|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:58, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jest OK. Bardzo lubię ten film. Jakkolwiek przypomina mi się dość dziwna scena, kiedy go pierwszy raz oglądałem, Geldof siedzi bezwładnie przed telewizorem z pilotem w ręku - w tej chwili akurat dokładnie tak samo siedziałem, w takiej samej pozycji. Brr...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
beeper tańczący z ujemnym niedźwiedziem
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zza torka
|
Wysłany: Czw 21:42, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli już...
Lipcowa noc 1977r.
Piotr Kaczkowski opowiada wrażenia z filmu.
Muzyka ze "Ściany", zamiast obrazów słowa widza.
To, co on mówił wtedy, bardziej przemawiało do mnie, niż osobiste obejrzenie filmu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 7:56, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No Kaczkowski zawsze miał tę niezwykłą umiejętność plastycznego ale bez popadania w przesadę, mówienia o muzyce czy choćby filmie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Sob 21:03, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Były momenty.... zakłóceń |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:16, 06 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam w końcu "Truposza".
Pierwsze kilka minut obejrzałam kilka razy - chyba z dziesięć.
Deep jedzie pociągiem i zupełnie nie pasuje do tego pociągu, ludzi którzy nim jadą, do krajobrazu za oknem, do sytuacji, czasu...
Jego wizerunek co chwilę przerywa obraz rozpędzonych kół pojazdu osnutych dymem z lokomotywy. Te koła stukają, ale nie tak normalnie - stukot zastępuje dźwięk gitary, ale jaki!!! To nawet nie jest muzyka tylko bliżej nieokreślony dźwięk. Zamiast więc ogladać Deepa czekałam tylko na te koła i tak gdzieś za dziesiątym razem udało mi się w końcu świadomie i jego obejrzeć. (mam niepodzielną uwagę).
Nie sądzę żeby Jarmusch'owi o to chodziło, ale nie jestem krytykiem filmowym to mogę sobie widzieć i słyszeć co chcę, prawda ?
A film?
Mógł sobie Deep pospać, pocierpieć, poumierać, pozabijać do woli i to było piękne. Pewnie niedługo na widok Deepa będę padać na kolana i walić czołem o glebę (i chwała za to Jarmusch'owi).
Poza tym film jest pełen symboli, ale o tym pisać nie będę bo każdy może je sobie tłumaczyć jak chce.
Po filmie nie miałam jednak ochoty ani się powiesić, ani wypić trzech piw z powodu euforii, a nawet nie rzucałam niczym o ściany.
Muzykę z filmu zostawiam na "nocnych rozmowach".
Nie oddaje ona dźwieku tych zadymionych kół, ale mimo to jestem nią oczarowana jeszcze bardziej niz Deepem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:05, 06 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Warto było, no nie? Jak pierwszy raz widziałem ten film, to też ten początek zrobił na mnie wrażenie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:22, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Warto.
Ja wybieram filmy według reżyserów albo aktorów.
Inne to taka sieczka na młyn dla chwili przyjemności.
Zawsze mówię, że nie lubię Almodovara i faktycznie po jego filmach mam ochotę rzucać czymś o ścianę. Mówi się, że komedie romantyczne są głupie bo i te wszystkie "Kopciuszki" są wyssane z palca, a w życiu nie ma ich wcale lub pojawiają się lapidarnie. Gdyby to było miernikiem to Almodovar to dopiero wyssiewa z palca! Jednak jest w jego filmach coś takiego, że zapamiętuje się je na bardzo długo w przeciwieństwie do romantycznych komedii. Podobnie jest z Jarmuschem. Ten może i zbyt wiele nie wyssiewa, ale dla niego obgryzanie upieczonej ręki przez kannibala jest tym samym czym picie mleczka przez niemowlę.
Poza tym pozostawiają wiele do myślenia - choćby poprzez te symbole o których nie chcę pisać bo mogłabym zepsuć komuś przyjemność oglądania.
Dałam synowi ten film do obejrzenia. Powiedział, że taki czarno-biały i w ogóle do niczego. Jednak gada o nim od dwóch dni. Znak to, że jednak go poruszył.
Szukałam wczoraj w necie płyty Neila Younga z muzyką z tego filmu. Znalazłam i zamówiłam bo na cd filmowym jest tylko jeden kawałek ten co zamieściłam na "nocnych rozmowach". Przy okazji dowiedziałam się, że jednak Jarmusch znał tę muzykę zanim zaczął kręcić film. On ten film reżyserował z gotową muzyką w tle.
To moje zasłuchanie się w koła pociągu nie było więc takie zupełnie przypadkowe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:50, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A to ciekawe, w ten sposób przeważnie robi się raczej teledyski, ewentualnie filmy stricte muzyczne. Z drugiej strony mieć w głowie muzykę, o której wie się, że będzie już gotowa do filmu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:07, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam Marzyciela. Nie lubię Kate, uwielbiam Johny'ego, a film baaardzo mi się podobał.
Obejrzałam Inside man i zachwyciła mnie muzyka. Tylko muzyka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 17:51, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 12:41, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:00, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Szykuję się na Bollywodzką wersję Dumy i uprzedzenia. Weszłam na filweb i zajrzałam na wszystkie wersje Dumy. Na plakacie tej z 1940 roku widniała wiekowa dama jako Lizzie Bennet. Postanowiłam sprawdzić ile lat miała ta aktorka. Okazało się, że 36 lat. Przesadzili
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 7:23, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie pamiętam ile lat miała ona w powieści, ale chyba ok.20 i uchodziła już za starą pannę, gdyby miała pod czterdziestkę to pewnie już byłaby babinką w drucianych okularach
Przypadkiem włączyłam Polsat i zachwycił mnie film"Pod słońcem Toskanii", nastroił mnie bardzo pogodnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:00, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
kewa2 napisał: | Nie pamiętam ile lat miała ona w powieści, ale chyba ok.20 i uchodziła już za starą pannę |
Otóż to!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:03, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jeszcze raz pozwole sobie wrócić do Polańskiego.
Otóż zachęcona reklamami, że wyreżyserował musical "Taniec Wampirów" w teatrze "Roma" późno bo późno, ale postanowiłam się wybrać.
Już przed wejściem do teatru dowiedziałam się z plakatu, że Polański PREZENTUJE, a nie wyreżyserował.
Mniejsza z tym. Spektakl był świetny. Scenografia rewelacyjna i zmieniająca się dynamicznie na oczach widzów.
Treść oparta jest na filmie "Nieustraszeni łowcy wampirów" i bardzo wiernie oddaje treść. W roli profesora zagrał Rozmus, którego w życiu bym nie poznała gdybym wcześniej nie przeczytała obsady.
W trakcie spektaklu wampiry i nie tylko biegały wśród publiczności i podgryzały szyje widzów .(strasznie żałowałam, że żaden nie dotarł do mnie - następnym razem zarezerwuję sobie miejsce z brzegu).
Najlepszy tekst (w filmie tego nie było) - gdy pewien niewinny obywatel chcąc się ustrzec przed wampirem wyciąga przed siebie krucyfiks na co wampir mu odpowiada:
- ty durniu, na mnie to nie działa. Przecież jestem żydowskim wampirem !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:50, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
powiem o dwóch:
,,Pokój Marvina,, - no podchodziłam jak pies do jeża, bo mam awersję ostatnio do filmów smutnych oraz poważnych, bo ja proszę Państwa oglądam filmy wg nastroju, własnego ...
No więc świetny film, ma doskonałą obsadę i choć naprawdę kilka razy chciałam uciec, bo myślałam ,,będzie źle,, to jednak cieszę się, że go obejrzałam.
Pozytywny, dobry film. Polecam.
no i ,,Samotność w sieci,, - naprawdę sie bałam, Cielecka absolutnie nie pasowała, wydawało mi się, że zepsują co tylko się da, jak w ,,Wiedźminie,, ...
Ale byłam mile zaskoczona. Cielecka wciąż mi nie pasuje, już b. Chyra się broni, potrafił mnie przekonać. Film taki trochę na zasadzie klipów, obrazów, dźwięków ... Podobało mi się jak został nakręcony, podobały mi się fragmenty muzyki, oraz to, że jej nie było i były naturalne odgłosy ... Podobały mi się zdjęcia.
Słabością filmu jest niewątpliwie to, że nie udało się reżyserowi, aktorom zbudować więzi między bohaterami, bardzo szczególnej więzi, bardzo mocnej i zarazem zmysłowej. Dużo o tym myślałam i chyba trudno coś takiego pokazać. Bo przecież cała akcja uczuciowa dzieje się w komunikatorach (w książce).
Nie udało im się też pokazać dramtyzmu innych historii zawartych w książce, pięknych i tragicznych.
Ale udało im się nie zabić tej książki. Myślę, że dla kogoś kto nie czytał, film może okazać się nawet ciekawszy, taki pocięty i fragmentaryczny, ale ciekawy jako obraz.
Chyra mnie przekonał, czułam miejscami jego samotność, czułam jego ból (scena w Warszawie), ona nie dała rady ale była dla mnie dobra w mementach bardziej delikatnych, takich gdzie nic się nie dzieje, mały grymas twarzy i już.
Namiętność ... nie kupiłam jej, była płaska, nawet nie wiem, czy to kwestia zagrania, czy po prostu pozostawienie wszystkiego widzowi, niech myśli ... Niech sobie dogra ... Nie wiem.
ps
,,Marzyciel,, jest jednym z moich ukochanych filmów, piękna muzyka, magiczny film ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 20:44, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 13:55, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 22:21, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
"Pokoj Marvina" nie powalil mnie na kolana i nawet nie chce go kolejny raz ogladac.
kilka dni temu wlaczylam sobie "Fortepian" i bardzo dawno (od czasu "Godzin" chyba) nie plakalam tak prawdziwie. to taki rodzaj placzu, kiedy przychodzi on naturalnie, spontanicznie i we wlasciwym momencie, a jednoczesnie uzasadniony jest nie ckliwoscia dialogu a dramatyzmem sytuacji. film byl taki prawdziwy, pasja i uczucie... i gole dupy
to taki film, ktory udowadnia, ze prawdziwa erotyka kryje sie w kawalku skory, ktory spoziera z malej dziurki w ponczosze! nie chce sie nadto czepiac tego erotyzmu, ale kiedy delikatna skora kobiecego karku i rysujaca sie w polmroku lopatka przyprawiaja o delikany dreszcz, to to jest cos. zwazywszy na fakt, ze wszechobecna golizna powinna byla juz dawno znieczulic ma niewinna osobe na takie bodzce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 22:54, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 13:52, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 23:07, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
tak, glupie dialogi potrafia wiele popsuc.. ale maja tez swoj urok, kiedy oglada sie film po raz enty. ja np. uwielbiam "Diune". Kyle i Sting sa po prostu przepiekni... ale jest jeden taki tekst, ktory zawsze mnie smieszy.. patos, sens i wykonanie:
"dy sliper hes ełejken"
czasem krzykne to sobie z rana po przebudzeniu i dzien pieknie sie zaczyna.
wlasciwie to nie wiem co mnie tak kreci w tym filmie, generalnie jest przeciez taki dziwaczny
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Wto 0:32, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wszystkich Was tu przeczytalam i bede teraz mowic. uwaga!
mel Femme fatale - co za gniot.
absolutnie nie odnioslam takiego wrazenia, ale wiem, ze wzbudza on uczucia skrajne. uwiebiam ogladac ten film i nie chodzi tu o konski wyraz twarzy tutowej femme fatale, nie chodzi tez o to jak rozplaszcza ona cycuszki swojej wspolniczki na mlecznje scianie pewnej ubikacji.. chodzi o motywy, ktore wychwytuje dopiero przy kolejnym ogladaniu. i cokolwiek mozna by zarzucic Banderasowi, ale kiedy udaje pedzia jest po prostu do bolu stereotypowy, tylko nie smieszny a zabawny.
fabula jest intrygujaca, kiedy bylam na tym w kinie odnioslam niepokojace wrazenie, moze niewiele mi potrzeba, ale los, sny, przypadek, zbieg okolicznosci - film na tym faktycznie sie opiera, ale nie jest to ani kiczowate, ani zbyt natchnione - sluzy jako narzedzie do zmiany biegu wydarzen.
ws proszę natychmiast włączyć TVN i oglądać ,,Notting Hill,,
ee, maly koszmarek. Hugh przestal mi sie po tej roli podobac jako mezczyzna. byl pociagajacym wymoczkiem, film pozbyl go tego pociagania.
Jones "Duma i uprzedzenie" najnowsza adaptacja. Trochę przekłamań jeśli chodzi o orginał, ale podobało mi się
jedna z wielkich milosnych historii, ktore znam na pamiec. marze o panu Darcym najlepiej w postaci Colina Firtha. marze o tej angielszczyznie (ksiazka w oryginale byla dla mnie nielada wyzwaniem ) i poczuciu humoru pana Benneta - mowi o czywiscie o wersji BBC z 1995 roku. ekranizacja z panna Knightly nie zrobila na mnie zadnego wrazenia, az mnie czasem irytowala..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|