|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:08, 10 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda, bo wrażenia były niesamowite. Jak pierwszy raz byłem na jego koncercie, to jeszcze byłem w ogólniaku a to była pierwsza trasa Kaczmarskiego po "przemianach ustrojowych". Tłum ludzi, cała widownia dawnego kina Colloseum (niedaleko teraz mieszkam, tylko kino już nie istnieje), owacje i ogólna ekscytacja. Ale na "Wojnie postu z karnawałem" parę lat później była już tylko garstka widzów, było bardzo kameralnie i może dlatego lepiej nawet ten koncert wspominam, bo jego odbiór był dużo czytelniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 15:25, 22 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj Kaczmarski miałby 51 lat
[link widoczny dla zalogowanych]
Śniadanie z Bogiem
Mój Bóg pochyla się nade mną.
- Wstań - mówi, choć za oknem ciemno
I sen domaga się pointy.
Sam nie zna snu, więc mnie pogania
Do mycia zębów, do śniadania,
Siłą perswazji i zachęty.
Mój Bóg nie stworzył świata w tydzień.
Robota mu niesporo idzie,
Ciągle się myli i przeklina;
Grzebiąc w szczegółach - gubi wątek,
Nie wie gdzie koniec, gdzie początek
I sarka, że to moja wina.
Wciąż mu nie dość
Zmylonych dróg -
Uparty gość
Mój Bóg.
Częściej bezradny niż zaradny
Okazji nie przepuści żadnej
By w ból się wtrącić czyjejś duszy.
Z rozsądkiem zawsze ma na pieńku,
Lecz nie potrafi machnąć ręką,
Nie umie ramionami wzruszyć.
Gdziekolwiek w świecie coś się święci
Tam, jak cierń w pięcie, On się wkręci -
Nieustający ostry dyżur.
Oddaje wieczność dla tej chwili
Gdy nad kimś czule się pochyli,
Chociaż go zdrowo łupie w krzyżu.
Na do drzwi stuk
Kogo by mógł -
Wpuści za próg
Mój Bóg.
Ma żal do swych niebiańskich Braci,
Że słono każą sobie płacić
Za swą do łask i kar gotowość,
Ale podziwia także dość ich
Za wszechmoc, za brak wątpliwości
I za nieludzką pomysłowość.
Sam z rachunkami ma kłopoty;
Nikomu nie wyceni cnoty
I z grzechów też nie zbierze żniwa.
Trochę rozrzutny, trochę próżny -
Zawsze się czuje komuś dłużny,
Więc byle bydlę Go wykiwa.
A każdy dług
Zwala go z nóg -
Swój własny wróg -
Mój Bóg.
Nie dziw, że czasem już nie zdzierży!
Pić zacznie, jakby żył w oberży
I w cielesnościach się zatraca...
Szukam Go wtedy po melinach
I sam podsuwam rano klina,
Bo On szaleje - ja mam kaca.
Więc kiwa głową przy śniadaniu
Cichy jak wstyd, jak myślnik w zdaniu
Co prawd najprostszych nie uniesie,
Że się za oknem czai ciemność,
Że musi umrzeć razem ze mną,
A mimo to tak żyć mu chce się!
Nie leje łez
Na mroku próg -
Potężny jest
Mój Bóg.
Jacek Kaczmarski
18.7.1999
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:25, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ech, strasznie młodo umarł...
swoją drogą, mimo krnąbrnej duszy był bardzo pracowitym człowiekiem-napisał przecież tyle wierszy, skomponował melodii, zagrał koncertów.
Pamiętam Wielkanoc, chyba dzień po jego śmierci. Słuchaliśmy jego piosenek jedząc śniadanie w towarzystwie baranka, trawki i bazi...wiosna była w koło. Poryczałam się.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 22:53, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
I jeszcze jedna:
Dwie skały
Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach.
Trzymam się obu w ciszy i zawiei -
Skały rozpaczy i skały nadziei.
Obie prastare i obie rzeźbione
Siłą żywiołów nieświadomych znaczeń;
Skałą rozpaczy - nadzieje stracone,
Skałą nadziei - przetrwane rozpacze.
Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach.
Od świtu do zmierzchu, od zmierzchu do świtu
Na skale grozy i skale zachwytu.
Obie potężne i obie wspaniałe
Wbrew horyzontom posągowe pozy;
Na skale grozy - zachwyty zwietrzałe,
W skale zachwytu - ciemna ruda grozy.
Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach.
Czekały przecież na mnie od początku:
Skała szaleństwa i skała rozsądku.
Obie lekarstwem przeciw nudzie ducha,
Obie modlitwy godne i przekleństwa;
W skale szaleństwa - rozsądku grań krucha,
W skale rozsądku - jaskinie szaleństwa.
Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach.
Jedna na drugiej lustrem i wyrzutem,
A przecież z jednej energii wyklute.
Łączy je w głębiach niewidoczny korzeń
Którym na trwałe w sedno bytu wbite;
Tam, gdzie rozsądek - rozpaczą i grozą
nadzieja - szaleństwem, szaleństwo - zachwytem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:55, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A mnie najbardziej z jego dokonań podobała się....książka - "Autoportret z kanalią"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 0:02, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fedrus napisał: | A mnie najbardziej z jego dokonań podobała się....książka - "Autoportret z kanalią" |
A ja niestety nie czytałam... z drugiej strony - wszystko przede mną!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 13:16, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
franek kimono napisał: | ech, strasznie młodo umarł...
swoją drogą, mimo krnąbrnej duszy był bardzo pracowitym człowiekiem-napisał przecież tyle wierszy, skomponował melodii, zagrał koncertów.
Pamiętam Wielkanoc, chyba dzień po jego śmierci. Słuchaliśmy jego piosenek jedząc śniadanie w towarzystwie baranka, trawki i bazi...wiosna była w koło. Poryczałam się. |
Bo on zasadniczo ohydnie patetyczny był, a takich łatwiej się trawi jak umrą już.
Był 03.10.78, Sala Kongresowa Pekinu. Najpierw coś tam dowcipnie zagaił prof. Rybicki, znaczy się Najczcigodniejszy Rektor, a w części tzw. artystycznej wystąpił młody jeszcze student, który choć młody zdążył już zdradzić ojczyste uniwersyteckie Hybrydy na rzecz ohydnej Stodoły wrogiej politechniki. Mury mi się nie podobały, byłem pod wrażeniem Obławy. Zasadniczo czułem się młodym wilkiem. Ale wydarzenie goniło wydarzenie, 2 tygodnie potem Polak został Papieżem i jakoś mi ten Kaczmarski spowszedniał. |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 13:41, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
moja mama miała 2 kasety z jego młodzieńczych koncertów z domów prywatnych. Były one na stałe włożone do naszego magnetofonu w kuchni i wsączały mi się w serce od dziecka. Podczas jedzenia zup i kotletów wędrowałam z ślepcami, dopingowałam wilkom, stawałam po stronie Jakuba, kpiłam z polskiej szlachty.
No i potem byłam długo bardzo patetyczną panienką, czy żałuję? hm...po prostu się nie da.
Jupiter, a Ty coś obiecałeś za szafą
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 14:02, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
franek kimono napisał: | moja mama miała 2 kasety z jego młodzieńczych koncertów z domów prywatnych. Były one na stałe włożone do naszego magnetofonu w kuchni i wsączały mi się w serce od dziecka.
No i potem byłam długo bardzo patetyczną panienką, czy żałuję? hm...po prostu się nie da.
|
Swoje dzieci zaraziłam Kaczmarskim, chociaż zetknęłam się z jego piosenkami już w dorosłym życiu. Patetyczny, na pewno, ale uwielbiam jego idealną trafność słów, zawsze wszystko w odpowiednim miejscu, ostro, z dużą pewnością siebie.
Wiem, że w życiu był ciężki... ale tak to już jest z wrażliwcami, że często krzywdzą najbliższych dając dużo radości obcym
Papież też był patetyczny
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:10, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
zresztą poważniej: są chwile i sprawy w życiu, które warto zachować pięknymi. Na gruncie sacrum religijnego i sztuki wydaje się to wręcz niezbędne aby zachować człowieczeństwo.
"Portret z kanalią" jako powieść nie jest szczególna (dla mnie), własciwi esłabo ją pamiętam, ale jest ciekawa, bo JK obnaża w niej chętnie wady i słabości swojego alter ego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:15, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Pędzimy przez Polską dzicz
Wertepy chaszcze błota
Patrz w tył tam nie ma nic
Żałoba i sromota
Patrz w przód tam raz po raz
Cel mgłą niebieską kusi
Tam chce być każdy z nas
Kto nie chce chcieć - ten musi!
W Czerwonym Autobusie
W Czerwonym Autobusie
W Czerwonym Autobusie mija czas!
Tu stoi młody Żyd
Nos zdradza Żyd czy nie Żyd
I jakby mu było wstyd
Że mimo wszystko przeżył
A baba z koszem jaj
Już szepce do człowieka
- Wie o tym cały kraj
Że Żydzi to bezpieka!
Więc na co jeszcze czekasz!
Więc na co jeszcze czekasz!
Więc na co jeszcze czekasz! W mordę daj!
Inteligentna twarz
Co słucha zamiast mówić
Tors otulony w płaszcz
Szyty na miarę spluwy
A kierowniczy układ
Czerwony wiodąc wóz
Bezgłowa dzierży kukła -
Generalissimus!
Dziełem tych dwóch marszruta!
Dziełem tych dwóch marszruta!
Dziełem tych dwóch marszruta! - Luz i mus!
Za robotnikiem ksiądz
Za księdzem kosynierzy
I ktoś się modli klnąc
Ktoś bluźni ale wierzy
Proletariacki herszt
Kapować coś zaczyna
Więc prosty robi gest
I rękę w łokciu zgina!
Nie ruszy go lawina!
Nie ruszy go lawina!
Nie ruszy go lawina! Mocny jest!
A z tyłu stary dziad
W objęcia wziął prawiczkę
Złośliwy czyha czart
W nadziei na duszyczkę
Upiorów małych rząd
Zwieszony u poręczy
W żyły nam sączy trąd
Zatruje! I udręczy!
Za oknem Polska w tęczy!
Za oknem Polska w tęczy!
Za oknem Polska w tęczy! Jedźmy stąd!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:18, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
franek kimono napisał: |
"Portret z kanalią" jako powieść nie jest szczególna (dla mnie), własciwi esłabo ją pamiętam, ale jest ciekawa, bo JK obnaża w niej chętnie wady i słabości swojego alter ego. |
I z tego względu jest ciekawa, chociaż też ją słabo pamiętam, mało tego teraz po kilkunastu latach, mogłaby na mnie wcale nie wywrzeć wrażenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:54, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
O, jak się miło zrobiło Po latach mniej zachwycają mnie piosenki antykomunistyczne, bardziej te, które przekazują wartości ogólnoludzkie (cytowane wcześniej).
No to szukam teraz "portretu z kanalią".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Pon 19:35, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: |
Bo on zasadniczo ohydnie patetyczny był, a takich łatwiej się trawi jak umrą już.
|
Ja nie dostrzegam, w tym co Kaczmarski pisał, patosu i tego, co słowo to oznacza - nie widzę nadmiaru powagi, jakiejś sztuczności, fałszywej nuty czy braku autentyczności.
Pisał w taki sposób jakby chciał oddać czas w którym pisał... Jego klimat, nastrój.
Różne jego utwory poruszały mnie w róznych chwilach - latach... Nie mam takiej jednej - tej najbardziej ...
Na dziś - chyba Tunel...
Jesli był ten tekst tu juz przytaczany - to przepraszam za powtórkę...
Pytają mnie - co czułem, kiedy prawie, prawie
już bym się na niebieskiej przeciągał murawie,
lub, biorąc pod uwagę wariant mniej wesoły -
zażywałbym kąpieli w kotle pełnym smoły;
więc - na początku jeszcze istniała szczelina,
przez którą stół widziałem, chleb i szklankę wina,
słyszałem, że papuga skrzeczy, że pies skomli,
choć nie miałem pojęcia - do mnie to, czy - po mnie?
To odchodzenie - leżąc i pomimo chcenia
Ze strefy światła w strefę bezbarwnego cienia,
choć całkiem bezbolesne, nie było przyjemne,
bo się działo - nie ze mną, a jedynie - we mnie,
jakbym w siebie zaglądał i dostawał mdłości
od widoku przepastnej, pustej wysokości.
Pomyślałem: to pewnie ten tunel świetlisty,
Którym dojdę - gdzie dojdę - na byt wiekuisty,
niemałą czując ulgę, że to wreszcie koniec,
gdzie się na koniec dowiem - co jest po tej stronie...
Tyle, że świetlistości tam nie było wcale;
już raczej brudny opar, jak w miejskim kanale,
już raczej nie budząca zaufania cisza,
fałszywa, jaką każdy oszukany słyszał,
wiedząc, że wyrok zapadł, ale w stryczka cieniu
nieświadomy do końca łeb... że w zawieszeniu!
Nie mogąc tedy stwierdzić, czym w piekle, czym w niebie -
Dosłownie i w przenośni - doszedłem do siebie.
Pojąłem - w psa skomleniu i papugi wrzasku -
Że tylko tutaj szukać mi mroków i blasków,
tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe,
bo żyje - przeżywane przez wszystko, co - żywe... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:20, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się jak często będę trafiać na piosenki, których wcześniej nie słyszałam ?
"Tunel" jest śliczny, ale ja zamęczam teraz wszystkich "Śniadaniem z Bogiem"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Wto 1:55, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fi napisał: |
Ja nie dostrzegam, w tym co Kaczmarski pisał, patosu i tego, co słowo to oznacza - nie widzę nadmiaru powagi, jakiejś sztuczności, fałszywej nuty czy braku autentyczności.
Pisał w taki sposób jakby chciał oddać czas w którym pisał... Jego klimat, nastrój.
Różne jego utwory poruszały mnie w róznych chwilach - latach... Nie mam takiej jednej - tej najbardziej ...
. |
Jak nie jak tak? Był nie tylko patetyczny ale też do obrzydliwości zadufany, wieszcz , kurna. Czas, w którym pisał też inaczej wyglądał niż w jego utworach. Znaczy bardziej zwyczajnie Co nie zmienia faktu, że kilka fajnych piosenek napisał. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 7:53, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Na szczęście gros jego piosenek jest absolutnie uniwersalnych, ponadczasowych - jak napisała kewa - "przekazują wartości międzyludzkie". Chociażby z racji wieku nie mogę czuć szczególnego sentymentu dla politycznie zaangażowanych, "kultowych" piosenek Kaczmarskiego, natomiast po odrzuceniu tego - prawdziwego czy rzekomego - patosu, wciąż zachwyca zręczność słowa, nie waham się użyć określenia - dobra poezja.
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Wto 7:53, 25 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Wto 11:15, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: |
Jak nie jak tak? Był nie tylko patetyczny ale też do obrzydliwości zadufany, wieszcz , kurna. Czas, w którym pisał też inaczej wyglądał niż w jego utworach. Znaczy bardziej zwyczajnie Co nie zmienia faktu, że kilka fajnych piosenek napisał. |
Nie znałam go osobiście aż tak dobrze – nie wiem zatem jaki był. Mogę się wypowiadać jedynie o tym, co po sobie zostawił – czyli o jego poezji, muzyce. A tam patosu ja nie odnajduję… |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 13:29, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: |
Czas, w którym pisał też inaczej wyglądał niż w jego utworach. Znaczy bardziej zwyczajnie Co nie zmienia faktu, że kilka fajnych piosenek napisał. |
No jak inaczej?
Nie było ruskich wojsk w wolnej Polsce? Nie było układu Stalina z Hitlerem? Nie było czaszek w Katyniu? Nie było ruskich czołgów pod płonącą Warszawą? Nie było "Wiesława" i wypędzenia Żydów?
Wszystkim faktom dodał otoczki poezji i poooszło! I dzięki Ci Świecie za Kaczmarskiego! (patetycznie, a co? )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:21, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Czekałem czy ktoś się zdecyduje wydać koncerty Kaczmarskiego na DVD. Kompletne zaskoczenie - wytwórnia to Metal Mind, co prawda już od dłuższego czasu oprócz promowania muzyki metalowej robili reedycje różnych starych nagrań mniej kojarzących się z tym nurtem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cena trochę straszliwa. No ale z drugiej strony... 149 piosenek. Z całego przekroju jego twórczości.
Ciekawe, że Serpent zakwalifikował tę edycję do działu "avant-pop".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|