po 30-tce

Gość

Jestem osobą, która pracowała w tym zawodzie przez kilka lat. Kiepsko było finansowo mimo korepetycji. Małe dziecko, kredyty. Zaproponowano mi w prywatnym biznesie dwukrotnie większą kasę...

Dziwię się tym, którzy nadal męczą się z gówniarzami za te pieniądze.

W sumie niech nadal rząd olewa to środowisko i wszyscy się obudzą z ręką w nocniku tak jak się budzą teraz z lekarzami. Nagle wielkie larum, że nie ma lekarzy w Polsce, a przez całe lata kolejne rządy ich miały w dupie. No to wyjechali za pracą i nie wrócą.

Gość

Gość

A to mnie zaciekawiłaś/łeś. Cóż to za przedmiot przyrodniczy wykładany w liceum na mrozie i słocie? I najważniejsze. Ile wynosi Twoja głodowa pensja. Żebyśmy mieli pełną jasność.

Gość

Gość

Gość

Gość

To ok. 4500 brutto, więc poniżej śr.kraj. To teraz czekamy na ujawnienie swoich zarobków tego, który tak tu cisnął. Blue_Light_Colorz_PDT_02

Gość

Gość

Gość

Gość

Jupiter nic nie zarabia, więc zarabiasz nieskończenie więcej i z jego punktu widzenia Twoje zarobki są gigantyczne. No i mam problem z szacunkiem. Z jednej strony strajkujesz, więc dno, a z drugiej strony, szczerość i prawdomówność w dyskusji to tu rzecz zasadniczo niespotykana, więc szacun. Na całe szczęście mój ewentualny brak szacunku, ani mi, ani Tobie nie będzie spędzał snu z powiek. Think

Gość

Strajkują ci, którzy mają mało, a zyskują więcej ci, którzy mają dużo. Tak było przy poprzednich podwyżkach. Kontaktowy, mając mniej, dostał niższą podwyżkę, a dyplomowany mając więcej, dostał wyższą. Dysproporcje rosną i niezadowolenie też będzie rosło. Średnia statystyczna natomiast będzie ok.

Gość

Gość

Szantaż

Gość

OK, mam bardzo dziwnych znajomych i jestem bardzo dziwnym człowiekiem. I na pewno tych "dziwnych" jest niemało. Strajk rozpoczęty, skala masowa (naprawdę nie wiem, jaki efekt Kaczyński chciał uzyskać wyskakując z programem "krowa 500+" akurat teraz).
Nauczyciele, tak trzymać Ok!

Gość

anmario. · Gość

Nie mogę doczekać się połowy maja, kiedy praktycznie będzie po egzaminie maturalnym. Przewiduję, że maturzyści osiągną najgorsze wyniki w historii matur a ich gniew obnaży prawdę o polskiej szkole, która przedstawia się następująco: kompletnie zdemoralizowani trwającym ponad dwadzieścia lat nicnierobieniem polscy nauczyciele nie mają żadnych kwalifikacji zawodowych - ani intelektualnych, ani psychicznych a teraz okazało się, że nawet etycznych. W generalnej większości są oderwanymi od współczesnych trendów w pedagogice całkowitymi ignorantami i nie dotyczy to tylko ich wiedzy ogólnej, ale także wykładanych przez nich przedmiotów. Wyniki matur będą zatrważające - na nieróbstwo w czasie kilku lat trwania szkoły nałoży się efekt miesiąca przerwy w nauce przed samymi egzaminami - zapewniam, że skończy się to masakrą.
Przykładów w jaki sposób realizowane są programowe cele nauczania mam bez liku - generalnie zdecydowana większość maturzystów nie jest w stanie osiągnąć satysfakcjonującego wyniku na egzaminach jeżeli ograniczą się na nich tylko do zaprezentowania wiedzy jaką dostali w ich szkole, niezbędne są korepetycje i dzieje się tak już od wielu lat. Oznacza to, że system nauczania jest zły a ci co mają go wdrażać jeszcze gorsi. Nie ma w tym nic dziwnego, większość nauczycieli nie może poszczycić się autentycznym powołaniem, zostali belframi, bo zwyczajnie są za słabi by robić coś bardziej, ich zdaniem, satysfakcjonującego. Etos zawodu leży w gruzach, działa tylko i wyłącznie selekcja negatywna.
Niby od dawna wiadomo, że w polskiej szkole dzieje się źle, ale nie ma presji by coś zmienić. Rodzice zaciskają zęby i płacą za dodatkowe zajęcia z polskiego, matematyki, fizyki czy czegokolwiek innego, byle tylko zapewnić latoroślom lepszy start na wymarzone studia. Na jakie? Ano na ekonomię, socjologię, prawo europejskie czy zarządzanie. Setki tysięcy zmarnowanych umysłów, to jest przerażające. Ale teraz wreszcie to runie i to za sprawą głównych winowajców - nauczycieli, skądinąd też ofiar chorego systemu.
Co będzie dalej? To proste. Poważne rozmowy ze strajkującymi zostaną przeprowadzone dopiero po maturach, podejrzewam, że zaczną się w czerwcu. Przez ten czas będą bardzo zmiękczeni brakiem kasy - już dwa miesiące będą bez pensji. Dodatkowo przetoczy się w Polsce burza pod tytułem "czego nauczyliście nasze dzieci przez te trzy czy cztery lata?" Dlaczego mój Jasiu w trzeciej klasie liceum nie potrafi dodać do siebie dwóch ułamków a moja Zuzia nie potrafi napisać po polsku prostej rozprawki? O tym będzie rozmowa a nie o kasie, kasa będzie sprawą drugorzędną i słusznie. Bo gdyby jakiś kiepski murarz zażądał od pracodawcy podniesienia pensji argumentując, że może i słabo muruje, ale lepiej zwyczajnie mu się nie opłaca zostałby wyśmiany i wyrzucony z pracy na zbity pysk. Tak samo będzie z nauczycielami, wysuwając na pierwszy plan kwestie finansowe, co zostało skwapliwie wykorzystane przez rząd i właściwie o niczym innym nie rozmawiano pozbawili się moralnego prawa do ich żądania co stanie się bardzo widoczne po ogłoszeniu wyników egzaminów.
Temat oświaty to mój konik i pewnie coś jeszcze napiszę, ale na razie czekam na posunięcia rządu - by spełnił się mój scenariusz egzaminy muszą się odbyć bez żadnych problemów.

zbanowany spoko człowiek · Gość

Wyznawcy PiSlamu wylewają tysiące hektolitrów pomyj na osobę Pana Broniarza i wmawiają innym, że to jest wina tylko samego Broniarza, że nauczyciele strajkują.
Tak samo robili ze śp.Panem Adamowiczem. Dzień w dzień w bolszewickiej TVPiS lali na Jego osobę wiadra pomyj, nie dając szansy Adamowiczowi na ustosunkowanie się do stawianym mu zarzutów.
Obudzili demona, który na własną rękę postanowił wymierzyć sprawiedliwość.
Też tak może być w przypadku Pana Broniarza.

Gość

Te egzaminy powinny być egzaminami dla nauczycieli, a nieusprawiedliwiona nieobecność powinna skutkować wyrzuceniem na bruk z wilczym biletem w państwowej oświacie. Jak się bawić to się bawić. Think