po 30-tce

Kipol

Ech ten comber....

skoorpioo

Kipol

A ja mam nadzieję,że nie użyłaś srebra do strzałek bo na ghule to chyba z gołymi pięsciami się wybierzesz...

Anka

No coś ty- skręciłam im kark , najadłam sie do syta, a resztę w skarpetach noszę

Chcesz troszkę ??? Jeszcze pachnie świeżutką krwią

Kipol

Moja sprinterka...pewnie.

Anka

Ja dam jadło a TY napitek ????

Kipol

Służę wodą...

Anka

dobra i woda , tu i tej brak

Migotka

Wieczorem w garnizonie jeszcze, Galaxia udała się na zakupy.... pooglądała topory, miecze tarcze...kusze, tak, kusza jest tym czego szukała...5 sztuk złota, dobrze, za tę malutką także no, no...ale warto, zgrabniutka z bełtami, strzały do łuku, jasne...kule? do czego takie kule mogą służyć?całą dłoń wypełniła... ach..rozumiem, wezmę jedną...czasem siłę trzeba zastąpić sprytem i zaskoczeniem... Krasnolud coś o kulach wspominał, ale chciał mniejsze...do procy zdaje się, doskonały pomysł , broń cicha a celna...potrzebuję jeszcze odrobinę płótna...tak , wystarczy, sznurek również....mam już wszystko.
Granulf pomimo szorstkości i totalnego braku ogłady ma chyba dobre serce... te jego przyśpiewki wywołują uśmiechy na wszystkich twarzach, dobrze, że rozładowuje atmosferę .... pewnie chciałby , żebym się złościła...odgadłam to i teraz już bez irytacji słucham tego wycia...melodii to On jednak nie ma...
Jesli już wziął na siebie noszenie mojego prowiantu, to rozejrzę się po najbliższej okolicy...posłucham wiatru...może usłyszę jakieś skargi natury...?
Co ja tam usłyszę? ten troll tak człapie, że ziemia się trzęsie...i co chwilę tłucze tą maczugą w piach...dobrze, że chociaż On nie śpiewa...

Aproxymat

Ale w końcu po dłuższej wędrówce, kiedy, jak to na pustyni, szybko zaczął zapadać zmrok, drużyna ujrzała na horyzoncie światełko, które wkrótce okazało się ogniskiem. Ognisko otaczały cienie palm, rzucane przez oczywiście palmy. Palmy zaś rosły nad niedużym jeziorkiem. W oddali na wysokich diunach coś się poruszyło. Niezależnie od siebie Galaxia i Marielle wypatrzyły dwie sylwetki na wielbłądach. Które wkrótce oddaliły się w mrok.
Drużyna zbliżyła się do ogniska, przy którym siedział niezbyt schludnie ubrany staruszek. Ten poderwał się gwałtownie i świszczącym głosem zaczął pospiesznie przemawiać.
pustelnik
Jk dbrz! Jk dbrz! Szczsn t dzń! T jstśc! Jkż s csz!
Wlk, wlk btw! Ptrz wdz! Trzdzśc szkltw! Kczwnc n wdmch! Wrzszcz, strzlj, krpn zgłk! N ptrz, szklt wgrwj. Trz ndchdzc w! Jk dbrz! Jst ndzj! Sdjc, prsz, mż dktl? Brdz pszn dktl!

Kipol

Do broni!!!!

Aproxymat

pustelnik
Tk! D brn! Sc, tłc, pzbjć! L kg? Kczwnc źl ldz, szklt zl tkż. Lkm s, m drdz. T wszstk pnd mj sł. Mż dktl? Przncjc mn?

skoorpioo

Za mna !!! - Krzyknal Galahad i ruszyli w poscig

Aproxymat

Łatwo było trafić, bo pośród gęstniejącego mroku jaśniała łuna pochodni trzymanych przez niektórych spośród walczących i ognisk jakiegoś obozowiska. Pośród wydm niósł się zgiełk walki, szczęk broni, świst strzał, chrapliwe okrzyki. Oczom drużyny ukazała się, bitwa to może za dużo powiedziane, ale zaciekła potyczka. Z jednej strony gromada ludzi w łachmanach, może około 20 osób, ostrzeliwująca się z kusz i wymachująca zakrzywionymi szablami, z drugiej trochę niecodzienny widok ponad 30 szkieletów zbrojnych w rozmaitą broń sieczną i kilka z łukami. Wygląda na to, że nikt z walczących nie zarejestrował pojawienia się nowych uczestników tego zdarzenia.

Co zrobi drużyna? Zaczeka na wynik walki, ruszy do ataku, jeśli tak - na kogo? Kto będzie atakował, kto pozostanie z tyłu? Przemyślcie, omówcie i napiszcie mi to tutaj, a jutro podam wynik ewentualnej walki.

skoorpioo

Wchodzimy do walki przeciwko szkieletom. - takie jest moje zdanie czekam na reszte Ekipy

skoorpioo

Mariell- nekromacja, przejmij pare szkieletow i obroc je przeciwko sobie
Jayi wchodzi do walki ramie w ramie ze mna, Granu z Ayla, zaraz po tym jak cala bande szkieletow ztaranuje Nevar, Galaxia i Kynthia zostaja z tylu, co wy na to ?

melpomena

Hej, miała być narada, a nie jednoosobowa decyzja...
Ok, ja jestem przeciw szkieletom. Nie podobają mi się. A skoro jestem najedzona, to nie muszę tłuc żywych.

skoorpioo

Mariell to nie jest decyzja tylko plan jak ja to widze

i pytam o wasze zdanie wiec nie krec nosakiem tylko powiedz co myslisz o takim sposobie wejscia w walke ?

Kipol

Kazad aimenu!!!!!!!!!!

melpomena

Nie wiem co bełkocze krasnolud, ale jak na mnie to jest za. Jeśli jeszcze jedna osoba na to pójdzie, to zrobię zamieszanie.
Plan akceptuję.