|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hachiko Gość
|
Wysłany: Pią 9:20, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Jemands napisał: | hachiko napisał: | I tam, zdaje się, kopia nie miała świadomości.
|
Nie znam tego. Czy to oznacza, że była to kopia *czysta*? Gotowa do transferu świadomości? |
Dawno czytałam i może mi umknęło. Nie przypominam sobie ,żeby autor w to się zagłębiał. Tam raczej chodziło o nieczyste zagrania między bohaterami. Polecam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:12, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Jemands napisał: | Kolejne z zasadniczych pytań z tamtego tematu z o2.
Technicznie są trzy możliwości a może i więcej:
a. Robimy kopię, która czeka aż człowiek umrze i go zastępuje.
Moim zdaniem to nie pasuje do koncepcji kontynuacji, więc nie mieści się w temacie.
b. Człowiek umiera i w tym momencie robimy jego kopię.
Nie wiem jak to technicznie możliwe ale załóżmy, że tak. Warianty możliwe to oczywiście: kopia wie, że umarł oryginał albo kopia tego nie wie, tylko po prostu go zastępuje od razu.
To jest już właściwie to o co mi chodziło, bo nie ma konfliktu, że kopia istnieje wespół z oryginałem, co od razu powoduje róznice między nimi.
c. Człowiek umiera. Po jakimś czasie - może po milionie lat, ktoś go odtwarza jako doskonałą kopię i kontynuację zarazem.
Również wymagałoby to nieprawdopodbnych technicznych możliwości ale jeśli by do tego doszło, mamy znowu do czynienia z kontynuacją. |
Skoro tak wszyscy sobie przypominają literaturę, to dorzucam "Gdzie wasze ciała porzucone" Farmera. Właśnie o wskrzeszeniu wszystkich możliwych żyjących ludzi jednocześnie, na jakiejś odległej planecie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasia_imig maszynista z Melbourne
Dołączył: 12 Lut 2010 Posty: 2481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 292 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:37, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też mam literackie skojarzenia:
1. Opowiadanie Roalda Dahla, tytułu niestety nie pamiętam, o takim naukowcu, który po śmierci funkcjonował w słoiku, gdzie przebywał jego zanurzony w czymś tam mózg z jednym okiem, żeby mógł sobie chociaż świat oglądać, bo wszystkich zmysłów, czy też więcej, niż tylko wzrok nie umieli zrobić. Opowiadanie było straszne i kończyło się tak, że jego żona, która cichcem sobie popalała, czego ten naukowiec nienawidził, dmuchnęła mu prosto w to oko i ono zmrużyło się z wściekłości.
2. Dzienniki gwiazdowe Lema, w których Ijon Tichy wpadł w pętlę czasową i stale spotykał samego siebie z różnych dni tygodnia i sam siebie oszukiwał. To chyba najbliższe tym hipotetycznym stu Jemandsom.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
kasia_imig napisał: | Dzienniki gwiazdowe Lema, w których Ijon Tichy wpadł w pętlę czasową i stale spotykał samego siebie z różnych dni tygodnia i sam siebie oszukiwał. To chyba najbliższe tym hipotetycznym stu Jemandsom. |
Faktycznie. Zapomniałam o tym.
Teraz przynajmniej wiem skąd scenarzysta "Piratów" zaczerpnął pomysł na Deppa na Końcu Świata.
Wiele kopii i te ciagłe złośliwości.
Wynika z tego, że ciężko wytrzymać z soba samym - gdy sie występuje w kilku postaciach.
We "Fiasku" Lema też była kopia, choć w zasadzie klon, albo jeszcze lepiej zmartwychwstaniec.
Jemu z czasem chyba udało się przypomnieć sobie kim jest, a raczej był.
Inna sprawa, że mnie już skleroza tłucze bo niedawno czytałam, a zapomniałam jak to dokładnie było.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:18, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
O, to można podsunąć jako kolejne warianty do rozpatrzenia dla Jemandsa, czyli jedna osoba ale zwielokrotniona w czasie i napotykająca samą siebie z przeszłości i przyszłości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Pią 23:19, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Problem stworzenia kopii człowieka nie jest rozwiązywalny nawet "myślowo", czyli czysto teoretycznie, dopóki nie umówimy się czym, w istocie, jest ludzka świadomość. Ortodoksyjni materialiści twierdzą, że jest ona pochodną fizycznej struktury mózgu i w związku z tym poza nią istnieć nie może. Po drugiej stronie barykady stoją ludzie, którzy wierzą, że jest w nas nieśmiertelna dusza i to ona jest tym, tkwiącym w nas człowiekiem, a ciało to tylko tymczasowe opakowanie.
Chyba można śmiało założyć, że innych możliwości nie ma, że w ramach zarysowanych powyżej dwóch opcji można poczynić najwyżej drobne modyfikacje (ot, dusza, ale śmiertelna). Świadomość to albo dusza albo materia, trzecia możliwość nie istnieje.
Chyba nie pomylę się zakładając, że wszyscy się zgodzą z tezą, że skopiowanie nieśmiertelnej duszy możliwe nie jest, to sfera boska nie ludzka. Zatem przyjmijmy założenie materialistyczne.
W której części człowieka zlokalizowana jest świadomość? Odpowiedź wydaje się oczywista, w mózgu. Zatem kopiowanie świadomości musiałoby być poprzedzić kopiowanie mózgu. Czyli stworzenie identycznego, pod każdym względem, egzemplarza jak oryginalny.
Teraz trochę fizyki. Otóż skopiowanie atomu a nawet ich układu jest już historycznym faktem. Kopiowanie większych struktur wydaje się być kwestią czasu. W perspektywie nieokreślonej przyszłości nawet całego mózgu, to teoretycznie możliwe.
Jednak istnieje pewien drobny problem. Otóż prawa fizyki zabraniają skopiowania oryginału bez bezpowrotnego jego zniszczenia. W świetle teorii jest to niemożliwe, bo, w dużym uproszczeniu, konieczne jest dokonanie wielu pomiarów, z których każdy zaburzy stan obiektu oryginalnego przez co ulegnie on nieodwracalnej destrukcji. Krótko mówiąc równoległe istnienie kopii i oryginału w świetle praw fizyki kwantowej możliwe nie jest. Czyli rozpatrywanie tej możliwości to coś jak dyskusja ile czarownic czy diabłów zmieści się na ostrzu szpilki.
No, ale oczywiście warto i myśleć i rozmawiać. Poniżej intelektualna uczta w klimacie tego topika.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:20, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: |
Dekadencko to zabrzmiało, Animo. Podobnie twierdzono w XIX wieku - że wszystko zostało już odkryte, powiedziane, przemyślane, wyjaśnione, i właściwie pozostało już tylko powielanie, kopiowanie, wzorowanie się na tym co jest, co istnieje. |
Z tego powodu próbowano nawet w Prusach zamknąć Urząd Patentowy.
Ale któż z nas potrafi przewidzieć przyszłość?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:28, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | Ciekawy temat... Jeśli jest wspominana literatura, to wizja pewnych komplikacji związanych z istnieniem kopii ludzi jest przedstawiona w starej książce SF Bohdana Peteckiego (1975 r.) pt. Operacja Wieczność. To dokładnie to zagadnienie o którym toczy się dyskusja. Moim zdaniem (zbieżnym z kilkoma wypowiedziami), "kopia" człowieka od momentu stworzenia, staje się już samodzielnym bytem. W sekundę od powstania zaczyna żyć w otoczeniu o co najwyżej bardzo zbliżonych warunkach, ale nigdy identycznych. Wystarczy w pierwszej sekundzie życia "kopii" odrobinę inna temperatura otoczenia, oświetlenia i innych parametrów, a kopia zaczyna mieć odrębne odczucia, reaguje na to, gromadzi inne doświadczenia. W następnych sekundach życia gromadzą się następne odrębne doświadczenia, myśli i reakcje będące konsekwencją pojawiania się odrębnych doświadczeń i wynikających z nich przemyśleń. Każdy człowiek jest sumą takich doświadczeń, przemyśleń i stanów świadomości wynikających także z fizyczności. Np. skaleczenie się lub poparzenie - nawet drobne, nie mówiąc o poważniejszych obrażeniach, pozostawia w psychice swoje ślady, a więc zmienia ją. Nawet bliźniaki jednojajowe tylko w kolorowych tygodnikach reagują identycznie, a przecież to też są nawzajem dla siebie kopie. Moim zdaniem więc, nawet idealna kopia człowieka byłaby identyczna z pierwowzorem - i to pierwowzorem z momentu jego kopiowania, wyłącznie w pierwszych sekundach istnienia, a później stawałaby się coraz bardziej odrębnym bytem. |
Gdyby kopia istniała równolegle z oryginałem, to faktycznie szybko stałaby się odrębnym i zupełnie innym bytem niż oryginał. Żeby było inaczej, musiałaby oryginał zastąpić.
Albo musiałaby otrzymać dokładnie identyczne warunki *zewnętrzne* co oryginał, co doprowadziłoby pewnie do konieczności tworzenia osobnych Wszechświatów dla każdej kopii, a to już jest podejrzewam zbyteczny nakład sił i środków.
Ekonomiczniejsze byłoby jednak mimo wszystko jednoczesne usunięcie oryginału i zastąpienie go kopią dokładnie w tych samych warunkach startowych, które dla oryginału byłyby warunkami końcowymi.
Jeśli jednak odtworzenie nastąpiłoby po wielu latach, jak sugeruje idea zmartwychwstania, to moim zdaniem warunki w których kopii przyszłoby *wystartować* byłyby zbyt odmienne od tych, w których odszedł oryginał.
I nie byłoby dokładnej kontynuacji.
Petecki kojarzy mi się raczej z powieściami dla młodzieży w czasach gdy sam byłem młodzieżą ale poszukam książki, którą wymieniłeś, bo już mnie zaciekawiła.
Dzięki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:34, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Jakaz smutna jest taka wizja.... mozliwość skopiowania kazdego atomu, stanu kwantowego każdej czastki elementarnej... stworzenia kopii absolutnie doskonałej.
I co będzie z tym poczuciem obcowania z doskonałoscią , jesli kazdy dyletant będzie mógł rzępolić na Stradivariusie, kazdy bogaty parweniusz powiesi sobie w salonie oryginał Mony Lisy, a wazy z epoki Ming staną się zwykłymi wazonami na kwiaty ?.
Brak wyjątkowosci, totalna powtarzalnośc jest przekleństwem a nie darem... chyba |
Z punktu widzenia twórców może to wyglądać nieciekawie ale spójrzmy czy to już się nie dzieje wokół nas.
Np. muzycy rozpaczliwie bronią się przed zalewem kopii ich utworów, które rozprzestrzeniają się w internecie. I niewiele mogą w tej kwestii zrobić, bo walka z piractwem jest już praktycznie przegrana, jako że za późno się za nią wzięto.
Na razie powielane są więc raczej idee niż przedmioty materialne ale samo zjawisko już jest nietypowe, tego kiedyś nie było. Przedmioty materialne owszem też są kopiowane ale raczej jako podróbki a nie kopie idealne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 7:07, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: |
Jednak istnieje pewien drobny problem. Otóż prawa fizyki zabraniają skopiowania oryginału bez bezpowrotnego jego zniszczenia. W świetle teorii jest to niemożliwe, bo, w dużym uproszczeniu, konieczne jest dokonanie wielu pomiarów, z których każdy zaburzy stan obiektu oryginalnego przez co ulegnie on nieodwracalnej destrukcji. Krótko mówiąc równoległe istnienie kopii i oryginału w świetle praw fizyki kwantowej możliwe nie jest.
|
Wyobraziłam sobie, jak ludzie po przekroczeniu pewnej granicy wieku, chcąc wydłużyć swojej życie, popełniając masowe samobójstwa (bo trudno byłoby to inaczej nazwać) poddając się kopiowaniu. Wedle przedstawionej wyżej teorii, gdyby chcieli zyskać swoje "kontynuacje", musieliby to zrobić kosztem obecnego życia. Ze świadomością, że i tak kiedyś umrą i to "bezproduktywnie", możliwość odebrania sobie życia (poddania się kopiowaniu), by żyć dalej, byłaby kusząca. To byłoby jak operacja, której celem nie jest uleczenie, lecz uśmiercenie i stworzenie nowej jakości. Ciekawe, jak wielu ludzi by się na to zdecydowało i jakie to musiałoby być schizofreniczne uczucie wiedzieć, że po zabiegu kopiowania człowiek odzyska świadomość będąc sobą i, zarazem, już nim nie będąc. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:21, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: |
Jednak istnieje pewien drobny problem. Otóż prawa fizyki zabraniają skopiowania oryginału bez bezpowrotnego jego zniszczenia. W świetle teorii jest to niemożliwe, bo, w dużym uproszczeniu, konieczne jest dokonanie wielu pomiarów, z których każdy zaburzy stan obiektu oryginalnego przez co ulegnie on nieodwracalnej destrukcji. Krótko mówiąc równoległe istnienie kopii i oryginału w świetle praw fizyki kwantowej możliwe nie jest. Czyli rozpatrywanie tej możliwości to coś jak dyskusja ile czarownic czy diabłów zmieści się na ostrzu szpilki.
|
Możemy uzyskać stany splątane. Wtedy stany kwantowe kopii byłyby dokładnie skorelowane z oryginałem. Nie trzeba byłoby niczego mierzyć - splątany układ sam by się dostosowywał.
Kopiowanie polegałoby na splątywaniu stanów.
Z tym, że na razie udaje się to tylko dla pojedynczych cząstek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Sob 8:36, 18 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:22, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: |
Teraz trochę fizyki... |
Ale po co tak utrudniać w sumie prosty problem kopiowania z uśmiercaniem włącznie?
Zawsze mamy jeszcze do wyboru matematykę.
Wielu naukowców twierdzi, że świat to nic innego jak struktura matematyczna, a więc człowiek również.
Kad DNA zaś to nic innego jak cyfrowy zapis.
Zamiast uśmiercać cokolwiek wystaczyłby idealny skan (idealny zapis matematyczny).
Upieklibyśmy od razu dwie pieczenie na jednym ogniu - kopia, teleportacja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:27, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Wyobraziłam sobie, jak ludzie po przekroczeniu pewnej granicy wieku, chcąc wydłużyć swojej życie, popełniając masowe samobójstwa (bo trudno byłoby to inaczej nazwać) poddając się kopiowaniu. Wedle przedstawionej wyżej teorii, gdyby chcieli zyskać swoje "kontynuacje", musieliby to zrobić kosztem obecnego życia. Ze świadomością, że i tak kiedyś umrą i to "bezproduktywnie", możliwość odebrania sobie życia (poddania się kopiowaniu), by żyć dalej, byłaby kusząca. To byłoby jak operacja, której celem nie jest uleczenie, lecz uśmiercenie i stworzenie nowej jakości. Ciekawe, jak wielu ludzi by się na to zdecydowało i jakie to musiałoby być schizofreniczne uczucie wiedzieć, że po zabiegu kopiowania człowiek odzyska świadomość będąc sobą i, zarazem, już nim nie będąc. |
Dokładnie tak jest rozwiązany problem w "Możliwości wyspy".
Jeśli wspominamy siebie sprzed lat - czy nie mamy podobnego wrażenia siebie i nie-siebie? Ile zostało w nas z tego pięcioletniego dziecka, którym kiedyś się było? Czy nie dopada nas zdziwienie, że mogliśmy kiedyś tak się zachować, tak powiedzieć, tak się ubrać? Jak ktoś zupełnie inny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 8:30, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Ale po co tak utrudniać w sumie prosty problem kopiowania z uśmiercaniem włącznie?
|
żeby powstał ciekawy dylemat moralny! |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:34, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | lulka napisał: |
Ale po co tak utrudniać w sumie prosty problem kopiowania z uśmiercaniem włącznie?
|
żeby powstał ciekawy dylemat moralny! |
Heh - no to przepraszam, że ja tak prosto i bez dylematów.
Mnie tłucze o wiele poważniejszy dylemat - iść się opalać czy nie?
Chociaz póki co słońce zaszło to idę sprzątać.
Przez to slońce czy tam jego brak to istne poplątanie ze splątaniem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 8:43, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: |
Dokładnie tak jest rozwiązany problem w "Możliwości wyspy". |
Słabo mi Huellebecq "podchodzi", przebrnęłam tylko przez "Cząstki elementarne", więc mimo że opis brzmi chwytliwie, raczej się nie skuszę. Ale czy to nie dobre potwierdzenie tezy, że wszystko już zostało wymyślone?
pogłoska napisał: |
Jeśli wspominamy siebie sprzed lat - czy nie mamy podobnego wrażenia siebie i nie-siebie? Ile zostało w nas z tego pięcioletniego dziecka, którym kiedyś się było? Czy nie dopada nas zdziwienie, że mogliśmy kiedyś tak się zachować, tak powiedzieć, tak się ubrać? Jak ktoś zupełnie inny... |
Nieee...
To znaczy, owszem, dziwię się, ale przecież także teraz potrafię sama siebie zaskoczyć. Niemniej, ja ciągle mam poczucie, właśnie, kontynuacji - siebie sprzed lat i siebie teraźniejszej, a nawet czasem wrażenie, że co do istoty, zmieniam się niezwykle mało. I nawet kiedy zaskakuje mnie własne zachowanie, to czuję, że jest w jakiś sposób typowe dla mnie, że nawet w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach, nie jestem w stanie "wyjść poza siebie", uniknąć immanentnej mi formy. Nie, nie miewam takiego poczucia obcości. |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Sob 8:45, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | anmario napisał: |
Teraz trochę fizyki... |
Ale po co tak utrudniać w sumie prosty problem kopiowania z uśmiercaniem włącznie?
Zawsze mamy jeszcze do wyboru matematykę.
Wielu naukowców twierdzi, że świat to nic innego jak struktura matematyczna, a więc człowiek również.
Kad DNA zaś to nic innego jak cyfrowy zapis.
Zamiast uśmiercać cokolwiek wystaczyłby idealny skan (idealny zapis matematyczny).
Upieklibyśmy od razu dwie pieczenie na jednym ogniu - kopia, teleportacja.
|
Nie Lulka, nic nie rozumiesz. Dla przykładu, kopia płyty cd nie jest wiernym odwzorowaniem oryginału, w rzeczywistości, liczbowo, jest między nią a nim więcej różnic niż podobieństw. O wiernym skopiowaniu czegokolwiek możemy mówić dopiero wtedy kiedy każdą cząstkę oryginału umieścimy w kopii dokładnie w takiej samej lokalizacji względem innych cząstek i zadbamy by miała identyczny jak oryginalna tzw. stan kwantowy.
W moim odczuciu błędnie zakładasz, że powierzchowne podobieństwo to idealna kopia. Tymczasem nawet klonowanie prowadzi do stworzenia organizmu prawie identycznego pod względem jego cech fizycznych. A one nie są jedynymi czynnikami, które indywidualizują ten organizm, dość wspomnieć, że identyczne bliźniaki jednojajowe to różni ludzie przecież.
Poza tym kod DNA to nie zapis cyfrowy, zapis cyfrowy to sekwencja liczb podczas gdy DNA to sekwencja nukleotydów, czyli związków chemicznych. To chyba nie to samo, nie sądzisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasia_imig maszynista z Melbourne
Dołączył: 12 Lut 2010 Posty: 2481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 292 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:47, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tak Was poczytałam i przyszło mi do głowy, że świadomość nie musiałaby koniecznie być odtworzona materialnie, w sensie ciała. I znowu podeprę się literaturą:
[link widoczny dla zalogowanych]
PS. Czy bracia Wachowscy są po prostu plagiatorami Lema?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Sob 8:56, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | anmario napisał: |
Jednak istnieje pewien drobny problem. Otóż prawa fizyki zabraniają skopiowania oryginału bez bezpowrotnego jego zniszczenia. W świetle teorii jest to niemożliwe, bo, w dużym uproszczeniu, konieczne jest dokonanie wielu pomiarów, z których każdy zaburzy stan obiektu oryginalnego przez co ulegnie on nieodwracalnej destrukcji. Krótko mówiąc równoległe istnienie kopii i oryginału w świetle praw fizyki kwantowej możliwe nie jest. Czyli rozpatrywanie tej możliwości to coś jak dyskusja ile czarownic czy diabłów zmieści się na ostrzu szpilki.
|
Możemy uzyskać stany splątane. Wtedy stany kwantowe kopii byłyby dokładnie skorelowane z oryginałem. Nie trzeba byłoby niczego mierzyć - splątany układ sam by się dostosowywał.
Kopiowanie polegałoby na splątywaniu stanów.
Z tym, że na razie udaje się to tylko dla pojedynczych cząstek. |
Powiem ostrożnie, że nie wiem czy nie żartujesz. Bo jeśli nie, to zwyczajnie się mylisz Pogłosko. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:56, 18 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
To znaczy, owszem, dziwię się, ale przecież także teraz potrafię sama siebie zaskoczyć. Niemniej, ja ciągle mam poczucie, właśnie, kontynuacji - siebie sprzed lat i siebie teraźniejszej, a nawet czasem wrażenie, że co do istoty, zmieniam się niezwykle mało. I nawet kiedy zaskakuje mnie własne zachowanie, to czuję, że jest w jakiś sposób typowe dla mnie, że nawet w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach, nie jestem w stanie "wyjść poza siebie", uniknąć immanentnej mi formy. Nie, nie miewam takiego poczucia obcości. |
Mnie dopada takie uczucie nawet wtedy, gdy zbyt długo przyglądam się sobie w lustrze. Czy to właśnie ja? Stale oglądamy siebie jakby z wnętrza i kiedy zdarza się, choćby na nagranych filmikach, popatrzeć na siebie z boku, to można się nawet nie rozpoznać! )))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|