|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:19, 15 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Wystarczy, jeśli będziesz zwracał się po polsku, nawet jeśli zasób Twojego słownictwa pozostawia wiele do życzenia.
"True" jest taka, że nie znasz powodów, dla których Anmario "był aktywny", a stał się nieaktywny (w przeciwieństwie do mnie), więc wszystkie Twoje wywody są bezprzedmiotowe. Naprawdę nie wiem, czemu tracę dla Ciebie czas może trochę z nudów, a może mam w sobie coś z masochistki.
W każdym razie, kończy mi się c* |
a moze chcesz byc pewna, ze masz racje...ktorej nie masz ofkors!
pierwszy bezsprzeczny fakt, ze byl i nie ma
to jeszcze nie wskazuje Ciebie, jako tego przyczyne, choc tez Cie nie uwalnia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 22:26, 15 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
corsaire napisał: |
to jeszcze nie wskazuje Ciebie, jako tego przyczyne, choc tez Cie nie uwalnia... |
Przeprowadź więc materiał dowodowy, osądź mnie i skaż!
Anmario byłby dumny, mając takiego obrońcę
Pa. |
|
Powrót do góry |
|
|
sir Francis Drake maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Wrz 2015 Posty: 8190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:07, 08 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | Ano tak jest moim zdaniem Zadzioro.
Ale ja teraz po co innego. W związku z opisem, jaki pojawił się po 170 chyba moim poście. "Alembik z błękitną tynkturą", spodobało mi się jak nie wiem co. Zaraz też wrzuciłęm do google tego "alembika" bez większej zresztą nadziei, że uzyskam więcej niż zero wyników. Ku mojemu zdumieniu wyświetliło się ich około czterdzieści tysięcy. Dla zainteresowanych i zbyt zajętych by powtórzyć tą czynność cytuję za Wiki:
"alembik (łac. alembicus) - dawny sprzęt laboratoryjny w postaci szklanego lub metalowego naczynia - zbiornika, zakończonego szyjką, w której osadzano korek lub specjalną głowicę z wychodzącą z niej zagiętą rurką. Służył do destylacji prostej.
Alembik został wynaleziony w ok. 800 roku przez Dżabir Ibn Hajjana a w średniowieczu używali go powszechnie ówcześni alchemicy.
Podstawowym procesem rozdzielczym prowadzonym w alembiku była destylacja z parą wodną. Do alembika wlewano wodę i wrzucano suche lub świeże surowce roślinne (np. kwiaty róży) albo inne składniki. W temperaturze wrzenia podczas długotrwałego gotowania wody odparowywały z tej mieszaniny składniki lotne: para wodna i olejki lotne o temperaturze wrzenia nie wyższej niż 100 stopni C. W odbieralniku po schłodzeniu tworzyły one mieszaninę mającą dwie frakcje: woda i pływająca po jej powierzchni frakcja olejków. W ten sposób otrzymywano m.in. olejki lecznicze i perfumeryjne (zawartość odbieralnika należało tylko rozdzielić w rozdzielaczu.
Alembik służył też do destylowania bez wody różnych cieczy.
Skraplanie mieszaniny w odbieralniku jest sprawniejsze gdy odbieralnik polewa się zimną wodą. Z czasem to pierwotne rozwiązanie zastąpiono chłodnicą na przewodzie łączącym alembik z odbieralnikiem.
Alembikiem również nazywana była dawniej, przygotowywana w domu, wódka której składnikami są spirytus, woda i mocno przepalony (prawie przypalony) cukier. Teraz tę wódkę nazywa się "przepalanką" lub "przypalanką". Alembik wykorzystywany jest również w destylacji win gronowych (w wyniku tego procesu otrzymać można np. koniak, winiak czy brandy) oraz win owocowych (Calvados, Rakija).
Uproszczony alembik w formie jednoczęściowego naczynia to retorta."
Pewniego razu zając poprosił boćka:
- Boćku, ty tak pięknie latasz, nauczysz mnie?
Bociek wzrusza ramionami
- Czyś ty zając ocipiał, przecież nie masz skrzydeł, jesteś zającem, nie dasz rady polecieć
- Ale boćku, ja bym tak chciał... Proszę, naucz mnie.
Zając tak błagał, że bocian w końcu ustąpił
- Dobra, nauczę cię, rób dokładnie to co ci powiem
- Świetnie boćku - zając się ucieszył - to co mam robić?
- Widzisz ten wieżowiec? Zasuwaj tam i wjedź windą na ostatnie piętro. Potem wyjdź na dach, ja tam podlecę.
Po jakimś czasie zając jest już na dachu. Podlatuje bociek a zając niecierpliwie pyta:
- no jestem już boćku, i co dalej?
- teraz podejdź do skraju dachu.
Zając stanął na skraju dachu i indaguje:
- no podszedłem i co dalej?
- teraz rozłóż ręce tak jak ja skrzydła.
- no już boćku, i co dalej?
- no i zrób krok do przodu i mocno machaj rękami.
Zając postąpił do przodu po czym jak kamień spadł na dół, na sam beton. I leży bez życia na tym betonie i jak to zwykle bywa u śniętych zająców opadła mu warga odsłaniając piękne, białe zęby. A zaniepokojony bociek sfruwa na dół, krąży nad nim krąży, w końcu ląduje i mówi:
- Ty się kurwa zając nie śmiej, tyś zdrowo pierdolnął.
Ale co to ta tynktura, kurcze, też w sumie nie wiem Lecę do google |
ja to znalem z innej wersji:
kojot podchdzi di orla i pyta: orzel, co ty tak ciagle skaczesz z tej przepasci do kanionu, i skaczesz ...
orzel: a wyluzowuje sie...
k: pokaz!
no to orzel skoczyl w 800metrowa przepasc...pada jak kamien... i tak gdzies 30m nad ziemia, rozpostarl skrzydla SZZZZAST! .. i delikatnie wyladowal...wrocil do kojota i mowi: o: widzisz!, wlasnie tak!
k: to ja tez chce sie wyluzowac
o: jestes pewien, nie boisz sie?
k: jasne, qrwa!
no , i skoczyli razem ...
500m nad ziemia orzel poklepal kojota po ramieniu o: kojot, jestes pewie, ze sie nie boisz?
k: jak Boga kocham!
...
tak ok 100m nad ziemia, orzel cos skojarzyl, i pyta kojota: o: e, kojot, a Ty masz skrzydla??!!!
k: no, qrwa nie mam..
o: no to musisz byc pohuju wyluzowany...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|