po 30-tce

lulka

Obejrzałam w końcu "Grawitację".
Hm...Przepiękne zdjęcia i w sumie nic poza tym.
Jakoś tak retrospektywa czy raczej monodram w kosmosie mnie zawiódł. Może poprzez przeciętną grę Sandry choć bardzo ją lubię.

"Interstellar" - przecudny!
Tak jakbym sobie przez dwie godziny czytała Hawkinga gdy dopiero go odkrywałam!
W ogóle doszłam do wniosku, że jeden na tysiąc filmów potrafi mnie poruszyć tak jak książka.
A film? Taka fizyka kwantowa dla początkujących z wielką obietnicą.
Chyba dla mnie ten film zrobili bo takiego czegoś pragnę.
Świetny, ludzki i dający nadzieję. Dzisiaj chodząc po lesie nawet drzew nie widziałam bo utknęłam gdzieś w świecie o pięciu wymiarach.

Pochodzenie O-Ren Ishii

"Lewiatan" zaliczony. "Idy" jeszcze nie widziałem ale już czuję że słusznie pokonała rosyjską pocztówkę z... Syberii ? W sumie plenery to największa zaleta "Lewiatana" - reszta to flaki z olejem, ciągnące się niemożebnie ujęcia, dialogi - jest 10 minut jazdy samochodem w ciszy, jest 15 minut kazania w cerkwi, kolejne 20 minut to ujęcie fal pluskających o brzeg... Pomyłka, jak dla mnie...

flykiller · Gość

Tradycyjnie już, nie na czasie:
thriller z 2009
[link widoczny dla zalogowanych]
zmaltretowany psychicznie detektyw, dotknięty palcem Bożym poszukiwany, parę innych, dziwacznych postaci i dawka tego cudacznego azjatyckiego okrucieństwa (po co zamykać gościa w foliowy worek i tłuc go młotkiem, skoro można go zastrzelić(?)). Ogólnie, nie bez wdzięku. Nie wiem, czemu takie niskie noty na Filmwebie.
i dramat z 2007
[link widoczny dla zalogowanych]
bardzo ładnie zbudowany klimat dojrzałego lata, sennej egzystencji bogatej rodziny oczekującej na powrót syna marnotrawnego i fermentu, który wprowadza niespodziewany gość. I nawet niepozbawione szczątkowego humoru.

Kloss

deszcze obejrzałem parę lat temu i wywarły na mnie niejakie wrażenie

ale ja o tym:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak napisała jedna foremka, każdy z bohaterów zdaje się w kółko zadawać sobie to samo pytanie: "Co robić w życiu, aby miało znaczenie?". Na ekranie widać chemię między Naomi i Stillerem, a poza tym snuje się nostalgia, która pokryła kurzem małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. Film zdaje się mówić o prawdziwym życiu i prawdziwych problemach. Alleluja, polecam w ciemno.

flykiller · Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Całość trochę laurkowa, ale dla przyjemności oglądania Chyry w akcji naprawdę warto. No i ta świadomość, jak bardzo nieprawdopodobne scenariusze potrafi napisać życie.

flykiller · Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Świetny, ze szczyptą groteski, film i niezwykle sugestywna rola Gyllenhaal'a, który jawi się, początkowo, jako niewydarzony cwaniak, potem, niepozbawiony uroku socjopata, wreszcie, osobnik psychotyczny.

pogłoska

"Żyć nie umierać."
Kot, Kot, Kot.
A i jeszcze: memento mori, bo atakuje w środku show.
Paradoksalnie wtedy odzyskuje się widzenie spraw ważnych.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kloss

Marsjanin - tzn jeszcze nie obejrzałem, ale ponieważ u mnie w robocie straszne jest parcie na obejrzenie tego filmu to póki co obejrzałem sobie na jutubie wywiad z autorem książki, na podstawie której nakręcono film.

Bardzo ciekawa historia (o książce, nie o filmie) - facet pracował jako programista i był niespełnionym pisarzem (marzył o tym, żeby być pisarzem). W jakimś momencie życia dostał od swojej firmy akcje, które sprzedał i było tego tyle, że postanowił przez trzy lata nie pracować, tylko oddać się swoim marzeniom - pisaniu powieści. Niestety, potencjalne dzieło życia okazało się gniotem, którego nikt nie chciał wydać, więc po tych trzech latach wrócił do sprawdzonego zawodu, dzieki któremu się utrzymywał. Zaczął prowadzić stronę internetową / bloga, na którym publikował w odcinkach nowy projekt - Marsjanina. Ludzie komentowali i dawali mu dobre rady (trwało to jakieś 10 lat i uzbierało się jakieś 3 tysiące juserów) - i w końcu cała powieść była do ściągnięcia z tej strony (za darmo). Ponieważ ludzie często marudzili, że nie potrafią ściągnąć książki i wrzucić na kindla, to postanowił wrzucić tę powieść na Amazona. Nie dało się zrobić tak, żeby była całkiem za darmo, Amazon wymusił minimalną cenę 99 centów. Ten ruch spowodował uruchomienie kuli śnieżnej - po pierwsze wszyscy wierni czytacze zaczeli kupować tego ebooka na Amazonie, chociaż mieli to już dawno ściągnięte z bloga. Pojawili się nowi czytelnicy, zaalarmowani rosnącym trendem tej książki w statystykach Amazonu. Nagle pojawił się agent z wydawnictwa, proponujący wydanie na różnych nośnikach. Umowa z Twentieth Century Fox. Facet w końcu rzucił swoją robotę i znów zajął się swoimi marzeniami

Mati

Elizjum.. kolejny film o przyszłości, który potwierdza, że lepiej być bogatym niż biednym A biedne jednostki w walce o ideały, sprawiedliwość i bliskich zwyczajnie giną.

Pasztet

I jest to film o tym, że Hollywood jest w stanie każdego twórcę skrzywić i zrobić z jego filmów plastik. Dystryk 9 i Chappie były świetne, a Elizjum już pewnie Blomkamp przypłacił wielokrotnym zginaniem karku (choć pewnie kasa większa - a ta w kóncu nie śmierdzi).

Kloss

no dobra, obejrzałem Marsjanina i mam mieszane uczucia. obawiałem się, że film będzie nudny, bo co ekscytującego może być hodowaniu fasolki przez 4 lata?

ale okazuje się, że nie doceniłem scenarzystów holiłudzkich. da się z tego zrobić porywającą historię. ale jak się przyjrzeć trochę krytyczniej to wychodzi znowu, że wciśnięto nam hurraoptymistyczną bajeczkę jak to wszyscy spieli poślady, żeby dobrego amerykańskiego astronautę uratować i nie było tam żadnego muzułmanina, żeby się wysadzić w decydującym momencie. czy jakoś tak.

melpomena

Hotel Transylwania. W sobotę planujemy obejrzeć HT 2 a ja jeszcze nie widziałam pierwszej części, więc należało nadrobić zaległość.

Całkiem fajny film dla najmłodszych i również tych bardziej wiekowych. Widziałam tam sporo znajomych, nieco zmienionych postaci. Trochę szkoda, że polski dubbing, ale może jeszcze będę miała okazję obejrzeć oryginalna wersję.

sir Francis Drake

the martian

moze byc

letnisztorm

Body/Ciało - dawno nie obejrzałam filmu z takim zainteresowaniem, może po prostu dzień był odpowiedni i trafił w mój nastrój. Taka pierwsza uwaga po, widać że to film stworzony przez kobietę, wyraźny podział na twardy, cyniczny męski świat i kobiecy wrażliwy, metafizyczny. Druga, cudowna Maja Ostaszewska, rozbrajająca i urocza. Nie mam pojęcia czy to wielka rola, dla mnie esencja wrażliwości i dobroci, choć lekko spięta. Trzecia, emocje długo i skrzętnie skrywane mogą zrobić więcej złego niż traumatyczne przeżycia albo przeobrazić się w coś zupełnie nieoczekiwanego.

p.s. Co jeszcze ciekawe kobiety w tym filmie całkowicie pozbawione są seksualności, może bez tej całej rozpraszającej otoczki łatwiej zobaczyć w nich sedno problemu. ( z wyjątkiem tańczącej w samych majtkach )

sir Francis Drake

ale ma tylko 6.7 na imdb a 6.8 na filmwebie

flykiller · Gość

To nie najgorzej.
No i jakie to ma znaczenie, jeśli film się podobał (mnie się "Ciało" też podobało). Może, najwyżej, zniechęcać lub zachęcać potencjalnych widzów (odpuszczam filmy oceniane na Filmwebie w okolicach pięciu i niżej).

Kilo OK

bosska

sir Francis Drake

everest [link widoczny dla zalogowanych] o

flykiller · Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Thriller z 2013 r. Zamiast widowiskowej, czy obfitującej w niespodziewane zwroty akcji, nastrój i stopniowe budowanie napięcia. Może wydawać się nudny, ale ja go kupuję. Plus, oryginalna raczej, niż ładna, Polka z pochodzenia (Mia Wasikowska) i wciąż piękna, choć coraz mniej podobna do siebie, Nicole Kidman.