po 30-tce

ribka_pilka

A ja się wybieram na Avatar za tydzień. Zaliczyłam Surogatów z Willisem, taka klasyka sajfaj. Do obejrzenia czeka w kolejce Doubt z Meryl Streep w roli zakonnicy.

Seeni

Wróciłam z Ciacha.
Małaszyński jako opóźniony Karolek- rewelacja. Angel

Przesympatyczna, lekka, komedia na piątkowy wieczór

Szymon Krusz

Za późno włączyłem tvałkę "Seksmisja" leciała na Polsacie
"kobieta mnie bije" i inne fajne odzywki to jest komedia i nie ważne ile ma lat
ta komedia znaczy się

lulka

Już tutaj trochę o "Awatarze" było, ale to w końcu mój ulubiony gatunek więc dorzucę swoje trzy grosze.
Też byłam na 3D - no rewelacja!
Normalnie twórcy musieli przeczytać "Fiasko" Lema (bo skąd wiedzieliby o diglatorach?), "Kosmiczną przeprowadzkę" Shawa (rozumne nasionka), "Cieplarnię Aldisa" (wiadomo dlaczego - taki las!) i jeszcze kilka innych, które galopowały mi przez głowę jak oglądałam.
No, że o Winnetou i Apanaczi nie wspomnę.
A jak ten potworzak gonił Awatara to o mało nie zeszłam na zawał!
A jak...No dobrze, nie będę opowiadała końca.

Ufff

melpomena

Aproxymat

No nic, trzeba to będzie zobaczyć.

melpomena

Dla porównania, zdjęcia z Avatara:

Myślę, że warto wybrać się na 3d. Co prawda w ciagu 161 minut podskoczyłam dwa razy na fotelu z powodu efektów 3d, a na reklamach trwających 10min aż trzy razy podskoczyłam, ale przecież nie tylko o to chodzi. Mnie zauroczyły widoki. Niemiłe skojarzenia to oczywiście Amerykanie władcy (wszech)świata.

A propos reklam przed filmem, oczywiście 3d i na pewno pójdę na Alicję Tima Burtona, niesamowity efekt kociego łba w środku sali kinowej. Mniam.

rosegreta · Gość

To może nowe "wymiary kina". Myslę, że to normalne, jesli kino ma istnieć dalej, musi zaskakiwać.
Tylko żeby efekty nie były ważniejsze od.... treści...
Na Awatarze nie byłam, ale się wybieram, właśnie dla efektów.

Szymon Krusz

Jak ja już dawno nie byłem w kinie ale takim z prawdziwego zdarzenia z aparaturą itd. a nie sali przerobionej na potrzeby kinowe.Może kiedyś się przydarzy i pójdę na jakiś film.

lulka

szb

Ref:
A mój Bóg w dłoniach ma błyskawice,
miotając gromy, odbiera życie,
ten mój Bóg sam się we mnie zatraca,
bo gdy mnie widzi oczy odwraca.

se słucham, se czytam i ubogi jestem w kinematografirczne hity; czy to diwidi, czy to ałsisi, czy też hajdefiniszyn.
No ale dziedyga miał okazję się chociaż pośmiać z Bękartów Wojny (teraz słucham jay-z i alicia keys - empire state of mind) więc w związku eże to wskoczyło mam lekkie pierdyknięcie endomorfin - pardi za wyrażenie - kropka. period.[b]

łyk warki - reszta śpi w pokoju - opary wódki

bękarty; jedno co przychodzi mi do łba po Palp i Killbillu : FOKN TARANINO

- tragikomedia
- komedia
- "Top Secret"
- 050

Hans Landa = fucka my ass, my lowely Armando[/b]

melpomena

Kilo OK

Obejrzałem wreszcie 3:10 do Yumy niestety z lektorem.
Jestem pod wrażeniem western jak z czasów szczeniackich beza zabawy w fantazje co było gdyby tam działały obecne stosunki społeczne i własnościowe.

i Wzgórza mają oczy 2
jestem zdegustowany zapowiadało sie całkiem całkiem a wyszło jak zwykle w holywood

letnisztorm

[link widoczny dla zalogowanych]

western australijski, mnie osobiscie bardzo sie podobał

a i jeszcze coś z Nowej Zelandiu

[link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

Kolejny horror na tapecie - "Udręczeni" (The haunting in connecticut 2009).
Owszem, był straszny, ale sterty trupów zachomikowanych w starym domu i wałęsający się (martwi, a jakże) poparzeńcy, to chyba już nie na moje nerwy.
Virginia Madsen też już nie tak pięknooka i nie tak szczupła (dawno nie widziałam tej aktorki).
Momentów nie było.

e> zapomniałam dodać, że horror został oparty na autentycznych wydarzeniach

Poldek

Dobra, obejrzalem Avatara. Nie wiem gdzie widzieliscie te superhiperwypasne efekty 3d, bo ja jeszcze pamietam kino OKA i trojwymiarowe filmy tam puszczane i tam jak leciala pilka to czlowiek albo sie odruchowo przed nia uchylal albo probowal zlapac, a na Avatarze to ledwo mialem wrazenie ze mi jakas trawka do nosa wlazi.

Generalnie caly film jest cholernie wtorny, zgrabna historyjka pozlepiana z dziesiatek innych, upchana w superzajebista technologie.

Ale poniewaz 99% procent targetu nie ma pojecia kto to Karol May, w zyciu nie przeczytali zadnej ksiazki s-f a hasla walki z niszczeniem srodowiska to dla nich wspolzalozyciel Apple dostajacy nagrode Nobla za costam, to moze i ten filmik bedzie nowoscia.

Generalnie zadna rewelacja, aczkolwiek milo bylo posiedziec i obejrzec, nawet sasiedzi nie chrupali i nie siorbali, wiec uznajmy to za duzy plus tego filmu (moze slomka od coli nie byla 3d i nie trafiali nia do ust)

A podobno w USA pojawilo sie cos takiego jak depresja poawatarowa [link widoczny dla zalogowanych]
co coraz bardziej utwierdza mnie we wniosku ze amerykanie sa popierdoleni.
(zadnych watpliwosci miec nie bede jak uslysze ze ktos wytoczyl Cameronowi sprawe w sadzie w zwiazku z tym)
(ale nie wiem co mnie czeka jak uslysze ze sad przyznal mu racje)

Nikiasz

Tylko że w kinie Oka specjalnie puszczano filmy dla pokazania możliwości 3D dlatego też efekt był niezły no i dla wychowanych na filmach w wersji czarno-białej był to niezły odskok

melpomena

lulka

Obejrzałam sobie właśnie "Vicky Cristina Barcelona".
Świetny, ironiczny, opowiedziany z dużą lekkością.
Film o tym, ze kobiety bez względu na to czy wiedzą czego chcą, czy nie...
Czy są wiecznymi poszukiwaczkami, czy zdobywczyniami są zawsze nieszczęśliwe.
Ale nie tylko o tym.