|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 12:17, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Ten, albo samotność.
|
A czemuż tak wybiorczo? W przysiędze jest: "i że cię nie opuszczę, aż do śmierci"?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:18, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
...- a ja słyszałem, że w ceremonii kościelnej do przysięgi dochodzą jeszcze słowa "panny młodej":
"i przysięgam, że cię nie dopuszczę aż do śmierci"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 12:20, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | ...- a ja słyszałem, że w ceremonii kościelnej do przysięgi dochodzą jeszcze słowa "panny młodej":
"i przysięgam, że cię nie dopuszczę aż do śmierci" |
Też tak słyszałam, ale podobno takie związki są nieważne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:20, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
W związku z tym, że kościelne tematy mam akurat na tapecie, zastanawiamy się czy osoby wierzące, ale niepraktykujące (czyli takie, które nie oddają wielkanocnych kartek od spowiedzi i niezbyt często są w kościele) mogą być świadkami na ślubie?
Obawiam się, że powtórzy mi się sytuacja ze chrztu, kiedy ksiądz odrzucił wybranych przez nas chrzestnych, argumentując tym właśnie, że nie są dostatecznie praktykujący.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:20, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | A czemuż tak wybiorczo? W przysiędze jest: "i że cię nie opuszczę, aż do śmierci"?
|
Hmmm - napisaliśmy w tym samym momencie, tylko, że ja słyszałem inaczej...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:25, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
lena napisał: | W związku z tym, że kościelne tematy mam akurat na tapecie, zastanawiamy się czy osoby wierzące, ale niepraktykujące (czyli takie, które nie oddają wielkanocnych kartek od spowiedzi i niezbyt często są w kościele) mogą być świadkami na ślubie?
Obawiam się, że powtórzy mi się sytuacja ze chrztu, kiedy ksiądz odrzucił wybranych przez nas chrzestnych, argumentując tym właśnie, że nie są dostatecznie praktykujący. | Byłem swiadkiem na kościelnym ślubie moich przyjaciół w kościele Dominikanów. Jedyną wątpliwość rozstrzygnęli prosząc mnie na rozmowę i zadając parę pytań - między innymi o to, czy mam skłonność do demonstrowania swojego podejścia do "tematu". Powiedziałem, ze mogę nawet robić odpowiednie gesty, żeby to nie wyglądało na demonstrację i uznali, że wszystko OK.
No, ale to byli o.o. Dominikanie - trochę inny poziom, aniżeli "średnia".
EDIT Oczywiście chodzi o to, że byłem świadkiem bez ukrywania, że jestem ateistą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Pią 12:27, 25 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mance Rayder nie oddaję pożyczek
Dołączył: 30 Maj 2012 Posty: 295 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 12:33, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
lena napisał: | W związku z tym, że kościelne tematy mam akurat na tapecie, zastanawiamy się czy osoby wierzące, ale niepraktykujące (czyli takie, które nie oddają wielkanocnych kartek od spowiedzi* <ciach> |
Jakich znowu kartek?
Czy chcesz powiedzieć, że gdzieś w Polsce księża domagają się przedstawiania kartek od dorosłych ludzi, że było się u spowiedzi, niczym od dzieci w klasie II/III szkoły podstawowej.
A może jeszcze przed wejściem do konfesjonału należy odchylić firaneczki (jeśli są ) i przedstawic się z imienia i nazwiska????
HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA
*wyboldowanie moje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:34, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny, no właśnie. Myślę, że ten akurat problem nie tkwi w KK, tylko w podejściu niektórych księży do tematu.
Znając życie, znów będę miała problem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:39, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Mance Rayder napisał: | lena napisał: | W związku z tym, że kościelne tematy mam akurat na tapecie, zastanawiamy się czy osoby wierzące, ale niepraktykujące (czyli takie, które nie oddają wielkanocnych kartek od spowiedzi* <ciach> |
Jakich znowu kartek?
Czy chcesz powiedzieć, że gdzieś w Polsce księża domagają się przedstawiania kartek od dorosłych ludzi, że było się u spowiedzi, niczym od dzieci w klasie II/III szkoły podstawowej.
A może jeszcze przed wejściem do konfesjonału należy odchylić firaneczki (jeśli są ) i przedstawic się z imienia i nazwiska????
HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA
*wyboldowanie moje |
hahaha - tak
W niektórych parafiach, w tym w mojej, księża będąc na kolędzie wręczają kartki do spowiedzi wielkanocnej, które to następnie, będąc po spowiedzi należy księdzu oddać (podpisane przez spowiednika oczywiście). Wówczas proboszcz wyjmuje kartotekę delikwenta i skrzętnie odnotowuje w niej ów fakt.
Ni to śmieszne, ni straszne, ale powoduje różne problemy.
Będąc na rozmowie przed chrztem córki, ksiądz odrzucił wybranych chrzestnych - bo sprawdził sobie, że nie oddają oni owych kartek. I co takiemu zrobić????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mance Rayder nie oddaję pożyczek
Dołączył: 30 Maj 2012 Posty: 295 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 12:46, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dobreeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Trzeba by założyć temat - "Dziwne zwyczaje w mojej parafii"
Ciekawe gdzie jeszcze i jakie szopki mają miejsce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:52, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Fajny temat z tym chrztem... Przez osobę z rodziny zostałem wybrany na "chrzestnego". Też był kłopot z "papierami" więc poszedłem na rozmowę do proboszcza. Zacząłem od tego, że ten zabytkowy kościół (jeden z najstarszych w Poznaniu)jest mi bliski i pomimo nieobecności w papierach i życiu parafii łożę na utrzymanie tak wspaniałego kościoła oraz jestem gotów zrobić to rówież w tym momencie. Wyciągnąłem portfel, złożyłem "dowód łożenia". Datek został przyjęty ze słowami oceniającymi mnie jako uczciwego człowieka. W tym samym momencie zniknęły jednocześnie przeszkody, żebym trzymał do chrztu. Najgorsze, że matka chrzesna TEŻ nie znała odpowiednich słów pomimo porządku w papierach i to co trzeba, po księdzu powtarzał kościelny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 13:09, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Te kartki też mnie dogłębnie wzburzyły.
U nas dostaje się z parafii zaświadczenie" o byciu godnym"( zaświadcza się, że Pani... jest godna bycia Matką Chrzestną") Owo zaświadczenie dostaje się w biurze parafialnym, po rozmowie z proboszczem. Zasadniczo miałam tylko jedną taką rozmowę. W pozostałych przypadkach dostawałam to zaświadczenie niejako z rozpędu. Proboszcz uważał, bowiem, że jak już raz byłam godna, to kolejne sześć razy- raczej też.
Żadnych datków nigdy nie dawałam. Co więcej nie płaciłam także ani za ślub ani za chrzciny swoich córek. Przy ślubie ksiądz nam powiedział, że na kwiaty na ołtarz kościół ma z tacy, a My mamy większe potrzeby jako przyszli małżonkowie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pią 13:18, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Obrzęd chrztu wskazuje na szczególną odpowiedzialność, jaka przypada rodzicom chrzestnym, dlatego nie mogą to być osoby wyznające inną wiarę. Szafarz sakramentu stawia im pytanie: „Czy jesteście gotowi pomagać rodzicom tego dziecka w wypełnianiu ich obowiązku?” Odpowiadając „tak”, rodzice chrzestni podejmują zobowiązanie chrześcijańskie ochrzczonego dziecka. I oni przecież w jego imieniu wypowiadają wyznanie wiary, ale również jako przedstawiciele wspólnoty Kościoła. Są więc czymś więcej niż tylko świadkami aktu chrztu. Czymś wysoce nieodpowiedzialnym byłby wybór na ojca chrzestnego kogoś tylko dlatego, że jest on zamożny. Najważniejszym kryterium wyboru rodziców chrzestnych powinno być bowiem ich zaangażowanie w życie kościelne.
Biorąc pod uwagę powyższe i decydując się ochrzcić dziecko zastanawiam się, jak można wybrać na Rodzica Chrzestnego ateistę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 13:28, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dziad napisał: | Obrzęd chrztu wskazuje na szczególną odpowiedzialność, jaka przypada rodzicom chrzestnym, dlatego nie mogą to być osoby wyznające inną wiarę. Szafarz sakramentu stawia im pytanie: „Czy jesteście gotowi pomagać rodzicom tego dziecka w wypełnianiu ich obowiązku?” Odpowiadając „tak”, rodzice chrzestni podejmują zobowiązanie chrześcijańskie ochrzczonego dziecka. I oni przecież w jego imieniu wypowiadają wyznanie wiary, ale również jako przedstawiciele wspólnoty Kościoła. Są więc czymś więcej niż tylko świadkami aktu chrztu. Czymś wysoce nieodpowiedzialnym byłby wybór na ojca chrzestnego kogoś tylko dlatego, że jest on zamożny. Najważniejszym kryterium wyboru rodziców chrzestnych powinno być bowiem ich zaangażowanie w życie kościelne.
Biorąc pod uwagę powyższe i decydując się ochrzcić dziecko zastanawiam się, jak można wybrać na Rodzica Chrzestnego ateistę?
|
Też tak uważam. Dlatego, gdy niedawno dostałam propozycję trzymania dziecka do chrztu, uznałam, że jestem nie godna tego zaszczytu. Najdziwniejsze, że moja odmowa spotkała się z zupełnym brakiem zrozumienia ze strony rodziców, jak również mojej teściowej. Dodam, że siostra mojego męża, która jest katechetką pozwoliła, żeby trzymał do chrztu jej dziecko i nawet gotowa była za niego kłamliwie poręczyć.
Może nie rozumiem pewnych rzeczy, ale świecka uczciwość jest dla mnie ważniejsza, niż te wszystkie kościelne obrządki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:33, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
No wiecie, bycie ateistą, a bycie wierzącym, który nie spowiada się na kartki, to jednak jest subtelna różnica
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 13:36, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Znaczy, ja to trzymanie dziecka do chrztu pojmuję bardzo poważnie. Wiadomo, że na sposób wychowania chrześniaka raczej nie mam wpływu( i nie odważyłabym się wtracać) Ja jestem taka Mama zastępcza, nie tylko od prezentów, ale od takich zadań specjalnych- taka Ciocia co wszystko musi kumać i trzymać front zgodny z frontem chrześniaka ( szczególnie w trudnym okresie nastoletnim) Rozumiem też to w ten sposób, że gdyby coś ( odpukać) wydarzyło się prawdziwej Mamie, to moim obowiązkiem jest ją zastąpić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:39, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni, też uważam, że jest to poważna rola, ale jednocześnie wydaje mi się, że niektórzy księża popadają w przesadę.
O! Przypomniało mi się jeszcze, że my, jako grzeszni rodzice(ze względu na brak ślubu), w czasie chrztu nie mogliśmy nic mówić - tzn tych tam wszystkich formułek.
edit - a za ślub proboszcz mówił znajomym, że mają dać 10% tego co wydali na alkohol
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lena dnia Pią 13:45, 25 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pią 13:49, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zawsze można sobie znaleźć wytłumaczenie dla swojego postępowania
Dość popularnym jest coś w stylu : 'bo ksiądz tamto, bo ksiądz owamto..bo ksiądz jest głupi, pazerny, tłusty..' Tak.. tak bywa, ale o ile mamy ślub i kościelny i świecki o tyle chrzest jest tylko kościelny i postaci zwane 'rodzicami chrzestnymi' są przypisane tylko i wyłącznie do kościoła i nierozerwalnie związane z religią. Jasne, że przy odrobinie chęci i z hindusa można zrobić Ojca Chrzestnego, tylko czy chodzi o to, żeby oszukać księdza, czy siebie? |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:52, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dziad napisał: | corsaire napisał: | Dziad napisał: | corsaire napisał: | nie ma czegos takiego jak szczescie
(...) |
to co jest? |
no dobra, moze jest...ale nie mozna go dotknac |
jak dotknąć? dosłownie? ręką?
po co tak dotykać?
szczęście to stan ducha i umysłu
i można je dotknąć.. 'sobą'
można je czuć
czuć się dobrze
czuć się spełnionym
zadowolonym
radosnym
...
taki stan jest w pewnym sensie namacalny..
również doskonale możesz zidentyfikować stan, kiedy nie jesteś szczęśliwy..
równie dobrze można stwierdzić, że coś takiego, jak np. spokój nie istnieje.. |
bardziej mi chodzilo o to , ze nie mozna zmierzyc, zaplanowac
znaczy mozna pomagac szczesciu ale nie mozna bezposrednio na nie wplywac
a taki spokoj mozesz zmierzyc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:55, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Dziad napisał: | Zawsze można sobie znaleźć wytłumaczenie dla swojego postępowania
Dość popularnym jest coś w stylu : 'bo ksiądz tamto, bo ksiądz owamto..bo ksiądz jest głupi, pazerny, tłusty..' Tak.. tak bywa, ale o ile mamy ślub i kościelny i świecki o tyle chrzest jest tylko kościelny i postaci zwane 'rodzicami chrzestnymi' są przypisane tylko i wyłącznie do kościoła i nierozerwalnie związane z religią. Jasne, że przy odrobinie chęci i z hindusa można zrobić Ojca Chrzestnego, tylko czy chodzi o to, żeby oszukać księdza, czy siebie? |
No tak, zawsze można poczekać z ochrzczeniem dziecka po ślubie i wtedy będzie w porządku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|