|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 15:05, 15 Mar 2015 Temat postu: O Durczaku mi się nie chce, a o Broniewskim? |
|
|
Zniszczyła go wóda, to pewne. Zniszczyły go też czasy, wojna, komuna, śmierć bliskich, choroba. Czytając "Broniewski. Miłość, wódka, polityka" M. Urbanka odkryłam Broniewskiego na nowo. Książkę pożarłam i ciągle mi mało. Zamówiłam jeszcze jego pamiętnik z lat 1918-1922 i wybór poezji dokonany przez Urbanka.
Nie znamy takiego Broniewskiego ze szkoły, bo to romantyk, patriota, legionista wplatany w historię, z którą się wadził w łagrach sowieckich:
"Rozmowa z Historią
Mistrzyni życia, Historio,
zachciewa ci się psich figlów:
zza kraty podgląda Orion,
jak siedzimy razem na kiblu.
Opowiadasz mi stare kawały
i uśmiechasz się, na wpół drwiąca,
i tak kiblujemy pomału -
ty od wieków, ja od miesiąca.
O Nieśmiertelna, skądże
ta skłonność do paradoksów,
i powiedz mi – czy to mądrze
całemu światu krew popsuć?
Bo skoro na całym świecie,
jak nie wojna, to stan wojenny -
Historio, powiedz mi przecie:
po diabła tu kiblujemy?
Rewolucyjny poeta
ma zginąć w tym mamrze sowieckim?!
Historio, przecież to nietakt,
ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!
Wiec wstydź się, sędziwa damo,
i wypuść z Zamarstynowa…
(Na kryminał zaraz za bramą
zasłużymy sobie od nowa)"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sławomir mrówkolep jadowity
Dołączył: 16 Lis 2014 Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:51, 15 Mar 2015 Temat postu: Re: O Durczaku mi się nie chce, a o Broniewskim? |
|
|
„Broniewski jestem. Polak, katolik, alkoholik”
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:52, 15 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Gdy już się znudzisz Broniewskim tak jak jak Durczokiem, to polecam jeszcze kilkadziesiąt poetek i poetów z okresu dwudziestolecia gdy Broniewski pisał nieźle. Choćby coś o panu doktorze Boy Żeleńskim...
Mój ukochany jego utwór:
Litania ku czci P. T. Matrony Krakowskiej
Inwokacja:
1
Dostojna Pani! Sporo lat już mija, jak słucham potulnie i cierpliwie potoków Twej wymowy; racz więc przymknąć teraz na chwilę Twe słodkie usteczka i pozwól mi przemówić, a postaram się — w przeciwieństwie do Ciebie, Pani, — być zwięzłym i treściwym.
O ty, polskiej ziemi chwało,
Ty, postaci wpółmonarsza,
Ty, czcigodna, nazbyt mało
Opiewana, «damo starsza»;
Ty, co z głębin swej kanapy
Wychylając kibić tłustą,
Brzydkie swe nadstawiasz łapy
Przerażonym naszym ustom;
Ty, co z dostojeństwem w twarzy
Dźwigasz swe potworne kłęby,
O których lustmörder marzy,
Szczerząc zakrwawione zęby;
I ty, uroczysta klempo,
W twojej wiecznej sukni bordo,
Z twoją beznadziejnie tępą
— Powiedzmy otwarcie — mordą;
Ty, orędowniczko dzielna
Uciśnionej polskiej nacji,
Arcykapłanko naczelna
Naszej starobabokracji;
Ty, co w «Piątki» lub «Soboty»
Polskich dusz sprawujesz rządy,
Starodawne wskrzeszasz cnoty,
A druzgocesz «nowe prądy»;
Co na fiksach i na rautach,
I na dobroczynnej sesji
Pytlujesz o pruskich gwałtach,
O «modernie» i «secesji»;
Ty, co wszelkich zadań bytu
W mig rozcinasz każdy problem,
Gdy człek myśli, jakim by tu
Zamknąć babie gębę skoblem;
Ty, strącona z Łysej Góry
W salonu fałszywy «ampir»
Gdzie nas bierzesz na tortury
I krew nudą ssiesz jak wampir;
Ty, co głupoty powagą
Najmądrzejszych wodzisz za łby;
Ty! którą po śniegu nago
Człowiek bez litości gnałby;
Ty, elokwencji patoko
Coś jest wiecznych sporów źródłem,
Czy cię nazwać starą kwoką,
Czy też raczej starem pudłem;
Ty, co gorzko winisz męża
O prozaizm i codzienność,
Gdy twa energia zwycięża
Nazbyt rzadko jego senność;
I ty, której czujność tępi
Młodych wzruszeń powab czysty,
A co w Tomaszu à Kempi
Dawnych gachów chowasz listy;
Ty, co zdarłszy z siebie płótna,
Oglądasz się w lustrze całą
I wzdychasz, ropucho smutna:
«On tak lubił moje ciało…»
Ty, obrazie wiedźmy starej,
Wydarty ze sztychów Goyi —
Powiedz mi: przez jakie czary
Jęczymy w niewoli twojej?
Z jakim czartowskim blekotem
Omamienie na nas padło,
Że czynimy czci przedmiotem
Szpetność, głupotę i sadło?
Przez jakie dziwne kuriozum
Tłuszcz bierzemy za charakter,
Puste gadulstwo za rozum,
A za obraz cnót klimakter??
Za co stwór podeszły wiekiem, Co kobietą być już przestał, A nigdy nie był człowiekiem, Windujemy na piedestał???!
Próżne gniewy, próżne męstwo,
Nie nadeszła chwila jeszcze —
Nazbyt silnie czarnoksięstwo
Ściska nas w potworne kleszcze;
Coraz ciaśniej, coraz duszniej,
Coraz bardziej smutni, słabi
W takt kręcimy się posłuszni,
Jak nam zagra chochoł babi;
I tylko w tęsknocie żyjem,
Czy nie wstanie jaki Wandal,
Co przepędzi babę kijem
I zakończy raz ten skandal!…
-----------------------------------------
Kawalarz, prawda?...
_________________
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 22:06, 15 Mar 2015 Temat postu: Re: O Durczaku mi się nie chce, a o Broniewskim? |
|
|
Hans napisał: | „Broniewski jestem. Polak, katolik, alkoholik” |
Tak się przedstawiał. Ale katolik z niego nie bardzo, pozostałe jak najbardziej. Historia z przybraną córką zrobiła na mnie wrażenie, gdy wracając ze Szwajcarii gdzie leczyła się jego żona tak się upił, że przespał stację i zajechali do Paryża bez pieniędzy, noclegu itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 23:35, 15 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Broniewski był jednym z (co prawda, wielu i to dość odmiennych gatunkowo) poetyckich ulubieńców mojej młodości. Pomijając wspólny sentyment do ziemi mazowieckiej i Płocka, poruszała mnie prostota, żar i liryzm jego wierszy. I genialne, z tego powodu, przekłady Jesienina, którego poezję cechowała podobna prostota, żar i liryzm.
Z pamiętnika pensjonarki
(...)
Trzeba pieśnią bić aż do śmierci,
trzeba głuszyć w ciemnościach syk węży.
Jest gdzieś życie piękniejsze od wierszy.
I jest miłość. I ona zwycięży.
Wtenczas daj nam, poezjo, najprostsze
ze słów prostych i z cichych - najcichsze,
a umarłych w wieczności rozpostrzyj
jak chorągwie podarte na wichrze.
Swoją drogą, ciekawe, jak wiele miejsca obecny program szkolny poświęca Broniewskiemu i jakie wiersze się prezentuje. Za "moich czasów" na pewno był to kultowy "Bagnet na broń", ale co jeszcze? "Elegia o śmierci Ludwika Waryńskiego"? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:19, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pięć wymiarów Broniewskiego jako poety według Urbanka:
1. Poeta rewolucji, walki z niesprawiedliwością, walki ze złem, z najeźdźcą. W 1916 roku uciekł z gimnazjum i wstąpił do Legionów Piłsudskiego. W 1919 rzucił studia i poszedł na wojnę polsko-sowiecką. W 1939 roku przejechał na rowerze kilkaset kilometrów w poszukiwaniu swojej jednostki wojskowej.
2. Broniewski liryczny - autor erotyków. Zmysłowy, uwodzicielski, romantyczny.
3. Tragik - dwukrotnie pochował swoją żonę (raz, gdy był przekonany, że zginęła w obozie i potem gdy umarła na białaczkę), płakał po tragicznej śmierci swojej jedynej, ukochanej córki.
4. Poeta rozczarowany, ograbiony ze złudzeń i wiary, przygnieciony swoją naiwnością.
5. Piewca komunizmu, Stalina. Nękany przez chorobę alkoholową, uwikłany w kompromis z władzą ludową. Ten wymiar przysłonił wszystkie inne. Broniewski zniknął ze szkolnego programu na długie lata.
Teraz na nowo odkrywany przez Muńka Staszczyka, Pidżamę Porno, Pustki, Szymona Zychowicza i nas tutaj zgromadzonych
Homo sapiens
Wśród mrocznych miast, po, mrocznych stronach,
jak stada wypędzanych szczurów,
gromady ludzi przerażonych
pełzają u strzaskanych murów;
bezdomni, ślepi i wylękli,
ruszają chyłkiem, znów przyklękli,
złowrogo patrzą w niebo, szepcą,
że głód, że śmierć, że - wszystko jedno,
i przeklinając ziemię biedną,
ruszają znów, po trupach depczą,
znikają mroczni i samotni...
Ja lecę ku nim, mściwy lotnik,
i świecąc reflektorem serca,
bombami słów złowieszczo zbrojny,
ciskam je w zaciemnienie wojny,
jak jeden z Czterech, co uśmierca.
A pierwszą bombę ciskam w Berlin!
Za zbrodnie wojny, za pancerny
raid przez Ojczyzny mojej piersi,
za drapieżniki pod Warszawą,
za rozwalony dom, za krwawą
kałuże świata, co mnie mierzi,
za pychę, podłość, mordy, gwałty
za pohańbienie słowa: człowiek -
lecą me bomby w ich blackouty -
niechaj im sen spędzają z powiek.
A druga bomba - w grób Smoleński!
Niechaj rycerze zmartwychwstaną
i swiecąc każdy piersi raną,
świadectwo dadzą krwi męczeńskiej,
tej krwi niewinnej, z ręki kata
przelanej w obcą ziemię czerstwą,
ze zgrozą, lecz milczeniem świata
za wolność, równość i braterstwo.
A trzecia bomba - w tych, co wierzą,
że dość jest rozdać broń żołnierzom
i poszczuć ludy, poszczuć armie -
wtedy się więcej złota zgarnie,
by knuć nazajutrz nowe wojny,
by kuć już dzisiaj nowe pęta.
Bije w nich gniewny i spokojny.
Nie trzeba złota. Krew jest święta.
Zachowam jeszcze bombę jedną
na czas,gdy blaski wojny zbledną
gdy bliski będzie już dzień kary
za Wielki Zaciemnienie sumień,
gdy możni szukać będą miary
wolności ludów...
Gdy w ich tłumie
nie będzie Polski - wtenczas, pieśni,
aż w serce ziemi bij! Twe bomby
niech jak Jerycha wrzasną trąby,
niech biją w ludzkość najboleśniej,
niech do otchłani sumień dotrą,
by na skrwawionej globu mapie
stanął do walki przeciw łotrom
dobry, spokojny - Homo Sapiens.
Władysław Broniewski
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 4:26, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Broniewski zapijał swój oportunizm. Ale trudno mu odmówić talentu. Trochę szkoda mi rozpoczynać tę dyskusję, bo na tym forum pluło się już nawet na Miłosza...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:30, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: |
Swoją drogą, ciekawe, jak wiele miejsca obecny program szkolny poświęca Broniewskiemu i jakie wiersze się prezentuje. Za "moich czasów" na pewno był to kultowy "Bagnet na broń", ale co jeszcze? "Elegia o śmierci Ludwika Waryńskiego"? |
Kilka lat temu zwiedzałam Płock z przewodnikiem (jakiś dodatek do arcyważnej konferencji) i szliśmy trochę tropem Broniewskiego.
Pilotem była wiekowa już dosyć Pani nauczycielka języka polskiego i wspomniała, że w szkołach Broniewskiego już praktycznie nie ma.
Zdziwiło mnie to, ale zapomniałam zgłębić wówczas ten temat.
Dopiero teraz pod wpływem tego topika - wygląda na to, że Broniewski w szkołach ma się całkiem nieźle.
Dotarłam do jakichś materiałów powtórkowych do matury z 2014 roku i Broniewski ma w nich poczesne miejsce wraz z wierszami tutaj wymienionymi, ale również zbiorem wierszy napisanym po śmierci córki ("Anka") i "Ballady i romanse"... Nie jest źle.
Ja również bardzo lubiłam tego poetę i nawet miałam z nim krótką przygodę. Szkolny konkurs recytatorski, ja i "Bagnet na broń" - zajęłam drugie miejsce, ale z perspektywy czasu strasznie się tego występu wstydzę bo gdybym wówczas miała karabin to zapewne rozstrzelałabym całe jury, pół widowni i siebie na końcu - tyle we mnie żaru było!
Z drugiej strony za to go chyba lubiłam - dawał pole do pokazania tego co w nas ukryte i czego na co dzień pokazywać nie chcemy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:23, 23 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Broniewski zapijał swój oportunizm. Ale trudno mu odmówić talentu. |
Trochę tak, ale... zawsze lubił wódę, a oportunistą został na stare lata, bo przecież nie wtedy, gdy na rowerze pędził bić się za kraj. Dramatycznie opisane zostało w biografii spotkanie Broniewskiego z Hłaską (który był jakiś czas jego sekretarzem) - Broniewski bardzo bronił swego wiersza o Stalinie, tak jakby chodziło mu o sens swego życia. I tak chyba właśnie było. To ostatni romantyk wplątany w politykę.
To ciekawe Lulko co piszesz, bo córka mówiła mi, że o Broniewskim cicho sza w szkole, no ale ona już po maturze klika lat, może w 2014 coś drgnęło, bo właśnie wtedy upomnieli się o Broniewskiego młodzi artyści.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 22:16, 23 Mar 2015 Temat postu: Re: O Durczaku mi się nie chce, a o Broniewskim? |
|
|
Kewa napisał: | Książkę pożarłam i ciągle mi mało. |
Spekulowali w niej na temat rzekomo samobójczej śmierci córki?
Sprzed:
Do Anki w Paryżu
Na ulicy Vaugirard pewnie deszcz i mgła,
grudzień.
A ja myślę sobie, że Tyś tamtędy szła,
przez odludzie.
Pójdziesz przez Mont-Parnasse, przez Boulmiche,
staniesz na przystanku...
Proszę, żeby jedna dobra, ciepła myśl
o ojcu, najstarszym kochanku.
Wiesz, na Quai St. Michel mój cień
ma już ćwierć wieku,
ale Ty go nie widzisz w dzień,
w nocy - daleko.
Popatrz na Żoliborz, Kujbyszew i na wszystko inne
w nurt Sekwany...
Twój tata taki sam, tak samo dziecinny,
zakochany. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 13:47, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Broniewski był przekonany, że z Anką to był wypadek, raczej wszystko na to wskazywało, że zatruła się gazem. To po jej śmierci Broniewski rozpił się niemiłosiernie, straczeńczo. Wtedy też zamknięto go w szpitalu psychiatrycznym. Jego przybrana córka uważa, że głównie z lęku o niego. Są jednak też opinie, że pijanego, poza kontrolą Broniewskiego władza się bała. Wtedy potrafił wznieść toast za Józefa... Piłsudskiego, albo wspominać swoją walkę w Legionach.
Z wierszy poświęconych Ance najbardziej lubię "Lament". Wystarczy, że przecztam " Ankę to ja bym do Wisły" i już mam ciarki na plecach. Broniewskiego też bym tak do Wisły za zmarnowany talent, za pijaństwo, za oportunizm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 17:41, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Nie znam szczegółowo biografii Broniewskiego, ale nie wiem, czy się tym, zarzucanym mu, oportunizmem, trochę nie za często szafuje.
Z perspektywy czasu historia zawsze wygląda zupełnie inaczej, niż ze środka wydarzeń, a Broniewski, od lat młodzieńczych czuł się komunistą i, tak myślę, bardzo chciał być konsekwentny, w swojej wierze, poglądach, w pięknej i potężnej wizji sprawiedliwego świata. Trudno się rozstać z taką wiarą, jeśli jest prawdziwa i głęboka; nie dziwi, że człowiek miota się, błądzi i daje wiele ostatnich szans.
lulka napisał: |
Ja również bardzo lubiłam tego poetę i nawet miałam z nim krótką przygodę. Szkolny konkurs recytatorski, ja i "Bagnet na broń" - zajęłam drugie miejsce, ale z perspektywy czasu strasznie się tego występu wstydzę bo gdybym wówczas miała karabin to zapewne rozstrzelałabym całe jury, pół widowni i siebie na końcu - tyle we mnie żaru było!
Z drugiej strony za to go chyba lubiłam - dawał pole do pokazania tego co w nas ukryte i czego na co dzień pokazywać nie chcemy. |
Poległam w podstawówce na tym:
https://www.youtube.com/watch?v=IaTJkjzIDxo
co prawda, jakaś pani gratulowała mi później interpretacji (usiłowałam wykrzesać z siebie mnóstwo mroku i trochę sarkazmu), ale "Ulica Miła" to faktycznie nie jest utwór dobrze komponujący się z piskliwym głosikiem 12 czy 13-latki. Wygrały jakieś klasyczne dzwony w Płocku, ziemie od innych droższe i coś tam o kwiatkach. Bardzo przeżyłam tę porażkę |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 21:56, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ja recytowałam: "Na śmierć rewolucjonisty" w mundurku harcerskim - mam gdzieś nawet zdjęcie. Masakra!
Tak, co do oportunizmu to też mam wątpliwości, bo:
1. Najwięcej przypochlebnych władzy wierszy powstało, gdy Broniewski bardzo potrzebował pieniędzy na leczenie w Szwajcarii swojej ukochanej, świeżo odzyskanej żony (był przekonany, że zginęła w Oświęcimiu). To dla niej wrócił do kraju bez chwili wahania, chociaż na emigracji był cenionym poetą. Pisał więc wiersze na zamówienie i brał udział we wszystkich konkursach.
2. Złamany, rozczarowany, związany z trzecią żoną, która pozbawiła go kontaktów z tymi których kochał: wnukiem, córkami, przyjaciółmi, nie potrafił już wyrwać się z sideł. Miał willę od państwa, pieniądze, szacunek, sławę. Zabrakło mu woli i był już wtedy zaawansowanym alkoholikiem.
3. Nie napisał nowego hymnu Polski, o co prosił go Bierut. Mało tego! Był propozycją mocno poruszony. Powiedział, że to tak jakby urwać łeb orłu z godła.
Broniewski lubił dzwonić do przyjaciół o każdej porze dnia i nocy. Miewał lęki, niepokoje. Słonimski najpierw odkładał słuchawkę, a potem wyłączał telefon na noc. Pięknie powiedział na pogrzebie Broniewskiego, że tych nieodebranych telefonów żałuje najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|