po 30-tce

Aproxymat

To drugie to jednak pewna zmyłka. Urugwaj jest pierwszym mistrzem świata w historii i walkę o najwyższe trofea zaczęli już naprawdę dawno temu. A poza tym liczba ludności nijak nie przekłada się na ilość zawodników w danym sporcie. Futbol jest popularny w Chinach, wkłada się weń gigantyczne pieniądze a mimo to reprezentacja Chin odpadła już teraz w kwalifikacjach do mundialu w Brazylii (a w Europie te eliminacje nawet nie się nie zaczęły). Czy Chińczycy zadają sobie takie same pytania?

l

Szymon Krusz

Grzegorz Lato nie oddaje niczego walkowerem i poinformował (nie osobiście ale przez panią rzecznik PZPN) bo był akurat "w terenie" o tym że będzie się ubiegał o stanowisko Prezesa PZPN na październikowym walnym zgromadzeniu PZPN.

Aproxymat

Problem polega na tym, że tak właściwie to nie wiadomo co można PZPNowi zarzucić. Korupcja? No i owszem, są prokuratury i sądy i wydają wyroki - w rzeczy samej nawet sporo ich wydały ale nijak żadne z nich nie chcą skazać całego PZPN. Piłkarze przegrali? No ale to oni grali i to jest sport, gdyby po każdej porażce rozwiązywać piłkarskie federacje to futbol umarłby pod koniec XIX wieku.

l

Aproxymat

Ale jakich? Euro nie było sukcesem? Jak najbardziej było. Młodzieżówka dotarła do półfinału mistrzostw Europy w swojej kategorii w tym roku. 2 kluby przebiły się przez fazę grupową Ligi Europy grając w niej całkiem ciekawy futbol. Reprezentacja potrafiła przez kolejnych 7 meczów nie przegrać a w 5 kolejnych nie stracić bramki (w sumie w tym roku na 7 spotkań straciła ledwo 3 gole - co prawda wszystkie na Euro ale mało kto może się pochwalić takim sukcesem). Nieźle grała reprezentacja kobieca (również podlega pod PZPN w tym roku w eliminacjach ME wygrała 2 mecze i 1 zremisowała) ale przed nią w tym roku jeszcze dwa mordercze spotkania wyjazdowe z Rosją i Włochami. Reprezentacja piłki nożnej plażowej (również podlega pod PZPN) znakomicie gra w eliminacjach do mistrzostw świata - pokonując w nich między innymi Rosję i... Niemcy. Przegrali tylko raz z Hiszpanią ale wciąż mają szanse na awans.
Sukcesy mają wielu ojców, porażki jednego - PZPN.

l

Aproxymat

No ale w Europie może być tylko jedna najlepsza reprezentacja i pozostałe związki piłkarskie nie są rozwiązywane z powodu zajęcia gorszych lokat. A takie Rosja, Holandia czy Portugalia na pewno marzyły o lepszych wynikach.

karpieniec złocisty

Kwestia wiary i ambicji. Takim Niemcom na ten przykład od lat towarzyszy jedno hasło: Zwyciężymy - nie ma innej opcji!

Aproxymat

I ostatni raz wygrali turniej 16 lat temu. Jakoś nikt DFB nie rozwiązuje z tego powodu.

karpieniec złocisty

Nie wygrała też Anglia, co nikomu nie przeszkadza stawiać tych dwóch drużyn w gronie faworytów

Aproxymat

Anglia to w ogóle zagadkowa sprawa. Jeden jedyny raz odnieśli sukces w... 1966 roku.

Od tego czasu nigdy nie dotarli dalej niż do półfinału wielkiej imprezy a i to zdarzyło im się raptem dwukrotnie o ile pamiętam i to też dość dawno temu.

karpieniec złocisty

I to w atmosferze skandalu towarzyszącego zdobyciu bramki przez Hursta.

Szymon Krusz

Tyle tylko że "nasi" z takimi markami jak Niemcy (nie wygraliśmy żadnego meczu) Anglia (ostatnie nasze zwycięstwo w 1973 roku) Portugalia (ostatnie nasze zwycięstwo w 2006 roku) Szwecja( ostatnie nasze zwycięstwo w 2003 roku) Włochy ( ostatnie nasze zwycięstwo w 2003 roku) Hiszpania ( ostatnie nasze zwycięstwo w 1980 roku) Francja ( ostatnie nasze zwycięstwo w 1982 roku) więcej nie piszę ale jak widać nie mamy się czym zbytnio chwalić.

l

apro mowil o niesamowitych sukcesach

moze by tak zrobic, ze sukcesy zostawic z ich ojcami sukcesow
a niesukcesom przydzielic nowe menadzerstwo lub nawet nowy system

czyli S P L I T !!?

Szymon Krusz

Piechniczek: to nie będzie prywatny wybór Fornalika

Nie chcemy, aby dobór sztabu szkoleniowego piłkarskiej reprezentacji Polski był jedynie prywatnym wyborem Waldemara Fornalika, choć nikt mu niczego nie narzuci - powiedział wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych Antoni Piechniczek.We wtorek prezes piłkarskiej centrali Grzegorz Lato w towarzystwie Piechniczka ogłosił, że nowym selekcjonerem kadry będzie Waldemar Fornalik. Póki co nie wiadomo, kto będzie mu pomagał w prowadzeniu reprezentacji.- Nie chcemy, aby dobór członków sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski był jedynie prywatnym wyborem Fornalika, choć nikt mu niczego nie narzuci. Nie chcę obwieszczać, kogo on widzi w swoich szeregach, ale wszyscy muszą być zatwierdzeni przez zarząd. Mogę zapewnić, że będzie to silna ekipa - przekonywał Piechniczek.Wiceprezes PZPN nie wykluczył, że w sztabie szkoleniowym znajdą się byli współpracownicy poprzedniego selekcjonera Franciszka Smudy. Pod uwagę brana jest kandydatura Jacka Zielińskiego, który rywalizował z Fornalikiem o posadę trenera kadry.- Zielińskiego widzę jako kandydata na członka sztabu szkoleniowego, ale o tym zadecyduje Fornalik. Obaj panowie muszą się najpierw spotkać i porozmawiać. Z kolei Hubert Małowiejski zasługuje, aby nadal prowadził bank informacji kadry. Krótko mówiąc nie będzie rewolucji pałacowej - zapewnił Piechniczek, który jest spokojny o predyspozycje nowego selekcjonera.- Jego osobowość, inteligencja i inne zalety wyjdą dopiero po spotkaniach z zespołem. Większość zawodników wywodzi się z polskiej piłki i wydaje mi się, że łatwo się przestawią na pracę z innym trenerem. Jestem święcie przekonany, że tak się stanie - dodał były szkoleniowiec.Piechniczek zapewnił, że wybór był dokonany po długich analizach. W końcowej fazie pod uwagę brani byli Fornalik, Zieliński i Jerzy Engel.- Jeszcze nigdy w historii naszej piłki wybór selekcjonera nie odbywał się tak transparentnie i tak wieloetapowo. W pierwszym etapie Komisja Techniczna przyjrzała się wszystkim kandydatom pod kątem kryteriów trenerskich. Po długiej analizie dokonano wyboru trzech kandydatów, którzy we wtorek zostali zarekomendowani przeze mnie, a potem częściowo przez Jerzego Engela, który później opuścił obrady. To nie jest czas ani miejsce, aby dokonywać swoistego striptizu na tych szkoleniowcach. Wielu z nich sobie tego nie życzy. Kilku z nich wcześniej przegrało swoje szanse. Proces wyboru był najbardziej idący z duchem czasu i mający znamiona rywalizacji sportowej. Nastąpił po głębokich namysłach i nie chcę podkreślać zalet jednego szkoleniowca, kosztem innego - opisał wiceprezes PZPN.Piechniczek odniósł się także do sukcesu polskich siatkarzy w Lidze Światowej pod wodzą Andrei Anastasiego. Zapewnił, że możliwość zatrudnienia szkoleniowca z zagranicy nie była brana pod uwagę.- Chciałbym przypomnieć, że pierwszy złoty medal olimpijski w grach zespołowych dla Polski zdobyli piłkarze w 1972 r. Dopiero cztery lata później po takie trofeum sięgnęli siatkarze. Poza tym w dorobku polskiej piłki są trzy medale olimpijskie (złoty i dwa srebrne) i nie mamy żadnych kompleksów. Sukcesy piłkarzy i siatkarzy rozkładają się na zasadzie sinusoidy. Nie zazdrościmy im ostatniego triumfu, ale zdajemy sobie sprawę, że teraz czas na sukcesy futbolistów. Jeśli chodzi o trenerów zagranicznych, nie mamy dobrych wspomnień. Jesteśmy w stanie wyprowadzić polską piłkę na szerokie wody pod wodzą naszych szkoleniowców - zakończył Piechniczek.

Polska

TAGI: antoni piechniczek, waldemar fornalik, reprezentacja, polska

To już mamy po eliminacjach do MŚ ?

Aproxymat

Jak Wam się podobają zmiany w PZPN? Np. zniknięcie Władysława Jerzego Engela ze stanowiska dowodzącego szkoleniem młodzieży?

Juli*

Jak na razie to niewiele nam się może podobać, gdyż dopiero wszystko się rozkręca. Przyjdzie czas na ewentualne wytykanie palcami czy krytykę, jak i pochwały.

Coś się dzieje. Pytanie do czego to doprowadzi ?