po 30-tce

Gość

no proszę, dziaders nie dosyć, że borderline to jeszcze z rozszczepieniem osobowości, normalnie Barnum & Bailey Circus

Gość

na przykład wirus - dzisiaj tradycyjny łikendowy spadek, zakładam że we wtorek (wyniki z poniedziałku) ilość zgonów będzie oscylować między 600 i 700

Gość

tu jest artykuł "lad ludu" opisujący tzw. "efekt weekendu" - czyli dlaczego mniej ludzi umiera w weekend w porównaniu z resztą dni tygodnia. To znane zjawisko w medycynie, niezwiązane zupełnie z covidem (chociaż covid je podkręca):

healthmanagement.
org/c/icu/issuearticle/is-there-a-weekend-effect-for-icu-mortality-1

w skrócie chodzi o to, że ponieważ łikendy są obsadzone przez mniej doświadczonych lekarzy, ludzie przyjęci do szpitala w łikend (albo święta) mają gorszą opiekę i w rezultacie umierają w następnych dniach. czyli wbrew pozorom to nie jest mniej śmierci w weekend, tylko więcej w ciągu tygodnia, do czego przyczynia się weekend.

Gość

No tak.

Znaczy się czubki w niedzielę też się modlą do Dobrego Boga. O to, żeby umarło więcej ludzi.

I rzeczywiście umrą, bo krzywa zakażeń 2 tygodnie temu wypłaszczyła się na bardzo wysokim poziomie, więc trwały poziom 300 zgonów już teraz jest zwyczajnie nieprawdopodobny. Co innego za tydzień. Może nawet już pod koniec nadchodzącego tygodnia. Think

Gość

Gość

No daj spokój, nie rżnij głupa.

Czubek nam wyjaśnia czemu w niedzielę jest tak ohydnie mało zgonów i pociesza nas, że w tygodniu będzie więcej. Przecież to nie pierwszy raz. Brick wall

Gość

Gość

No dzisiaj to wygląda aż nazbyt pięknie. Byłoby cudownie, gdyby tak malejąca tendencja się utrzymała ale to niestety nieprawdopodobne, tym bardziej, że znów wzrosła liczba wykorzystywanych respiratorów.

Gość

Dziś z kolei zachwyceni będą totalsi.

Prawdopodobnie współczynnik wyników pozytywnych wyniesie ponad 100% wykonanych testów. Tego to nawet ja bym nie wymyślił. Brick wall

Zmarło też dużo, choć średnia z trzech ostatnich dni wyniosła niespełna 350. Chyba, że jacyś zmarli też się "zagubili".

Spodziewałem się, że w ciągu tygodniowego wypłaszczenia będzie umierać 400-500 osób dziennie. No i nareszcie mocno spadła liczba wykorzystywanych respiratorów.

Gość

No i wyjaśniło się dlaczego do tej pory nie ma komunikatu za dzień wczorajszy powiatowej stacji Sanepidu dla miasta stołecznego Warszawa. Zapewne nie mają nieszczęśnicy koncepcji jak tu dyskretnie upchnąć dodatkowe 11 tys. zakażeń.

Nie chcę nic sugerować ale wygląda na to, że znów zadziałał legendarny pech Trzaskowskiego. Think

Gość

Jednak nie. Wykazano 32 tys, wyników pozytywnych (razem z "zaginionymi") ale testów wykonano ok. 34 tys, czyli daje to tylko 94%.

Gość

Gość

No sądy zasadniczo też są pisowskie.

A w sanepidzie prawdopodobnie pracują głównie krewni i znajomi królika i raczej nie tego z Żoliborza,

I na koniec PiS nie ma żadnego interesu tak znacznie zaniżać statystyki w Warszawie, jeśli już to przeciwnie. A Trzaskowski ma, bo jeszcze mógłby ktoś pomyśleć, że pokojowe spacerowanie jednak szkodzi. Think

Gość

Sądy zasadniczo , konstytucyjnie są niezależne.

Bez względu na politykę i teorie na temat obsadzania stanowisk, dobrze jest znać zasady ustroju.

Gość

Chociaż przyznam że bawi mnie koncepcja 4 kolumny w jednostce podległej Ministrowi Spraw Wewnętrznych.

Zmień dilera.

Gość

Gość

Dlaczego? Sądy są podległe ohydnemu Ziobro. Sędziowie co prawda niesłychanie rzadko ale jednak wykazują przejawy niesubordynacji, A w sanepidzie nie ma przesadnych ruchow kadrowych, bo wymagana jest specjalistyczna wiedza i doświadczenie, więc pracownicy, a tym bardziej kadra kierownicza prawdopodobnie są z nadania HGW lub jeszcze wcześniejszego. Powtarzam kanon prawny - ten jest winien, kto skorzystał. Brick wall

Ale tu nie ma tragedii, gdy ktoś myśli inaczej.

Gość

Pozamykaj dobrze okna, bo odlecisz za daleko a tam zimno.

Gość

W Szwecji system opieki zdrowotnej też miewa czkawkę.
"Zadzwoniłem tam, gdzie trzeba i dosłownie błagałem swojego lekarza rodzinnego o badanie, mówiąc, że mam objawy choroby koronawirusowej. Mimo to, nie pozwolono mi przyjść na test. Dzwoniłem przez cztery dni, odkąd pojawiły się u mnie symptomy. Słyszałem, że to może być zwykła alergia. Czwartego dnia objawy się nasiliły i dowiedziałem się, że to może być COVID-19. Kiedy próbowałem umówić się na spotkanie, powiedziano mi, że testy prowadzone są tylko przez pierwsze trzy dni od wystąpienia symptomów chorobowych."
Nie tylko u nas jest zatkana służba zdrowia.
Ale bądźmy optymistami, ponieważ pięknie się nam wypłaszcza, za parę dni radośnie rzucimy się w wir zakupów mikołajkowych.