|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:37, 14 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Za dzieci bym jedynie oddała. |
Ja też.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:22, 14 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Nie lubię przyłączać się do cudzych pomysłów, lecz tworzyć swoje | w pewnym wieku wyrasta sie z DYI (do it yourself). to dlatego, ze "jeden" dodać "jeden" równa się "dwa" (mniej wiecej).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:32, 15 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | w pewnym wieku wyrasta sie z DYI (do it yourself). to dlatego, ze "jeden" dodać "jeden" równa się "dwa" (mniej wiecej). |
Można wyrosnąć wiekiem oraz duchem. Chodzi o to, żeby nie wyrastać z młodego ducha.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:59, 15 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Obiecałem obserwatorowi, ze przedstawię mu moją naprędce wymyśloną religię, za którą gotów jestem oddać życie (netowe).
Kiedyś napisałem opowiadanie, gdzie przedstawiłem byt duchowy, jako inteligencję wszechświata, do której udajemy się po śmierci. Wątek ten rozwinę i będzie elementem nowej religii. Poniżej wkleję kilka urywków, co przyspieszy moją religijną kreatywność.
(...) Zostaliście wybrani z wielu podobnych wam ludzi i pokładamy w was największą nadzieję. Chodzi o wielką sprawę.
O bardzo wielką, największą. Chcę, żebyście zostali rodzicami niezwykłego dziecka. Będzie najpiękniejsze dla was i dla wszystkich istot na świecie.
Jednak to od was oczekuję poświęcenia dla niego, , zrezygnowania z innych celów i przyjemności. Będziecie musieli dbać o nie nieskończenie długo. Całą wieczność.
Oczekuję od was także, byście zrezygnowali z własnych ciał i porzucili je w tej górze. Dla waszych przyjaciół zginiecie..
Nie przejmujcie się ciałem. To tylko ubranie, powłoka, która nie jest potrzebna do dalszej egzystencji. Ciała tylko was ograniczają, są rodzajem więzienia osobowości.
Ludzie i wszystkie istoty żywe na świecie, postrzegają jedynie mały wycinek rzeczywistości. Widzicie tylko materię zwykłą, a nie widzicie i nie rejestrujecie przyrządami ciemnej materii i ciemnej energii -- składników wszechświata. Jesteście jeszcze w gorszym położeniu, gdyż z tej zwykłej materii dostępny jest wam też niewielki procent. W sumie jesteście ślepcami w otaczającej was rzeczywistości. Tak naprawdę nic z tego nie rozumiecie. Spróbuję więc przybliżyć wam nieznane.
Wasze ciała, ta góra i cały wszechświat w dziewięćdziesięciu pięciu procentach składają się z materii dla was niewidzialnej. Teraz uzyskaliście zdolność widzenia tej materii. Dlatego zwykła materia stała się ledwo widzialna i dlatego te góry i wasze ciała są przejrzyste. One przesłaniają wam widok jak szyba.
Jeśli porzucicie własne ciała, porzucicie tylko te pięć procent, zachowując nadal zdecydowaną większość. Jednak nie jest to żadnym uszczerbkiem, bo zyskujecie prawie nieograniczone możliwości w sferze intelektualnej i społecznej. W tej chwili tego nie odczuwacie, ale kiedy wyrazicie zgodę na bycie rodzicami, wszystko zostanie wam ujawnione. Musicie wiedzieć, że kiedy doznacie olśnienia intelektualnego i emocjonalnego, możecie nie chcieć podjąć się gigantycznego wysiłku spłodzenia i wychowania potomka. Taka możliwość, ale dostępna tylko niektórym. Uwierzcie mi, w ciągu miliardów lat nie znalazł się nikt, by tego dokonać.
Warunkiem powodzenia jest miłość. Wasza wielka miłość.
cdn.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:58, 16 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
AKT STWORZENIA
Jest nicość, czyli nic, zero absolutne. Nie ma rozmiarów, własności, cech. Jednak nicość nie jest niczym, bo możemy sobie ja wyobrazić na przykład jako punkt matematyczny. On nie posiada grubości, objętości, ani żadnej innej własności. Zatem nie ma różnicy między punktem matematycznym, a nicością - są podobne, identyczne!
Punkt nie musi stać w bezruchu i może poruszać się na przykład w prawo zakreślając linię. W tym momencie powstał jeden wymiar. Następnie punkt niech przesunie sie w innym kierunku tworząc dwuwymiarową płaszczyznę. Ale punkt nie jest ograniczony w ruchu i przesunął się jeszcze w innym kierunku nie leżącym na tej płaszczyźnie tworząc przestrzeń trójwymiarową.
Punktów jest dużo podobnie poruszających się. Jest ich nieskończona liczba. Nieskończona liczba nicości może tworzyć nową jakość i jest nią matematyka.
cdn.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:32, 17 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
(...)- Umarliście - powiedział jakiś głos. - Nie żyjecie, bo jesteście głęboko pod lawiną, a wasze funkcje życiowe ustały. Jesteście w stanie śmierci klinicznej. Teraz zaczną kolejno obumierać poszczególne organy. Jest jednak nadzieja, że powrócicie do życia. Ale to życie będzie inne, bogatsze, nieskończone. Wystarczy, ze wyrazicie taką wolę.
- Kasiu, jesteś tu? Co z tobą? Jak się czujesz?
- Kochany, jak się cieszę, że znów cię widzę. Żyjesz...
Kasia płakała, lecz nie widziałem u niej łez. Zobaczyłem ją całą. Była jakaś inna, przejrzysta - tak, że mogłem przez nią spoglądać dalej.
- Kochany, ledwo cię widzę. Może to przez ten wypadek mam kiepski wzrok... Jednak ten głos mnie niepokoi. Skąd on dochodzi?
- Cześć, Kaśka i Zdzichu - rzekł Daniel. - Zginęliście tylko w czterech procentach, a w pozostałych dziewięćdziesięciu sześciu nadal istniejecie. Wasze ciała są przejrzyste, bo składają się głównie z ciemnej energii i trochę z ciemnej materii. Są niewidoczne ludzkimi oczami, choć ciemną materię trochę widać. Dlatego minimalnie, ale jednak się widzicie i trochę możecie na siebie oddziaływać. Spróbujcie się dotknąć, a sami się przekonacie.
- Chwyć mnie za rękę - powiedziałem do Kasi i wyciągnąłem dłoń w jej kierunku.
- Jak mogę chwycić, skoro prawie cię nie widzę?
- Więc to ja cię chwycę, a nawet obejmę, Kasiu.
Przytuliłem ją do siebie.
- No wiesz? Obejmujesz mnie przy Danielu! - wykrzyknęła. - Kochanie, co ty robisz? - zapytała po chwili. - Pieścisz mnie po ciele, ale czuję to i wewnątrz. Przenikasz mnie delikatnie. Wiesz, to jest niesamowicie przyjemne i podniecające... Ale nie rób tego tu.
- Moi drodzy - mówi tymczasem Daniel. - Nie bądźcie tak sobą zafascynowani i nie śpieszcie się, bo macie dużo czasu. Będziecie nadal piękni i młodzi. Macie co najmniej kilkanaście miliardów lat. A może znacznie więcej. Jednak to będzie zależeć tylko od was.
Pozwólcie, że w największym skrócie wyłożę wam filozofię istnienia w życiu wszechmaterialnym. Musicie mnie wysłuchać do końca. Następnie, jeśli zdecydujecie się zostać rodzicami, zostaniecie wtajemniczeni w największą wiedzę wszechświata. To jest ogromna wiedza i wasze umysły będą za małe, by w najmniejszym stopniu ją przyjąć. Zostaniecie także przedstawieni Wszechprzyczynie, którą i my bardzo mało znamy.
Teraz chcę was zostawić samych, byście oswoili się z nową sytuacją i nie dziwili się jak dzieci. Możecie przemieszczać się gdzie tylko chcecie i robić, co zechcecie. Jednak nie daję wam wiele czasu. Kilka dni powinno wystarczyć. Teraz znajdujecie się wewnątrz góry, niedaleko miejsca, gdzie zginęliście. Przemieszczanie się nie powinno nastręczać wam większych trudności. Dodam tylko, ze posiadacie niewielką masę pochodzącą od ciemnej materii. W przybliżeniu to jest około dwudziestu jeden gramów. Jednak dysponując praktycznie nieograniczonymi możliwościami lokomocji, bez problemu możecie przekroczyć trzecią prędkość kosmiczną.
Za chwilę będzie świtać możecie spodziewać się akcji poszukiwawczej.
cdn.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:26, 17 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | - Kasiu, jesteś tu? Co z tobą? Jak się czujesz? | mozna liczyc na jakies hard porno? to moze chociaz soft? tak pytam.
Kod: | ludnosc swiata 6816 mln
Chrzescijanstwo 33,43%
Islam 24,35%
Hinduizm 13,78%
Buddyzm 7,13%
Szikhizm 0,36%
Judaizm 0,21%
Bahaizm 0,11%
bezwyznaniowi 9.42%
ateiści 2,04% |
niewierni tylko 11% ??
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:33, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | mozna liczyc na jakies hard porno? to moze chociaz soft? tak pytam. |
No nie, tu nie miejsce na porno, to uraga powadze tematu. Ale coś wysmyczę i może załapie się na jakieś soft? Zresztą jest w temacie, bo to urywek z tego samego opowiadania.
(...) Usiedliśmy przy dwuosobowym stoliku, na końcu sali, gdzie panował spokój, a półmrok rozjaśniały trzy kolorowe świeczki. W pewnym momencie Kasia powiedziała, że na chwilkę pójdzie do toalety i wzięła z sobą mój plecak.
Po co jej plecak? - pomyślałem bardzo zdziwiony. -- Cóż, kobiety są nieodgadnione - wytłumaczyłem to sobie.
Minęło kilka długich chwil. Zacząłem się już niepokoić, lecz moja niecierpliwość została wynagrodzona tym, co ujrzałem. A ujrzałem anioła. Wyglądała przecudnie. Miała na sobie sięgającą prawie do kostek jasną suknię w delikatne niebieskie ptaszki lub podobne kształty. Suknię z dużym dekoltem. U dołu tkanina była lekko pofałdowana i w tym miejscu namalowano niebieskie kwiaty. Z jej ciemno kasztanowymi, opadającymi na ramiona włosami wyglądała nieziemsko. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Zawsze tak na mnie działa, ale wówczas zrobiła jeszcze większe.
Taka anielska usiadła za stolikiem. Byłem niesamowicie szczęśliwy, że jest znów przy mnie.
- Przynieś plecak z toalety! - odezwał się anioł jej przemiłym, radosnym głosem. Ja oczywiście potraktowałem to, jako najmilszy rozkaz. Po chwili byłem już z powrotem.
Delektowaliśmy się winem przy muzyce. Kasia była wesoła. Mój nastrój także się poprawiał. Mówiliśmy to o sprawach zawodowych, to o radości, że jesteśmy tu razem. Coś jednak było nie tak. Mnie towarzyszyły jakieś opory, by być całkowicie swobodnym. U Kasi też wyczuwałem pewne skrępowanie, hamowanie słów, a może myśli. To nam przeszkadzało.
- Kropelko... - powiedziałem przy drugiej lampce wina, na skutek skrywanych uczuć. - Kocham cię.
Świat zawirował mi przed oczami, tętno skoczyło, a źrenice pewnie miałem wielkości złotówki. Nigdy w życiu nie powiedziałem tak żadnej dziewczynie.
Nastała cisza, niepokojąca cisza. Byłem przekonany, że wszystko zepsułem. Przeszła mi przez głowę myśl, że Kasia mnie odtrąci, zignoruje, albo obróci moje wyznanie w żart. Ona jednak przerwała tę ciszę:
- Mój ukochany Zdzisławie, Owieczko moja! Tyle czasu czekałam na te słowa. W końcu jesteśmy w tej przepięknej okolicy, w
miejscu, o którym tyle mówiłeś. Specjalnie dla ciebie założyłam tę sukienkę, w której miękkie linie mojego ciała mówią: - zapraszam.
Patrzysz na mnie i widzę, jak twoje zmysłowe oczy ciemnieją w blasku świec.
Co oznacza to spojrzenie? Twój wzrok przesuwa się po mojej szyi, obejmuje
dekolt, powietrze miedzy nami iskrzy, tak samo, jak podczas naszych rozmów.
Nie patrz tak na mnie, to mnie zniewala. Podaj mi rękę. Czy czujesz, jak moja drży?
Uśmiechasz się delikatnie i dalej opowiadasz o wyprawie w nieznane.
Jesteś takim wspaniałym rozmówcą, twoja inteligencja nie ma sobie równych,
to takie seksowne. Czy przyjdziesz do mojego pokoju?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:21, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Czy przyjdziesz do mojego pokoju? | napiecie rosnie. a kiedy zacznie sie umieranie za wiare?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:02, 19 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
AKT STWORZENIA
cd.
Od zera do jedynki jest jeden krok. Jedynka jest przeciwieństwem zera i powstała poprzez poruszenie się nicości. Także następne liczby całkowite są sumą poruszonych nicości. Liczby mają w sobie coś - są magiczne, a nawet święte. Nimi można wyrazić wszystko, a jeśli nie wyrażają, to znaczy, że nie rozumiemy ich. Liczbami można określić ilość atomów we wszechświecie oraz cząstek elementarnych i ich własności. Liczbami można wyrazić prawa rządzące światem i te jeszcze nieodkryte. W przyszłości liczbami będzie można wyrazić idee, stan psychiczny człowieka, nawet miłość.
Jedynka jest święta, bo to pierwszy krok od nicości, reszta potoczyła się spontanicznie i urosła do ogromnej liczby, ale jednak skończonej. Nie znamy największej liczby i najlepiej wyraża to algebra.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:31, 20 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Nimi moďż˝na wyraziďż˝ wszystko, a jeďż˝li nie wyraďż˝ajďż˝, to znaczy, ďż˝e nie rozumiemy ich | e tam. czy matematyka opisuje swiat, czy tez moze jednym z "widokow" swiata jest matematyka - tego nie wiemy. podejrzewam to drugie - w koncu dlaczego niby ogon ma machac psem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:52, 20 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | e tam. czy matematyka opisuje swiat, czy tez moze jednym z "widokow" swiata jest matematyka - tego nie wiemy. podejrzewam to drugie - w koncu dlaczego niby ogon ma machac psem? |
Ogon może istnieć bez psa i sobie machać niekoniecznie psem. To dlaczego matematyka nie może istnieć bez materii?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:31, 21 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | To dlaczego matematyka nie moďż˝e istnieďż˝ bez materii? | chyba bym wnioskowal na podstawie zalozenia, ze zegarek, jesli by uzyskal swiadomosc, nie bylby w stanie myslec o niczym innym niz kolka zebate i sprezyny. podobnie i tu - materia, ktora skads sie pojawila doprowadzila do wykwitu takiej tyci, tyci swiadomosci, ktora to z kolej cos tam sobie wyabstrachowala - ale ta abstrakcja nawet na grubosc atomu nie odbiega od tego, co wynika z materii - stad wlasnie pozwala ja jako tako opisywac (ta tyci, tyci swiadomosc ma jednak ograniczona moc). czyli klasyczne maslo maslane. wszystkie proby wyrwania sie z tego kregu sa pozorne (patrz alkoholicy albo narkomani [Pasztet mialby pewnie ciekawe przemyslenia]). Goedel nawet to jakos matematycznie uzasadnil, przy czym poniewaz oparl swoj dowod na liczbach naturalnych, niewiele jest osob, ktore zdaja sobie sprawe, ze sprawa dotyczy nie tylko liczb naturalnych
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:00, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśliby ten zegarek osiągną większą świadomość zastanawiałby się, skąd się wziął. A nawet bardziej i dociekałby czy matematyka była pierwotna wobec materii, czy jej skutkiem. W końcu istnieją działy matematyki nie mające interpretacji fizycznej. To jakiej - niebieskiej?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:27, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
AKT STWORZENIA
Adam i Ewa stali się świadkami odwrotnego procesu stworzenia świata. To był proces destrukcji kosmicznej. Wielki Kolaps. Jednak on nie pochłonął dwójki istnień ludzkich, bo nadal żyli, myśleli i rozmawiali z sobą. To był dla nich nowy rodzaj istnienia. Niematerialny, a jednak rzeczywisty. Żadna wiedza na wyspie tego nie znała, bo nie mogła. Wiedza materialna dotyczy tylko materii. Wszystko inne jest dla niej zakryte. Jednak istniała możliwość przekroczenia granicy poznania, oczywistości, wiedzy absolutnej. Było tym drzewo Słusznego Domysłu. Ono pozwoliło wykroczyć myślą poza wszelkie ograniczenia wiedzy i domyślać się rzeczy niepoznawalnych. lecz słusznych. Ostatni ludzie na wyspie spowodowali zapadnięcie się rzeczywistości fizycznej i przenieśli się do innej, nieskończonej. Rzeczywistość nieskończona pozbyła się innych form istnienia, bo już jej nie była potrzebna.
Adam i Ewa wstąpili do wspólnoty Wielkiego Umysłu. Stali się jego częścią i zarazem całością. Oni, jak dwa neurony w mózgu, są integralną jego częścią. Dowiedzieli się o wszystkich innych neuronach, których liczba jest nieskończona. Byli tam ludzie z wyspy, jak i innych wysp znajdujących się we Wszechświecie. Każda pojedyncza świadoma istota przenosi się po śmierci fizycznej do Wielkiego Umysłu. Ona go tworzy, powiększa. Kochankowie dowiedzą się wkrótce o wszystkim. Nawet o tym, że Wielki Umysł nie mógł z niczego powstawać, gdyż w tej rzeczywistości nie ma czasu, ani przestrzeni. Nie ma związku przyczynowo skutkowego, a jest tylko stan niczym nie ograniczony. Tym stanem jest miłość. Ona jest powodem zaistnienia materialnej rzeczywistości
- Adamie, Tu jest pięknie, chcę tu zostać.
- Ewo, a czy chcesz być ze mną?
- Tak, przecież kocham Ciebie i chcę mieć z tobą dziecko, które utraciliśmy.
- Ale gdzie my jesteśmy?
Czuję czyjąś obecność Adamie. Mamo, Tato, jesteście tutaj?
Ewa i Adam doznali czegoś niesamowitego. Opanowała ich nieskończona radość, sens i więź do wszystkiego, co ich otaczało. Jak by się znaleźli w rodzinnym domu. Największym na świecie.
- Ewo i Adamie, nie zachowujcie się, jak wystraszone dzieci. Uspokójcie się i dajcie spokój innym. To ja, twoja mama.
- Ale...ale przecież ty nie żyjesz. Jeszcze niedawno widziałam ciebie w wodzie.
- Kochane dzieci, niedługo poznacie tu wszystko i nie będziecie się niczemu dziwić. Spotkacie tu wszystkich ludzi żyjących na wyspie w całej jej historii. Teraz muszę wrócić do Wielkiego Umysłu, do którego i wy wstąpiliście. Upłynie jeszcze trochę czasu, zanim z tego sobie zdacie sprawę.
Niech was przytulę i uspokoję. Tu nie ma nic i zarazem jest wszystko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:43, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Jeśliby ten zegarek osiągną większą świadomość zastanawiałby się, skąd się wziął. A nawet bardziej i dociekałby czy matematyka była pierwotna wobec materii, czy jej skutkiem. W końcu istnieją działy matematyki nie mające interpretacji fizycznej. To jakiej - niebieskiej? |
oczywiscie
lampi nie tylko sie zamotal przy kancie(ulubionym filozofie bacy; pewnie z mistrza i malgorzaty ta milosc sie wziela)
a o wittgensteinie to ma juz zerowe pojecie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:35, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | istniejďż˝ dziaďż˝y matematyki nie majďż˝ce interpretacji fizycznej | a skad ta pewnosc? bo nie znamy owej interpretacji fizycznej? hmmm.. czy ciagle wierzysz, ze jak zamkniesz oczy to caly swiat znika?
moja teza jest taka, jak juz to napisalem wyzej - jestesmy jakimis tam formami materii, mozemy sobie filozofowac (albo tam zyc) w zakresie wyznaczonym przez granice narzucone przez owa materie. co na przyklad oznacza, ze mozesz sie napinac czlowieku az sie caly czerwony zrobisz a i tak pewnej bariery nie przekroczysz, bo ci po prostu neuronow zabraknie, zeby ogarnac cala te jaskrawosc.
bardziej kolokwialnie? - wyzej dupy nie podskoczysz, przyjacielu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:56, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | ...czy ciagle wierzysz, ze jak zamkniesz oczy to caly swiat znika? |
Nie tak całkiem znika, lecz zmienia się. To znaczy obserwując materię wpływamy na jej zachowanie. W mechanice kwantowej jest to fundamentalne zjawisko. Nawet ma swoją nazwę i brzmi Kot Schrödingera.
Skrajnym poglądem jest immaterializm Berkeleya.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:25, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
nie no spoko, widze, ze poruszamy sie na poziomie "przyjaciolki" albo "vivy"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:08, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
(...) Widział jak światełko w tunelu oddala się oddala, oddala, aż znikło. Nastała ciemność. Nie ma nic.
Nagle mała iskierka, światełko nieśmiało znów się pojawia i staje coraz większe. Rośnie jaśnieje, razi w oczy, wręcz oślepia. wszystko wypełniło się przeraźliwą jasnością. Zewsząd uderza oślepiający blask. Światło, cisza i nic więcej. Dokoła jest pustka i ta dziwna jasność , przed którą nie można się niczym osłonić. Nic nie ma? Coś chyba jednak jest, bo jest myśl. Tylko gdzie jest? A może w czym jest? Ale co to jest? - Zastanawia się. Przeszywa go strach, a następnie radość. Nigdy razem. Co to jest? Skąd te emocje? Myśli się kłębią - Tu jest smród, obrzydliwy fetor. Zbiera się na wymioty. Ale obok jednak pachnie i jest ślicznie. Jakie miłe wspomnienia, uczucie błogości. Radość.
- Chcę tu zostać. Ojciec? Ojcze, to ty?
- Synu, tak, to ja, twój ojciec.
- Ale ty przecież nie żyjesz .Skąd tu się wziąłeś?
- Zgadza się, ty też nie żyjesz.
- Nie żyję? Jak to? Ojcze, czy jesteśmy w niebie?
- Można tak powiedzieć.
- Ale ja nie wierzę w niebo
- Synu, dobrze, że nie wierzysz, bo nieba nie ma.
- A gdzie my jesteśmy?
- Jesteśmy tu, gdzie nam jest dobrze i gdzie jesteśmy szczęśliwi.
- Ale tu nic nie ma, jest tylko światło, cisza , myśli i emocje.
- A po co ci rzeczy? One do szczęścia nie są potrzebne. A jeśli masz potrzebę posiadania rzeczy, to możesz je stworzyć.
- Żartujesz! Jak stworzyć?
- Popatrz tylko, zaraz coś stworzę. Widzisz? - Jasność przemieniła się w ciemność. Widoczne są świecące punkciki galaktyk spiralnych i mgławic. Nagle w jednej z nich eksplodowało coś, co rozjaśniło całą galaktykę. To było, jak supernowa, ale znacznie, znacznie większe.
- Synu, właśnie spowodowałem wybuch gwiazdy, ale innej, niż wszystkie. To jest supernowa zbudowana z antymaterii. Drugiej takiej we wszechświecie nie ma. Czujesz , tu obok mnie straszny odór, smród nie do zniesienia? To mój sąsiad, który tworzy smutne miejsce, w którym jest zło, a ideą cierpienie. Tam wysoko, nad nami, jest wielka osoba, która zajmuje się tworzeniem nowego wszechświata. Jak widać, kolejna próba mu się nie udała, bo po wielkim wybuchu rozbiegł się za szybko i atomy nie zdążyły powstać. Nie spoglądaj zbyt wysoko, bo tam są prawdziwi mistrzowie, którzy potrafią czynić rzeczy doskonałe.
- Chciałbym zobaczyć mistrzów i ich czyny.
- Tego nie zrozumiesz.
- Ojcze, spróbuj mi wytłumaczyć, może jednak zrozumiem.
- Synu, dziejące się tu rzeczy przekraczają możliwości twojego i mojego pojmowania.
Jestem tu bardzo długo i poznałem je tylko w maleńkiej części.
- To powiedz, co wiesz.
- Dobrze, powiem: Otóż te rzeczy są transcendencją, a nawet bardziej - to jest umysł transcentendalny, który wykreował wszelką rzeczywistość. Tą, znaną tobie na Ziemi i mnie tutaj, w bycie transcentendalnym. Rzeczywistość ziemska jest niewielkim wycinkiem tej, w której ja istnieję. A rozumienie jej znów jest maleńką częścią umysłu transcentendalnego.
- Kto to jest umysł transcentendalny?
- Nie wiem, czy to osoba, zjawisko, moc. Raczej stan. To jest coś wielkiego, absolutnego.
- Ojcze, chciałbym opowiedzieć o tym najbliższym. Czy jest taka możliwość?
- Nie ma synu, stąd nikt nie wraca, ale postaram ci się pomóc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|