po 30-tce

jasny gwint

[link widoczny dla zalogowanych]

Baron von DupenDrapen

Nie lękajcie Wasz mesjasz jest cały czas wśrod Was

jasny gwint

[link widoczny dla zalogowanych]

UFO nad parafią.

jasny gwint

Z tych cycków to pewnie katolik będzie zadowolony, nie tylko Urban.

Kilo OK

To ta świnia komusza jeszcze nie ogląda kotła od środka?

Leon

Biznesplan

Kilo OK

Straszne, KK ma pomagać, ale nie może zbierać na tace, a jak chce prowadzić DG to jest pazerny. Tylko Paligłup to mógł wymyslić.

Leon

ks. Dariusz Oko "Gej w życiu ma średnio 500 partnerów seksualnych"
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciekawe skąd to wie! może ma jakieś doświadczenie w tej dziedzinie?
A może to z seminarium jakaś statystyka Think

jasny gwint

Biskup Antoni Długosz radzi jak podrywać po katolicku

Co wolno:

* Mówić komplementy, nawet dotyczące urody cielesnej, o ile nie chodzi nam o podstępne uwiedzenie

* Zaprosić dziewczynę na kawę lub herbatę w neutralne, publiczne miejsce

* Na randce wypić małą ilość wina

* Otwarcie pytać o jej zainteresowania, należy być szczerym i nie udawać kogoś innego

* Podrywać tańcem, ale prowadząc partnerkę tak, by taniec nie był zbytnio podniecający

* Zaprosić do kawiarni lub na lody i zapłacić za wszystko

* Flirtować, ale nie przekraczać granicy. Najlepiej pomyśleć, czy chcielibyśmy, by tak była podrywana twoja siostra

* Dyskretnie podpytać, czy ta osoba jest z kimś związana

* Poprosić o posmarowanie pleców olejkiem, jeśli tylko o to nam chodzi

Czego nie wolno:

* Mówić komplementów, w które sami nie wierzymy, bo miłości nie można budować na kłamstwie

* Komplementy nie mogą być wulgarne

* Zapraszać na randkę do domu

* Na randce nie powinno się pić większych ilości niż lampka wina, nie powinno się też pić piwa

* Stosować sztuczek i podstępów, działać na podświadomość specjalnymi technikami

* Flirtować przez SMS-y i Internet, to grozi uzależnieniem

* Wykonywać dzikich, uwodzicielskich tańców w nadmorskich dyskotekach

* By dziewczyna płaciła na randce, a jeśli chłopak jest biedny, trzeba się przyznać od razu

* Poprosić o posmarowanie olejkiem, gdy chcemy podstępnie uwieść i porzucić

Zaiste biskup ma fantazję.

Kilo OK

I pisze to naiwny ateista.

Pochodzenie O-Ren Ishii

Zabawne... niby już dawno poza obiegiem podrywowo-flirtowym jestem ale...
Księżulo ma 100% racji

No może 90%.... policzmy:

Co wolno:

* Mówić komplementy, nawet dotyczące urody cielesnej, o ile nie chodzi nam o podstępne uwiedzenie - 0 pkt
Nie mówić w ogóle. Większość facetów bełkota nieskładnie a i tak ładna laska słyszy ich 500 dziennie.

* Zaprosić dziewczynę na kawę lub herbatę w neutralne, publiczne miejsce - 1 pkt
Daje poczucie bezpieczeństwa, potem można się przenieść do knajpy, potem do drugiej = iluzja "znamy się od dawna"

* Na randce wypić małą ilość wina - 1 pkt
Na trzeźwo jest za sztywno ale i schlać się nie można

* Otwarcie pytać o jej zainteresowania, należy być szczerym i nie udawać kogoś innego - 1 pkt
So true Blue_Light_Colorz_PDT_02

Niech tripuje - marzenia, plany, zainteresowania, wspomnienia. Tworzy się więź.

* Podrywać tańcem, ale prowadząc partnerkę tak, by taniec nie był zbytnio podniecający - 0 pkt
Nie iść na tańce chyba że ktoś jest bardzo dobry to może się przylansować. Generalnie klub to słaba opcja - na kiedy indziej...

* Zaprosić do kawiarni lub na lody i zapłacić za wszystko - 1pkt
Bardzo dobry punkt ogarniający dwie sprawy:
a) test na sukowatość - ona ma zaproponować 50/50 po czym Ty odmawiasz, jeżeli nie zaproponuje, daj se spokój - teraz kupujesz lody albo obiad, potem domy i samochody albo krokodyla - niefajnie !
b) odmawiając powiedz "to następnym razem Ty gotujesz" - primo, już bukujesz kolejny termin, secundo, podprogowa sugestia wizyty domowej - zło

* Flirtować, ale nie przekraczać granicy. Najlepiej pomyśleć, czy chcielibyśmy, by tak była podrywana twoja siostra - 0 pkt
Naginać i przekraczać granice... albo będziesz przyjacielem

* Dyskretnie podpytać, czy ta osoba jest z kimś związana - 1pkt
Sun Tzu "Jeśli znasz siebie i swego wroga, przetrwasz pomyślnie sto bitew"

* Poprosić o posmarowanie pleców olejkiem, jeśli tylko o to nam chodzi - 1pkt
Jakiekolwiek złamanie bariery nietykalności jest dobre

Wyszło mi 66% - nieźle jak na celibatowca

jasny gwint

W naszej pamięci jest oddawanie Kościołowi mienia, za coś tam.
Więc znalazła się kościelna mafia i brała co się tylko dało, a brała wszystko, a nawet więcej. Więc ktoś podliczył ile to oddano czarnuchom i okazało się, że oddano za dużo. Wystąpiono więc z wnioskiem o zwrot mienia, które czarnuchom się nie należy. I tu jest problem.
Nie można kwestionować zwrotu nieruchomości Kościołowi. Powód? Brak odpowiednich przepisów. W Polsce brakuje przepisów, które dawałyby możliwość odwołania się do sądu w sprawie nieruchomości oddanych Kościołowi.

amen.

Kilo OK

Czemu kłamiesz komuchu?
Oddawaliście KK to zabraliście po 45.
Niestety tylko KK, inni okradzeni przez wasz nie mogą na to liczyć.

jasny gwint

Napiszę tak, jak napisała pewna Dama, tak na ślepo, bo jest brzydka:

spierdalaj!

nie łaź za mną!

Kilo OK

Nie kłam, a będzie ci oszczędzone.

jasny gwint

Ty naprawdę nie umiesz czytać

[link widoczny dla zalogowanych]

może pismo obrazkowe dotrze do Twojej świadomości.

Kilo OK

O jojo, z logiką krucho, pewnie przewiałeś głowę na motorynce.
Poproś by ktoś ci wytłumaczy, tą zależność.

Leon

Fotka wszystko powiedziała

Kilo OK

Hahahahahahahahaha, wojujący ateista broni się swym przeciwnikiem, wklejając obrazek dla gimbów. Miałka jest broń rycerzyków laiki.

Pochodzenie O-Ren Ishii

"polska" szkoła podstawowa

"(...)
i ja dorzucę swoją ‚cegiełkę’ do opowieści jasełkowych w polskiej szkole publicznej. Od dwóch tygodni moje dziecko regularnie nie ma planowych zajęć typu lekcje angielskiego, przyrody, wf’u, gdyż w zamian dzieci z klasy mają… próby jasełek. Dzieje się tak w środku dnia szkolnego, więc nie ma możliwości ‚manewrowania’ typu późniejsze pójście do szkoły ( na pozostałe zajęcia, które udało się danego dnia uratować przed religią) , czy wcześniejsze opuszczenie szkoły.

Kiedy córka przekazała nam w domu, że kolejny dzień nie będzie angielskiego, bo będą trzy religie pod rząd z uwagi na próby jasełkowe, postanowiłam dowiedzieć się bezpośrednio od wychowawcy klasy, jak sprawa wygląda. Uprzejmie wyraziłam opinię, że byłoby miło ze strony katechetki, gdyby „oddała” godziny języka obcego po nowym roku, gdy gorączka teatrzyków świątecznych minie… Pani wychowawczyni powtórzyła głośno moją prośbę: Hmm, czyli chciałaby Pani, żeby angielski został odpracowany na religii?… Hmmm. Rozumiem…. Dwa dni później okazało się, że na lekcji języka polskiego ( przedmiot z wychowawcą klasy) odbyła się klasowa wigilia…. kolega przyniósł lalkę bobasa pożyczoną od małej siostrzyczki, którą to lalkę pani pieczołowicie zawinęła w kocyk i ułożyła na honorowym miejscu na środku sali, inna koleżanka przyniosła sianko. Rodzice upiekli ciasta. Było dzielenie się opłatkiem, co wprawiło w całkowitą konsternację moją córkę i dwie pozostałe dziewczynki, które nie uczestniczą w zajęciach religii… Pani wychowawczyni wytłumaczyła im na forum klasy na czym polega zabieg dzielenia się opłatkiem… wywołując wesołość pozostałych uczniów ( jest to klasa 4 szkoły podstawowej, więc dzieci 10 -letnie) . Bo jak można tego nie wiedzieć?…

Kolejny dzień to znów religia ( i próby jasełek) zamiast lekcji wychowawczej. Jadę odebrać córkę wcześniej, bo szczęśliwie jest to ostatnia lekcja. Zgłaszam wychowawcy, że zabieram dziecko z terenu szkoły. Tłumaczę: w związku z tym, że zamiast wychowawczej jest religia , zabieram córkę z ostatniej lekcji. W odpowiedzi słyszę wyraźnie wyartykułowane: Nie , nie ma teraz religii. Są PRÓBY JASEŁEK W RAMACH LEKCJI WYCHOWAWCZEJ. Powtarzam więc zapytanie: Czyli jest religia? – Nie. Są próby jasełek w ramach wychowawczej….. Czyżby był to wybieg pani nauczycielki w obronie przed moimi wcześniejszymi roszczeniami wobec ‚odpracowywania’ angielskiego po świętach?…. Nie wiem.

Dziś córka dzwoni do mnie po godzinie 9. ‚Mamo, nie ma pierwszych 4 lekcji. Są próby jasełek. Czy ktoś mnie zabierze ze szkoły, bo JA NIE CHCĘ TU SIEDZIEĆ…!”. Okazuje się, że dziecko poszło do szkoły na 8-mą żeby 4 godziny wałęsać się po korytarzu.
(...)”