po 30-tce

yapp

No to może ktoś bardziej zorientowany w końcu powie, czy należy zakupić zapasy jakiegoś leku (aspiryny?

), czy lepiej dać po prostu na mszę? Jak zwykle w takich przypadkach tak zwane czynniki oficjalne starają się nie wzbudzać paniki w społeczeństwie, ale zaczynają się pojawiać pewne oznaki wskazujące na to, że sytuacja robi się zaskakująco poważna...

emma.

moje dziecko w zwiazku z powyzszym zapytalo,
czy bedzie mogla karmic labedzie w tym roku,
i czy puszczajac kaczki, nie zlapie grypy???

lulka

Póki co sytuacja jeszcze nie jest poważna, ale znając zaskakujące zdolności wirusów grypy do mutacji wszystko jest możliwe.
Naukowcy cały czas nie bardzo wiedzą jak człowiek zaraża się od ptaków tą ptasią grypą. Najprawdopodobniej poprzez spożywanie surowego mięsa - w Azji są popularne potrawy np. z surowej krwi kaczej i nie tylko.
Nie jest pewne też, ale wirus zmutował się najprawdopodobniej już na tyle, że potrafi wykonać jeden skok, tzn. można się zarazić od chorego, który zaraził się od ptaka, ale już następna osoba od nas zarazić się nie może. Ten brak umiejętności przeskakiwania powoduje, że póki co pandemia nam nie grozi.
Naukowcy przewidują dwie rzeczy - wirus ptasiej grypy może połączyć się z wirusem ludzkiej grypy (np. w świni - która może być "mieszalnikiem), ale nie jest powiedziane, że wówczas ten właśnie zmutowany wirus będzie niebezpieczny. Może zatracić bowiem swoje śmiercionośne właściwości.
Jest też możliwość, że sam się zmutuje na tyle, żeby móc "skakać" i to będzie straszne, choć mało prawdopodobne.
Naukowcy przypuszczają, że właśnie "hiszpanka" była wirusem pochodzenia odzwierzęcego i dlatego zebrała takie żniwo. Człowiek nie posiada przeciwciał odpowiedzialnych za to żeby przed takimi wirusami się bronić.
Według wyliczeń gdyby faktycznie wybuchła pandemia to zginęłoby przypuszczalnie 360 mln. ludzi.
Taka pandemia trwa zwykle rok - póltora. Żeby wyprodukować szczepionkę od chwili pierwszego zachorowania (wywołanego wirusem potrafiącym już skakać) potrzebnych jest 250 dni, ale w chwili kryzysu byłoby to najprawdopodobniej możliwe w ciagu stu dni.
Póki wirus się nie zmutował wystarczy nie całować się z kurczakami ani innym drobiem. Wirus ginie w temp. 50 stopni.
Gdyby ktoś miał ochotę poczytać więcej i nie z "panikarskich" gazet to odsyłam do najnowszego numeru "National Geografic".

Aproxymat

No cóż, podobno 5 lat temu przeszła przez Polskę "kacza grypa" - padło sporo dzikiego ptactwa, ale panika medialna, ani zadna inna się nie pojawiła. Nieszczęsne zwierzątka dość często padają ofiarami takich epidemii - i zwykle nic z tego dla ludzi nie wynika.

yapp

yapp

lulka

lulka

I jeszcze o pandemiach - one wcale nie pojawiają się jakoś cyklicznie.

Pierwsza w XX wieku była w 1918r. - "hiszpanka" - zmarło wówczas 50 - 100 mln. ludzi.
Druga to grypa "azjatycka" - 1957 - zmarł 1 mln. ludzi.
Trzecia to grypa "z Hongkongu" - 1968 - zmarło 750 tys. ludzi.

Najprawdopodobniej w dwóch ostatnich przypadkach wirus ptasi wymienił się genami z wirusem ludzkim w ciele świni i posiadł zdolność "skakania" na ludzi.
W pierwszym przypadku nie wiadomo.
No pocieszające to wszystko nie jest mimo wszystko.

oldAliAs99

yapp

emma.

lulka

znana ktośka · Gość

Miałam możliwość pogawędzenia sobie na temat ptasiej grypy z osobą kompetentną. Moze i nie jest źle, ale jak zadałam kilka szczególowych pytań wcale nie było mi do śmiechu. Mówią, ze kto pyta nie błądzi. Czasami jednak jest lepiej nie wiedzieć

Zatem pożyjemy - zobaczymy co nam się wykluje.

oldAliAs99

A ja dałem ten topik przeczytać jednej pani, która jest farmaceutką. Pewnie dziś w aptekach zatrzęsienie ziemi. Wiele ludzi dopytuje się o szczepinki i o ewentualne leki.

Empire

Przeraża mnie ta powoli tworząca się psychoza wokół ptasiej grypy.
Nikt nie potrafi przewidzieć czy epidemia będzie miała miejsce czy nie.
Czytałam w którymś z ostatnich numerów Polityki, że jest dostępny lek, nazywa się Tamiflu i kosztuje około 200 zł. Tylko, że on jest skuteczny w ciągu 48 godzin od momentu w którym doszło do zakażenia (droga kropelkowa).

I w tej sytuacji, moi mili, jeśli ja ulegnę zakażeniu, to mogę się teraz z wami pożegnać

Wiem z przeszłości, że nie zdiagnozuję u siebie żadnej choroby wcześniej niż po 2 tygodniach złego samopoczucia. Wcześniej "leczę się" mlekiem z miodem, naparami z lipy z cytryną i szybszym chodzeniem spać i zaklęciem "jutro będzie lepiej"

I z pewnością nie przyszłoby mi do głowy, że JA też. Przecież zawsze mam szczęście.
A tym razem tak nie będzie (odpukuję)

zdrowia wszystkim życząc

PS. Z ptasiego mleczka i tak nie zrezygnuję.

Aproxymat

Czy zgodnie z dyrektywami trzymacie teraz drób w zamknięciu?

lulka

No nie wiem.
Sądząc po topiku S-ki kury się wszędzie panoszą

lulka

No i mamy szczepionkę na ptasią grypę

.
Wiadomo już, że pod wpływem szczepionki ludzki organizm wytwarza potrzebne antyciała.
Nie wiadomo jeszcze czy będzie działała na wirusa ptasiego jeśli się zmutuje, ale to mimo wszystko optymistyczna wiadomość.

oldAliAs99

No i mamy chorobę tuż przy naszej granicy. Nie ma siły, żeby i u nas nie pojawiły się chore ptaki.
Władze województwa zachodniopomorskiego wystapiły do MSWiA o zamkniecie przejścia granicznego w Krajniku Dolnym. Pewnie dziś bedzie zamkniete. Chore ptaki nie beda mogły juz tak swobodnie przechodzić sobie przez mos, nawet jesli maja ważne paszporty.

evra · Gość

ha..podobno przejscia nie zamkna...ale z pewnoscia ptactwo wszelakie po uprzednim skontrolowaniu paszportow poddane zostanie rewizji osobistej, majacej na celu wykrycie kazdego przemycanego wirusa....ktory nota bene podobno nie jest grozny dla czlowieka...