|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 5:41, 09 Kwi 2008 Temat postu: Urwał się korbowód-czyli doświadczenia z bezawaryjności |
|
|
Prezes Renault Polska Arnaud Barral często zapewniał, że głównym celem firmy jest zadowolenie klienta. Na konferencji w Hotelu Ossa pod Rawą Mazowiecką prezes stwierdził, że owszem, zdarzali się poprzednio klienci nie bardzo zadowoleni, samochody owszem się psuły, ale jest to niechlubna przeszłość i teraz będzie dobrze.
Katarzyna Tekień-Dźwierzyńska zakupiła samochód Renault Grand Scenic i oto jak jej było dobrze. Kiedy wybierała się zagranicę udała się do stacji Renault w Warszawie przy ul. Puławskiej, gdzie dokonano przeglądu i stwierdzono, że wszystko jest w porządku.
Tak było w porządku, że na autostradzie pod Brnem silnik stracił moc, zaczął wydawać niepokojące dźwięki, a potem stanął. Urwał się korbowód pierwszego cylindra – co stwierdzono później po rozebraniu silnika. Samochód doholowano spod Brna do Polski na koszt właścicielki za 2 tys. zł.
Renault Assistance odmówiło pomocy. Samochód był ubezpieczony w tzw. formule non stop, na gwarancji przedłużonej, ważnej do lutego 2009 roku, ale do przebiegu tylko 80 tys. km, a samochód przejechał 85 tys. km w związku z czym firma Renault nie widziała powodów, aby pomóc swojej klientce podróżującej w dodatku z 8-letnim dzieckiem. Formalnie wszystko jest niby w porządku, tyle że to Renault wypuściło klientkę w drogę sprawdzonym samochodem, który się rozleciał.
Taki jest poziom obsługi w Renault. Najpierw stacja autoryzowana dokonuje przeglądu i uznaje, że wszystko jest w porządku, a jak się rozsypuje silnik i to zaledwie po 85. tys. km, to twierdzą, że to ich nie obchodzi. Renault Grand Scenic przed urwaniem korbowodu reperowany był 12 razy. Już po 15 tys. km trzeba było wymieniać tarcze hamulcowe, potem dwukrotnie poduszki silnika, wtryskiwacze, a także końcówki drążków kierowniczych.
Trzeba było też naprawiać komputer, podnośnik szyb, wymieniać czujniki zbliżeniowe. To był od początku rzęch, psuło się wszystko, co się mogło popsuć. Przez cztery tygodnie samochód stał w serwisie w celu wymiany sprzęgła.
Tak to wszystko ładnie reperowano, ciągle w tym samym serwisie przy ul. Puławskiej w Warszawie, aż się wreszcie urwał korbowód.
Proponują teraz klientce wymianę silnika na jej koszt i każą sobie zapłacić 35 tys. zł za nowy lub 25 tys. zł za silnik regenerowany. Normalnie silniki samochodowe przejeżdżają bez awarii 200–300 tys. km, a Renault bierze odpowiedzialność tylko za 80 tys. km i to też tylko wtedy, kiedy klient wykupi dodatkową gwarancję.
źródło : motofakty
A Wy jakie macie doświadczenia z serwisami i bezawaryjnością Waszych aut ?
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez EMES dnia Śro 5:42, 09 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 6:40, 09 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
na szczęście nie mam samochodu i takie rzeczy mi koło pupy latają;
wczoraj za to zepsuła się lokomotywa, która miała ciągnąć mój pociąg i do domu dotarłem pół godziny później, bo tyle trwała podmiana na inną, trochę bardziej sprawną;
rower zwykle mi się nie psuje, po złapaniu ewentualnej "gumy", potrafię przywrócić mu sprawność w ciągu 15 minut; raz zerwał mi się łańcuch i nowy kosztował mnie 25 złotych;
generalny remont roweru, obejmujący wymianę napędu i klocków hamulcowych kosztuje mnie mniej więcej ok. 150 zł raz na 4 lata - ostatecznie da się przeżyć; aha, no i opony - 50 zł za komplet co 10000km;
na nogi też nie narzekam; tu nakłady są trochę większe, bo buty są droższe od kasety z trybami
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Nie 0:52, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
A propos moich doświadczeń z samochodami i serwisem tej marki. W pracy jeździłem laguną, w której pękła krzywka wałka rozrządu, potem mocowanie koła zębatego piątego biegu, czyli w zasadzie rzeczy nieprzewidywalne.
Jeśli chodzi o serwis, to w tej chwili jeżdżę dostawczym renault. Słysząc stuki w zawieszeniu, pojechałem na przegląd zawieszenia. W serwisie stwwierdzili, ze w zasdzie nic się nie dzieje prócz lekkiego luzu na drążku kierowniczym. Trzy tygodnie później, przy okazji przeglądu okresowego ten sam serwis stwierdził, że do wymiany jest swożeń wahacza, czyli jedna z podstawowych części zawieszenia odpowiadająca za bezpieczeństwo jazdy.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 20:28, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Bezawaryjny samochod???To chyba jakis nowy oksymoron
A pewien luksusowy Mercedes za pol duzej banki przeszedl juz chyba do legendy motoryzacji
Sto tysięcy euro zapłaciła lekarka z Lublina za elitarnego Mercedesa SL 500. Już po przejechaniu czterech tysięcy kilometrów auto zaczęło szwankować i od tego czasu awarie w nim pojawiają się tak często, że uniemożliwiają normalną eksploatację pojazdu. Tak przynajmniej uważa właścicielka SL-ki. Importer Mercedesa firma DaimlerChrysler Automotive Polska nie zgadza się jednak z klientką. Konflikt rozstrzygnie lubelski sąd.
Historia kosztującego prawie 500 tys. zł Mercedesa wygląda wręcz nieprawdopodobnie, bowiem właścicielka twierdzi, że ten zakup to był największy błąd w jej życiu. Joanna Skulimowska: - Decydując się w grudniu 2001 roku na zakup pierwszego w Polsce egzemplarza SL 500 byłam pewna, że kupuję komfortowe, bezpieczne auto, którego eksploatacja będzie prawdziwym relaksem. Już po przejechaniu czterech tys. km przekonałam się, że jest inaczej.
Pani Joanna w ciągu dwóch lat kilkadziesiąt razy zgłaszała w autoryzowanym serwisie różne awarie samochodu.
wiecj w linku
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Sob 21:34, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ma kobieta wyjątkowego pecha a podobno to "biednemu wiatr w oczy"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pon 19:11, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
"Życie Warszawy": Mercedes "full wypas", którego Marek Dochnal oddał w użytkowanie ówczesnemu posłowi SLD Andrzejowi Pęczakowi, to zwyczajny grat. – Psuł się prawie od początku – mówi Aleksandra Dochnal. Mercedes stoi dziś w jednym z warsztatów samochodowych w Piasecznie pod Warszawą.
Gdy wiosną 2004 roku poseł Pęczak dostał mercedesa od Dochnala, auto miało zaledwie rok i było warte ok. 450 tys. zł. Mercedes S500 4-matic z 2003 roku, napęd na cztery koła budziły zazdrość i podziw. Dziś ma zardzewiałe felgi, czeka na poważny remont silnika. Gdy Dochnal siedział 3,5 roku w areszcie, samochodem jeździła trochę jego żona. – Co chwila coś się z nim działo – mówi Aleksandra Dochnal.
cos mercedesy maja pecha do rankingow niezawodnosci
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:54, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie o mercedesie, ale o fordzie. Służbowy małżonka. Coś tłukło. Przy wolniejszej jeździe - bardziej. Opinia Jaśnie Pana Mechanika: Aaaaaa, to pewnie koło. Niech pan zmieni opony na letnie, a będzie ok.
Opony zmienione. Tłucze nadal. Jakby bardziej, bo ja usłyszałam ( a jestem z gatunku głuchych kierowców, którzy uważają,że w samochodzie zawsze coś hałasuje, bo jest dużo różnych śróbek i takich tam... )
Opinia Jaśnie Pana Mechanika: A to najlepiej jak go Pan zostawi, bo to chyba nie opona.
Noooo, Panie Mechaniku, taka mądra to ja też bym była. "Chyba nie opona"-pewnie, w tym układzie to może być i kabelek od klaksonu Przeca to też "nie opona"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 8:59, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to taki znawca to już bym go sobie odpuścił, bo wiecej pewnie potrafi zepsuć niż naprawić. A naprawy rzeczy dobrych to pewnie ma w małym palcu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:13, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jakie tam są układy, ale jeżdżą z tym konkretnie samochodem do tego właśnie pana. Spec "na oko"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 9:23, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No to tylko życzyć szczęścia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Czw 15:14, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
illunga napisał: | Nie o mercedesie, ale o fordzie. Służbowy małżonka. Coś tłukło. Przy wolniejszej jeździe - bardziej. Opinia Jaśnie Pana Mechanika: Aaaaaa, to pewnie koło. Niech pan zmieni opony na letnie, a będzie ok.
Opony zmienione. Tłucze nadal. Jakby bardziej, bo ja usłyszałam ( a jestem z gatunku głuchych kierowców, którzy uważają,że w samochodzie zawsze coś hałasuje, bo jest dużo różnych śróbek i takich tam... )
Opinia Jaśnie Pana Mechanika: A to najlepiej jak go Pan zostawi, bo to chyba nie opona.
Noooo, Panie Mechaniku, taka mądra to ja też bym była. "Chyba nie opona"-pewnie, w tym układzie to może być i kabelek od klaksonu Przeca to też "nie opona" | Jak coś tłucze, tymbardziej w kole to się jedzie na przegląd zawieszenia do stacji diagnostycznej, koszt coś ponad 20 zł.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 10:29, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
W Vel Satisie 3,0 dCi przy gwaltownym przyspieszeniu z kickdownem cisnienie potrafilo wyrwac z bloku silnika 7 cm szpilki mocujace wtryski i szyne wysokiego cienienia common rail
Samochod byl zajebisty, ale ten silnik to porazka...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:33, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
W Vel Satisie reguła bywało przegrzewanie się silnika Co robił serwis?? Wymieniał silnik
Porazka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 10:36, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
O, u mnie przegrzewania nie zauwazno, za to zauwazono wyrywanie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
sebastian43210 wolframowy żarnik
Dołączył: 11 Cze 2010 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:00, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
nie ma bezawaryjnych samochodów...zawsze sie coś popsuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|