:

Taaa... i od razu wichurę na dzień dobry (choć to dopiero przygrywka).

agniecha · Wysłany: Sob 11:34, 01 Mar 2008 Temat postu:

wichura ..Tak !
..a do tego burza... d'oh!

Świat wariuje .... Brick wall

Stream sparks · Wysłany: Sob 11:37, 01 Mar 2008 Temat postu:

A propo"s 29 lutego wczoraj świetowaliśmy "pracowo"(z ludźmi z pracy) ten dzień Anxious

Było całkiem miło, czerwone wytrawne było i pycha tortilla z kurczakiem i ....dzis głowa nie boli Angel

nic a nic

kasiek66 · Wysłany: Sob 11:43, 01 Mar 2008 Temat postu:

To był szalony dzien
Zaczeło sie juz w nocy z 28 na 29 , ale o tym sza
Spedzałam go w krainie podziemnej pomaranczy. Zeby ułtwic sobie zycie nie pojechałam tam autem tylko chciałam poleniuchowac w pociagu. Oczywiscie powrót równiez pociagiem i co sie musiało zadziac tego 29 ?
Niedaleko za Poznaniem zerwala sie trakcja . Kable spadły na jeden z wagonów. Mielismy zakaz opuszczania pociagu ze wzgledu na własne bezpieczenstwo. Stalismy w polu i po dobrej godzinie podjechali wielkim zwalistym urzadzeniem "fachowcy"
Co sie okazało- naprawiac zaczeli nie to co trzeba. Siarczysta łacina maszynista przemówil im do rozsadku i w koncu dotarło do nich, ze trzeba sie zabrac za ina robote
Jak ja kocham "fachowców"
Opózienie pociagu - ponad półtorej godziny. Tekst konduktora - powinniscie panstwo cieszyc sie. Myslałem ze dojedziemy do Wawy nad ranem

Ot taki 29-ty lutego

Aproxymat · Wysłany: Sob 12:26, 01 Mar 2008 Temat postu:

Kolejowe problemy w pobliżu Poznania? Trzeba było Bobra zawezwać

bobro · Wysłany: Sob 13:19, 01 Mar 2008 Temat postu:

eee tam, Kasiek, piszesz jak jakaś pani redaktor;

po pierwsze nie kable tylko druty, po drugie to nie możliwe, żeby chłopaki ze Swarzędza zaczęli naprawiać nie to, co trzeba Tongue out (1)

po trzecie - rzeczywiście półtorej godziny spóźnienia na taką awarię jest całkiem niezłym czasem

w poniedziałek przeczytam sobie u pani dyspozytor jaka była przyczyna i sprawdzę rzeczywiste opóźnienie tego pociągu Tongue out (1)

kasiek66 · Wysłany: Sob 13:23, 01 Mar 2008 Temat postu:

Ta pani "redaktor" siedziała w tym pociagu i zarykiwała sie słuchajac soczystego pokrzykiwania panów hahahahahahahahahahah

bobro · Wysłany: Sob 15:54, 01 Mar 2008 Temat postu:

panowie na pewno naprawiali a nie pokrzykiwali... zwyczajnie laicy nie rozumieją metod ich działania i wydaje im się, że panowie przeklinają, a to nieprawda

bosska · Gość

animavilis · Gość

Teraz to piszesz?!

STALKER · Gość