|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 20:17, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Sorry, ale dostrzegam w Twoich poglądach sporą przemianę. Od logicznych i sympatycznych wypowiedzi zdążasz w kierunku walczącej feministki... Nie żebym twierdził, że to są całkowite przeciwieństwa, ale...
Hmmm...
|
A mówią, że to feministki są pozbawione poczucia humoru hmmm...
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz Cię zaskoczę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:04, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Formalny napisał: |
Sorry, ale dostrzegam w Twoich poglądach sporą przemianę. Od logicznych i sympatycznych wypowiedzi zdążasz w kierunku walczącej feministki... Nie żebym twierdził, że to są całkowite przeciwieństwa, ale...
Hmmm...
|
A mówią, że to feministki są pozbawione poczucia humoru hmmm...
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz Cię zaskoczę. |
Roześmiałem się szczerze i pełną piersią … )))
Pochlebia mi również, że chcesz mnie jeszcze nie raz zaskoczyć. Pierwszy raz masz już za sobą - w wyżej zacytowanym Twoim wpisie. Co mnie zaskoczyło? W pierwszym momencie wygląda na to, że odpowiadasz na to co ja napisałem, ale…
Napisałem tam o:
- dostrzeżeniu, że w Twoich poglądach następuje przemiana,
- że "ogień" i sposób Twoich wypowiedzi kojarzy się z wypowiedziami walczących feministek,
- że nie w pełni uważam walczące feministki za pozbawione logiki i umiejętności prowadzenia sympatycznej dyskusji,
- że przytacza się w dyskusji o parytetach wiele logicznych ARGUMENTÓW przeciw ich wprowadzeniu,
- że takie argumenty "przeciw" padają ze strony kobiet i mężczyzn,
- że zdumiałaś mnie "wzbogaceniem" dyskusji o użycie słowa "testosteron",
- że w parlamencie toczą się głupie wojny, a pomimo "nie parytetowej" liczby kobiet nazwiska wielu posłanek znajdują się wśród wyróżniających się wojowników(przytoczyłem tylko trzy z nich),
- zapytałem, czy przewidujesz parytet na głupotę,
- przytoczyłem przykład przeinaczania statystycznego obrazu (kobiety kierowcy i wypadki),
- odwołałem się do propozycji głosowania na mądrych posłów, bez rozróżniania płci,
- zdziwiłem się, że jest wiele osób twierdzących, że Kopernik była kobietą.
Cytując mnie sugerujesz, że odpowiadasz na to co piszę. Piszesz o poczuciu humoru i zaskakiwaniu mnie!? Żadnego w tym nie ma odniesienia do tego co napisałem, czyli zabieg rodem z polskiego sejmu, w dodatku kojarzący się z jedną z posłanek…
Wiem, że Ty na pewno masz poczucie humoru więc mogę żartować ze sposobu w jaki chciałaś skierować dyskusję na manowce… Ech, Ty sprytna kobieto… Feministko? Tak sobie pomyślałem nagle, że teraz nie wiem jak to jest naprawdę: pierwsza myśl - lubisz się śmiać, masz poczucie humoru więc nie jesteś feministką. Druga: jesteś feministką i to nie jest prawda, że feministki nie mają poczucia humoru...
Pozdrowienia...
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Czw 22:07, 09 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 10:50, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Tak sobie pomyślałem nagle, że teraz nie wiem jak to jest naprawdę: pierwsza myśl - lubisz się śmiać, masz poczucie humoru więc nie jesteś feministką. Druga: jesteś feministką i to nie jest prawda, że feministki nie mają poczucia humoru...
Pozdrowienia... |
Formalny, ja się urodziłam feministką! Całe życie walczę o siebie z silniejszym przeciwnikiem i przy tym wszystkim kocham tego przeciwnika Serio! Świat bez mężczyzn w ogóle nie byłby światem. Kocham mam nadzieję z wzajemnością Najbardziej cenię sobie mężczyzn, którzy potrafią wyjść poza swoja uprzywilejowaną rolę, spojrzeć jak Rawls zza "zasłony niewiedzy" i tak starać się układać świat, do takiego ustroju dążyć, jakby się nie wiedziało, czy przyjdzie nam urodzić się mężczyzną, czy kobietą.
Tymczasem Komorowski w USA wyskakuje z tym swoim polowaniem i kobietach w domach
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:35, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A co w tym złego? Niepoprawność polityczna?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 22:08, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | A co w tym złego? Niepoprawność polityczna? |
Domyślam się, że masz na myśli wypowiedź pana prezydenta
Moim zdaniem to archaizm, jak zauważyła Środa, typowy dla "szlachciury". Sugeruje, że w Polsce patriarchat ma się nadal świetnie i jesteśmy krajem tradycyjnych ról społecznych, gdzie kobiety w domach czekają na swoich mężczyzn, realizujących ważniejsze cele. Chociaż uważam, że świętym prawem kobiety jest wybieranie, to takie generalizowanie uważam za krzywdzące.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:45, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A więc jednak niepoprawność polityczna. Pani Środa zauważyła archaizm, i z tym się zgadzam. Ale co złego w tym archaizmie, to już nie wiem. Prezydent użył "archaicznego" porównania, bo przecież mężczyźni już dziś nie polują (wyjątki potwierdzają regułę). Cóż w tym złego? W takim porównaniu? Przesadą jest szukanie drugiego dna i snucie domysłów, co prezydent zasugerował używając takiego porównania. Nie dajmy się zwariować! Zresztą nadal jest wiele związków (par), w których mężczyzna troszczy się o byt materialny rodziny, a kobieta jest opiekunką domowego ogniska. I co w tym złego? Nie można o tym głośno mówić? Z tego co wiem, związek prezydenta też był (jest?) tego rodzaju. Nie rozumiem czemu miałby udawać, że jest inaczej. Czemu miałby nie odwoływać się do własnego doświadczenia. Tylko dlatego, żeby być poprawnym politycznie? To mnie zupełnie nie przekonuje. Wolę autentyczność, nawet jeśli nie jest trendy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:54, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
gdzie kobiety w domach czekają na swoich mężczyzn, realizujących ważniejsze cele. |
To typowe dla feministek. Ja bym powiedziała inaczej: "gdzie kobiety czekają na swoich mężczyzn realizujących INNE cele". Feministki zaś nieustannie dzielą role na gorsze i lepsze. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego prace pielęgnacyjne, opiekuńcze i wychowawcze traktowane są jako gorsze niż np. praca dyrektora finansowego w fabryce gwoździ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:55, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze, czytam tak sobie te wszystkie dziwactwa jakie są w stanie wymyślić feministki i dochodzę do wniosku, że bliski jest dzień, gdy dostanę w pysk za przepuszczenie kobiety w drzwiach, lub podanie jej płaszcza, o wręczeniu kwiata nie wspominając... Najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że feministki pod hasłem walki o równe prawa dla kobiet robią nieupoważnione przez większość kobiet tyle wrzawy, że wyrastają na grupę społeczną domagajacą się specjalnego traktowania. Ludzi nietypowej orientacji seksualnej nazywa się często umownie - bez złośliwości, trzecią płcią. Obawiam się, że tak wyróżniającą się grupę jak feministki, nazwać będzie trzeba czwartą płcią.
Jako tradycjonalista w... niektórych dziedzinach życia, pozostanę wielbicielem kobiet - cudownych istot, które potrafią łączyć inteligencję z wdziękiem i błyskotliwym humorem właściwym prawdziwym przedstawicielkom płci przepięknej. Babochłopom i feministkom, my MĘŻCZYŹNI "dziękujemy"...
Tak przy okazji: kto wychowuje małych chłopców na wstrętnych mężczyzn (inaczej: szowinistyczne świnie) - podobno poniżających kobiety? Na pewno nie mężczyźni, bo przecież te wstrętne "gady", wszystkie domowe obowiązki - w tym wychowanie dzieci, zrzucają na kobiety. Skąd więc się biorą na świecie męscy szowiniści? Ciekawe... Feministki na pewno wiedzą i podzielą się z radością tą wiedzą!!! Z chęcią posłucham - zamieniam się w wielkie ucho (igielne... )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Sob 1:57, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 9:29, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Tak przy okazji: kto wychowuje małych chłopców na wstrętnych mężczyzn (inaczej: szowinistyczne świnie) - podobno poniżających kobiety? Na pewno nie mężczyźni, bo przecież te wstrętne "gady", wszystkie domowe obowiązki - w tym wychowanie dzieci, zrzucają na kobiety. Skąd więc się biorą na świecie męscy szowiniści? Ciekawe... Feministki na pewno wiedzą i podzielą się z radością tą wiedzą!!! Z chęcią posłucham - zamieniam się w wielkie ucho (igielne... ) |
Z obserwacji swoich rodziców - mamusi zasuwającej przy garach i tatusia rozpartego popołudniami z gazetą na kanapie, fukającego, że zupa była za słona. Z mnożących się przykładów, że tak było, jest i być powinno. Z przekonania, że to normalne. Że jeśli tak funkcjonują rodzice w domu, to w innych domach jest podobnie.
[to napisałam ja, niefeministka ] |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:37, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Formalny napisał: |
Tak przy okazji: kto wychowuje małych chłopców na wstrętnych mężczyzn (inaczej: szowinistyczne świnie) - podobno poniżających kobiety? Na pewno nie mężczyźni, bo przecież te wstrętne "gady", wszystkie domowe obowiązki - w tym wychowanie dzieci, zrzucają na kobiety. Skąd więc się biorą na świecie męscy szowiniści? Ciekawe... Feministki na pewno wiedzą i podzielą się z radością tą wiedzą!!! Z chęcią posłucham - zamieniam się w wielkie ucho (igielne... ) |
Z obserwacji swoich rodziców - mamusi zasuwającej przy garach i tatusia rozpartego popołudniami z gazetą na kanapie, fukającego, że zupa była za słona. Z mnożących się przykładów, że tak było, jest i być powinno. Z przekonania, że to normalne. Że jeśli tak funkcjonują rodzice w domu, to w innych domach jest podobnie.
[to napisałam ja, niefeministka ] |
Naprawdę tak jest? Podpatrzyłaś to u... sąsiadów?!... Czy u mnie w okolicy jest jakaś oaza NIENORMALNOŚCI i dlatego to wszystko wygląda jakos inaczej?
Ta cała dyskusja i trzęsienie ziemi jakie próbują wywołać niektóre panie, w ten sposób próbujące zaznaczyć swoje istnienie, należy do tej samej grupy, do której od niedawna należą rewelacje Antka policmajstra na temat katastrofy smoleńskiej. Różnica dotyczy wyłącznie czasu trwania.
Wyjaśnienie dotyczące tej "mamusi zasuwającej przy garach i tatusia ..." itd. byłyby jakby przytłaczające, gdyby były poparte jakąkolwiek rzetelną statystyką. Przypomina mi trochę ta dyskusja tę z forum, jaka pojawiła się i szybko zgasła, na temat bicia i dręczenia facetów przez ich partnerki. Pomimo przytaczania konkretnych liczb zaczerpniętych ze spraw sądowych oraz opracowań socjologicznych wskazujących, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej, panie "dowodziły", że tak nie jest... Po prostu Wy drogie panie, od rzeczywistości bardziej cenicie "wiedzę" przekazywaną sobie w czasie pogaduszek z psiapsiółkami przy kawie lub u przysłowiowej cioci na imieninach...
Bardziej mnie interesuje odpowiedź pań "wiedzącychjaknaprawdęjest" na pytanie, które zadałem wcześniej: czy należy mi się oberwanie po pysku za przepuszczanie pań w drzwiach, podanie płaszcza, lub wręczenie kwiatów. Że co?, Że to zbyt konkretne pytanie? Przepraszam - tak mają ci wstrętni mężczyźni obrzydliwie poniżających kobiety... ))))))
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Sob 10:41, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lf oprawca moreli
Dołączył: 16 Lut 2010 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 83 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:21, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Problem polega na tym, że feminizm nie jest zjawiskiem jedno-jednoznacznym. Co innego feminizm radykalny a co innego liberalny. Powinniśmy zastanowić się nad tym, czy mamy do czynienia jedynie z gender, czyli płcią kulturową, czy jednak są jakieś różnice biologiczne, które wpływają na takie a nie inne zachowanie obu płci? Radykalna feministka twierdzi, iż to kultura warunkuje podziały – pewnie częściowo ma rację. Jeśli przyjrzymy się sposobom socjalizacji obu płci, to z łatwością dostrzec można dwie różne drogi wychowawcze. Tylko czy tego podziału dokonują mężczyźni? Śmiem wątpić – zacznijmy od ubranek dla dzieci – kto wymyślił podział na kolory? Niebieski chłopcy, a różowy dziewczynki? Jakie zabawki kupujemy na prezenty? Czy ktoś kupuje lalkę chłopcu a karabin dziewczynce? Chłopcu nie wypada płakać a dziewczynce rozrabiać. Formalny ma sporo racji gdy pyta o to kto wychowuje i w jaki sposób. Dziecko uczy się poprzez naśladownictwo albo system kar i nagród. Wczesne lata dzieciństwa, warunkują nas na całe życie. Chłopców uczy się współzawodnictwa, rywalizacji a dziewczynki uwrażliwia – to ma swoje konsekwencje w wyborach, których dokonują tak wychowane osobniki. Sorry Formalny, że odwołam się do Twojego przykładu – faceci nie poszukują w kobietach cech męskich (babochłopów), a kobiety nie szukają zniewieściałych facetów – radykalne feministki chcą to zmienić (moim zdaniem wylezie z tego jakaś androginia). Dostrzegają nierówności nawet na poziomie językowym – czemu mówimy profesor a nie profesorka? Hydraulik a nie ma hydrauliczki itp. Feminizm liberalny stara się raczej o wyrównanie szans – dostrzega podział ale nie robi przewrotu. Promuje partnerstwo w związku, równe szanse na awans, zrównanie zarobków na podobnych stanowiskach, wolność obu płci w sprawach moralności itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Sob 12:20, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się jak powiązać parytet panowie z waszymi rozważaniami na temat feminizmu...
Parytet - wyrównanie szans. Zobaczymy czy za działa. Bo jednak dostrzegam jeszcze dziwne myslenie, ze kobiety to jednak właśnie te istotki kruche, wrażliwe nijak pasujące do polityki, takiej twardej męskiej sztuki
Ech, przeciez nie każda kobieta musi zostac politykiem, tak jak nie każda musi wychowywać dzieci.
Uważam, po prostu, że każda powinna miec wybór i wybrac to co ją uszczęśliwi. Nie wszystkie panie maja od razu zostac traktorzystkami , ale te które mają na to ochotę - dlaczego nie.
Nie chodzi tutaj o podanie płaszcza, - to gest raczej szacunku i uczynności,
chodzi o to, aby mieć równe szanse, aby uciec od podziałów i ról, od stereotypów, od schematów.
Łzy dla mnie nie są oznaką słabości a sposobem oczyszczenia z pewnych emocji itp.
Przeczytałam kiedys zabawną rzecz, że feminizm wymyślili mężczyźni żeby jeszcze bardziej wykorzystywać kobiety, przy czym one będę przekonane, ze robią to w imię wolności.
Owszem nasze płcie się różnią i nie chodzi mi o upodobnienie się jednej płci do drugiej. Tego pewni nikt (Nikt) nie chce. Chodzi raczej, żeby każdy mógł wybrac to co chce. Jeśli jakiś mężczyzna ma ochote na gotowanie obiadów i wychowywanie dzieci dlaczego ma tego nie robić... bo jego rola to zarabianie na utrzymanie domu...
Wiadomo tez nie od dziś, fakt historyczny, że kobiety od nie tak dawna moga swobodnie się uczyć, zdobywać wiedzę, wykonywac zawody do niedawna przeznaczone tylko dla mężczyzn...
Moze to jeszcze za krótki czas minął ... moze trzeba więcej czasu aby zmienić sposób myślenia itp.
Nie mam czasu na dłuższe rozważania... |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:25, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
ligand fas napisał: | Problem polega na tym, że feminizm nie jest zjawiskiem jedno-jednoznacznym.
(...) radykalne feministki chcą to zmienić (moim zdaniem wylezie z tego jakaś androginia). Dostrzegają nierówności nawet na poziomie językowym – czemu mówimy profesor a nie profesorka? Hydraulik a nie ma hydrauliczki itp. Feminizm liberalny stara się raczej o wyrównanie szans – dostrzega podział ale nie robi przewrotu. Promuje partnerstwo w związku, równe szanse na awans, zrównanie zarobków na podobnych stanowiskach, wolność obu płci w sprawach moralności itp. |
Noooo - teraz mogę nawet umierać (ale tylko "w tym temacie"! ), bo zostało jasno powiedziane to, o czym cały czas próbuję (nieudolnie) pisać.
Z entuzjazmem podpisuję się pod tym co można znaleźć w tekście "ligand fas", bo tak to wszystko właśnie wygląda... Pozdrawiam "feministki liberalne" całego świata, którym dążenie do normalności w codziennym życiu, nie przeszkadza być kobietami i żyć wspólnie z mężczyznami bez odruchu wymachiwania barchanami na znak protestu przeciw... nie wiadomo czemu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 12:55, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
ligand fas napisał: | Feminizm liberalny stara się raczej o wyrównanie szans – dostrzega podział ale nie robi przewrotu. Promuje partnerstwo w związku, równe szanse na awans, zrównanie zarobków na podobnych stanowiskach, wolność obu płci w sprawach moralności itp. |
Dokładnie o taki feminizm chodzi. "Wymachiwanie barchanami" to jakiś straszliwy archaizm i chyba zupełnie mijający się z rzeczywistością. Współczesne feministki nie maja cytowanej garderoby, przeciwnie stać je na fryzjera, kosmetyczkę i niezłe ciuchy, bo nie muszą prosić o pieniądze, tylko je zwyczajnie zarabiają. Co do kurtuazji, to znam kilku starszych panów, którzy nadal przy powitaniu całują mnie w rękę. Jest to dla mnie gest bez znaczenia, nie jest mi specjalnie potrzebny, ale nie budzi też mojej odrazy. Gesty takie nie powinny jednak być przykrywką dla prawdziwych praw, realnej równości płci. Równości, a nie tożsamości. To, że się różnimy (a różnimy się i nawet feministki tego nie kwestionują) nie oznacza, że mamy mieć różne prawa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:56, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | Parytet - wyrównanie szans.
(...)Ech, przeciez nie każda kobieta musi zostac politykiem, tak jak nie każda musi wychowywać dzieci.
Uważam, po prostu, że każda powinna miec wybór i wybrac to co ją uszczęśliwi. Nie wszystkie panie maja od razu zostac traktorzystkami , ale te które mają na to ochotę - dlaczego nie.
|
No, święte słowa po prostu. Czy ktoś tu mówi coś innego? (poza feministkami?... )
rosegreta napisał: |
Nie chodzi tutaj o podanie płaszcza, - to gest raczej szacunku i uczynności,
|
Ależ chodzi o to również!!! Nie czytałaś o pozwach sądowych składanych przez feministki z powodu prób podania płaszcza lub przepuszczania w drzwiach przez mężczyznę? Interpretacja feministek: poniżanie kobiety za pomocą jednej z odmian molestowania seksualnego.
rosegreta napisał: |
chodzi o to, aby mieć równe szanse, aby uciec od podziałów i ról, od stereotypów, od schematów.
Owszem nasze płcie się różnią i nie chodzi mi o upodobnienie się jednej płci do drugiej. Tego pewni nikt (Nikt) nie chce. Chodzi raczej, żeby każdy mógł wybrac to co chce. Jeśli jakiś mężczyzna ma ochote na gotowanie obiadów i wychowywanie dzieci dlaczego ma tego nie robić... |
Tak - o to chodzi, ale to akurat nie dotyczy tylko kobiet i tylko różnicy płci. Feministki zapominają, że nierówność pojawia się na różnych płaszczyznach. Dlaczego nie dołączą się do walki innych grup społecznych RZECZYWIŚCIE traktowanych bez dania im "równych szans"?
rosegreta napisał: | Wiadomo tez nie od dziś, fakt historyczny, że kobiety od nie tak dawna moga swobodnie się uczyć, zdobywać wiedzę, wykonywac zawody do niedawna przeznaczone tylko dla mężczyzn...
Moze to jeszcze za krótki czas minął ... moze trzeba więcej czasu aby zmienić sposób myślenia itp.
|
No i może zmienić także sposób myślenia wielu kobiet, które ciągle myślą w kategoriach rodem z muzeum przemian społecznych... Może też dobrze byłoby, gdyby te walczące - także o parytet, nie myślały tak, jak jeden ze znanych polityków. Według niego (a także tych walczących feministek) równość polega na tym, że to one (on) mają ZAWSZE monopol na rację i wszystkie prawa.
Gdy tak dokładnie poczytać co wykrzykują feministki (feministki zawsze krzyczą - nie rozmawiają), nie jest trudne dojście do wniosku, że im właśnie o to chodzi. "Partnerstwo" i "feminizm" to antonimy!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:02, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | ligand fas napisał: | Feminizm liberalny stara się raczej o wyrównanie szans – dostrzega podział ale nie robi przewrotu. Promuje partnerstwo w związku, równe szanse na awans, zrównanie zarobków na podobnych stanowiskach, wolność obu płci w sprawach moralności itp. |
Dokładnie o taki feminizm chodzi. "Wymachiwanie barchanami" to jakiś straszliwy archaizm i chyba zupełnie mijający się z rzeczywistością. Współczesne feministki nie maja cytowanej garderoby, przeciwnie stać je na fryzjera, kosmetyczkę i niezłe ciuchy, bo nie muszą prosić o pieniądze, tylko je zwyczajnie zarabiają. Co do kurtuazji, to znam kilku starszych panów, którzy nadal przy powitaniu całują mnie w rękę. Jest to dla mnie gest bez znaczenia, nie jest mi specjalnie potrzebny, ale nie budzi też mojej odrazy. Gesty takie nie powinny jednak być przykrywką dla prawdziwych praw, realnej równości płci. Równości, a nie tożsamości. To, że się różnimy (a różnimy się i nawet feministki tego nie kwestionują) nie oznacza, że mamy mieć różne prawa. |
Ciekawe jak zmieniasz formy dyskusji... Gdy potrzeba Ci przenośni, uzywasz jej, gdy bardziej Ci potrzebna dosłowność, bez wahania posługujesz się nią, krytykując tych od przenośni. Przy Tobie rodzi się potrzeba walki o równość traktowania głosów w dyskusji... Jakiś partret w powadze traktowania dyskutantów...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 13:03, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | rosegreta napisał: | Parytet - wyrównanie szans.
(...)Ech, przeciez nie każda kobieta musi zostac politykiem, tak jak nie każda musi wychowywać dzieci.
Uważam, po prostu, że każda powinna miec wybór i wybrac to co ją uszczęśliwi. Nie wszystkie panie maja od razu zostac traktorzystkami , ale te które mają na to ochotę - dlaczego nie.
|
No, święte słowa po prostu. Czy ktoś tu mówi coś innego? (poza feministkami?... )
|
Akurat ja to mówię i to od początku. Uwierz mi, że rzadko zdarza mi się podnieść głos - obalam Twój kolejny stereotyp, że feministki zawsze krzyczą. Stworzyłeś sobie dziwny obraz świata Formalny i na dodatek wmawiasz nam, że to jest jedynie słuszna wizja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 13:40, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Ciekawe jak zmieniasz formy dyskusji... Gdy potrzeba Ci przenośni, uzywasz jej, gdy bardziej Ci potrzebna dosłowność, bez wahania posługujesz się nią, krytykując tych od przenośni. Przy Tobie rodzi się potrzeba walki o równość traktowania głosów w dyskusji... Jakiś partret w powadze traktowania dyskutantów... |
Jak to się mówi: trafiła kosa na kamień, czy jakoś tak
Mam wrażenie, że gdy wyjaśniliśmy już (w moim odczuciu) pewną kwestię, Ty jak katarynka do niej wracasz. Masz stworzony w wyobraźni trzon i wokół niego się kręcisz. Ja mówię: równość, a Ty natychmiast doszukujesz się zamazywania różnic między płciami, mimo, że tłumaczyłam już nie raz, że równość, to nie to samo co brak różnic. Na dodatek robisz to złośliwie ośmieszając interlokutora (cytowane barchany). Trudno prowadzić z Tobą merytoryczną dyskusję będąc już na wstępie dyskredytowaną (patrz:babochłop). Zauważ, że nie stosuję wobec Ciebie takiej taktyki.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:50, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Formalny napisał: | rosegreta napisał: | Parytet - wyrównanie szans.
(...)Ech, przeciez nie każda kobieta musi zostac politykiem, tak jak nie każda musi wychowywać dzieci.
Uważam, po prostu, że każda powinna miec wybór i wybrac to co ją uszczęśliwi. Nie wszystkie panie maja od razu zostac traktorzystkami , ale te które mają na to ochotę - dlaczego nie.
|
No, święte słowa po prostu. Czy ktoś tu mówi coś innego? (poza feministkami?... )
|
Akurat ja to mówię i to od początku. Uwierz mi, że rzadko zdarza mi się podnieść głos - obalam Twój kolejny stereotyp, że feministki zawsze krzyczą. Stworzyłeś sobie dziwny obraz świata Formalny i na dodatek wmawiasz nam, że to jest jedynie słuszna wizja. |
Ja sobie stworzyłem dziwny obraz świata?... ))) No i słusznie przedstawiłaś się jako FEMINISTKA! Wszyscy (mężczyźni i kobiety nie-feministki) poza Tobą mają "dziwny obraz świata". Gdy cofniesz się do wielu swoich poprzednich wypowiedzi to zdanie "Akurat ja to mówię i to od początku." jest mijaniem się z prawdą...
Przepraszam, że nie odpowiedziałem zaraz - gotuję dzisiaj pyszny obiad... Robię to wcale nie rzadko i podobno znakomicie. Buduję także w swoim domu meble, czego nie potrafi moja życiowa partnerka, dbam o samochód o czym ona nie ma pojęcia, remontuję mieszkanie, bo robię to lepiej niż tzw. fachowcy, gdy ja mam akurat w odpowiednim momencie czas, przyszywam przysłowiowy guzik, czy naprawiam wypruty szew. Gdy wykonuję te czynności to nie robię obiadów, nie ścieram kurzy, nie wrzucam brudów do pralki itp. Automatycznie rodzi się podział czynności. Nie jestem wyjątkiem wśród moich znajomych - dużej grupy ludzi o zróżnicowanym wieku. Na naszych spotkaniach towarzyskich panie nie głoszą haseł feministycznych, bo brzmiałoby to po prostu śmiesznie. Życie i INDYWIDUALNE PREDYSPOZYCJE często zależne od płci, same rozdzielają role i nie ma to nic wspólnego z męskim szowinizmem, jak widzą to niektóre (na szczęście) kobiety. Widzenie świata na podstawie "lokalnych" obserwacji być może powoduje taką pewność, że to inni nie mają racji i wysuwanie zarzutu: " Stworzyłeś sobie dziwny obraz świata Formalny i na dodatek wmawiasz nam, że to jest jedynie słuszna wizja" podczas gdy akurat wyglada to odwrotnie. Bardzo charakterystyczne jest tutaj użycie słowa "nam". Komu "nam"? Nam - feministkom?... Nikt nikomu nie próbuje niczego wmawiać - rozmowa polega przedstawianiu swoich opinii i argumentowaniu, a nie na ciągłym twierdzeniu: nie macie racji. Niestety - nie używasz argumentów, lecz wyłacznie - nie używając konkretów twierdzisz, że to inni nie mają racji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lf oprawca moreli
Dołączył: 16 Lut 2010 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 83 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:57, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Gesty takie nie powinny jednak być przykrywką dla prawdziwych praw, realnej równości płci. Równości, a nie tożsamości. To, że się różnimy (a różnimy się i nawet feministki tego nie kwestionują) nie oznacza, że mamy mieć różne prawa. |
Ja wiem, że o taki feminizm Ci chodzi Spójrzmy na to jednak z innej perspektywy.
Obserwuję pewną ambiwalencję – z jednej strony walczące o równość kobiety, a z drugiej strony kobiety poszukujące „prawdziwego faceta”(cokolwiek miałoby to znaczyć). O ile uczy się chłopców współzawodnictwa między sobą, to raczej nie uczy się ich rywalizacji z dziewczynkami. Od kiedy „kobieta wyszła z domu”, rynki pracy poszerzone zostały o bardzo liczną grupę. Są zawody prawie całkowicie sfeminizowane lub takie, w których kobiety stanowią dominującą grupę. Rośnie bardzo mocno statystyka kobiet z wyższym wykształceniem (również z wykształceniem technicznym) – kobiety wypierają mężczyzn z rynku pracy. Mężczyźni nie są na taką ewentualność przygotowani a wpaja się im nadal, że to facet powinien utrzymywać rodzinę. Model męskości się nie zmienia ale warunki, w których ma się kształtować już tak. To jest system naczyń połączonych – zmieniając jeden element wpływamy na zmianę innego. To może przestańmy uczyć chłopców rywalizacji – to może nie używajmy takich tekstów jak „co z ciebie za facet, że nie możesz znaleźć pracy” – nie słyszałem jeszcze tekstu „co z ciebie za kobieta, że nie możesz znaleźć pracy”. Nie oceniam – staram się jedynie zauważyć, że każda zmiana ma swoje konsekwencje – nie można wyciągnąć jednego elementu ze środka budowli.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|