po 30-tce

bobro

tak propos tej piosenki, którą wkleiłem na "uchu" mnie naszło...
to były lata 92-97, na enbijej był wtedy szał i mnie też wzięło;
potem mi przeszło, bo brakowało mi tych ludzi, którzy grali za "moich" czasów;
Karl Malone był moim idolem

[link widoczny dla zalogowanych]

Sir Charles Barkley też był fajowy:
[link widoczny dla zalogowanych]

i potem przyszedł największy mutant - Kevin Garnett, niesamowita sprawność przy takim wzroście

:
[link widoczny dla zalogowanych]

trochę mnie drażni murzyńska muzyka w tych filmach, ale inna tu nie pasuje (no czasem dają GrinDeja albo Offspring)

bobro

jeszcze jeden Kevin:
[link widoczny dla zalogowanych]

fedrus

Nigdy nie lubiłem kosza jako gry, to boisko takie małe i głowę trzeba zadzierać do góry

ale szał NBA też mnie dopadł w postaci wstawania o 3 w nocy i oglądania finału Chicago - Utah.
Oczywiście dla duetu Malone - Stockton, niestety wtedy był czas Byków i taki zawodnik jak Malone nigdy pierścienia nie założył.

bobro

bo zdziadział i zardzewiał

fedrus

Po tym co napisałeś podejrzewam, że Twoim idolem, był pewien środkowy N.Y. Knicks o bardzo wdzięcznym pseudonimie.

Indian Summer

szał na nba...to były czasy..począwszy od roku 93 każde popołudnie gdy tylko aura na to pozawalała spedzaliśmy na boisku...a trampki made in china wystarczały na dwa tygodnie

...prawe skrzydło było moje

lewe jak było trzeba to też... pięknie było...z tamtych czasów zostały mi świetne wspomnienia, kilka przyjaźni i mąż poznany oczywiście na boisku...nie pozostaje nic innego jak podziękowac nba

Aproxymat

Na samą grę to byłem nieco za niski (i za dużo faulowałem) ale NBA w pewnym momencie to było coś faktycznie fascynującego, ba doszło do tego, że nawet oglądałem mecze koszykówki polskiej reprezentacji i kibicowałem lokalnej drużynie Komfortu Stargard

. Malone to legenda. Niesamowity zawodnik.

bobro

King Kong też był fajny, ale obok niego grał Anthony Mason

fedrus

o jeszcze mi się przypomniał jeden - taki dystyngowany koszykarz, z manierami, poruszający się z gracją. O kim mowa?

bobro

ten?

tzn. ten obok Karla?

fedrus

Nie, to nie ten. Szukaj wśród największych gwiazd całej NBA ale z tego okresu o którym mówimy.
Chcesz podpowiedź?

bobro

podejrzewam, że wcześniej to kilku by się takich znalazło;

chcę

fedrus

Trudno dać podpowiedź, dzięki, której za pomocą google, nie znajdziesz odpowiedzi w 5 sekund

Urodzony poza USA, muzułmanin, za wyjątkiem ostatniego sezonu, cała kariera w jednym zespole. Mistrz NBA (ale nie podpowiem Ci czy jedno czy wielokrotny). Środkowy.

bobro

Hakeem?
najpierw jego chciałem podać

fedrus

ON. OlajuwON

ptz

Poldek

Kufa, a ja zyje 28 lat juz i nadal nie rozumiem zasad tej gry Brick wall

szb

Czy Stockton to był ten synuś mamusi który przed każdym oddanym rzutem osobistym głaskał się po twarzy 10 razy?

Nie wiem czy to był akurat finał Byków z Utah czy Seattle ale przechwyt Majkela i decydujące punkty w ostatnich sekundach to było to na co warto było "nie spać"

to co?
konkursik w 3 ?!

illunga

Lubiłam Chicago Bulls. Tylko. I tylko tej drużynie kibicowałam. Ich trener Phil Jackson zawsze kojarzył mi się z głównym bohaterem "Crime story"

Jordan, a później Rodman. Oj działo się

ptz