po 30-tce

illunga · Wysłany: Wto 12:47, 09 Mar 2010 Temat postu:

Uhm. Patrząc na zdjęcia znowu połowy z tych osób zupelnie nie kojarzyłam z niczym. Tak rzeczywiście wygląda na Przyznanie Regionalnych Amerykańskich Nagród Filmowych

Ron · Wysłany: Wto 13:46, 09 Mar 2010 Temat postu:

Nawet nie regionalnych, bo gubernator Kalifornii się nie pofatygował, a też podobno znany aktor. Think

Szymon Krusz · Wysłany: Wto 20:47, 09 Mar 2010 Temat postu:

"Świadek koronny" Robert Więckiewicz Paweł Małaszyński Urszula Grabowska.

Słyszałem o tym filmie że to dobry film.Trochę się zawiodłem.

lulka · Wysłany: Czw 11:38, 11 Mar 2010 Temat postu:

Nareszcie były momenty! Mnóstwo momentów!
Słowa zaś przepięknej, roznegliżowanej panny młodej, siedzącej na szczycie drabiny na długo zapadną mi w pamięć: "Przysięgnij przy wszystkich, że nie będziesz się więcej za to zabierał jak ogier!"

"Księga Diny" - dzikiej, nieposkromionej, nieprzewidywalnej.
Oglądając film drżałam co jeszcze może zrobić Dina podążając za swoją skomplikowaną psychiką?

W roli głównej Maria Bonnevie - w tym filmie bardzo, bardzo niesamowita, tajemnicza, nieodgadniona, piękna.

illunga · Wysłany: Pią 12:27, 12 Mar 2010 Temat postu:

Uhm

Dina w kawałku ślubnej sukni na tej gigantycznej drabinie...noszszsz

Seeni · Wysłany: Sob 21:49, 13 Mar 2010 Temat postu:

Właśnie wróciłam z Alicji. Bardzo, bardzo mi się podobał film, chociaż tylko Czerwona Królowa była prawdziwa.
Alicja w krainie czarów i Alicja po drugiej stronie lustra to książki mojego dzieciństwa. Ojciec czytywał mi je dosyć czesto, zawsze wieczorami i zakodowały się w mojej głowie jako bardzo mroczne i ponure historie.
Film nie oddaje tamtego klimatu. Jest zaczarowany bezlękowo- albo Think

jestem już wyjątkowo stara.
Przekopałam prywatną bibliotekę w poszukiwaniu Carrola ale nie znalazłam placz

.
Coś czuję, że czytałby mi się teraz inaczej....

animavilis · Gość

Aproxymat · Wysłany: Pon 8:12, 15 Mar 2010 Temat postu:

"Przewidywalną" - w tym sensie, że nie było żadnego typowego "twista", jak mawiają spece od scenariuszów. Ale z drugiej strony powiedzieć o Burtonie, że jest "przewidywalny", to faktycznie dziwnie zabrzmiało i chyba się z tego wycofam.

Wersja bez dubbingu pozwalała usłyszeć wierszyki w wersji oryginalnej, co było dość ciekawym doświadczeniem.

lulka · Wysłany: Pon 13:23, 15 Mar 2010 Temat postu:

Obejrzałam Mumię i Mumię II.
Niestety, nawet boski Brendan Fraser nie wyprowadził mnie z zimowej depresji.
Co gorsza ta mumia co się potem w łysego zamieniła wpadła mi w oko (już po tej zamianie).
To tylko potwierdza nadejście epoki lodowcowej.
Niedopsze.

Szymon Krusz · Wysłany: Wto 22:02, 16 Mar 2010 Temat postu:

"Przeczucie" z Sandrą Bullock i Julianem McMahonem coś na podobe thrillera "Oszukać przeznaczenie" w sumie film taki sobie.

Czemu amerykańskie samochody w najmniej odpowiednich momentach gasną i nie można ich uruchomić albo blokują im się drzwi.Mogliby już tego chwytu nie używać bo już jest zgrany.

Aproxymat · Wysłany: Pią 22:39, 19 Mar 2010 Temat postu:

Oglądał ktoś może te "Beats of freedom"? Warto w ogóle się tym zainteresować, czy jednak gniot (tak przeczuwam po cichu).

agniecha · Wysłany: Sob 8:04, 20 Mar 2010 Temat postu:

szb · Wysłany: Sob 12:17, 20 Mar 2010 Temat postu:

po raz kolejny Drogę do Prebaczenia, my wczoraj oglądli.
reservation road - po anglicku

[link widoczny dla zalogowanych]

są aktorzy, potrafiący zagrać
są filmowcy z górnej półki

w tym filmie jest wszystko

Szymon Krusz · Wysłany: Sob 22:34, 20 Mar 2010 Temat postu:

"Czterdziestoletni prawiczek" oczywiście jak zawsze po amerykańsku przesadzone.

szb · Wysłany: Nie 7:27, 21 Mar 2010 Temat postu:

od 6 minuty do 6:44

http://www.youtube.com/watch?v=TeOeVXqooAc

i od 7:58

Szymon Krusz · Wysłany: Nie 9:56, 21 Mar 2010 Temat postu:

Bandy

lulka · Wysłany: Wto 23:01, 23 Mar 2010 Temat postu:

"Buntownik z wyboru" - buzia mi się uśmiecha i mam chyba taki natchniony (czyt. głupi) wyraz twarzy. Zawsze tak mam jak się napatrzę na Robina Williamsa.
Kocham go sercem i duszą, a szczególnie te jego cudne, mądre, dobre oczy z tryskającymi z nich iskrami.

Zaś film - jeden z tych co to udawadniają, ze optymistyczne zakończenie niekoniecznie niszczy cały projekt.

Za rok obejrzę znowu.

beeper · Wysłany: Czw 8:25, 25 Mar 2010 Temat postu:

Jakiś czas temu w internecie przeczytałem, że "Lejdis" to film kultowy.
W ostatnim TeleTydzień o tym filmie piszą: MEGA(...), SUPER(...).
Zaryzykowałem. Oglądałem jakieś pół godziny i przełączyłem na inny kanał.
Czy dużo straciłem?

I tak się zastanawiam, czy to ja taki ponurak, czy dziennikarze robią to specjalnie.

Kewa · Wysłany: Czw 9:24, 25 Mar 2010 Temat postu:

animavilis · Gość

No i ten język. Może i bywam ą, ę, ale bluzgi i trywializmy rażą mnie w ogóle, a w damskich ustach jeszcze bardziej chyba.