po 30-tce

marconi1000 · Wysłany: Pią 19:18, 10 Mar 2006 Temat postu:

Nie brałem udziału w żadnym teleturnieju. Nie dlatego, że się bałem trudnych pytań, że nie będę umiał na nie odpowiedzieć, bo przecież to jest przede wszystkim loteria jak każdy egzamin, a ja na egzaminach zawsze miałem szczęście. Ale w teleturniejach można również wygrać nawet spore pieniądze...
No i nie zgłaszałem się do żadnego z nich właśnie z powodu pieniędzy. Z pewnością bym wygrał znacznie więcej, niż potrzebuję i miałbym ogromną rozterkę co zrobić z nadmiarem kasy. Narobiłbym sobie wtedy mnóstwo wrogów wśród tych, którzy byli dotąd dla mnie życzliwi, bo najgorszą rzeczą jaką można w życiu zrobić, to pokazać innym że się nie ma pecha...
A poza tym nadmiar pieniędzy może każdemu wypaczyć charakter... Angel

marc

beeper · Wysłany: Pon 8:26, 13 Mar 2006 Temat postu:

oldAliAs99 · Wysłany: Pon 11:21, 13 Mar 2006 Temat postu:

Mój szwagier wygrał jeden odcinek teleturnieju "Jeden z dziesięciu". No i czeka, czeka na nagrody, a tu nic nie przysyłają. Wreszcie dzwoni, a tam mu mówią, że już przecież dawno wysłali, wiele tygodni temu. Ale nie dostał, może komuś innemu wysłali. W końcu się jednak doczekał. Pieniędzy aż tak duzo nie było, bo podatki już od razu mu odjeli. A z nagród rzezowych dostał miedzy innymi pobyt w jakimś ekskluzywnym hotelu nad morzem. Tak długo się zastanawiał i zbierał, że w końcu termin mu minął i nie pojechał. Ciekawe, czy mógłby otrzymać zwrot podatku za nagrodę, której nie skonsumował.

beeper · Wysłany: Pon 14:11, 13 Mar 2006 Temat postu:

oldAliAs99 · Wysłany: Pon 14:57, 13 Mar 2006 Temat postu:

To był chyba ten sam hotel. Bo jakoś tak mi sie te Miedzyzdoje w głowie kołaczą. Ale szagier powinen wykorzystać pobyt do grudnia 2004 roku. Więc juz chyba nie bedzie teraz mógł się tłumaczyć, że hotel zbankrutował i ze chce gdzie indziej pojechać.
Ciekawe, kiedy hotel przestał istnieć.

beeper · Wysłany: Wto 7:18, 14 Mar 2006 Temat postu:

Kościarz

[...]

Ostrzeżenie.

Aproxy.

Kasztanka · Gość

Znalazlam, wiec zamieszczam ... bosze, nie moge przestac sie smiac...
Przypominam, ze tytul filmu brzmi:

ZAJECIE WYMAGAJACE KRZEPY

[link widoczny dla zalogowanych]

beeper

Kasztanko, piękne

Właśnie z tego teleturnieju rok temu zostałem wyproszony, jako ten którego obawiają się przeciwnicy.

Aproxymat

A ja widziałem kiedyś fragment tego teleturnieju i jakaś kobieta miała do odgadnięcia słowo bodaj "chusteczka" i były wszystkie litery oprócz jednej ze środka i nie można było się pomylić, a i tak nie potrafiła odpowiedzieć. Może to stres?

Kasztanka · Gość

Nie watpie, ze to w glownej mierze stresssssssssssssss,
ale o ile pani o ktorej piszesz Aproxy bedzie posiadac do konca zycia przezwisko "chusteczka"
o tyle dziewczyna siedzaca na widowni bedzie miala ... reklame? Dancing

A swoja droga, calkiem przypadkiem natknelam sie na to w necie.
Telewizory sa w domu od trzech lat odciete.

Aproxymat

Nie wiedziałem, że jak się nie płaci abonamentu, to odcinają telewizory.

Prawdę mówiąc to ja rzadko oglądam teleturnieje (i rzadko oglądam telewizję), ale prawie zawsze jak już jakiś widzę, to natrafiam na jakieś zabawne sytuacje.

beeper

Kasztanka · Gość

Na temat odciecia - to mialo swoje korzenie w paru intensywnych poprawkach. I zyciowych, i technicznych (tzw. awarie).
A jezeli chodzi o uzaleznienie ... no coz, na mecze na ktorych sie nie jest trzeba isc do rodziny... Blue_Light_Colorz_PDT_02

Aproxymat

No i zlikwidowano "Wielką Grę"... Zmieniają się tempora i zmieniają się mores

beeper

W jednym z tych wykasowanych postów napisałem, że nie jestem zainteresowany "Wielką Grą". Teraz widzę że "Wielka Gra" nie będzie zainteresowana już nikim. Swoją drogą, szkoda. Przedwczoraj rozmawiałem o tym z moim kolegą, wielokrotnym zwycięzcą tego teleturnieju. Jest jednym z sygnatariuszy listu, o którym piszą na o2.

Aproxymat

To jest koniec pewnej epoki, właściwie i tak schyłkowej od dłuższego czasu. Co tu by o "Wielkiej Grze" nie mówić, miała swoich zwolenników i swój specyficzny styl (teraz to chyba muszę mówić "stajl")...

beeper

Kiedyś szedłem z moją bratanicą i rozmawialiśmy o rzeźbie. Kiedy padła nazwa: "Nike", jej milczący dotychczas synek zwrócił nam uwagę że mówi się "najki" a nie nike.