po 30-tce

rosegreta

Pokot. Pewnie już o nim pisaliście i oglądaliście. Jednak jesli ktoś nie widział to spokojnie może obejrzeć. Jest dośc specyficzny, może i nudnawy, jednak są interesujące zdjęcia przyrodnicze.
No i nie mogę napisać zbyt wiele, bo zdradzi się zakończenie.
Film to kryminał, kręcony w mojej okolicy (nie bądźcie przerażeni ).
Umierają ludzie ale film jest tak poprowadzony, że jakoś mi nie żal ofiar.
Nic więcej nie napiszę, bo jesli ktoś nie oglądał ...

Annok

[link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

Po eksploatacji HBO:

Thriller argentyńsko-hiszpański "Wyjście z tunelu".
[link widoczny dla zalogowanych]
Ujdzie. Coś tam się dzieje i coś tam się zazębia (aczkolwiek topornie), choć szału nie ma. Nie lubię być traktowana jak widz specjalnej troski.

Staroć z ubiegłego wieku:
[link widoczny dla zalogowanych]
To chyba miał być głos w sprawie bezdusznego systemu, który nie resocjalizuje, lecz "tworzy" przestępców (główny bohater, z wyraźną goryczą w głosie, żąda dla siebie "sprawiedliwości" w postaci kary śmierci, tłumacząc: wy mnie stworzyliście, wy mnie ukarzcie), ale - z wyjątkiem nielicznych scen - nie jest to głos specjalnie przekonywający ani poruszający.

I kolejna starość:
[link widoczny dla zalogowanych]
Po filmie z Umą Thurman spodziewałam się więcej (po Ethanie Hawke nie, a Jude Law był na osłodę). Ciekawy temat (świat, w którym o wartości człowieka świadczy jego przynależność do kasty genetycznie modyfikowanej), ale sam film raczej mdły.

[link widoczny dla zalogowanych]
Dwuczęściowy "Świadek oskarżenia" to film na podstawie powieści Agathy Christie i ma swój urok brytyjskich kryminałów, chociaż mnie, osobiście, trochę się dłużył i godna autorki końcówka nie wynagrodziła mi tego przydługiego seansu.

Filmów o damsko-męskiej parze psychopatów było od groma i ten też nie jest jakoś szczególnie odkrywczy, ale od początku do końca trzyma w napięciu, więc czego wymagać więcej(?)
[link widoczny dla zalogowanych]

Ponieważ nazwisko reżysera kojarzyło mi się dobrze (głównie z genialnym "Upadkiem"), zaryzykowałam "Odlot".
[link widoczny dla zalogowanych]
Film jest drażniący, przede wszystkim z uwagi na narrację z off-u, nie tylko zbyteczną, ale i, w większości, mocno bełkotliwą. No i, w sumie, wyszło z tego coś dziwacznego: ani dramat, ani thriller, ani satyra ani melodramat. Umiarkowanie zajmujące.

A jutro postanowiłam zaatakować kino i, po raz pierwszy od wielu lat, dobrowolnie udać się na coś, co przynajmniej w części jest komedią.
Film to reżyserski debiut Pawła Maślony i ma tak skrajnie różne opinie, że czuję w tym dla siebie pewną nadzieję.
A jeszcze bardziej w samej tematyce - liczę, że będzie to wymarzony film dla neurotyków Angel

[link widoczny dla zalogowanych]

sir Francis Drake

kobiece perwersje [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

o pani sedzi wysokiego szczebla - swietnie zagrany, piekna scenografia; muzyka

8.0

sir Francis Drake

hardcore henry film akcji; w fpp! [link widoczny dla zalogowanych]

b. dobre kostiumy* - mistrzostwo; efekty specjalne
pare egzystencjalizmow..
potraktowalbym to raczej jako zespol klipow promujacy ruskich filmowcow, niz jakis spojny film

7.1

*i charakteryzacja

rosegreta

[link widoczny dla zalogowanych]
Wybawienie, ciekawe krajobrazy, interesujące zdjęcia, wciągająca akcja, irytujące postacie, ciekawe dialogi dotyczące wiary,
polecam, nie żałowałam oczu
...
Wybrałam się do kina na Podatek od miłości - szkoda 15 zeta za bilet.
Czego mozna sie spodziewać po komedii romantycznej, ktoś się zapyta...
Odmóżdżenia przyjemnego, odstresowania, relaksu...
Film jak film, tyle, że w niektórych momentach zamiast skupić sie na filmie uciekałam gdzies myslami...
Np. planowałam jak zamordować dwie kobiety- kibicki mi się trafiły, które siedziały obok.
To chyba koleżanki Rona. Pomyliło im sie kino ze stadionem. Przez cały film komentowały to co sie dzieje na ekranie na głos. Były przekonane, że to co mówią jest zabawne. Poza tym śpiewały. Tak, nuciły i śpiewały piosenki z filmów. I to mnie dobiło ostatecznie i przyprawiło o mordercze mysli.
Nie to, że nie lubię jak ludzie spiewają. Wszak śpiewać każdy może... inaczej się udusi... Tyle, że "kościołowe głosy" w kinie , no proszę was...
Chyba się starzeję, bo zaczynają mnie drażnić takie zachowania.
Mniej mi już przeszkadzają nastolatki jedzące, pijące w kinach i kopiące w siedzenia... Panią o koło 60, komentującym wydarzenie na ekranie - stanowczo mówimy- nie...
...
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak dla mnie Mel G. zbyt bardzo lubi realizm i dosłowność. Ogólnie film jest dobry, nie można się czepiać. Po prostu nie lubię patrzeć na "mięso".
Historie przez zycie pisane, na autentycznych wydarzeniach sprzedają się w sumie dobrze.

animavilis · Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Te Japońce robią całkiem niezłe kryminały. To już drugi, po "Gukoroku - ślady grzechu", obejrzany przeze mnie ostatnio, który ma fajny klimat i trzyma w napięciu, natomiast "siada" mu trochę końcówka. Jak zauważa z przekąsem jeden z komentatorów na Filmwebie, pod koniec filmu nie ma praktycznie bohatera, który nie zalewałby się łzami (no, chyba że bohater akurat już nie żyje). Oczywiście, mają oni ku temu swoje powody, jednak przejście od powściągliwej narracji do rozdzierających scen końcowych, na dodatek przeciąganych po punkcie kulminacyjnym, trochę zaburza spójność tej opowieści. Mimo tego, uważam, że warto.

sir Francis Drake

mord w orient expressie [link widoczny dla zalogowanych]

seria mikro perfekcjonizow + swietna scenografia

wg, mnie ten film powinien kandydowyc do oskara

7.7

sir Francis Drake · Wysłany: Pon 21:40, 05 Mar 2018 Temat postu:

klan [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

kryminalny; na faktach

7.3

lepszy od wszystkich tegorocznych "oskarowych", za wyjatkiem moze 3 blilboardow

rosegreta · Wysłany: Czw 12:23, 15 Mar 2018 Temat postu:

Obecnie przebywam w domu, a więc z nic nie robienia, czytam, oglądam, dokształcam się...
i obejrzałam film krótkometrażowy
Knockin' on Dave's door
polecam, warto stracić ten czas, mnie się spodobał, choć nic tam się nie działo.

animavilis · Gość

Obejrzałam ten zjechany "Botoks" (bijący, jednocześnie, rekordy popularności). Film jest, faktycznie, durny, koszmarnie przerysowany i podlany niewyrafinowanym humorem. Vega powyciągał najbardziej makabryczne i niesmaczne historie z medycznego światka, usiłując przekonać widza, że patologiczne incydenty to norma i chleb codzienny w służbie zdrowia. Ale... jeśli nie traktować "Botoksu" zbyt serio, to trzeba jednak przyznać, że brawura, z jaką reżyser wchodzi w temat i konsekwencja, z jaką jedzie po bandzie, robią pewne wrażenie (a wątek dotyczący koncernów farmaceutycznych pewnie nie jest daleki od prawdy).
Problem w tym, że on chyba nie puszcza do widza oka...

Z drugiej strony, wszak ja, jako widz, też bezczelnie, biorę z tego co chcę, a nie to, co pan Vega chce mi powiedzieć.

Plus - epizodycznie, dawno niewidziana, i ciągle w dobrej formie, Grażyna Szapołowska.

letnisztorm · Wysłany: Pon 7:38, 19 Mar 2018 Temat postu:

Ja obejrzałam Pitbul ostatni pies, i zdecydowanie wszystkie filmy Vegii przy nim zbladły Not talking

animavilis · Gość

Też się wybieram. Czytałam recenzje, z których wynikało, że film Pasikowskiego jest lekko niedzisiejszy (ale to nie powinno mi przeszkadzać). Wątek z Dodą również nie zdobył uznania (rzeczywiście, zły pomysł?). Ogólnie jednak, dość zachęcające.

Mnie się podobały Pitbulle z Dorocińskim i Lindą (tak, z Lindą, bo tego Irokeza jakoś słabo zarejestrowałam), ten klimat był jednak dość wiarygodny i mroczny. Niebezpieczne kobiety Vega zepsuł swoim niewybrednym humorem, ale jednego, wydaje mi się, nie można mu odmówić - nie było to nudne.

animavilis · Gość

sir Francis Drake · Wysłany: Pon 20:54, 26 Mar 2018 Temat postu:

animavilis · Gość

Nie wiem, być moźe ma, tylko je starannie ukrywa.

Formalny · Wysłany: Śro 10:17, 28 Mar 2018 Temat postu:

rosegreta · Wysłany: Śro 16:39, 28 Mar 2018 Temat postu:

Kandydat dla szalonej Mary
nie jakieś dzieło wybitne, ot film o tym, że trzeba rozumieć siebie, poznać siebie. Młoda kobieta ma problem z agresją... sama chyba tego nie rozumiała, dopóki nie poznała siebie a właście nie poznała kobiety o magnetycznych oczach...

animavilis · Gość

"Anihilacja" czyli dreszczowiec SF z Natalie Portman. Ogląda się dobrze, ale końcówka jest nieco bełkotliwa, a fajerwerki (efekty specjalne), jak na możliwości współczesnej techniki filmowej, jakieś takie naiwne i siermiężne. Zupełnie też od czapy wydaje się wątek "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle", bowiem po szeregu nieudanych prób wysyłania niewykwalifikowanych żołnierzy do tajemniczej strefy "iskrzenia", z której (prawie) nikt nie wraca, ekspediuje się tam 5 (atrakcyjnych, a jakże) pań naukowców m.in. biologa, fizyka, patomorfologa. Być może nie rozumiem też intencji twórcy, ale termin "anihilacja" (tytuł jest, wyjątkowo, tłumaczony wiernie), wydaje mi się nieadekwatny. Dodatkowo, piękna Natalia jest aktorką, która, z trudnych do określenia przyczyn, nieszczególnie mnie do siebie przekonuje.
No, ale nie, nie cierpiałam jakoś mocno na tym filmie

I "Rytuał" - ale to już tylko dla mniej wybrednych koneserów horrorów. Co prawda, czwórka przyjaciół po trzydziestce w szwedzko-norweskiej głuszy to opcja odrobinę strawniejsza niż np. sześcioro nastolatków w zapomnianym domku w lesie lub piątka turystów w opuszczonym sanatorium - ale schemat, z grubsza, ten sam.

animavilis · Gość

Zakończyłam temat Vegi na długie miesiące "Kobietami mafii". Kolejny niesmaczny, wulgarny, pełen przemocy i ciężkiego humoru film. I, przyznam ze wstydem, były to dwie godziny bardzo przyjemnego odmóżdżenia oops