|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:16, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | zamiast przepisu trzy kropki...
przepis na wiśniówkę moją
1,5 do 2 kg wiśni - wydrylować
wiśnie plus 1/10 pestek wrzucić do sloja i zasypać cukrem (1 kg )
ok. 2 dni, żeby nie sfermentowały, zlać sok
sok zagotować, zebrać szumowinę/pianę i do ostudzonego wlać 0,5 spirytusu,
wisnie zalać 0,75 wódki (może byc najtańsza )
i macerować dwa tygodnie
po dwóch tygodniach zlać, połączyć z sokiem ze spirytusem, przecedzić przez filtr bibułkowy lub gazik do butelek, zakorkować i dwa miesiące przechowywać aż nabierze mocy...
Natomiast wiśnie można zjeść w miłym towarzystwie.
Aha robię tez aroniówkę, ale to moze przepis przy okazji, bo mi się już pisac nie chce. |
trzy kropki bo tez mi sie już nie chciało. Uzupełnie.
Czemu nie zasypujesz wisienek po macerowaniu cukrem?
To dopiero jest kwintesencja produktu i właściwy likier. Najwspanialsza sprawa z całej wiśniówki. Wisienki oddadzą do cukru to co zyskały, moc wódki z całym swoim aromatem i smakiem. Tylko bez pestki może nie być to to (myślę o goryczce pestki)...
Wódka wódką, a likier to np. dla mnie naważniejszy etap całej operacji.
Męskiej części zdradzę że taki likierek to doskonały wabik na płeć piękną.
ZaPOmniałem o najważniejszym. POwodzenia.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 16:19, 14 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Sob 17:36, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Po co słodzić ponownie, one są juz słodkie, bo raz były zasypane cukrem,
Poza tm to mój wypróbowany przepis, a wiśniówka jest naprawdę pyszna, ma odpowiedni kolor i zapach.
Pochwalę się, ze ma setki przepisów, nie każdy jednak wypróbowany. Podaje te, które już przetestowałam i udoskonaliłam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 9:03, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Aj waj!
To nie wiśnie mają być słodkie. Słodki ma byc likier z wiśni...
Proces odwrotyny.
Likier z wisienek to zasadniczo cukier którym zasypuje sie nasiaknięte uprzednio alkoholem owoce. A ten za przyczyną słoneczka i ciepła w przedni trunek się zamieni. Z miłością ma być kilka razy dziennie potrząsany by cukier wisienki oblepić mogły fajniej i co trzeba z nich wyciągnąć i w gęsty likierek się zamienić.
A taką ilościa cukru wisienki zasypać należy, która to do skutku odsączy wisienki całkowicie z tego co dobrego nabrały podczas procesu wyrobu wódeczki. Zjadac wisienek nie POdobna w żadnym towarzystwie, bo to co z nich zostało to jak wysuszona mumia egipska.
To jest wydaje mnie się na POdstawie wieloletnich praktyk istota sprawy likieru który od wieków moja familia czyni. Na bazie produktu ubocznego wódki wiśniowej, która ta męskiej częsci radość czyni, likierek żeńskiej części ostawiając w karafeczkach w kredensie łaskawie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:08, 15 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 9:53, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Alasz
-litr spirytusu,
-0,5 litra wody miodem porządnie osłodzonej, koniecznie lekkim, jasnym, kwiatowym. Tak na oko z sześć-siedem dużych łyżek miodu.
-Trzy łyżki stołowe lub więcej kminku rozetrzeć nie specjalne na miazgę, lub w młynku nie za mocno rozbić.
-dodać z dwie łyżeczki małe anyżu roztartego lub w całości,
-cynamonu kory kawałek i może lecz nie musi goździków ze trzy.
-skórki cytrynowej niewielką ilość zetrzeć, można też w innej wersji pomarańczową skórkę zastosować.
Wszystko to razem do gąsiorka i w ciemne miejsce gdzie stała pokojowa temperatura ciągle bywa odstawić. Na kilka tygodni czsami trząchając.
Gdy klarować się zacznie przefiltrować i jeszcze POtrzymać całość w gąsiorku aż osiądzie możliwy jeszcze osad i delikatnie do butelek POzlewać.
Klarowanie kilka razy możliwe, więc dla mistrzów nalewek z cierpliwścią nadzwyczjną trunek POlecany.
Pije sie to w kieliszeczku z grubego kryształu misternie ciętego, uprzednio schłodzonym właściwie, a sam trunek temperaturę POkojową dla woni przedniej posidającym.
Piekielnie mocny trunek, ale dla miłośników mniejszej zawartości procetów, POlecany z wodą źródlaną w szklaneczce rozcieńczonym będąc.
Mawiają że dobry Alasz jest lekarstwem na całe zło tego świata...
A dobry, oj dobry!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:55, 15 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 11:25, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
....
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pon 20:18, 16 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 19:10, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy wiesz, ale Jarzębiak nie jest osiągalny. Był produkowany przez Polmos w takich kwadratowych buteleczkach jak Krupnik lub piersiówkach.
Nie ma.
Masz moją wdzięczność jak masz jakić dobry przepis ma Jarzęnbiaczek jako wódeczkę.
Te netowe i nowości i jakieś słabe namiastki sklepowe w większości nie są namiastką tego co pamętam jako Jarzębiak.
U mnie w domu jakoś nie robiono Jarzębiaku. Były próby ale zbytnio nie komponował z domowej roboty spirytusem. Kupny pamiętam doskonale i sa to dobre wspomnienia
Jak podasz fajny sprawdzony przepis odwdzięczę się Śliwowicą na śliweczkach Węgierkach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:14, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Sliwowicą.. czy sliwkówką ?
To znaczy alkoholem pedzonym ze śliwek, czy nalewką na śliwkach ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 19:25, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Sliwowicą.. czy sliwkówką ?
To znaczy alkoholem pedzonym ze śliwek, czy nalewką na śliwkach ? |
Dawaj własny fajny przepis to będze w zamian i moja fajna Śliwowica z zacieru właściwego. Mam przepis.
Raczej mało kto robi wódeczkę wytrawną jako destylat. Prędzej nalewkami się zadawala.
Ojcec Śliwowicą jako destylatem słynął. Do tej pory legendy opowiadają.
Acz sztuka zanika bo spiryt tani, lepiej nalewek ponarabiać jak z zacierem sie bawić i w aparaturę inwestować...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 17:38, 16 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:34, 15 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
sztuka zanika, bo prawdziwa sliwowica na czystych śliwkach jest robiona, bez grama wody, czy jakiś absurdslnych drożdzy.
Czasochłonna i pracochłonna to technologia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:25, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | sztuka zanika, bo prawdziwa sliwowica na czystych śliwkach jest robiona, bez grama wody, czy jakiś absurdslnych drożdzy.
Czasochłonna i pracochłonna to technologia |
no ba!
Przeczytaj sobie perypetie kolegi Kucyka z zapryjaźnionego tematycznie forum, jak to ze 160 kg śliwek ślwowicy napędził i efektem nie omieszkał się pochwalić.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 17:30, 16 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:03, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ja się zapytam, czy Państwo robicie nalewki, czy wódkę o danym smaku.
Jeśli mogę to ja dodam swoje trzy grosze.
Przy nalewkach nic nie powinno się gotować, czy pasteryzować. Nawet przy produkcji własnego alkoholu do nalewek nie powinno się dopuścić do zagotowania ,,zacieru,,
Owoce obojętnie jakie powinny być zasypane cukrem i poddane działaniu cukru. Uzyskany w ten sposób syrop powinien być rozcieńczany w pierwszej fazie alkoholem o małej zawartości samego alkoholu, a nie odrazu spirytusem, a to tylko dlatego, aby nie zabić leczniczych własciwości syropu z owoców, a owoce kandezywowane w ten sposob można używać do ciast. Po rozcieńczeniu ,,lekkim,, alkoholem syropu, dolewamy spirytus w celu uzyskania nalewki.
Sama nalewka w taki sposób uzyskana ma własciwości lecznicze, a chyba o to tu chodzi jest zdatna do picia minimum po dwoch latach.
Z owocami pestkowymi problem polega na tym, że bo uzyskania syropu do nalewki powinny być pestkowane. Pestki posiadają w sobie szkodliwe dla człowieka związki chemiczne, które psują smak nalewki.
Ja nalewki robie już od kilkunastu lat, a w tym roku pierwszy raz zrobię nalekę z kwiatu lipy. |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:00, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Janusz. napisał: |
Owoce obojętnie jakie powinny być zasypane cukrem i poddane działaniu cukru. Uzyskany w ten sposób syrop powinien być rozcieńczany w pierwszej fazie alkoholem o małej zawartości samego alkoholu, a nie odrazu spirytusem, a to tylko dlatego, aby nie zabić leczniczych własciwości syropu z owoców, a owoce kandezywowane w ten sposob można używać do ciast. Po rozcieńczeniu ,,lekkim,, alkoholem syropu, dolewamy spirytus w celu uzyskania nalewki.
Sama nalewka w taki sposób uzyskana ma własciwości lecznicze, a chyba o to tu chodzi jest zdatna do picia minimum po dwoch latach.
Z owocami pestkowymi problem polega na tym, że bo uzyskania syropu do nalewki powinny być pestkowane. Pestki posiadają w sobie szkodliwe dla człowieka związki chemiczne, które psują smak nalewki.
Ja nalewki robie już od kilkunastu lat, a w tym roku pierwszy raz zrobię nalekę z kwiatu lipy. |
Podpisuję się pod tym. W wolnej chwili wrzucę przepis na malinówkę.
Janusz, w piwnicy mamy znalazłam czeremchówkę. Nie wiem jak ją robiła. Ja nawet nie wiem jak czeremcha wygląda.
Też się ją robi z kwiatów jak tę nalewkę z lipy? Masz pomysł?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 20:17, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
....
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pon 20:38, 16 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 20:33, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | Janusz. napisał: | Ja się zapytam, czy Państwo robicie nalewki, czy wódkę o danym smaku.
Jeśli mogę to ja dodam swoje trzy grosze.
Przy nalewkach nic nie powinno się gotować, czy pasteryzować. Nawet przy produkcji własnego alkoholu do nalewek nie powinno się dopuścić do zagotowania ,,zacieru,,
Owoce obojętnie jakie powinny być zasypane cukrem i poddane działaniu cukru. Uzyskany w ten sposób syrop powinien być rozcieńczany w pierwszej fazie alkoholem o małej zawartości samego alkoholu, a nie odrazu spirytusem, a to tylko dlatego, aby nie zabić leczniczych własciwości syropu z owoców, a owoce kandezywowane w ten sposob można używać do ciast. Po rozcieńczeniu ,,lekkim,, alkoholem syropu, dolewamy spirytus w celu uzyskania nalewki.
Sama nalewka w taki sposób uzyskana ma własciwości lecznicze, a chyba o to tu chodzi jest zdatna do picia minimum po dwoch latach.
Z owocami pestkowymi problem polega na tym, że bo uzyskania syropu do nalewki powinny być pestkowane. Pestki posiadają w sobie szkodliwe dla człowieka związki chemiczne, które psują smak nalewki.
Ja nalewki robie już od kilkunastu lat, a w tym roku pierwszy raz zrobię nalekę z kwiatu lipy. |
bzdury wypisujesz. Poczytałabyś trochę a potem się wypowiadał. |
dla Ciebie to bzdury, a dla mnie nie.
ja wiem jak się robi prawdziwą nalewke, a Ty umiesz robić wódkę o danym smaku i tym się różnimy. |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:39, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | Janusz. napisał: | Ja się zapytam, czy Państwo robicie nalewki, czy wódkę o danym smaku.
Jeśli mogę to ja dodam swoje trzy grosze.
Przy nalewkach nic nie powinno się gotować, czy pasteryzować. Nawet przy produkcji własnego alkoholu do nalewek nie powinno się dopuścić do zagotowania ,,zacieru,,
Owoce obojętnie jakie powinny być zasypane cukrem i poddane działaniu cukru. Uzyskany w ten sposób syrop powinien być rozcieńczany w pierwszej fazie alkoholem o małej zawartości samego alkoholu, a nie odrazu spirytusem, a to tylko dlatego, aby nie zabić leczniczych własciwości syropu z owoców, a owoce kandezywowane w ten sposob można używać do ciast. Po rozcieńczeniu ,,lekkim,, alkoholem syropu, dolewamy spirytus w celu uzyskania nalewki.
Sama nalewka w taki sposób uzyskana ma własciwości lecznicze, a chyba o to tu chodzi jest zdatna do picia minimum po dwoch latach.
Z owocami pestkowymi problem polega na tym, że bo uzyskania syropu do nalewki powinny być pestkowane. Pestki posiadają w sobie szkodliwe dla człowieka związki chemiczne, które psują smak nalewki.
Ja nalewki robie już od kilkunastu lat, a w tym roku pierwszy raz zrobię nalekę z kwiatu lipy. |
bzdury wypisujesz. Poczytałabyś trochę a potem się wypowiadał. |
Rose, a w którym momencie te bzdury? W pestkach jest cyjanowodór, jeśli o pestki chodziło.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 15:32, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Janusz. napisał: |
ja wiem jak się robi prawdziwą nalewke, a Ty umiesz robić wódkę o danym smaku i tym się różnimy. |
Niestety Ty wszytko wiesz. Tylko jakoś nigdy nie czytałam jeszcze twojej rzetelnej odpowiedzi w żadnym temacie.
Najlepiej Ci wychodzą wulgarne żarty i obrażanie innych. Jesli to jest ta wiedza i mądrość, to dziękuję Bogu, ze jestem taka nieoświecona.
Może to uprzedzenia, ale sam sobie na nie zapracowałeś u mnie, kilkoma wystąpieniami. O ile innych podejrzewam o to, że prowokują i robią cos umyslnie, to u Ciebie tłumaczę to
W sumie nie wiem co jest gorsze, czy urodzenie się ślepym głupcem i byciem tego nieświadomym, czy bycie umyślnym prowokatorem...
Dlatego po prostu machnę na to ręką i poczekam na twoje wspaniałe przepisy. Może one ucieszą innych, ja jednak bardziej ufam babcinym i pani Caprari.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Wto 15:33, 17 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:09, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Jedna uwaga formalna:
Nalewki są alkoholowymi wyciagami z owoców, ziół etc i żelazną zasadą ich sporządzania jest zalewanie alkoholem samych owoców ( ziół etc ) . Ewentualny syrop cukrowy dodaje się już po okresie pierwszego leżakowania ( zazwyczaj ok 4 - 6 tygodni, choć bywa różnie ) i zlania alkoholu z owoców.
To co opisuje Janusz , to pyszne alkohole, ale niestety z formalnego punktu widzenia nie mogą być nazywane nalewkami a wódkami owocowymi ( czy ziołowymi ) , ktorych zasadą przyrzadzania jest mieszanie alkoholu z sokiem owocowym
Zapraszam do studiowania Ćwierciakiewiczowej
P.S. to co opisuje Janusz to - w farmaceutycznym żargonie - forma maceracji, natomiast nalewka to forma tinctury
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Wto 17:19, 17 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 17:26, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
używałam tego słowa podając przepis Przeciwieństwie pewnie co do niektórych znam znaczenie słowa, bez zaglądania w google.
ale jakoś nie mogę chyba tu z wami istnieć
na tym jednym forum
gdyby nie to, ze administrator odmówił mi usunięcia profilu, penie mnie by tu już nie bylo
w sumie mam jeszcze wybór nie zaglądania,
to takie proste
nie polecę innych lektur
ale tez nie będę się żegnac. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:32, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
hmmmm....
do milego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:56, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Przykro mi, że zakłóciłem spokój tego tematu.
Ja pozwoliłem sobie napisać swoje trzy zdania jakie mam na temat własnej produkcji nalewek.
Nie chciałem swoimi słowami kogoś obrazić i uważam, ze nie obraziłem!
Ja swoje nalewki robiłem tak jak opisałem i podaję przepis pana Kuronia.
Sposób przyrządzania:
Z dojrzałych wiśni usuwamy ogonki, owoce płuczemy i wsypujemy z małą ilością cukru do butli lub gąsiorka. W osobnym naczyniu mieszamy spirytus (600 ml) z przegotowaną i ostudzoną wodą. Pamiętajmy, że robiąc nalewkę na owocach, zawsze zalewamy je wódką, a nie samym spirytusem. Zalewamy wiśnie płynem, zakorkowujemy i stawiamy w zacienionym miejscu na co najmniej 4 tygodnie, co pewien czas nalewkę mieszamy. Po 4-6 tygodniach dolewamy resztę spirytusu. Wreszcie po 3 miesiącach nalewkę filtrujemy i zlewamy ją do butelek. Zamykamy je i odstawiamy w chłodne miejsce. Wiśnie w gąsiorku zasypujemy cukrem i mieszamy. Po jakimś czasie otrzymujemy syrop, którym możemy posłodzić naszą wytrawną nalewkę albo podawać syrop, jako delikatniejszą i słodszą wersję nalewki dla pań. Prawda jest taka, że nalewka bez cukru się nie karmelizuje. Jeśli ją bardzo posłodzimy, to po dłuższym leżakowaniu nabierze brązowego koloru. W niektórych przepisach zaleca się dodawanie karmelu, na początku procesu robienia nalewki, po to, żeby ją sztucznie postarzyć. Nalewka powinna leżeć około pół roku. Najsmaczniejsza jest wiśniówka na wiśniach nie drylowanych, ale ponieważ po 2-3 dniach z pestek uwalnia się cyjanek, radzę wiśnie wydrylować i osobno na 2-3 dni zalać pestki spirytusem z wodą. Potem płyn zlewamy do gąsiorka z wiśniami, a pestki wyrzucamy. Osobiście pomimo przestróg używam do nalewki wiśni w całości. Nalewki powinniśmy nastawiać przed Bożym Narodzeniem, wtedy możemy pierwszą butelkę otworzyć na Wielkanoc, w międzyczasie ćwicząc silną wolę.
Autor:
Maciej Kuroń
czy myliłem się wielce pisząc swoje słowa o nalewkach? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|