po 30-tce

Kewa

"Jest miasteczko ponad rzeczką sympatyczne dość miasteczko..."
Burmistrzem miasta B jest ten sam od czterech kadencji, pan S. Brat burmistrza jest przewodniczącym rady powiatu. W miasteczku jest duży zakład przemysłowy, gdzie prezesem jest pan K. Żona pana K do niedawna była prezesem spółki córki dużego zakładu, zrezygnowała i została członkiem rady nadzorczej. Pan K ma siostrę, której mąż jest przewodniczącym związków zawodowych dużego zakładu. Na spotkaniach integracyjnych panowie i ich rodziny siedzą przy jednym stoliku. Przewodniczący związków L jest jednocześnie radnym gminy. Jego siostra jest radną powiatu i kierowniczką domu kultury w miasteczku B. Ponieważ ma braki w wykształceniu, zaczynała jako barmanka w restauracji przy domu kultury (a właściwie w pijalni piwa), wyrzuca na pysk osoby, które z kulturą mają kontakt zbyt bliski. Miasteczko ma swój tygodnik, zbliżają się wybory, na rozkładówce te same twarze, te same nazwiska.
Ech otworzyć by okno i przewietrzyć to duszne miasteczko.

Aproxymat

Taak.. są miejscowości, gdzie powstają takie patologie. Ludzie nawet jak się buntują, to nic to nie daje. Przewietrzenie jest prawie niewykonalne, wprowadzenie kogoś "z zewnątrz" również. Potem mamy gminy z burmistrzami czy wójtami, których nie da się odkleić od stołków, nawet jeśli popełniają przestępstwa, miejscowości, gdzie jawnie manipuluje się wyborami... A samorządowe tuż tuż.
Przyznam się szczerze, mam okropną niechęć do takich. Kiedyś pomagałem jednemu znajomemu (jeszcze w stargardzkich czasach, to nie jest wielka miejscowość, więc realia są zbliżone), który usiłował zostać radnym. Znałem go jako wielkiego społecznika, zaangażowanego w kulturę, w pomoc niepełnosprawnym itd. Cieszyłem się, kiedy mu się udało. Potem się dowiedziałem, że okazał się zwykłym krętaczem, karierowiczem itd. I nie wiem, czy to władza, nawet taka niezbyt wielka, tak zmienia ludzi. Czy przyciąga właśnie takich... Nie chce mi się brać udziału w tych wyborach, choć wiem, że samorząd to kręgosłup demokracji...

Kewa

No to nie brzmi optymistycznie

czasem chce mi się tupać ze złości. Na obecnego burmistrza tym razem nie zagłosuję. Nie żeby był szczególnie zły, ale jest związany układami, brak mu nowych pomysłów, koncepcji. Na tle innych miasteczek wypadamy dość dobrze, ale mamy wysokie bezrobocie, kiepski dojazd do Wrocławia, no i niczego nie da się załatwić bez znajomości. Tak jak piszesz: nikt z zewnątrz się tu nie wciśnie. Obawiam się jednak, że nie będę miała na kogo zagłosować, bo w kolejce stoją następne miernoty.

Aproxymat

Nie ma może żelaznej reguły. Przypomina mi się wójt z Kołbaskowa (to niedaleka miejscowość przygraniczna), niby krytykowany za nepotyzm, ale z drugiej strony, ma szansę na którąś już z rzędu kadencję, działa bardzo aktywnie we wszelkich dziedzinach od załatwienia pełnej kanalizacji w miasteczku, a nawet okolicach, po budowę obiektów sportowych, może niekiedy plusy przeważają nad minusami, nie wiem. Idę ulicami Szczecina, z bilbordów uśmiechają się wielkie głowy kandydatów, mnóstwo frazesów... Ale nic mnie nie przekonuje, nic na mnie nie działa...

Kipol

Zawsze będę powtarzał-brak poborów przy takich stanowiskach może sporo zmienić.
Niestety znam takie przypadki z dużo poważniejszych stanowisk.Ale nazwiskami,czy chociażby pseudonimami nie zamierzam uzupełnić mojej wypowiedzi.

Aproxymat

Masz na myśli, by samorządy działały "ochotniczo"?

Kipol

Aproxymat

Nie obawiasz się, że wtedy byłby jeszcze większy nacisk na korupcję - "Wiesz, ja to wszystko robię za darmo, więc sam rozumiesz, niewiele mogę..."?

Choć z drugiej strony - kiedy czytam jak wielu posłów nabrało kredytów, albo obrosło rozmaitymi długami, a swoją kadencję traktują wyłącznie jako źródło stałych i wysokich dochodów...

Kipol

Korupcja nie bierze się z niskich zarobków,ale chciwości i chęci dorównania innym lub po prostu ze zwykłego skażenia złodziejstwem.Ich wysokość nie ma tu nic do rzeczy,a byłaby możliwość uniknięcia głosowania na ludzi liczących tylko na zarobki w administracji-czyli tzw bonus.

Kewa

Z mojego podwórka: większość startujacych robi to dla kasy, z drugiej strony część radnych to ludzie dość zamożni, co nie znaczy wcale, że nie robią tego dla pieniędzy (tych nigdy dość

)

animavilis · Gość

Kipol

bobro

yyy... "ciemny naród" tak zwany...
ciemny naród wszystkim potrafi zapomnieć i wybaczyć... niestety

lulka

Kipol

Określenie pochodzi z rozmowy pomiędzy dwoma posłami do sejmu,a nie z mojego wyobrażenia.Teraz lepiej się Lulka czujesz wiedząc,że sami się tak nie określamy?

lulka

lulka

Ach, zapomniałam jeszcze dodać, ze wolę zacząć dzień od dobrej kawy i przejrzenia prasy nie tylko polskiej, a nie wpierniczać serniczki i przygladąć się mojej brzozie czy jej jeszcze jeden liść nie opadł.
Dobranoc.

Kipol

To nie była moja "wycieczka" pod Twoim adresem,tylko gorzka ironia,że ludzie,którzy teoretycznie mają nam ułatwiać życie traktują nas z taką pogardą.Najgorzej,że czasem,gdy widzę głosujących ludzi myślę,że może mają rację.Jesteśmy jak te chorągiewki,łapiemy się na gładkie słówka,bzdurki reklamowe,a przecież wszystkim posłom chodzi tylko o dwie rzeczy:władzę i pobory.
Posłowie to posłowie,nie należy za dużo od nich wymagać,ale powiedzonko:"jak się parkiet zedrze,to się go wymienia"-dotyczące pracowników(parkietu)jest oburzające i też ..mówię z goryczą,osadzone w realiach.

Kewa

A parkiet niejedne rządy już przetrzymał i jakoś już tak jest, że z wysokiego stołka z większym hukiem się spada hand

bea777 · Gość

Kolejna kiełbasa wyborcza zostanie rzucona , jak zwykle w takim czasie... i szlag mnie trafia, że kolejny raz do "koryta" dorwą się ludzie, którzy maja totalnie w poważaniu reprezentowanie interesów cziichkolwiek poza swoimi własnymi !!Podobnie jak obce im jest zjawisko dbania o miasta, gminy, powiaty, o które w teoretycznych założeniach maja zasmarkany obowiązek dbać i reprezentować oraz oczywiście o zgrozo "gospodarować" i zarządzać. A przykładów cała masa... np. ? prezydent miasta Szczecina, żenada kolejny raz zostaje wybrany na to stanowisko, pomimo wczesniejszej całkowitej porażki. .. czyżby matrix? I w tym wypadku sorry , ale rozumiem określenie "Bydło wyborcze"...niestety.
Ręce już mi opadły i nie tylko one na samą myśl jakich ludzi wybieramy ( tylko kto?! bo mojego głosu z pewnością tam nie było!) jako naszych reprezentantów...

Aproxymacie ,a idąc ulicami Szczecina staram się juz nie dostrzegać atakujących swoją "agresją" bilbordów.
Ech...szkoda pary

pozdrawiam i kolorowych snów Wszystkim życzę