Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Urodziłem się w Małkini... czyli kronika ocalonych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 15:42, 28 Paź 2005    Temat postu: Urodziłem się w Małkini... czyli kronika ocalonych

Urodziłem się w Małkinii, w lipcu, właściwie w drugiej połowie lipca

To naturalnie cytat ze słynnego filmu "Rejs".
Dlaczego Małkinia?
Małkinia leży na trasie Warszawa - Treblinka, o ile nie ściemniam, to Małkinie mijały wszystkie transporty zmierzające do obozu zagłady, do Treblinki, które wyruszały w Umschlagplatzu w Warszawie.
A więc "urodzic sie w Małkini, na trasie do zaglady, to rowne jest zostac ocalonym, w cudowny sposob, albo odnalezc siebie.

Temat przyszedł mi do głowy podczas czytanie książki Hanny Krall - Hipnoza.
Jedna z wielu książek opowiadająca o zagmatwanych ludzkich losach.

Oto jej fragment, którym chciałabym rozpocząć ten temat.
Możę okaże się interesujacy... temat.




Urodziłem się w Bronksie, moi rodzice urodzili się w Bronksie, moi dizadkowie przyjechali do Bronksu z Polski. Wszyscy byli dobrymi, religijnymi Żydami. Ja też miałem być dobrym Żydem. Chodziłem do hebrajskiej szkoły, odbyłem bar micwę, pościłem w Jom Kipur i opłakiwałem zburzenie świątyni.
Poszedłem do wojska i wysłano mnie do ietnamu. byłem odważny, młody i chyba przypominałem tych chłopców z amerykańskich filmów o wietnamie. Może byłem od nich trochę mniej okrutny i cyniczny. A może byłem równie okrutny.
Któregoś dnia stałem na warcie.
Ściemniało się.
Mrok zapada w wietnamie szybko, jak gdyby znienacka. Wiedziałem, że powietrze zaraz zrobi się sine, a potem granatowe, a potem już czarne, i że będzie to gorąca, lepka czerń, przylegająca do skóry. Zrobiło mi się smutno. Może dlatego, że sie ściemniało, a ja byłem okropnie daleko od Bronksu...
Dwieście metrów przede mną stał na warcie mój kolega. Pomyślałem, że i jemu pewnie jest smutno i że ja na chwilę podejdę do niego i razem wypalimy papierosa.
Ruszyłem w jego stronę.
Kiedy byłem w połowie drogi, coś dziwnego stało się z moimi nogami - te nogi przestały mnie nieść. Chciałem iść dalej, ale nogi były coraz bardziej ocieżałe. Zawołałem: Hej, tam, idę do ciebie! Kolega odwrócił do mnie twarz i stało się coś jeszcze dziwniejszego. W miejscu, w którym stał kolega, uniosło się w górę trochę korzeni i liści, zawirowały, rozsypały się w powietrzu jak sztuczne ognie i powoli opadły. Nic się nie stało specjalnego, nie pamiętam nawet, bym słyszał jaki wybuch, tylko, że kiedy opadły liście, kolegi już nie było, a z mojej ręki płynęła krew.
Rana nie była ciężka, w lewej ręce zostały mi jeszcze dwa całe palce.
Kiedy leżałem w szpitalu, moi koledzy wpadli w zasadzkę Vietcongu i zginęli. Wszyscy zginęli - dziewięćdziesięciu dziewięciu żołnierzy.
Nasz oddział liczył stu ludzi.
Ja byłem setny.
Ocalałem, ponieważ nie wpadłem w zasadzkę.
Ponieważ leżałem w szpitalu tego dnia.
Ponieważ zostałem ranny w rękę.
Ponieważ nogi nie chciały mnie nieść, jak szedłem w stronę kolegi.
Wróciłem do Stanów. Renat za moje palce była zupełnie niezła jak na młodego człowieka. Pojechałem do Kalifornii i zostałem hippisem.
Byłem szczęśliwy. Żyłem, miałem przyjaciół, chciałem, żeby moi przyjaciele byli równie szczęśliwi, żeby inni ludzie byli równie wolni jak ja, chciałem się dzielić wszystkim, co posiadałem, ze wszystkimi.
Przyjechałem na parę dni do rodziców do Bronksu i dowiedziałem się, że mój młodszy brat został chrześcijaninem. Zdenerwowałem się okropnie i zacząłem na niego krzyczeć.
- Jak możesz im wierzyć? Nie wiesz, ile antysemityzmu jest w ich nauce? Ile nienawiści? Ile nielogiczności i błędów?!
- Gdzie są ich błędy i ich nienawiść? - spytał brat.
Kupiłem Nowy Testament, usiadłem i zacząłem czytać - żeby znależć nienawiść i pokazać bratu. Każdy Żyd wie, że chrześcijanie są niedorzeczni, i że nienawidzą nasi ja wiedziałem o tym równie dobrze.
Przeczytałem Ewangelie, ale nie mogłem niczego znależć.
Przeczytałem drugi, potem trzeci raz. Pomyślałem sobie, że wszystko, co czytam, jest mądre i piękne. Czy nie po to wróciłem z Wietnamu - pomyslałem - ja jeden, z całego naszego oddziału, żeby zrozumieć?
Ukończyłem teologię w chrześcijańskim college'u i poświęciłem się jdnaj, jedynej sprawie: rozmowom z Żydami o Jezusie.
Odzyskałem Jezusa, którego my, Żydzi pozwoliliśmy sobie odebrać.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:08, 29 Paź 2005    Temat postu:

Musiałbym sprawdzić czy z Małkinią łączą się jakoś ściślej trasy transportów. Mam mgliste wrażenie, że kiedyś coś o tym słyszałem/czytałem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 17:10, 30 Paź 2005    Temat postu:

Już raz się przyznałaś Yasha, że próbujesz naciągać fakty do własnych wyobrażeń, ale teraz to już przesadziłaś chyba...
Skojarzyć tekst Hanny Krall z cytatem z filmu Rejs :"Urodziłem sie w Małkinii..." i wysnuć z tego wniosek, że Małkinia to symbol ocalenia - bo leży niedaleko Treblinki, gdzie był obóz zagłady - to najbardziej karkołomna konstrukcja z jaką się spotkałem. Dla warszawiaków Małkinia dawniej kojarzyła się z prowincją (przepraszam - nie chcę nikogo obrazić) jako końcowa stacja podmiejskiej kolei elektrycznej.

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Nie 17:40, 30 Paź 2005    Temat postu:

Ale dlaczego odmawiasz Yashy prawa ,
do własnych wyobrażen ,skojażeń ,czy odczuć .
Co ONA może za TO - że jej się to tak właśnie skojażyło.
Skojażenia to bardzo indywidualna i osobista sparawa.
Ty masz prawo mieć inny pogląd , tak jak i ona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Wto 22:21, 01 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Już raz się przyznałaś Yasha, że próbujesz naciągać fakty do własnych wyobrażeń, ale teraz to już przesadziłaś chyba...

Alez kazdy probuje naciagac fakty do wlasnych wyobrazen - a moje "Przyznanie sie" dotyczylo interpretacji statystyk, ktore kazdy "naciaga" jak chce

Cytat:
Skojarzyć tekst Hanny Krall z cytatem z filmu Rejs :"Urodziłem sie w Małkinii..."

A dlaczego nie?
Czyzbys mi odbieral prawo do skojarzen?
I nie o tekst Hanny Krall tu chodzi, w tym skojarzeniu. O idee.

Cytat:
i wysnuć z tego wniosek, że Małkinia to symbol ocalenia - bo leży niedaleko Treblinki, gdzie był obóz zagłady - to najbardziej karkołomna konstrukcja z jaką się spotkałem. Dla warszawiaków Małkinia dawniej kojarzyła się z prowincją (przepraszam - nie chcę nikogo obrazić) jako końcowa stacja podmiejskiej kolei elektrycznej.

marc

To nie wniosek, ale skojarzenie, aluzja, czy symbol.
Byc ocalonym w sytuacji zaglady, czyli na trasie, gdzie nie nalezalo sie spodziewac sie juz niczego, procz smierci - zwykle dla ocalonego Zyda oznaczalo zmiane tozsamosci, przestanie byc Zydem, aby moc przezyc. Stac sie kims innym."Urodzic sie" - to fraza dosc dobrze rozumiana w srodowisku kultury semickiej - nawet Jezus w rozmowie z Nikodemem uzywa tego zwrotu: jesli nie urodzisz sie ponownie nie zobaczysz Krolestwa Bozego.
Moze niewyraznie to zaakcentowalam w poczatkowym wpisie.

Pozdrawiam
Powrót do góry
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:10, 03 Lis 2005    Temat postu:

Wiesz, Yasha - to, co napisałem poprzednio, wynika z tego, że do mnie nie przemawiają "wielopiętrowe" skojarzenia, ponieważ powstają jako ciąg zapisanych w czyimś umyśle bardzo indywidualnych odczuć, czy wrażeń, nieraz abstrakcyjnych, a zatem trudnych do zrozumienia, więc i akceptacji.

pozdrawiam

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Czw 21:17, 03 Lis 2005    Temat postu:

Masz racje. Dla osoby obytej z tematem, pewne skojarzenia narzucaja sie w tak oczywisty sposob, ze nie rozumie dlaczego inni nie wiedza co on ma na mysli
Zawila symbolika do bolaczka m.in. starych filozoficznych i religijnych traktatow.

Temat, jak ten, powinien byc komunikatywny i czytelny, jak reportaz.
Dzieki za twoj jak zwykle rozsadny komentarz.

Pozdrawiam rowniez
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin