po 30-tce

rosegreta · Gość

Nie mam nic przeciwko aptekom internetowym, tyle, ze tam mi nikt nie doradzi środka doraźnego na moje dolegliwości, skutecznego na dodatek. Nie mam czasu i ochoty z byle czym biegać do lekarza.
Nikt nie zaproponuje mi o wiele tańszego zamiennika. Nikt nie poszuka dla mnie środka, którego nie moge znaleźć w internetowych aptekach, nikt nie poinformuje mnie o dawkowaniu i że lekarz akurat nie dostosował dawkowania do dawki leku (bo tak sie zdarza). A co z lekami na zamówienie, które przygotowują w aptekach na miejscu? Lekarz ma postawić diagnozę i ustalić sposób leczenia. Nie musi znac wszystkich dostępnych na rynku specyfików i ich cen.
Co do przekonań religijnych. Każdy ma swoje. Mi mogą nie odpowiadać np przekonania Animala (oczywiście to tylko przykład, nie znam Animala).
Działają prawa rynku. Po prostu ktos pójdzie do innej apteki.
Nie sprzedaz tabletek antykoncepcyjnych, odmówisz to drugi raz klient nie wróci. A przeciez taki klient to przy okazji kupi płyn do higieny intymnej, krem przeciwzmarszczkowy a i może witaminy, bo sie skusi reklamą, albo coś jeszcze innego.
Chociaz nie spotkałam się nigdy z odmową i nie słyszałam o takim przypadku.

W2

Teraz wszystko jest internetowe - sklep, apteka, a nawet spowiedź.

Juli*

Oglądając przed chwilą wiadomości dowiedziałam się, ze dla mnie i innych pacjentow krzyżem będzie kontrola wymiarów recept. Oj będziemy dźwigać. Jak nie zmierzysz jej rozmiarów i nie sprawdzisz czy lekarz ładnie napisał czy nie, to jako klient w aptece zostanie się odprawionym z kwitkiem.

W2

A ja usłyszałem w radio - chyba Maryja, że jeśli krzyż w sejmie ma byś zdjęty, to ściany powinny być pomalowane w krzyże.

Juli*

A w aptekach też tak ma być ?

W2

Juli*

Jak do tej pory jedynym krzyżem dla klientów w aptekach są przede wszystkim ceny.

W2

Byłem świadkiem, jak w aptece emerytka dowiedziała się, ile ma zapłacić za leki. Otóż odstawiła orła i pod kasą leżała krzyżem.
Niedługo tak będziemy leżeć w kościele, kiedy wprowadzą ten procent. Albo w domu.

Juli*

Jeśli wprowadzą procent to wreszcie zobaczymy, ilu tak naprawdę mamy katolików.

A w aptece często zdarza się zobaczyć bladość na twarzach po ujrzeniu ceny. Aż przykro patrzeć, kiedy człowiek liczy te resztę pieniędzy i prosi o zamienniki, mając nadzieję, że może teraz starczy. Kto wie, czy ten krzyż w aptece by się nie przydał - pomodlić się o zdrowie, bo o spadek cen raczej nie.

I tu się koło zamyka. Jednych leków nie chcą sprzedawać, bo...., a na wiele innych ludzi zwyczajnie nie stać.

W2

Właściwie, to w aptekach przydałyby się krzyże na te diabelne ceny. Tylko że mogłoby się pogorszyć, bo krzyż przyciąga diabły. Zobaczcie co się dzieje w sejmie.

nudziarz

Kewa

Jednakże w aptece powinni nas poinformować, czy są tańsze zamienniki. Dowiedziałam się właśnie, że jeśli lekarz na recepcie wypisze tańszy lek, to aptekarz, jeśli nie posiada takiego na stanie, nie może sprzedać jego droższej wersji. Zmiana może być tylko w jedną stronę: tańszy za droższy na recepcie. Może dlatego lekarze przepisują droższe? d'oh!

Gość

Kewa

Juli*

W2

W2

Juli*

W2