|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:16, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
źle, bo córa ma pretensje? czy źle, bo tobie źle z tą świadomością, że dla tradycji, nie z wiary? zakładam, że to pierwsze, a to drugie to taka "na dodatek" tylko
...A gdybyś jej "nie posłała" do komunii - to kto wie, czy nie miałaby dziś pretensji, że tego nie zrobiłaś.
Nie ma co dywagować "co by było, gdybym zrobiła inaczej". I nie ma co mieć o to do siebie żalu. Taka byla decyzja i tyle. Masz z tego jakieś wnioski i doświadczenie nowe, na przyszłość kolejne decyzje już są pod tym kątem przemyślane. Więc... Warto było wtedy "źle zrobić", może
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:22, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: |
Nie ma co dywagować "co by było, gdybym zrobiła inaczej". I nie ma co mieć o to do siebie żalu. Taka byla decyzja i tyle. Masz z tego jakieś wnioski i doświadczenie nowe, na przyszłość kolejne decyzje już są pod tym kątem przemyślane. Więc... Warto było wtedy "źle zrobić", może |
Mam podobne podejście do tematu. Zrobiłam tak, jak w danej chwili wydawało mi się, że zrobić powinnam. Przeczytałam jednak niedawno artykuł o tematyce pierwszej komunii i tam kobieta miała podobne rozterki. W efekcie cała rodzina była poruszona jej decyzją, że córka do komunii nie przystąpi. Teściowa zaprosiła do rozmowy dość rozsądnego księdza, który wytłumaczył, że nie ma przymusu, jeśli nie są pewni swoich decyzji, to niech ją odłożą na później. Tak postanowili: córkę nie posyłają do komunii w tym roku, ale nie wykluczają, że zrobią to za rok, czy dwa. Tak pewnie powinnam zrobić
Było - minęło.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:32, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A co do komunii - "presja tradycji" jest silna. I trudno czasem przeforsować swoje zdanie na temat "nie posyłania" dziecka do komunii.
Mam znajomą parę, innego wyznania niż katolickie. W klasie ich córki w tym roku wszystkie dzieci idą do komunii. Nawet te, które mają jedno czy dwoje rodzicow niewierzących. Bo taka tradycja. W. jako jedyna nie idzie do komunii. Chociaż wie dlaczego nie idzie, ma straszny stres z tym związany, bo w szkole wszystko się kręci wokół przygotowań, dzieci rozprawiają o gościach, ubraniach, prezentach - i przez ostatnie tygodnie była niemal wykluczona z tych rozmów, no bo nie miała o czym opowiadać. Dorośli rozumieją, dzieci - niby czasem też, ale w "świecie katolickiej tradycji", tak silnej w Polsce, często jest im przykro, że "koledzy z klasy idą, a ja nie...". Później, jak dorosną, pewnie będą miały swój dojrzały pogląd na to, że nie mają "zaliczonej" komunii.
Mam wrażenie, że wielu ludzi robi to "dla tradycji", nie z przekonania, właśnie. Żeby nie wykluczać na starcie dziecka "ze społeczeństwa". Może za jakiś czas, kiedy społeczeństwo polskie się bardziej zlaicyzuje, nie będzie to aż tak dużym problemem dla rodziców i dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:23, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Wiolinowa napisał: | Doprawdy? To o co ma żal Twoja córka? Nie o to, że wychowywałaś ją w wierze katolickiej? |
O to, że posłałam ją do komunii i zmusiłam do rocznicy. To był z mojej strony raczej hołd oddany tradycji, niż wierze i trochę mi z tym źle. |
Chodzi jej tylko o I komunię i rocznicę, które miały miejsce kilkanaście lat temu??? I przez kilkanaście lat miała do Ciebie żal? Dziwne, że jeszcze o tym pamięta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:29, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: |
Chodzi jej tylko o I komunię i rocznicę, które miały miejsce kilkanaście lat temu??? I przez kilkanaście lat miała do Ciebie żal? Dziwne, że jeszcze o tym pamięta. |
Ma pamięć jak słoń
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:38, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc nie rozumiem Kewo, czemu nie będąc katoliczką prowadziłaś córkę do kościoła katolickiego. Tradycja? Przecież komunia to sakrament święty, nie żadna tradycja. Obrzędy religijne są dla wyznawców religii, nie dla osób postronnych.
Nie rozumiem tego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:42, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa, ale rozumienie ludzkie nie ma nic do skali zjawiska. Nie znam faktycznych liczb (nie wiem, czy ktoś robił badania na ten temat , ale wydaje mi się, że conajmniej 3/4 przyjmowanych sakramentów jest przyjmowane z powodu tradycji i "co ludzie powiedzą", niż z faktycznej potrzeby wiary i ducha.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:49, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Oficjalnie jestem katoliczka, do kościoła chodzę jednak wyłącznie na śluby i pogrzeby. Wiolinowa, rozejrzyj się takich "katolików" jest całe mnóstwo. W artykule wcześniej już przeze mnie wspominanym dużą sympatię poczułam do teściowej, emerytowanej nauczycielki. Powiedziała coś w takim stylu: wiara to dar. Osoby, które bóg darem obdarzy są szczęśliwe, ufne i pełne nadziei. Nie powinny jednak tego "daru" wystawiać jak na kiermaszu, chełpić się nim i prześladować tych, którzy daru nie otrzymali, bo tak nie postępuje dobry katolik. Nie mam daru wiary - może jest mi trudniej żyć, nie wiem, ale skoro go nie mam, to nie mogę udawać, że mam, bo byłabym nieprawdziwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:10, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: | Wiolinowa, ale rozumienie ludzkie nie ma nic do skali zjawiska. |
Tak, jak skala zjawiska nie ma nic do rozumienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:13, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: | wydaje mi się, że conajmniej 3/4 przyjmowanych sakramentów jest przyjmowane z powodu tradycji i "co ludzie powiedzą", niż z faktycznej potrzeby wiary i ducha. |
To chyba źle? To tak, jakby lekceważenie Kościoła i sakramentów. Ale może się mylę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:18, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Nie mam daru wiary - może jest mi trudniej żyć, nie wiem, ale skoro go nie mam, to nie mogę udawać, że mam, bo byłabym nieprawdziwa. |
No właśnie cały czas o tym piszę. Nie rozumiem właśnie tych, którzy udają wierzących, pobożnych, religijnych, choć naprawdę nimi nie są. Dlaczego udają? Trudno zrozumieć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:24, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | To chyba źle? To tak, jakby lekceważenie Kościoła i sakramentów. |
Owszem, dla Kościoła to źle. I dla katolików, tych "wierzących-praktykujących-prawdziwych". Ale mimo wszystko jest na to ogólne przyzwolenie społeczne i niewielu to oburza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:39, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mnie też nie oburza. Raczej dziwi i czasem irytuje.
Swoją drogą ciekawe, dlaczego tak dużo ludzi udaje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:41, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: |
Owszem, dla Kościoła to źle. I dla katolików, tych "wierzących-praktykujących-prawdziwych". |
Dlaczego dla katolików prawdziwych to źle?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:45, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Katolik (z definicji) podlega KK. KK reprezentuje konkretną religię i wiarę. "Udający katolik" wypacza obraz religii. KK zezwalając na to, milcząco, wypacza też sam siebie. Katolik "prawdziwy" wówczas powinien (z definicji) przyjąć te nowe, "nagięte" (wygięte?) zasady KK. A to z tym "prawdziwym katolicyzmem" ma coraz mniej wspólnego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:31, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: | "Udający katolik" wypacza obraz religii. KK zezwalając na to, milcząco, wypacza też sam siebie. |
W jaki sposób "udający katolik" może wypaczyć obraz religii? Chodzi o jego styl życia i moralność niezgodną z naukami KK? Jeśli o to chodzi, to KK wcale na to nie zezwala.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:34, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ale oczywiście zgadzam się, że "udający katolik" szkodzi KK.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:25, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Jeśli o to chodzi, to KK wcale na to nie zezwala. |
Oczywiście, że oficjalnie nikt nie powie, ze "zezwalamy" To by było zupełnie niepolityczne. A mimo to KK w praktyce przymyka oczy na wiele spraw, które zgodnie z jego dogmatami i zasadami powinny prowadzić do wypędzenia batami ze świątyni co poniektórych Głównie jeśli chodzi o pieniądze. Zasady się zmieniają wraz ze zmianami w społeczeństwie. Zupełnie tak, jakby zachowania ludzkie wymuszały na KK nagięcie swoich zasad do tych zmian ludzkich, by KK mógł zachować swoje rzesze wiernych przy kościele. KK boi się kryzysu i masowego odchodzenia wiernych od kościoła, więc nawet ci "letni w wierze" i pseudo-katolicy-hipokryci są dla KK ważnym elementem wspólnoty, o który kościół chce dbać, nawet kosztem "łagodniejszego wymiaru kary".
Co powinno być podstawą dla katolików? Dekalog i przykazanie miłości Boga i bliźniego. Ilu znasz katolików i księży KK, którzy wcielają te przykazania w swoje życie? Ja niestety niewielu. A z KK jestem dość blisko.
Niestety "dzięki" "udającym katolikom" i niektórym księżom, nie uważam już KK za jakiś wielki autorytet w dziedzinie prawdziwej wiary. A szkoda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:17, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: |
KK w praktyce przymyka oczy na wiele spraw, które zgodnie z jego dogmatami i zasadami powinny prowadzić do wypędzenia batami ze świątyni co poniektórych |
To by było dopiero niezgodne z dogmatami KK. Przecież KK głosi nauki o wybaczaniu, wybaczaniu i jeszcze raz wybaczaniu. Za Chrystusem. Nikogo więc nie może wypędzać ze świątyni. Może natomiast pouczać i ostrzegać. I często robi to, ale wtedy podnoszą się głosy sprzeciwu, że miesza się do polityki albo osobistych spraw człowieka. Tak źle i tak niedobrze. Ludziom się nie dogodzi. Nie twierdzę, że kapłani KK nie popełniają błędów, popełniają, bo są ludźmi. I jak każdy katolik, spowiadają się i dostają rozgrzeszenie (o ile oczywiście spełnią warunki do uzyskania rozgrzeszenia). Oczekiwanie, że każdy kapłan będzie świętym jest trochę... infantylne.
Zarzucasz KK naginanie zasad do zmieniających się zachowań ludzkich w celu zatrzymania wiernych. A zauważ, że bardzo często (nawet na tym forum, ale nie tylko) zarzuca się KK coś przeciwnego. Mianowicie, że jest jak beton, że zamiast naginać zasady do zmieniających się warunków życia, stoi niezmiennie na swoim stanowisku. Przykłady: antykoncepcja, eutanazja, aborcja, rozwody. Ileż zarzutów i oskarżeń pod adresem KK za nieuginanie się w tych i jeszcze innych sprawach. Zarzuca się też KK, że zniechęcają ludzi do religii właśnie poprzez swoją niezmienność, brak elastyczności. Więc jak naprawdę jest?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 11:16, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Za sprawą Palikota dowiedziałam się o zmianach wprowadzonych przez Benedykta XVI praktycznie znoszących apostazję. Katolikiem jest się więc od momentu chrztu, do śmierci, bez względu na to czy mamy wiarę i czy praktykujemy.
"Nie mamy w Polsce dziewięćdziesięciu paru procent katolików. Tak jak nigdy nie mieliśmy paru milionów komunistów. Ale jesteśmy jako społeczeństwo bardzo w ten katolicyzm "uwikłani". Bo ślub, bo chrzciny, bo dziecko na religii w szkole, bo pogrzeb musi być z księdzem, bo sąsiedzi patrzą. Strasznie trudno jeszcze dziś stanąć naprzeciw tym wszystkim rytuałom, tradycjom, zwyczajom. I powiedzieć - basta. Konformizm zawsze pozostanie najwygodniejszy. I pozwala zapalić panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. A otwarta deklaracja poglądów wymaga odwagi!"
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|