|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:42, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Taa... nie tylko o Katyniu. Wspominałem o moim koledze ichtiologu, który wściekał się na studentów nie potrafiących znaleźć Nilu na mapie... Wiedza, która pozwala na "umiejscowienie" człowieka w czasie i przestrzeni, jest zupełnie teraz odrzucana na rzecz jakichś tam doraźnych celów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 16:50, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Bo widzisz z punktu widzenia fundamentalistów życie na Ziemi jest chwilką i właściwie umiejscowienie człowieka w czasie i przestrzeni jest właśnie takim celem doraźnym, na który szkoda czasu.
Szydzę trochę, ale tylko taka postawa pozwala mi się nie wkurzać i zachować dobre samopoczucie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:58, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No skoro "profesory" bajają o smokach wawelskich
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:15, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | No skoro "profesory" bajają o smokach wawelskich |
A cały świat szuka cudów na świętość papieża-Polaka.
We Wrocławiu jest drzewo, od zawsze w osiedlowym parku i nagle komuś ukazała się na nim Matka Boska. W czasie religii suną tam całe pielgrzymki prowadzone przez siostrę zakonną, palą znicze, przyczepiają obrazki.
To nie jakiś Ciemnogród to Wrocław, jedno z najbardziej prozachodnich polskich miast.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:35, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nawet nie wiem co powiedzieć No pozostaje chyba tylko się roześmiać, bo nic lepszego mi do głowy nie przychodzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Pon 23:09, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem wszystko zależy od tego kto i jak na to spojrzy. Katolikowi religia w szkole nie będzie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Ateiście odwrotnie. Każdy z nich będzie miał na ten temat swoje spojrzenie i to słuszne.
Dziecku, które dobrze się uczy biorąc pod uwagę wszystkie przedmioty, średnia z religii nie będzie żadną przeszkodą. Pewnych umiejętności, np. sportowych czy ścisłych, jeśli się nie ma, to z pustego i Salomon nie naleje. Zagadnienia religijne w ostateczności zawsze można wkuć, nawet jeśli istnieje powód, dla którego tego przedmiotu wręcz się nie cierpi.
Jedyne co mnie osobiście zastanawia to ilość godzin przeznaczonych na ten przedmiot. Czy muszą to być aż dwie tygodniowo. Podczas gdy takich luźniejszych przedmiotów, które zazwyczaj się podobają dzieciakom mamy tylko po jednej ( informatyka, plastyka, muzyka, technika itd.)
Dołożyłabym jeszcze coś takiego jak brak alternatywy dla osób innego wyznania, bądź niewierzących oraz fakt, że te godziny, jeśli już, to powinny być ujęte w palnie na początku, bądź końcu dnia. No może jeszcze pewien rodzaj presji – trzeba chodzić i już, bo…. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 0:03, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
znana ktośka napisał: | Moim zdaniem wszystko zależy od tego kto i jak na to spojrzy. Katolikowi religia w szkole nie będzie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Ateiście odwrotnie. Każdy z nich będzie miał na ten temat swoje spojrzenie i to słuszne.
Dziecku, które dobrze się uczy biorąc pod uwagę wszystkie przedmioty, średnia z religii nie będzie żadną przeszkodą. Pewnych umiejętności, np. sportowych czy ścisłych, jeśli się nie ma, to z pustego i Salomon nie naleje. Zagadnienia religijne w ostateczności zawsze można wkuć, nawet jeśli istnieje powód, dla którego tego przedmiotu wręcz się nie cierpi.
Jedyne co mnie osobiście zastanawia to ilość godzin przeznaczonych na ten przedmiot. Czy muszą to być aż dwie tygodniowo (...) |
Dziwne. Mam wrażenie, że religia "przeszkadza" w szkołach znacznej ilości osób - skoro zaś jesteśmy w 90 czy tam 95% krajem katolickim, trudno sądzić, żeby to właśnie wyłącznie ateiści postulują jej wycofanie. A innowiercy? Agnostycy? Nie, myślę, że nie ma aż tak oczywistych podziałów.
Wahania średniej, choć subtelne, są znaczące. 3,9 to nie to samo, co 4.
Oczywiście, tak jak stracić, można i zyskać, ale to tym już była mowa.
I jeszcze - jak wspomniał Aproxy, poziom nauczania spada, więc "zakuwanie" religii [co za absurd w ogóle ] kosztem innych przedmiotów jest wręcz szkodliwe. Tak, wartościuję - wiedza o historii, języku czy geografii wydaje mi się o niebo [choć może powoływanie się na niebo nie jest najtrafniejsze w tym momencie ] istotniejsza od zgłębiania meandrów religii katolickiej.
Dwie godziny tygodniowo?!? |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Wto 9:45, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Dziwne. Mam wrażenie, że religia "przeszkadza" w szkołach znacznej ilości osób - skoro zaś jesteśmy w 90 czy tam 95% krajem katolickim, trudno sądzić, żeby to właśnie wyłącznie ateiści postulują jej wycofanie. |
To wrażenie przede wszystkim wynika z wiecznego niezadowolenia Polaków. Lubimy narzekać i się buntować. Mamy to we krwi. Ale poza przysłowiowym machaniem szabelką nic więcej nie robimy. Stąd opinie to jedno, a działanie w tym kierunku to drugie. Najłatwiej jest powiedzieć "nie", ale trudniej już zrobić coś, by wprowadzić swój zamysł. W tej sytuacji jak przychodzi co do czego, to podwijamy ogon. Chociaż nie zgadzamy się z pewnymi ustaleniami nie zmienimy tego, gdyż jak można będąc katolikiem sprzeciwić się nauczaniu religii w szkole. Pozostaje więc narzekanie, bunt, stawianie sprawy na "nie", ale jednocześnie na forum już tak odważni nie jesteśmy. Wówczas nasze zdanie diametralnie się zmienia na "tak". I mamy błędne koło. W małych kręgach mówię, że jestem przeciw, a w oficalnych daje swoją aprobatę. I stąd bierze się to wrażenie.
animavilis napisał: | A innowiercy? Agnostycy? Nie, myślę, że nie ma aż tak oczywistych podziałów. |
To jest dla mnie całkiem inna sprawa. Przede wszystkim w naszym społeczeństwie są w mniejszości i głową muru nie przebiją. Chociaz ja uważam, że tak jak katolicy mają prawo do nauczania w szkolach religii, tak i oni powinni mieć takie samo prawo, jeśli chodzi o nauczanie ich zasad wiary.
animavilis napisał: | I jeszcze - jak wspomniał Aproxy, poziom nauczania spada, więc "zakuwanie" religii [co za absurd w ogóle ] kosztem innych przedmiotów jest wręcz szkodliwe. Tak, wartościuję - wiedza o historii, języku czy geografii wydaje mi się o niebo [choć może powoływanie się na niebo nie jest najtrafniejsze w tym momencie ] istotniejsza od zgłębiania meandrów religii katolickiej. |
Ktoś mógłby napisać, że zakuwanie historii czy matematyki kosztem religii jest szkodliwe. Wszystko zależy od punktu widzenia.
animavilis napisał: | Dwie godziny tygodniowo?!? |
Twoim zdaniem to mało czy dużo ? |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 10:20, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
znana ktośka napisał: | animavilis napisał: | Dwie godziny tygodniowo?!? |
Twoim zdaniem to mało czy dużo ? |
Moje zdanie w tej materii jest zupełnie czytelne |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Wto 11:50, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 11:36, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Wto 13:51, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Moje zdanie w tej materii jest zupełnie czytelne |
Nie tak do końca - zasiałaś pewne wątpliwości |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 11:03, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
znana ktośka napisał: |
Dziecku, które dobrze się uczy biorąc pod uwagę wszystkie przedmioty, średnia z religii nie będzie żadną przeszkodą. Pewnych umiejętności, np. sportowych czy ścisłych, jeśli się nie ma, to z pustego i Salomon nie naleje. Zagadnienia religijne w ostateczności zawsze można wkuć, nawet jeśli istnieje powód, dla którego tego przedmiotu wręcz się nie cierpi.
|
O to chodzi, że nie można, bo oceny stawiane są również za uczestnictwo we mszy i życiu kościoła. Za wysokie średnie są stypendia, a taka czwórka, czy trójka może skutecznie popsuć taką średnią. Oczywiście można z lekcji religii zrezygnować i tak chyba zrobi moja córka, chociaż nie wiem dlaczego (?) martwi mnie to.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Śro 11:32, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 11:45, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 11:53, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Sznowni dyskutanci.
Jakims dziwnym trafem temat który w załozeniu miał byc oceną sensu i potrzeby nauczania W SZKOLE przedmiotu pt Religia.. zaczyna zbaczać w kierunku potrzeby i sensu przekazywania wiedzy religijnej jako takiego.
Akurat w tej kwestii moje zdanie jest najprostsze: o ile ktos uwaza sie za człowieka wierzacego.. powiniem posiadac jakąś wiedzę w tej kwestii. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 13:18, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Akurat w tej kwestii moje zdanie jest najprostsze: o ile ktos uwaza sie za człowieka wierzacego.. powiniem posiadac jakąś wiedzę w tej kwestii. |
Pójdę dalej: nawet jeśli wierzący nie jest, wypadałoby, mimo wszystko, jakąś wiedzę posiadać, oczywiście, niekoniecznie czerpaną na lekcjach religii.
Żyjemy w kręgu tradycji chrześcijańskiej i rzeczywiście trudno się oderwać od tych korzeni. Poza wyszystkim, to jest ciekawe. Ot, takie Opowieści biblijne Kosidowskiego są niemal tak zajmujące jak Starożytność bajeczna Zielińskiego albo Mitologia... Kubiaka |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Śro 13:20, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
kewa2 napisał: | oceny stawiane są również za uczestnictwo we mszy i życiu kościoła. |
Nie wszędzie i całe szczęście
kewa2 napisał: | Za wysokie średnie są stypendia, a taka czwórka, czy trójka może skutecznie popsuć taką średnią. |
Z pewnością, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że nie w każdym miejscu udział we mszy i życiu kościoła jest brany pod uwagę, to jednak w takim przypadku sprężyć się ewentualnie można.
niebieski napisał: | Wychowanie zależy jednak głównie od rodziców więc mam nadzieję, że wychowam dobrze i bez pomocy wiary. |
Z pewnością. Ludzie wierzący nie są idelani. Popełniają błędy jak każdy inny |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 0:03, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zasadniczo wkurzają mnie żale, pretensje, czy nawet troska wobec KK osób, które faktycznie katolikami nie są. Sprawa jest prosta. Religia nie jest obowiązkowa. Decyzję o uczestnictwie dziecka podejmują rodzice. Albo rybki, albo akwarium. Jeśli ktoś uważa, że jego dziecko powinno uczyć się religii, to ma obowiązek wymagać od dziecka, żeby religii się uczyło. W innym wypadku robi się dziecku większą krzywdę niż wyrządzić mu ją może zły katecheta. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:25, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No i o to mi właśnie od początku chodziło na tym topiku.
Jestem rzec można niewierząca, ale staram się patrzeć obiektywnie na sprawę. Dzieci podjęły decyzję, że chcą chodzić na religię i przyjęłam to do wiadomości. Nie, nie twierdzę, że bez wpływu mojego zakamuflowanego. Mimo wszystko miały wybór bo wiedzą jakie są moje przekonania i w tym względzie nie da się nikogo oszukać.
Wybrały i owszem, pytam, wymagam pozytywnych ocen itd.
Zawsze mogą zrezygnować bo jest taka opcja.
I nie ukrywam, że denerwuje mnie zacietrzewienie w tym temacie.
Rozumiem przykre doświadczenia. Nie rozumiem jednak tej całej histerii związanej z czymś do czego nie jesteśmy zmuszani. To mi przypomina wybory i ten owczy pęd pod pożal się Boże nic nie wartym (jakimś tam)hasłem wyborczym.
Ja się nie boję tego czego jeszcze nie ma czyli przymusu.
Owszem, układ polityczny jest fatalny - w moim przekonaniu - ograniczanie różnych omawianych na forum praw i przymusów, ale póki co wierzę, że nie będą mieli odwagi by zniewolić nas całkowicie.
Może optymizm przeze mnie przemawia, ale ja wciąż mam poczucie, że w tej kwestii mogą mnie i moje dzieci za przeproszeniem w dupę pocałować.
(tfu, tfu - niech się moje słowa w gówno zamienią gdyby były wypowiedziane w czarną godzinę).
Dobranoc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 11:02, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | Nie rozumiem jednak tej całej histerii związanej z czymś do czego nie jesteśmy zmuszani. |
Chodzi także o to, do czego zmuszani nie jesteśmy, a co
wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla nas - karaniem
za osobisty wybór.
Przyznam, że nie obchodzi mnie los dzieci i młodzieży, które
zdecydowały się [bądź zdecydowali za nie rodzice] na lekcje religii
uczęszczać. Jupiter niewątpliwe ma rację - jeśli taka decyzja została
podjęta, to wymaga konsekwencji i poważnego traktowania tych zajęć.
Natomiast nadal twierdzę, że jest głęboko niesprawiedliwe to,
aby dziecko, które na religię nie chodzi, za swój wybór było karane
[jeśli prawdą jest to, co napisałam znana ktośka] przesiadywaniem
dwa razy w tygodniu na dodatkowej matematyce czy geografii, a także
to, by uczeń słabszy lub leniwy mógł mieć średnią tak samo dobrą, a
może i lepszą, z racji doliczenia szóstki z religii. |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Sob 14:17, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli nie chodzi na religię to nie ma oceny, więc nie wpływa to na średnią i nie jest karany tylko nagradzany dodatkową lekcją z czegoś tam za friko. Lekcji w sumie ma tyle samo co inni.
Z jakimi negatywnymi konsekwencjami wiąże sie Twoja decyzja o nie posyłaniu dziecka na religię? Niechby ktoś się nawet zająknął przy świadkach. Sprawę cywilną masz wygraną, odszkodowanie itd. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|