Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Nie 23:12, 22 Paź 2006 Temat postu: Marysia |
|
|
Wojtek Pokora zagrał pokorną Marysię - a jak jest z nami - kto jest tą przysłowiowia Maryską w waszych domach ??? Czy kiedy facet gotuje makaron - kiedy jego kobieta jest w pracy to zaraz nazywamy go Wojtkiem i czuje sie jak Marysia ???? I tu pole do popisu dla Was mężczyzn -co czujecie , kiedy zamieniacie sie w kury domowe ???? Pisać bez ściemy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jaras mrówkolep jadowity
Dołączył: 23 Wrz 2005 Posty: 765 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 23:35, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jestem kurą domową od zawsze, bo zawsze siedzę w domu: pracuję w domu, odpoczywam w domu i wszystko inne robię w domu. Wychodzę tylko wtedy, gdy mi się kończą papierosy lub jedzenie. Ja sam więc dla siebie jestem Marysią, tudzież Wojtkiem. :-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Nie 23:49, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
nawet jesli potraktuje sie taki temat zartobliwie, to jednak sluzy on tworzeniu jakichs dziwnych podzialow i utrwalaniu stereotypow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baranezii Marek Aureliusz
Dołączył: 07 Wrz 2006 Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 23:59, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Atam!!!...Zycie Marysi potrafi być fantastyczne!...szczególnie kiedy starałem sie zrobić kurczaka w sosie smietanowym ubebrałem całą kuchnie,kurczak wyszedł suchy jakiś a sos sie za bardzo "sciął"...a pani domu po przyjsciu z roboty spojrzała na mnie uwalonego w sosie i z miną pełną litosci pogłaskała mnie po łepetynie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jaras mrówkolep jadowity
Dołączył: 23 Wrz 2005 Posty: 765 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Pon 0:01, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ślepa i brzydka napisał: | nawet jesli potraktuje sie taki temat zartobliwie, to jednak sluzy on tworzeniu jakichs dziwnych podzialow i utrwalaniu stereotypow. :-k | Niemniej jednak, jako kura domowa, gdybym miał być z kobietą, wybrałbym także kurę domową. Byłby kurnik domowy. :-D
Mówię całkiem serio. :-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:48, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Średnio mi to wychodzi, choć oczywiście bardzo się staram, kiedy się biorę za jakieś domowe prace. Nie mam jednak szczególnych talentów ani ambicji w tej dziedzinie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 8:34, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Najważniejsze dla mnie jest to własnie staranie i nawet jesli mój wojtek do sałatki owocowej doda pomidory to i tak zjadam ją ze smiechem. Jest mistrzem w smażeniu ryb, a ostatnio przez cały dzień gotował zupę (nie miał sprecyzowanej koncepcji jaką?) , wieczorem oceniłam, że to rosół
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka optymistka uporczywa
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 5742 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 270 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze śniętego miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:39, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Do tej pory w naszym domu był dość dobrze określony podział obowiązków, wszystkie typowo domowo - kuchenne sprawy należały do mnie, chociaż z powodu wyjazdowej pracy małżonka musiałam podejmować się różnych koniecznych napraw (sporadycznie)
Ale ostatnio moja "Marysia" musiała podjąć się gotowania i zmywania...
teraz ja jego przy garnkach po tyłku szczypałam....
aa....no dobrze, ja nie o tym chciałam...
nie mówię, że brał się za jakieś wykwintne potrawy i pilota nadal w ręku dzierżyłam bo pytania były, ale myślę, że bez obaw mogłabym go samego z dziećmi na jakiś czas zostawić i chyba by z głodu nie umarły... prędzej z brudu, no ....pranie nie wchodzi w zakres umiejętności mojego Luxusa, obsługa pralki niestety też...
No, ale nie można mieć wszystkiego.
Jednym słowem czasem taki przymus jest bardzo pożyteczny...choć nikomu nie życzę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nikt sikający na stojąco
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 7296 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 478 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z samego dna
|
Wysłany: Pon 8:58, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy jestem Marysią, jesli już, to ze względu na gabaryty, raczej "Marychą" (tak MISIE skojarzyło jakoś)
Gotuję nie tylko makaron (mafaldine, fusilli, quadretti, penne, farfalle, spagetti), ale i całe dania z ich udzialem. Piekę różnego rodzaju mięsa uprzednio zmacorwane w znalezionych lub wymyślonych przez siebie zalewach (beherowka+oliwa+miód+utarty czosnek), potrafię zrobić kluski śląskie. Nie gotuję zup, bo poza kilkoma nie lubię jeść pozostałych.
Po prostu czasami, zwłaszcza w soboty lub niedziele, lubię pokręcić się po kuchni.
Znajomi mówią, że minąłem się z powołaniem i powinienem jakąś restaurację poprowadzić. Mam bowiem grupę znajomych, gdzie od czasu do czasu spotykamy się na (nazwanych przez nas) kuchcik-party.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 9:06, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
W tej całej sielance kulinarnej zapomniałam, że mam do "mojej marysi" poważne zastrzezenie: ja bardzo lubię przejść się do jakiejś knajpki, popróbować nowych smaków. Moja Marysia - nie! no chyba, że na urlopie poza domem. Gdy wyciągnę gdzieś to moje szczęście to się wtedy nasłucham, że jest za głośno, że niesmaczne, źle podane, nadymione ech...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Wto 13:43, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Z waszych wypowiedzi wynika że nadal przeważają kobiety przy garach - nieliczni faceci zajmują miejsce z rondelkiem w kuchni . Zastanawiam się dlaczego tak jest - wszak od lat wiadomo że to mężczyzna zdecydowanie lepiej gotuje ? A może to lenistwo ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:47, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, ja nie umiem gotować za bardzo. Brakuje mi cierpliwości, a ta się zwykle przydaje w sztuce kulinarnej. Więc może to nie zależy od płci, tylko od cech charakteru?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Wto 14:15, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
swietne jest wspolne gotowanie, czy raczej przygotowywanie potraw
ale nie za czesto, bo najlepsze sa wieczorne wypady do ulubionych knajpek, duzo czesciej niz wlasna produkcja
Co do sprzatania, prasowania i takich tam, to zewnetrzna "Marysia" jest nieodzowna, obecna ma na imie Marta i mozna sie z nia porozumiec jedynie łamaną niemczyzną, więc jest dość zabawnie. Czasami udaje, że nie rozumie. Na szczęście przychodzi tylko raz w tygodniu bo jest mało atrakcyjna. I w ogóle mamy jakis dziwny szlaban na młode i atrakcyjne Marysie, odpadaja w castingu, zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale wolę nie drążyć tematu |
|
Powrót do góry |
|
|
Darth G twisted by the Dark Side
Dołączył: 03 Mar 2006 Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z depresji, jak zwykle
|
Wysłany: Wto 14:21, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Wto 15:14, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | swietne jest wspolne gotowanie, czy raczej przygotowywanie potraw
ale nie za czesto, bo najlepsze sa wieczorne wypady do ulubionych knajpek, duzo czesciej niz wlasna produkcja
Co do sprzatania, prasowania i takich tam, to zewnetrzna "Marysia" jest nieodzowna, obecna ma na imie Marta i mozna sie z nia porozumiec jedynie łamaną niemczyzną, więc jest dość zabawnie. Czasami udaje, że nie rozumie. Na szczęście przychodzi tylko raz w tygodniu bo jest mało atrakcyjna. I w ogóle mamy jakis dziwny szlaban na młode i atrakcyjne Marysie, odpadaja w castingu, zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale wolę nie drążyć tematu |
Ale Martusia wszystkiego nie zrobi - na tygodniu trzeba ogarnąć chaos
Ja polecam Tajki - są młode , ładne i taniutkie - Tyle że chyba żona by Cie spakowała migusiem
A jeśli chodzi o gosposie męskie - to ostatnio w modzie jest zatrudnianie umięśnionych młodzieńców z Rumuni
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:19, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Anka napisał: |
A jeśli chodzi o gosposie męskie - to ostatnio w modzie jest zatrudnianie umięśnionych młodzieńców z Rumuni |
Ta moda, jeśli jest prawdziwa, wydaje mi się przerażająca
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Wto 15:21, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie tez. Chyba zrewiduje swoje poglady na casting.
Troche moze nie w temacie, ale niezgorzej mnie rozbawily pretensje do babc, ze nie maja ochoty zajmowac sie wnukami.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:47, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
a ja zwykle mam lenia do robienia żarcia i jeśli żony akurat nie ma i nie podrzuci mi czegoś pod nos to albo w ostateczności ugotuję ziemniaki, zrobię jakiegoś szybkiego kotleta i zagryzę ogórasem kiszonym, albo nie jem wcale... jedno i drugie dobrze na mnie działa
jajko umiem ugotować i usmażyć, makaron obrobić też, ale to nie ja jestem kucharzem w domu...
tak, jestem śmierdzącym leniem i nie potrafię tego zmienić...
odpowiedź do postu poniżej:
nie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bobro dnia Wto 18:36, 24 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
wawi zerkający zza parkanu
Dołączył: 24 Cze 2006 Posty: 1219 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 62 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice cyberiady...
|
Wysłany: Wto 18:31, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Bobro.>żartujesz??
Ja tam gotuję.Tak, jak m n i e smakuje. A jak sie komuś nie podoba- to może nie jeść...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Wto 19:03, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ja to wlasciwie uwielbiam obierac ziemniaki. przyjemnosc sprawia mi ich gotowanie i jedzenie. tym bardziej sie ciesze, jak wyobrazam sobie, ze jecza i placza kiedy umieraja we wrzatku...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|