|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Leżajsk
|
Wysłany: Nie 8:24, 10 Wrz 2006 Temat postu: Albo śmieszne, albo smutne i prawdziwe. |
|
|
Z niegodziwością spotykamy się dość często. Czasami potrzebujemy pomocy od kogoś, od którego możemy się jej spodziewać, któremu już pomogliśmy, a tu nic. Tak też było w tym konkretnym przedwojennym przypadku nawet pomiędzy polskimi żydami. Nie jest powiedziane, że w ich środowisku jest ciągle różowo, że nawzajem sobie pomagają, że żerują wyłącznie na polakach. Tak jak w handlu, którym najczęsciej się zajmowali, wsród nich też była konkurencja. Były układy i układziki. Jeżeli komuś powinęła się noga, mógł liczyć na pomoc albo i nie.
I takie coś przydażyło się Beńkowi Rappaportowi. Raczej choroba go nie zmogła na dłużej, czy gdzieś wyjechał, ale odsiedział swoje, za jakieś tam...
W końcu wrócił i zastał nowy świat. Zastał wyleciany z interesów. Ferajna gdzieś się podziała. Jeden zbanrutował, drugi odszedł w siną dal, inny się wzbogacił i przeszedł do innego interesu itd. itp. isld. Więc trzeba zaczynać samemu i to od początku. Coś należy podłapać i zacząć to kręcić. Tylko co? Ale w końcu pierwsza okazja się trafia.
Należy przewieźć towar od Lutmana do Friedmana. Taka prosta sprawa, ale dlaczego mu trafia się taka okazja zarobić na czysto? Wynająć transport i zapłacić za niego biorąc dwadzieścia procent ceny towaru? Beniek, stary wyga wie, że tu jest podstęp. I wymyszkował. Towar jest zajęty. Z powodu niewypłacalności Reuberga. Honigmann ma jego niewykupiony weksel i on (komornik) zabronił ruszania towaru w powodu weksla. Honigmann zezwoli na transakcję, jeżeli dostanie gwarancję od Rozencwajga. Gwarancja od Rozecwajga, że weksel będzie zapłacony, jemu wystarczy. Z tym, że weksel jest napisany na żonę Rozencwajga, a ona jest chora i nie może go formalnie przepisać na męża. Gdyby żona rozencwajga "przeniosła sie na łono Abrahama, wekslem zadysponowałby mąż i sprawa jest do załatwienia!
Jeszcze jeden problem. Potrzebne jest trochę gotówki. Wszak coś wcześniej trzeba opłacić. Beniek nie dysponuje nią, nie może nigdzie pożyczyć. Ale.... pozostał mu najlepszy przyjaciel. Wprawdzie przeniósł się dalej, ale dobrze mu się powodzi i jako najlepszy przyjaciel .... na pewno!
Dzwonimy!
- Halo? Poprosze panią zamiejscowa, Lubartów 33... Czi co? Nie: czy? pytajne tylko: czy? wzięte liczebniczo... Taa, mój numer 333 ... Już jest połączenie? Dziękuję ślicznie...
Halo? Halo? HALO??? - Halooo...
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba, to kto mówi?
- Rappaport!
- BENIEK???
- TAK!!!
- Tu Kuba...
- Goldberg?
- Tak. Co jest?
- Jest interes do zrobienia.
- Interes? Ile można stracić?
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie natychmiast zapytujesz ile można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba mieć żeby ryzykować w razie, że się straci?
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest u Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę, na resztę zwolnienie od protestu. Jassne?
- Oczywiście, że rozumiem.
- No!
- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzionęła ducha?
- W tym właśnie sęk...
- Co?
- Sęk!!!
- Kto???
- SĘK!!!
- Nic nie rozumiem.
- Deska, w szrodku sęk!
- Jaka deska?
- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.
- Kto ma drzewo? LUTMANN???
- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Się ścina, się rżnie na deski, jest deska, jest sęk.
- A gdzie jest ten las?
- Jaki las?
- No, że wspominałeś.
- Co ciebie obchodzi nagle? W puszczy Białowieszczańskiej jest las! Rosną stuletnie drzewa, się ścina, się rznie, jest deska, jest sęk.
- A kto ma ten las?
- Kuba, o co ciebie idzie? NIKT!
- To można kupić?
- Tę manufakturę?
- Nie, ten tartak.
- Jaki tartak, do cholery?
- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i się rżnie...
- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do licytacji!
- A ona sprzeda?
- Co?!
- Ten tartak.
- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery?!
- No, że się ścina i się rznie...
- Kuba! Że mnie co podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba, ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie!
- Co?
- Sęk.
- Który?
- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM!!!
- W Kurierze Warszawskim? To było ogłoszenie?
- Jakie ogłoszenie?
- No, że on sprzedaje.
- KTO???
- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak to ja bym zatrzymał dla siebie.
- Kuba... Po co tobie ten tartak? Zleź z tego tartaka!!!
- No wiesz, Rappaport, że ja ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes???
- Kuba...
- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to, ja daję dwa tysiące na las. To kto inny będzie miał tartak, tak? Będzie mnie dyktował ceny? Będę jego dawał zarabiać na rżnięcie? To gdzie jest LOGIKA??? To wolę kupić ten tartak! Mam rację?
- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło. Staropolszczyznę się mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany.
- ...pieees?
- PIES!
- Piesek! Jaka rasa?
- Szlag mnie trafi...
- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa. No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko broń Boże jajnik! A to jest jaka rasa?
- Jaka rasa??? NORDYCKA!!! Psiakrew,odczep się od tego zwierzęcia, nieszczęście ty moje!
- Słuchaj, Beniek, dwa tysiące za psa? Ja mogę dać... trzydzieści złotych. Duży piesek?
- OLBRZYMIE BYDLE!!! (słyszy telefonistkę) Złociutka, to nie do pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie kosztowała czterdzieści dwa złote.
- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i tartak, i psa...
- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty weź sobie ten las za darmo...
- A tartak?
- A TAR... A tartak, to ty sobie weź tyż za darmo...
- A pies?
- A pies??? A pies ci mordę lizał!!!
A pies ci mordę lizał, przyjacielu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:08, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie ma to jak klasyka. Wiemy ponadto, że żyrował Glass. Interesującą postacią jest też Malwina Fajnsztajn, kimkolwiek ona byłaby w tej całej historii
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Panesz trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Leżajsk
|
Wysłany: Nie 20:10, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi o Malwinę, która robi interesy w tym gronie, ale ją to nie interesuje, ale chodzi o Lipszyca. Ten to może zaszkodzić, jeżeli Honigmann wypuści weksel (niezrealizowany), to .... zrobi z tego użytek. Chyba że........... dostanie połowe zaległości od przyjaciela Beńka, Kuby Goldberga i zwolnienie od znanego im "protestu", to "przymknie oko".
No, no, no. Interesy jak za naszych przekształceń. U nas to się nawet nazywa - korupcja, a tam - interes!
Wiadomo też, że Beniek Rappaport nic nie wskórał u Kuby Rappaporta. Dodatkowo stracił 42 złote na telefon.
Należy się zastanowić, dlaczego Kuba tak potraktował Beńka.
Przecież cały czas sprowadzał rozmowę na niewłaściwe tory. Nawet narzuca się, że coś Kubie jest.... Ale to jest złudzenie. Prowadzić interesy i nie być przy zmysłach, trochę kupy się nie trzyma. Tu chodzi o to, co u żydów-interesiarzy najważniejsze: "lepiej wyjść na głupka niż wejść w zły interes". W interes z Beńkiem Rappaportem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:32, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kuba sondował na ile ten interes jest poważny i opłacalny. Dlatego mieszał tematykę przemysłu drzewnego z kynologią itd. Ostatecznie wcale nie jest powiedziane, że rozmowa zakończyła się właśnie w taki sposób. Być może Kuba wykonał potem kilka telefonów sprawdzających, nie wykluczając Lipszyca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:46, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Całkiem nowe spojrzenie, na stary, znany skecz fantastyczne, dzięki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|