po 30-tce

lulka · Wysłany: Nie 21:45, 25 Mar 2007 Temat postu:

Właściwie to o czym jest książka?
Coś czytałam o filmie, ale uleciało mi z głowy.
Jakieś morderstwa tam się odbywają? To bym jeszcze pewnie mogła znieść...Oby to nie był kryminał. Jak horror to też nie przeczytam. Jedyne jakie trawię - horrory filmowe to fantastyczne.
Książek horrorów żadnych. Za jakie grzechy ja mam potem spać nakryta pod brodę - tak, że mi oczy tylko wystają spod niej? W dodatku muszę co chwilę się jednak odkrywać i zaglądać pod łóżko czy mnie cóś nie chce złapać za nogę znienacka???

animavilis · Gość

Ani horror ani kryminał.
Dość statyczna opowieść o pewnym niewydarzonym sierocie, obdarzonym niezwykłym zmysłem powonienia, który niemal od urodzenia budził we wszystkich bliżej niesprecyzowaną niechęć. Jego idee fixe stało się pragnienie stworzenia perfum wydestylowanych z ciała dziewicy [taka tylko posiadała pożądaną woń], które wywoływałyby miłość bezwarunkową i nie do opanowania. Cuś a la feromony

Mord jest i owszem, końcówka też dość drastyczna, kilmat ciężkawy i mroczny, ale czyta się zupełnie przyzwoicie. Mnie się podobało.

lulka · Wysłany: Nie 22:24, 25 Mar 2007 Temat postu:

kasiek66 · Wysłany: Nie 23:42, 25 Mar 2007 Temat postu:

Ksiazke czytałam dawno temu dwa razy. Na filmie nie byłam i mocno zastanawiam sie czy pójsc.
Czy nie polegnie moje wyobrazenie.

Kipol · Wysłany: Nie 23:58, 25 Mar 2007 Temat postu:

Czy nigdy nie oglądacie filmów w rodzaju 300?

animavilis · Gość

Co to za filmy w rodzaju 300??
[ostatnio oglądałam tylko 4400

]

Kipol · Wysłany: Pon 0:07, 26 Mar 2007 Temat postu:

O takim jednym Leonidasie i i jego 300 gejach w wąwozie Termopilskim...

animavilis · Gość

o gejach to nie znam
znam tę historię z większym zadęciem
o quam dulce et decorum est pro patria mori

Kipol · Wysłany: Pon 0:17, 26 Mar 2007 Temat postu:

To to samo-przecież film nie jest podręcznikiem historii,ale śmieliśmy się kiedyś,że zginęli nie chcąc kochanków opuścić...

Aproxymat · Wysłany: Pon 7:08, 26 Mar 2007 Temat postu:

Może jutro na to się wybiorę, jak będę miał trochę czasu. Plastycznie film ładnie wygląda (nie mówię o gejach, tylko kolorystyce

)

bobro · Wysłany: Pon 21:24, 26 Mar 2007 Temat postu:

leciał w tiwi ostatnio znowu "Czarny kot, biały kot"... bardzo mi się znowu podobał i znowu dosyć głośno się śmiałem... nie sam na szczęście...

melpomena · Wysłany: Śro 20:00, 28 Mar 2007 Temat postu:

Jakiś film z Seagalem dziś dają na tvn. Na pewno mi się dobrze będzie przy nim spało... I tak sobie myślę czy to nie ten staroć z Pacułą.

bobro

kurczę, obejrzałem dzisiaj Revolver... i się pogubiłem... ktoś go potrafi rozjaśnić?

melpomena

Ooo, a w tivi znowu bohaterski Bi Dablju...

animavilis · Gość

Obejrzałam sobie przed chwilą - wreszcie - "Aviatora" i choć zaczęłam seans bez przekonania, wciągnął mnie. Skoro przez 3h powstrzymałam się przed wycieczką po herbatę czy na siusiu, mogę uznać film za udany. Boski Leonardo jak zwykle chwytający za serce [a jednak nie mogę się przekonać].

lulka

Zrobili mi radochę tydzień temu i pokazali w tv "13 piętro".
Fajny film z zaskakujacym zakończeniem. Głowny bohater, który był niby jednym z twórców programu komputerowego (równoległe światy), okazał się też tylko tworem innych programistów.
Przypomniało mi się bo przeglądałam co nowego w kinach (dawno nie byłam w kinie) i znalazłam "W stronę słońca". Chyba się wybiorę.

Indian Summer

zobaczyłam w końcu "Pachnidło"....książka lepsza, ale film też trzyma napięcie.... troche inaczej sobie to wyobrażałam, ale generalnie polecam...

illunga

Właściwie, to nie tylko film, ale i książka, ale ponieważ książki nie czytałam, to napiszę tutaj. Chodzi mi o "Langoliery"wg. opowiadania S.Kinga. Staroć, ale tak ostatnio przy okazji totalnego zabiegania, przypomniał mi się ten film o pożeraczach czasu. Generalnie nie oglądam horrorów, ale ten film zatrzasnął mi się gdzieś w głowie i pewnie na zawsze tam zostanie. Genialność pierwowzoru, genialność pomysłu czy genialność przeniesienia na ekran i przybicie widza w fotelu, obrazem?
Jakoś tak mi się przypomniało i nie mogę się od tego uwolnić. A ponoć to tylko melodie się czepiają

lulka

"Ludzkie dzieci" Cuarona.
Wypożyczyłam bo niby futurystyczny. Obsada owszem niezła - Clive Oven i Julianne Moore, a nawet Michael Caine.
Cała futurystyka to fakt iż akcja toczy się w 2027 roku, czego by w życiu oglądacz nie odgadł gdyby na początku filmu o tym nie wspomnieli.
No i jeszcze to, że żadna kobieta od 18-stu lat nie urodziła dziecka.
Ani nie jest powiedziane dlaczego, ani nie ma żadnego sensownego przesłania.
"Czas apokalipsy" lepiej się Cuaronowi udał.