po 30-tce

animavilis · Gość

Pozwoliłam sobie wyrwać tytuł z postu Aproxymata, bo trochę mnie rozbawiła ta wizja naszej biednej pełnokrwistej Justyny walczącej, jak z wiatrakami, z astmatycznymi Norweżkami

Każdy, kto ma choć nikłe pojęcie o astmie, zdaje sobie sprawę, że to poważna, w zasadzie nieuleczalna i obniżająca komfort życia choroba. Astma powysiłkowa, na którą znacznie częściej cierpią sportowcy, jest innym rodzajem astmy niż ta najpowszechniejsza, o podłożu alergicznym. Ataki tej choroby, jak wskazuje sama nazwa, pojawiają się po intensywnym wysiłku fizycznym i mogą ustępować samoistnie.
Czynnikami sprzyjającymi występowaniu astmy powysiłkowej jest, m.in. suche i zimne powietrze powodujące schłodzenie i wysuszenie dróg oddechowych, a te, z kolei, okresowe ich zwężenie z powodu skurczu mięśniówki. Nie powinno więc dziwić, że zawodnicy trenujący biegi narciarskie, sport wymagający niezwykłego wysiłku, a jednocześnie uprawiany w surowych warunkach atmosferycznych, chorują na ten typ astmy częściej. Wysoka zachorowalność wśród Norweżek tłumaczona jest, dodatkowo, tym, że niemal notorycznie trenują one w ww. warunkach, co umożliwia im położenie ich kraju.

Nie jestem specjalistą, ale przemawia do mnie wyjaśnienie, dlaczego sportowcy, zwłaszcza uprawiający pewne konkretne rodzaje sportu (także , np. pływacy: wysiłek + podrażnienie dróg oddechowych chlorem), mogą cierpieć na astmę powysiłkową częściej niż ma ona miejsce w całym społeczeństwie. Zapewne, wśród nich znajdują się i tacy, którzy usiłuję wykorzystać tę niełatwą do zdiagnozowania chorobę, aby poprawić swoje wyniki, chociaż zdania specjalistów medycyny, co do skuteczności stosowania tuż przed zawodami beta mimetyków zwiększających wydolność oddechową u ludzi zdrowych, są podzielone.
Mimo wszystko więc uważam, że zarzuty Justyny Kowalczyk wobec swojej głównej rywalki, Marit Bjorgen, mogą być niesłuszne, a tym samym, mocno nieeleganckie. Justyna nie podnosiła tego argumentu, kiedy z nią wygrywała. Poza tym, wiek, który wypomina w jednym z wywiadów Norweżce (na marginesie, jak sprawdziłam, starszej tylko o 3 lata) [ [link widoczny dla zalogowanych] ], też może być argumentem za tym, że "starsza" zawodniczka, po latach wyczerpujących treningów w trudnym klimacie, mogła się astmy powysiłkowej rzeczywiście nabawić.
Cieszą mnie sukcesy Kowalczyk i mimo, że istotnie, nie jest to, jak wspomniał Aproxymat, szczególnie atrakcyjny dla widza sport, wyścig Justyny z Marit Bjorgen w Vancouver, gdy wygrała z Norweżką o ułamki sekundy, był pasjonujący! Chciałabym jednak, aby umiała także przegrywać. Dla zawodniczki tej klasy to nie ujma.

letnisztorm · Wysłany: Pią 9:48, 04 Mar 2011 Temat postu:

Pamiętam czasy kiedy astmatycy byli pod "szczególną " ochroną pod względem aktywności fizycznej, wręcz mieli zabronione . A tu okazuje się że ćwiczenia powiększają wydolność płuc co jest bardzo ważne w leczeniu astmy.

Mój syn miał najgorszy atak astmy jak zaczął chodzić po półrocznym leżeniu z nogą w gipsie, najprawdopodobniej właśnie z powodu spadku kondycji fizycznej.

Kewa · Wysłany: Pią 10:04, 04 Mar 2011 Temat postu:

Właściwie astmatycy powinni brać udział w paraolimpiadzie Hyhy

lf · Wysłany: Pią 10:09, 04 Mar 2011 Temat postu:

No dobra – ale z drugiej strony w dobie sportu opartego na wyśrubowanych do granic możliwości organizmu rezerwach, dodatkowy wspomagacz, to sztuczne przesunięcie progu wydolnościowego – tym bardziej dziwi taka sytuacja, kiedy uzmysłowimy sobie fakt, że próbuje się unormować szanse zawodników poprzez rygorystyczne przestrzeganie przepisów dotyczących nawet tak wydawałoby się błahych elementów jak ubiór, kształt i długość nart, ilość możliwości zmiany nart w trakcie biegu, nie mówiąc już o tym, że każde podanie leku (jakiegokolwiek) musi być odnotowywane itd. Nie jest dla mnie żadnym argumentem to, że Norweżki trenują w ciężkich warunkach – przecież to nie jest tak, że Kowalczyk trenuje w pięknym słonecznym klimacie – o ile się nie mylę, to akurat ten sport wymaga minusowych temperatur (ale mogę się mylić). To co jest piękne w rywalizacji sportowej, to właśnie równość szans – możemy oczywiście potraktować szprycowanie się Norweżek jako element wyrównywania szans, ale w takim razie dojdziemy do absurdu.

Aproxymat · Wysłany: Pią 11:53, 04 Mar 2011 Temat postu:

Justyna podnosi jako zarzut fakt, że Norweżki wcześniej nie zgłaszały problemów z astmą a wszystkie nagle zaczęły chorować tuż przed wielkimi imprezami. Być może faktycznie jest tu zamiana między skutkiem a przyczyną i chorują, bo bardzo intensywnie trenują przed zawodami, w efekcie czego muszą brać te leki przeciw astmie. Ale równie dobrze rację może mieć Kowalczyk, że właśnie dlatego biorą leki, żeby wygrać na zawodach. W dodatku podobno reprezentantki innych krajów nie mają tego rodzaju problemów zdrowotnych.

Ale problem nie dotyczy wyłącznie biegów narciarskich, bo wspomaganie różnego rodzaju substancjami to już kwestia wielu dyscyplin sportowych - wystarczy prześledzić relacje z dowolnego dużego wyścigu kolarskiego - co chwila ktoś jest tam dyskwalifikowany.

lulka · Wysłany: Pią 13:15, 04 Mar 2011 Temat postu:

Aproxymat · Wysłany: Pią 20:11, 04 Mar 2011 Temat postu:

Możliwe.

Kiedyś natrafiłem na pomysł, żeby rozbić sport na dwie kategorie. Jedną utrzymać taką jaka jest, z rygorem "czystości" od dopingu i drugą, ze swoimi zawodami, gdzie wszystko byłoby dozwolone. Kto chce bić rekordy czy przeciwników, faszerując się wcześniej tym czy owym - niech to robi ale z równymi sobie.

Szymon Krusz · Wysłany: Pią 20:20, 04 Mar 2011 Temat postu:

Marit Bjoergen - mistrzyni świata astmatyczek. Norweskim dopingowiczkom mówimy NIE!

tagi: Agencja Antydopingowa FIS, Aleksander Wierietielny, astma, astmatyczka, biegi narciarskie, choroba, doping, dyskwalifikacja, Justyna Kowalczyk, marit bjoergen, medal, mś 2011, mś oslo, norwegia, Oslo, sztafeta, złoty medal
Justyna Kowalczyk (28 l.) spróbuje w piątek dokonać rzeczy niemożliwej - pokonać chorą na astmę Marit Bjoergen (31 l.), która ma pozwolenie na stosowanie silnych leków z listy dopingowej. Normalni, zdrowi sportowcy są dyskwalifikowani na zażywanie takich środków.

Przeczytaj też
MŚ Oslo: Kolejne złoto Marit Bjoergen w sztafecie Biegi narciarskie: Justyna bądź silna! Kowalczyk rozchorowała się po decyzji FIS

- Ze światowej czołówki tylko ja jestem zdrowa. Jak mam wygrywać z rywalkami, które przyjmują sterydy?! To jedno wielkie oszustwo! - mówi Justyna Kowalczyk.

Na symbicorcie zdobyła 8 medali

Cała reprezentacja Norwegii w sztafecie to astmatyczki. Wszystkie zachorowały na astmę po mistrzostwach świata w Libercu. - A teraz osiągają sukcesy, o których wcześniej mogły pomarzyć - mówiła Justyna na antenie TVP Sport.

Przeczytaj koniecznie: MŚ Oslo. Trener Justyny Kowalczyk: Justyna powinna móc stosować EPO

Dziennik "Super Express" zapytał Agencję Antydopingową FIS, które zawodniczki i zawodnicy zażywają leki. - Niestety, nie podajemy danych związanych ze stanem zdrowia - odpowiedziała nam Sarah Fusek, asystentka sekretarza generalnego Agencji.

Oficjalnie do legalnego dopingu i korzyści z tego płynących przyznała się tylko Bjoergen. Norweżka na początku 2009 roku dostała pozwolenie na stosowanie wyjątkowo mocnego środka o nazwie symbicort. Od tego czasu zdobyła 5 medali na IO w Vancouver (3 złote) i 3 w Oslo (same złote)...

Justynie chce się płakać

- Mam astmę i stosuję leki, które dla zdrowych sportowców są zabronione. Nie jestem oszustką, mam czyste sumienie. Bez leku moja wydolność spada o 20 procent - tłumaczyła Bjoergen.

Do dyskusji o astmie włączyła się także Petra Majdić. - Jeśli jej leki pomagają o 20 procent, to ja bardzo dziękuję. Kiedy jestem w słabej formie, biegam może o 5 procent gorzej! - oburza się Słowenka.

Justyna Kowalczyk srebrny medal odbierała ze łzami w oczach.

- Trenuję ciężej niż osoby, z którymi przegrywam. Czasem na ostatnim kilometrze sapię jak lokomotywa. Kiedy słyszę, że osoby bardzo chore nie mają takich problemów, chce mi się płakać - przyznaje Polka.

- Cieszę się, że Petra Majdić podjęła temat, każde zamieszanie w tej sprawie jest pozytywne. Nie atakuję jednej osoby, tylko problem, który w krajach skandynawskich jest bardzo powszechny. Prawda jest taka, że jako osoba zdrowa nie wygram z rywalkami, które na co dzień przyjmują sterydy... - mówi Kowalczyk.

Zdrowe dławiły się ze zmęczenia

Trener Aleksander Wierietielny (64 l.):

- W biegu na 10 km stałem na ostatnim podbiegu przed metą. Słyszałem bardzo ciężki oddech Justyny. Zdrowe dziewczyny sapały, brakowało im powietrza, dławiły się ze zmęczenia. Bjoergen nawet nie miała przyspieszonego oddechu! Tak samo Therese Johaug. A przecież zanim zaczęła brać leki, tak sapała, że było ją słychać z pół kilometra! Rywalki mają legalny dostęp do środków dopingujących. Szanse byłyby równe, gdyby Justyna dostała zgodę na stosowanie EPO ze względu na niski poziom hemoglobiny!

Chory ma lepiej

Profesor Kazimierz Roszkowski-Śliż, specjalista chorób płuc:

- Uważam, że sportowcy biorący leki z listy dopingowej są uprzywilejowani. W konkretnym przypadku astmy wysiłkowej biegaczy narciarskich są nawet uprzywilejowani podwójnie... Pojemność życiowa płuc zwiększa się u osoby biorącej leki nawet o 10 procent. To przecież bardzo dużo w biegu na 10 km, gdzie różnica na mecie wynosi 4 sekundy. Choroba więc tworzy sytuację uprzywilejowaną dla chorego.

30 km kobiet na MŚ w Oslo, Piątek godz. 12.00 TVP 2, 12.00 Eurosport

I co z tego że o tym się pisze i mówi skoro Bjoergen i Therese Johaug czyli połowa drużyny norweskiej za błogosławieństwem FIS mogą stosować leki zabronione i się z nas śmieją a to nas się wytyka że jesteśmy wichrzycielami i krzykaczami i zamiast siedzieć cicho jak to robią inni.Chociaż Petra Majdić zabrała głos i wsparła Kowalczyk.

Aproxymat · Wysłany: Sob 11:01, 05 Mar 2011 Temat postu:

I rzecz się, jak to zwykle bywa, trochę spolaryzowała. Czyli są tylko dwie opcje - jedni mówią, by chorzy nie startowali, bo są chorzy i nie powinni się szprycować lekami, żeby rywalizować ze zdrowymi. Drudzy mówią, że to byłaby dyskryminacja i dlaczego chory nie może startować w zawodach? A może najlepsze byłoby wyjście jakieś pośrednie? Leki dla chorych - tak, ale nie w takim stopniu, by dzięki nim uzyskiwali przewagę nad zdrowymi, lecz by obie strony miały równe szanse? Tylko jak to uzyskać?

lulka · Wysłany: Sob 13:00, 05 Mar 2011 Temat postu:

Dwie astmy przed Justyną, Justyna trzecia.
Już mi się przez te astmy oglądać tych biegów nie chce.
Powracając zaś do samej Justyny i tego, ze nie potrafi przegrywać...
Z rok czy dwa temu gdy pierwszy raz usłyszałam o jej oburzeniu na astmę też poczułam niesmak. Ale wówczas jeszcze biegów nie oglądałam.
Teraz oglądam i wiem, że Justyna przegrywać potrafi.
Niejednokrotnie w tym roku widziałam jak z uśmiechem gratulowała wygranej, jak ze sportową żyłką potrafiła powiedzieć "ona dzisiaj była lepsza", " jest fantastycznie przygotowana" itd.
Naprawdę widać w niej ducha sportowego walki.
No ale jak walczyć z astmą?
Żeby było śmieszniej dzisiaj nawet norweski sprawozdawca kibicuje Justynie.
Chyba powoli wszyscy mają dosyć tej chorej, astmatycznej sytuacji.

lf · Wysłany: Sob 14:06, 05 Mar 2011 Temat postu:

Formalny · Wysłany: Sob 14:28, 05 Mar 2011 Temat postu:

Hurra!!! Justyna Kowalczyk Mistrzynią Świata Niekoksowanych!!!!!!!

Wiolinowa · Wysłany: Sob 15:38, 05 Mar 2011 Temat postu:

Ciekawi mnie, czy w każdej dyscyplinie sportu dozwolone są "wspomagacze" dla chorych zawodników? I czy tylko jedna choroba astma daje taką możliwość czy również inne choroby?
No choćby zawodnik słabiej widzący może mieć specjalne powiększające i wyostrzające obraz szkła (okulary), kiedy strzela do celu? Przykłądy można mnożyć w zależności od rodzaju dyscypliny...

Aproxymat · Wysłany: Sob 17:09, 05 Mar 2011 Temat postu:

Nie wiem czy istnieje ostra granica. To znaczy owszem, są listy środków niedozwolonych czy limity wagowe dla zawodników, ale oprócz tego istnieje cała masa czynników, które mogą wpływać na wynik (np. rodzaj odzieży). Wiadomo, że nie uda się wszystkich wyrównać, jak u Vonneguta ale zdobywanie przewagi arogancko nadużywając pewnych swobód, jest no... jakieś niesmaczne, nieetyczne, niesportowe wreszcie.

lulka · Wysłany: Sob 17:15, 05 Mar 2011 Temat postu:

Aproxymat · Wysłany: Sob 17:18, 05 Mar 2011 Temat postu:

Tak ale jest zastrzeżony jako dozwolony w przypadku choroby. No więc wynaleziono chorobę, żeby go wykorzystać.

Szymon Krusz · Wysłany: Sob 22:37, 05 Mar 2011 Temat postu:

Ale po co tak się żołądkować i tak niczego nie zmienicie na pewno Norwegowie są tak obłożeni papierami że nic nie da się zrobić.Jedynie gdyby na zawodach jedna z nich by zmarła albo zasłabła że musieli by ją odesłać do szpitala i by stwierdzili że przyczyną był lek zabroniony wtedy była by była szansa na zmianę a tak tylko strzępicie języki po próżnicy a pożytku żadnego.

Szymon Krusz · Wysłany: Sob 23:10, 05 Mar 2011 Temat postu:

Norwegowie wiedzą że mają problem Marit Bjoergen była tak zmęczona i słaba po biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym że nie mogła się podnieść dlatego dziś wypuścili Therese Johaug a Bjoergen oszczędzili.Po za tym Johaug jest młodsza od Bjoergen.Ale jak wiadomo leki mają to do siebie że po pewnym czasie organizm się do nich przyzwyczaja i uodparnia i aby mieć wyniki trzeba brać ich więcej.Kiedy Norwegowie zrozumieją że są na równi pochyłej ? kiedy stanie się tragedia na zawodach czy wcześniej się opamiętają.

Aproxymat · Wysłany: Sob 23:17, 05 Mar 2011 Temat postu:

Niekoniecznie. W końcu lista środków zakazanych i dozwolonych się zmienia i zmieniają się przepisy, więc choć prawo wstecz nie działa, to jest szansa, że w kolejnych sezonach będzie inaczej.

lulka · Wysłany: Sob 23:30, 05 Mar 2011 Temat postu: