|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:57, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zachęcona entuzjazmem PORI spróbowałam wczoraj zrobić cebulową.
Pytania:
- cebula w kostkę, w krążki czy półksiężyce;
- zasmażyć czy tylko zeszklić;
- jakie proporcje, by zupa była gęsta?
Moja wyszła za rzadka i bardzo słodka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 8:31, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Zachęcona entuzjazmem PORI spróbowałam wczoraj zrobić cebulową.
Pytania:
- cebula w kostkę, w krążki czy półksiężyce;
- zasmażyć czy tylko zeszklić;
- jakie proporcje, by zupa była gęsta?
Moja wyszła za rzadka i bardzo słodka. |
słodka?
Cebule cukrzy się bardzo małą ilocia cukru albo i wcale. Jak cebula nie jest piekąca. Dwie max trzy ,,szczypty,, cukru w palcach na patelnię gdzie podsmaża się lekko do zeszklenia na boczku czy innym tłuszczu z 1 kg, do 1,5 kg cebuli.
Tą ilosć cebuli zalewamy potem w garze wodą tak żeby woda to ledwo przykryła i gotujemy do rozgotowania cebuli. Całkowitego i zupa ma być gęsta po rozgotowaniu. Więc też nie ma znaczenia jak pokroimy cebulę.
Mysle że to wyjaśni wątpliwości. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:41, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Wspomniałeś o dodaniu innych warzyw - ile i jakich?
Gdzie mają się zmieścić jeśli wodą tylko przykrywam cebulę?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 9:01, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Juli* napisał: | No nie wiem Ogoniasty. Niektóre podane przez Ciebie potrawy to takie dla mnie zbyt ciężkie. Mnie raczej by zaszkodziły. |
No to coś co nie zaszkodzi.
Ozorki w sosie, na zimno i galaretce:
Kilka wieprzowych ozorków dokładnie oczyścić i umyć.
Obgotowac kilka razy.
Następnie dodać wszystkie możliwe warzywa, dużo liścia laurowego, ziela angielskiego, czosnku i gotować do miękkości.
Ozorki obrać ze skórk,i pokroić na plasterki lub też w całości polać sosem chrzanowym lub musztardowym.
Podawać z ziemniaczkami i surówkami w formie obiadowej. Mi pasuje surówka z czerwonej kapusty w każdej postaci.
Sos chrzanowy to gotowy chrzan ze słoczka najlepioej z wodą, mąką i śmietaną zasmażony na patelni czy garnku z odrobiną ewentualnie masła.
Musztardowy robi się tak samo.
Jak sos za ciężki to można ozorek na zimno jako wędlinkę na kanapkę.
Należy koniecznie zrobić z pozostałych ugotowanych ozorków galaretkę.
Jednak woda z gotowanego ozorka nie specjalnie nadaje się na to nadaje .
Warto więc ugotować sobie bulionik osobno na warzywach. Ten zaprawić żelatyną i użyć do zalania pokrojonego i ułożonego zmyślnie na półmisku ozorka z ugotowanymi pokrojonymi w gwiazdki czy inne muszelki kolorowymi warzywkami. Przybrać należy zielonym groszkiem, wtżeczkami zielonego pora, pokrojonym na połówki jajecziem przepiórczym, zielonymi listkami pietruszki, bazyli, mięty...
A by ozorki w galarecie jeszcze bardziej strawne były konieczna będzie zimna wódeczka.
Galaretkę skrapimy cytrynką lub limonką, ewentualnie dobrym jabłkowym octem.
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Nie 9:27, 25 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 9:11, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Wspomniałeś o dodaniu innych warzyw - ile i jakich?
Gdzie mają się zmieścić jeśli wodą tylko przykrywam cebulę? |
zaraz stracę cierpliwość
Warzywa jakie masz. Najlepiej marchewka, seler i pietruszka. Ze dwie średnie marchewki takie z 18 cm, średnicy12-15cm, jedna pietrucha wielkości jednej marchewki i kawałek selara nie cięższy jak te marchewki.
I nie pytaj jak to pokroić. Jak chcesz.
I to wszystko razem z tą nieszczęsną zasmażoną pokrojona w dowolny sposób cebulą, przyprawami i całą resztą smażonego tego co usmażone było zalewasz wodą.
Musisz mi uwierzyć na słowo że jak to zalejesz wodą zaczniesz gotować to jak cebula się rozgotuje to inne warzywa się nie rozgotują!!!
A zupka zrobi się taka jaka ma być.
I nie biorę żadnej odpowiedzialności za efekty wytwarzanych po tej zupce wiatrów
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Nie 9:29, 25 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:30, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: |
zaraz stracę cierpliwość
|
Już dobrze, dobrze. Wszystko rozumiem.
Dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:03, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: | Juli* napisał: | No nie wiem Ogoniasty. Niektóre podane przez Ciebie potrawy to takie dla mnie zbyt ciężkie. Mnie raczej by zaszkodziły. |
No to coś co nie zaszkodzi. |
No może i tak. Tylko wiesz. U mnie to problem byłby z tymi ozorkami. No i z chrzanem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:02, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
co do cebulowej i cebuli to po zastanowieniu muszę ogłosić że u mnie była przewaga kostek, były też trójkąciki, rombiki i figury nieokreślone ale przewaga była kostek tak 64-67%
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:48, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | co do cebulowej i cebuli to po zastanowieniu muszę ogłosić że u mnie była przewaga kostek, były też trójkąciki, rombiki i figury nieokreślone ale przewaga była kostek tak 64-67% |
Ojej! Dzięki! Bardzo mi pomogłeś!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Pon 21:04, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Znalazłem ciekawą zupkę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Wto 16:03, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
pora na żurek. Ale taki na własnym zakwasie. Jak się w środę nastawi na sobotę jak raz sie zrobi.
Zagotować 1,5 l wody. Gorącą wodą w słoju lub kamiennym garnku zalać 0,5 kg żytniej mąki razowej zalać i wymieszać taką ilością wody by powstała papka. Po ostygnięciu wlać pozostałą już letnią wodę i porządnie wymieszać. Dodać ze trzy kromki razowego chleba i kilka ząbków czosnku. Przykryć to ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na 3 dni.
Można też sobie zakwas kupić. Byle nie z torebki.
Gotujemy.
Najpierw bulionik z warzywami tak ze 3 litry wody : marchewka, seler, pietruszka, por, kilka listków laurowych, ziele angielskie, suszone grzybki wcześniej namoczone w wodzie i dobrze opłukane, rozgnieciony czosnek ze cztery ząbki, sól pieprz do smaku.
Na patelni najlepiej na wędzonej słonince i pokażnej ilości dobrego boczku, podsmażamy ze 4 albo i 8 spore ugotowane wcześniej białe kiełbaski pokrojone w grube talarki, ze dwie cebule pokrojone też w kostkę i kilkanaście pieczarek pokrojonych w ćwiartki.
I to smażone wszystko do gara.
Dodajemy też pokrojone w kosteczkę ziemniaczki i gotujemy.
Pod koniec gotowania dodajemy własnoręcznie zrobiony zakwas. Tyle ile uznamy za stosowne.
Dodajemy potężną garść majranku i prawdziwą magi do smaku.
Hartujemy żurkiem i solą bardzo dobrą kwaśną śmietanę z mąką i zabielamy i zagęszczamy właściwie żurek.(można też nie zagęszczać więc wtedy bez mąki)
Na sam koniec koniecznie dwa plasterki cytryny ze skórką. Nie więcej.
Do żurku już w miseczce lub tarerzu możemy dodać przekrojone ugotowane wcześniej na twardo jajeczko by się do nas z zupki uśmiechało.
Przy konsumpcji śpiewamy sobie tak:
A u mego teścia podłogi z marmuru,
A na stole stoi pełen garnek żuru.
Czerwone i bure i bure
Chodź ze mną na góre na góre
Dam ci klucz od bramy
Tam się pokochamy...
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Wto 16:12, 27 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:50, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: | pora na żurek. Ale taki na własnym zakwasie. |
A ta potrawa jest u mnie domeną męża. Przyznaję nie potrafię jej ugotować. To znaczy nie próbuję, skoro prawdziwy Ślązak zrobi to lepiej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 8:07, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Kaczka faszerowana po mojemu.
Potrzebna bedzie młoda kaczka Pekińska lub Barbarie.
Kaczkę natrzeć delikatnie olejem, następnie solą, pieprzem, odrobiną czosnku i ogromną ilością majeranku.
Teraz farsz: tyle składników by wypełniły całą kaczkę.
-wątróbki kacze lub inne drobiowe część zmielić a część pokroić w drobną kosteczkę.
- dobre indycze lub kacze mięsko mielone i trochę pokrojonego w koseczkę tak jak wątróbka.
- pieczarki pokrojone w kostkę
- cebulka pokrojona w kostkę
- namoczone i odciśnięte białe pieczywo
- jajko lub dwa
Przyprawiamy farsz:
zmielić ze trzy liscie laurowe, cztery ziarna ziela ang. , trzy ziarenka jałowca, troche gorczycy i kilka ziarenek kolendry.
dodajemy majranek, dwa posiekane ząbki czosnku, lubczyk, rozmaryn, garstkę posiekanej zielonej pietruszki.
sól pieprz do smaku.
Wyrabiamy farsz dodając ewentualnie tartej białej bułeczki dla konzystencji.
Faszerujemy kaczkę i zaszywamy dupsko i inne otwory.
Wkładamy do włascwego naczynia lub rękawa do pieczenia.
Obkładamy bezwarunkowo pokrojonymi jabłkami. Z jabłuszek zrobi się sos.
Pieczemy 180-190st C odpowiednią ilość czasu. Następnie otwieramy naczynie lub rozkrajamy z góry worek do pieczenia, podlewamy sosem króry zrobił się z jabłek i zapiekamy do zrumienienia.
Podajemy z buraczkami marynowanymi w plasterkach na słodko-kwaśno z kminkiem,
Tarkowanymi pozyskanymi z ugotowanego wcześniej barszczyku na słodko -kwaśno z cebulką, olejem, octem jabłkowym i kminkiem,
ewentualnie zasmażanymi z jabłkiem lub bez na ciepło.
Do tego ziemniaczki z wody.
Konieczna po takiej kaczce będzie wyprawa na potańcówkę, by nie dopuścić do powiększenia się rozmiarów dupska.
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Nie 11:31, 16 Paź 2011, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 9:43, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
właśnie zapowiedziało sie pewne upiardlistwo żądając do butelczyny przedniej wódeczki porządnej śledziowej zagrychy. Wiem że są też amatorami barszczyku.
Siedzę i myślę. Nagle olśnienie.
Tyko czeka mnie wyprawa do Reala bo tam mają prawie zawsze prawdziwego solonego śledzia.
A będzie to tak:
Solonego śledzia z cztery, pięć, słusznych sztuk obrać ze skóry, wyfiletować, pokroić na dość spore kawałki, umyć i namoczyć w mleku na dwie godzinki.
Ewentualnie zastosujemy dobre, jasne, lekko odmoczone Matjasy.
Ugotować ze dwa- trzy buraki robiąc przy okazji barszczyk. Reszta buraczków w barszczyku sobie zostanie do następnego dnia by barszczyk lepiej naciągnął. Powiedzmy ten barszcz ugotujemy na solidnym kawałku wędzonego boczku i warzywach które posłużą do zrobienia sałatki. Wędzony boczuś ugotowany będzie i kawałekiem słusznego przekąskowego mięsiwa.
No to sałatka:
Ugotować 10 jaj
Marchewkę tak ze trzy może być ta z barszczu,
Seler średni też z barszczu,
Ze dwie duże pietruszki i te też z barszczu,
Osobno gotujemy ze trzy- cztery spore sałatkowe ziemniaczki,
Kupić ananasa, moze być z puszki w kostce lub plastrach tak ze trzy, cztery plastry.
Ogóreczki w occie kilka sztuk.
Ładne nie ciemniejące jabłuszko,
Wyłącznie łagodna cebula, tak ze dwie
Wszystko to pokroić w sałatkową kostkę. Ugotowane buraczki też. Śledzie maja być w większych słusznych kawałkach.
Majonez zrobiony samemu, może być kupny: Winiary, Mayo, Mosso.
Wszystko razem mieszamy dodajac soli morskiej i pieprz do smaku.
Jeśli ktos lubi to odrobinę zmielonego kminku.
Dodajemy dobrą łyżeczkę lub więcej ostrej musztardy lub jak ktos lubi posmak gorczycy to ziarnistą francuską.
Odstawiamy do przegryzienia się smaków na godzinkę.
Wszystko powinno przybrać ładny różowy kolorek od buraczków. Mieszamy ponownie, nakładamy w jakąś kunsztowną salaterkę.
Więc na kolację mamy:
-barszczyk z jakims pasztecikiem lub pierożkiem,
-gotowany wędzony boczek, ugotowany do super miękkości w barszczku i pokrojony w ładne spore plasterki z chrzanikiem,
-królewską sałatkę śledziową.
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Nie 11:31, 16 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:54, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: | Więc na kolację mamy:
-barszczyk z jakims pasztecikiem lub pierożkiem, |
Wyśłij pocztą odrobinę, bo mnie nie zawsze barszczyk tak super wychodzi, a bardzo lubię.
Poza tym życzę smacznego i udanego biesiadowania
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Pon 16:57, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Juli* napisał: | Mr.Ogoniasty napisał: | Więc na kolację mamy:
-barszczyk z jakims pasztecikiem lub pierożkiem, |
Wyśłij pocztą odrobinę, bo mnie nie zawsze barszczyk tak super wychodzi, a bardzo lubię.
Poza tym życzę smacznego i udanego biesiadowania |
co mam się nie podzielić...
tylko pierożków jeszcze nie było bo dochodziły sobie...
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Pon 16:59, 17 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:54, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: |
co mam się nie podzielić...
tylko pierożków jeszcze nie było bo dochodziły sobie...
|
Ty już lepiej tych pierożków nie wstawiaj, bo większego apetytu narobisz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Pon 20:55, 17 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 10:10, 03 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Wracając do rybek...
konserwatywnie trzymam się sprawdzonego łososia i pstrąga, niechętnie eksperymentuję (porażki, m.in., z tołpygą i leszczem), ale, ostatnio, skusiłam się na suma afrykańskiego.
Przepisu nie podam, bo sum, po skropieniu cytryną i przyprawami, został zwyczajnie usmażony, ale ryba okazała się bardzo smaczna, niezbyt "rybia" w smaku, o wyjątkowo delikatnym, chudym mięsku, przypominającym, rzekomo, smak cielęciny (cielęciny nie jadłam dawno, więc się nie wypowiem). Za ogromną zaletę poczytuję fakt, że sum jest niemal całkowicie pozbawiony ości.
Jeśli chodzi o walory zdrowotne, podkreśla się, że to chude, wysokobiałkowe mięso. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 11:24, 03 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Sumy z górnej Odry (czy dolnej, jak bliżej źródła?) tez nieźle smakują.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 7:25, 20 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Wracając do rybek...
konserwatywnie trzymam się sprawdzonego łososia i pstrąga, niechętnie eksperymentuję (porażki, m.in., z tołpygą i leszczem), ale, ostatnio, skusiłam się na suma afrykańskiego.
Przepisu nie podam, bo sum, po skropieniu cytryną i przyprawami, został zwyczajnie usmażony, ale ryba okazała się bardzo smaczna, niezbyt "rybia" w smaku, o wyjątkowo delikatnym, chudym mięsku, przypominającym, rzekomo, smak cielęciny (cielęciny nie jadłam dawno, więc się nie wypowiem). Za ogromną zaletę poczytuję fakt, że sum jest niemal całkowicie pozbawiony ości.
Jeśli chodzi o walory zdrowotne, podkreśla się, że to chude, wysokobiałkowe mięso. |
POrównując Tołpygę do Leszcza obrażasz Leszcza. Tołpyga to kiepski pomysł na cokolwiek.
Lesza kup lub zamów sobie u znajomego rybaka czy wędkarza złotego, takiego minimum 2 kg. Mniejsze Leszczaki zostaw specjalistom od kotlecików mielonych z Leszczaków takich jak moja skromna osoba.
...nie chwalący się...
Co do sumów to wybieram te Kewy. Polskie, żadne tam afrykańskie.
Wspaniałosć okrótna. Rozkosz dla POdniebienia każdego szlachcica.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 7:28, 20 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|