|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yasha Gość
|
Wysłany: Czw 20:36, 20 Paź 2005 Temat postu: Kim jestes? Kim chcialbys byc? |
|
|
No wlasnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
flo herszt bandy Portugalczyków
Dołączył: 31 Sie 2005 Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:55, 20 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
...jesteśmy tym , co straciliśmy ...
ale to dlatego że jestem świeżo po Amores Perros ... w końcu obejrzałam
a ta kwestia pada na koniec i pozostaje w pamięci
troche to mało optymistycznie zabrzmiało
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
oldAliAs99 hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1051 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:47, 20 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył,
No, trochem świństwa do siebie dołożył.
A tak poza tym, to jakie to ma znaczenie w skali kosmosu? Czy choć jedna rzecz, jaką zrobię, będzie miała jakiekolwiek znaczenie za jakieś 100 lub 500 lat?
No załóżmy, że mam wybór, że mogę jeszcze w tym tygodniu spłodzić syna, który znów spłodzi syna, który następnie dokona jakiegoś niezwykłego odkrycia. Ale przecież i tak, jeśli on by tego nie dokonał, to ktoś inny. A jeśli nawet nikt by tego nie odkrył, to za jakiś czas, za kilka tysięcy lat, lub kilkaset tysięcy, na Ziemi nie będzie przecież śladu po ludziach, więc trudno będzie znaleźć jakikolwiek ślad mojej tutaj bytności na przełomie XX-go i XXI-go wieku.
Zmierzam do tego, że to jaki jestem i to, co zrobię, ma znaczenie zaledwie lokalne w czasie i przestrzeni, a im większy jest ten interwał czasoprzestrzeni, tym bardziej fala mojego istnienia zanika, aż zupełnie rozmyje się w świecie wzrastającej entropii (czyli rosnącego nieuporządkowania).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:01, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
"Two billion years thus far
Now, mister you are
An element in a sea
Of enthalpic organic compounds...
And the world won't stop without you."
A jeśli...
Jeśli na skutek jakiegoś przebłysku intelektu Ty Ali, albo Twój syn, albo syn jego syna i tak dalej, jesli chodzi o potomstwo, no któryś z nich wpadnie na pomysł jak ocalić ludzkość? Pokonać entropię? Stworzyć nowy Wszechświat? A potem np. wskrzesić Ciebie, żeby Ci podziękować za Twój słuszny wybór płodzenia potomstwa w odpowiednim czasie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
demeter melancholijny kanonier
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 541 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:41, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
jesteśmy niczym, jeżeli nasze istnienie nie ma żadnego znaczenia dla nas samych i dla innych...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Sob 14:29, 22 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
flo napisał: | ...jesteśmy tym , co straciliśmy ...
ale to dlatego że jestem świeżo po Amores Perros ... w końcu obejrzałam
a ta kwestia pada na koniec i pozostaje w pamięci
troche to mało optymistycznie zabrzmiało |
Dlaczego mielibysmy byc tym, co stracilismy?
A nie raczej jestesmy tym, co zatrzymujemy w sobie?
A kim chcielibysmy byc?
Zadanie tego pytania pomaga w wytyczeniu zyciu celu.
Jesli czlowiek nie wie, kim chcialby byc, to nie bedzie wiedzial rowniez ktora droge wybrac, i do czego zmierza.
Zydowski medrzec powiedzial:
Pamietaj o tym, skad przychodzisz i dokad zmierzasz.
A wiec polemizujac z propozycja flo - byc moze jest miedzy tym, co stracil, a tym co zamierza zdobyc. |
|
Powrót do góry |
|
|
latexfist użytkownik nieaktywny
Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:25, 22 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Yasha napisał: | flo napisał: | ...jesteśmy tym , co straciliśmy ...
ale to dlatego że jestem świeżo po Amores Perros ... w końcu obejrzałam
a ta kwestia pada na koniec i pozostaje w pamięci
troche to mało optymistycznie zabrzmiało |
Dlaczego mielibysmy byc tym, co stracilismy?
A nie raczej jestesmy tym, co zatrzymujemy w sobie? |
Kluczem do odpowiedzi na pierwsze pytanie jest "Amores Perros". Ale nigdy nie mogłem pojąć, co autor chciał powiedzieć.
Ale wolę "Transakcję", gdzie mówi się, że jeżeli czegoś żałujemy, to znaczy, że mamy charakter (co ciekawe, mówione w kontekście protestanta, który był trochę za bardzo zapatrzony w swoje ideały). (...)
Lecę. Rozwinę jutro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Sob 17:41, 22 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
latexfist napisał: | Ale wolę "Transakcję", gdzie mówi się, że jeżeli czegoś żałujemy, to znaczy, że mamy charakter (co ciekawe, mówione w kontekście protestanta, który był trochę za bardzo zapatrzony w swoje ideały). (...)
Lecę. Rozwinę jutro. |
To zbyl ogolne, napisac, ze jesli czegos zalujemy, oznacza to, ze mamy charakter. To nic nie mowi, jest niezrozumiale. |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Sob 21:01, 22 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Jestem kobietą z wieloma zaletami i tyleż samo wad, a moze i więcej.
Czegoś mi brakuje, czegoś mam aż nadto. Odpowiada mi to w większym lub mniejszym stopniu w zależnosci od tego, co w danej chwili biorę pod uwagę.
Kim chciałabym byc ? - tym, kim jestem. No może troszeczkę zmian bym wprowadziła, ale bez przesady. W końcu nikt nie jest idealny. Pokochałam siebie i akceptuję taką, jaką jestem. Dzięki temu nie mam kompleksów na punkcie bzdur i żyje mi się o wiele lżej. Poprzeczki nie podnoszę sobie zbyt wysoko, ani nie opuszczam zbyt nisko. Po co komplikować i tak już momentami ciężkie życie.
Żyję przede wszystkim dla innych, ale czasami w myśl własnego egoizmu robię coś dla siebie. Pomaga to w utrzymywaniu pogody ducha i zachowaniu czegoś w pamięci, bym mogła oglądając się kiedyś za siebie powiedzieć, że dostałam od życia wszystkiego po trochu. |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Sob 22:21, 22 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
hmmm... pytanie o tożsamość? no to jestem wielością, bo wielowymiarowość życia nie daje mi innej możliwości...
wypadkową zdarzeń i spotkań..
w końcu tez projektem... |
|
Powrót do góry |
|
|
marconi1000 antyrankingowiec nr 1
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 368 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 8:46, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Zmienię kolejność... "Kim chciałbym być?" - takie pytanie zadawałem sobie w młodości, kiedy nadawałem kierunek mojej drodze życiowej. Dziś mogę powiedzieć, że jestem tym, kim chciałem być i jestem z samego tego faktu zadowolony. Ale powstaje następne pytanie, jakie nalezy stawiać sobie, i to nie tylko jednorazowo, podsumowująco. Nie tylko "kim jestem?" - ale " jaki jestem, i czy to mnie satysfakcjonuje?"
Ale to musi już być w zupełnie innym temacie...
marc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
latexfist użytkownik nieaktywny
Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 14:41, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Yasha napisał: | latexfist napisał: | Ale wolę "Transakcję", gdzie mówi się, że jeżeli czegoś żałujemy, to znaczy, że mamy charakter (co ciekawe, mówione w kontekście protestanta, który był trochę za bardzo zapatrzony w swoje ideały). (...)
Lecę. Rozwinę jutro. |
To zbyl ogolne, napisac, ze jesli czegos zalujemy, oznacza to, ze mamy charakter. To nic nie mowi, jest niezrozumiale. |
Raczej chodzi o to, że jeżeli niczego w życiu nie żałujemy, to znaczy, że brak nam charakteru. Jeszcze.
Wciąż o tym myślę, że jest w tym więcej racji, niż w końcowym motcie z "Amores Perros".
Z drugiej strony może to jest na zasadzie - pokaż mi, co straciłeś(aś), a powiem ci kim jesteś.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Nie 17:29, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
To dalej zbyt rozsolone, aby dykskutowac. Slowa bez tresci, moj drogi rozmowco |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 8:10, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
kim jestem? to jest ważne dla mnie pytanie. Szczera odpowiedź na nie jest warunkiem samorozwoju. Jeżeli powiem sobie w pełni i szczerze KIM JESTEM wtedy mogę zacząć w zgodzi z samą sobą rozwijać się.
Kim chciałabym być? po prostu SOBĄ. To znaczy autonomiczną, niezależną osobą, znającą siebie tzn. swoje możliwości jak i ograniczenia, swoje pragnienia, swoje słabości i silne strony. Rozwijającą siebie zgodnie z sobą, a nie wbrew sobie. Znajdującą przyjemność i radość w spotkaniach z samą soba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
latexfist użytkownik nieaktywny
Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 119 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 8:22, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Yasha napisał: | To dalej zbyt rozsolone, aby dykskutowac. Slowa bez tresci, moj drogi rozmowco |
Co Ci będę gadał - obejrzyj sobie "Transakcję" ("The Big Kahuna" z Kevinem Spaceyem, Dannym DeVito i Petere Facinellim - i tylko z nimi, to chyba adaptacja jakiejś sztuki). Przegadane, ale fajne.
Kim chciałbym być? Jak wyżej - sobą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Pon 8:44, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
To rowniez niewiele mowi - a raczej jest wykretem.
byc soba - czyli kim?
nie jestes soba i nigdy nie bedziesz w autonomicznym sensie - to utopia albo mega naiwnosci. Albo niedojrzalosc i infantylizm.
Kazdy istnieje w jakims zbiorze. Bycie "soba" bylo by mozliwe tylko w warunkach prozni, od momentu urodzin az do smierci.
Jedynie Bog moze powiedziec, ze jest soba
Byc soba - znaczylo by ustalenie wlasnych zasad, a czlowiek przyjmuje wartosci zastane, i je realizuje, wybierajac to, co bo interesuje.
Kazdy inny czlowiek jest istota dynamiczna, podlegla oddzialywaniu i ksztaltowaniu otoczenia, na co ma niewielki wplyw, i za chwile juz nie bedzie tym samym czym byl 2 godziny temu. Nie mowiac o dluzszych odstepach czasu.
"Byc soba" nie istnieje w przyrodzie, bo w niej nie ma stanu konstans - nikt nie jest w stanie zatrzymac tego obrazu, ktorym jest w tej sekundzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 8:47, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
zupełnie się z Tobą Yasha nie zgadzam.... inaczej rozumiesz sformuowanie - "być sobą". Chyba nie czytałaś tego co powyżej
moje bycie sobą nie jest przejawem infantylizmu ani niedojrzałości - zapewniam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Pon 8:52, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
bo ja napisał: | Kim chciałabym być? po prostu SOBĄ. To znaczy autonomiczną, niezależną osobą, znającą siebie tzn. swoje możliwości jak i ograniczenia, swoje pragnienia, swoje słabości i silne strony. Rozwijającą siebie zgodnie z sobą, a nie wbrew sobie. Znajdującą przyjemność i radość w spotkaniach z samą soba. |
Ok, w takim razie przedstaw, w jaki sposob jest mozliwe zrealizowanie nastepujacych postulatow:
- byc autonimiczna osoba
- byc niezalezna osoba
- znac swoje mozliwosci
- znac swoje ograniczenia
- znac swoje pragnienia
- znac swoje slabosci
- znac swoje silne strony
Ty twierdzisz, ze opanowanie tego jest mozliwe? A ja twierdze, ze ludzkosc od zarania dziejow za pomoca religii, filozofii, socjologii, psychologii i innych tegu typu boryka sie z tymi problemami, ciagle starajac sie poznac mechanizmy dzialania, ktore moga doprowadzic do upragnionego poznania i skutku i ciagle jest na tropie realizacji tych zagadnien. Mozesz sie ze mna nie zgodzic, ale uzasadnij i przekonaj mnie, ze nie mam racji. |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 9:07, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
nie jest moim celem ani zadaniem przekonywanie kogokolwiek o czyjejkolwiek racji lub jej braku. Ja po prostu dzielę się swoimi refleksjami i doświadczeniem. I to jest między innymi moje bycie sobą. Oczywiście słusznie zauważasz, że to jest proces a nie stan - że to poznawanie siebie jest ciągłe, a nie raz na zawsze. W moim rozumieniu bycie sobą jest również nastawieniem na to samopoznawanie i samorozwijanie.
Bycie autonomiczną osobą nie jest w sprzeczności z pozostawaniem w zależnościach - autonomia dotyczy wyborów, których dokonuję: czy dokonując tych wyborów kieruje się sobą, moimi watrościami. Oczywiście w życiu człowieka jest wiele sytuacji gdy nie ma wyboru.
Niezależność rozumiem podobnie - na ile moje poglady są moje, na ile moje postępowanie nie jest postępowaniem "uzależnionym"
Znać swoje możliwości, ograniczenia i pragnienia, słabości - to jest chyba najważniejsze i nawet nie wiem jak Ci to wyjaśnić bo takie mi się wydaje oczywiste. Boję się że jak zaczne ubierać to w słowa to wyjdą jakieś bzdury i banały. Może tak napiszę - to znaczy mieć wgląd w siebie samego, rozmawiać szczerze ze sobą.
Moje BYĆ SOBĄ nie jest byciem przeciw komukolwiek lub czemukolwiek tylko byciem w zgodzie
...i już nic więcej chyba na ten temat nie napisze bo nie jestem filozofem tylko tylko zwyczajną kobietą...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 9:38, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
i jeszcze krótkie uzupełnienie - niezależność to według mnie przede wszystkim dostrzeganie w sobie swojej wartości, a nie uzaleznianie jej od relacji z innymi ludźmi
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|