po 30-tce

Aproxymat

I... no właśnie. Przez lata UPR uchodził za najbardziej popularną partię w necie. Ich poglądy (a zwłaszcza Korwina) rozpowszechniały się błyskawicznie i do dziś wielu uważa je za atrakcyjne. Ale, wbrew nazwie partii, nie przekłada się ta netowa popularność na realne poparcie i realny wpływ na polską politykę i gospodarkę. Chyba Korwin się też w tym zorientował. Myślicie, że odegra jeszcze jakąś rolę poza pisaniem felietonów i blogowaniem?

bobro

myślę, że nadal nie będzie miał siły przebicia i dla l*du będzie nadal zbyt radykalny i zbyt liberalny

Ron

No zasadniczo wiele wątków.

Po pierwsze z punktu widzenia organizacyjno-prawnego UPR, która ohydnie zawiła jest, to wydaje mi się to niemożliwe. Tworząc Statut UPR JKM bardzo dbał, żeby wbrew wszystkiemu zachować kontrolę nad UPR. Stąd niby teoretycznie najwyższą władzą jest demokratyczny Konwent ale nie mniej najwyższą władzą jest niedemokratyczną władzą jest Rada Założycieli. Jeszcze inne najwyższe władze są jak Komisja Rewizyjna. JKM jest dożywotnim Honorowym Prezesem UPR. Jednym słowem Statut UPR jest rownie, a może bardziej skomplikowany i do dupy jak Konstytucja RP jeśli chodzi o zakres kompetencji.
W sensie politycznym, moim zdaniem, odejście JKM z UPR jest spóźnione o jakieś 15 lat. JKM to ideolog, a nie polityk. Zasadniczo można powiedzieć nawet - antypolityk. Podstawowej rzeczy JKM nigdy nie pojął i chyba nie pojmie, że partia antysystemowa nie może zdobyć władzy w systemie zachowując siermiężną czystość ideologiczną.

Aproxymat

Statutu UPR nie znałem, ale słyszałem, że zależności kadrowe są tam ogromnie zawiłe i poplątane. Czyli właściwie JKM odchodząc sam naruszyłby swój statut?

Poldek

Rozumiem ze w zwiazku z ta deklaracja JKM wyjdzie z siebie?

Aproxymat

Zadziwiał mnie zawsze, a tym razem jeszcze bardziej.

KOSTAS

partię mieszczącą wszystkich członków na jednej kanapie opuścił jej założyciel ..czyli w sumie nic się istotnego dla Polskiej sceny politycznej nie stało,,, Korwin Mike jest dla mnie w polityce tym czym Jan Tomaszewski w pilce nożnej czyli krzykliwym anarchistą bo nie wpuszczono go na "salony"

oto_ja

Ron

Aproxymat

Ha... a ja mam jeszcze jeden prehistoryczny numer "Fantastyki" z czasów, kiedy JKM próbował jeszcze sił jako pisarz.

Ron

Aproxymat

Musiałbym się przekopać, ale na pewno to było pewnie w okresie 1982-84, muszę sprawdzić.

Edit: dobrze myślałem. 1983

[link widoczny dla zalogowanych]

Ale samej treści opowiadania nie pamiętam, poczytam to zobaczę co to było warte (ale chyba nic nadzwyczajnego, bo nic mi po głowie się poza autorem nie kołacze).

Ron

oto_ja

Ron

oto_ja

wzajemnie

Ron

Aproxymat

Ej, spokojnie, mam ostrzeżenia znowu rozdzielać?

oto_ja

Ron