|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 21:18, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Rodzina. W hierarchii ważności młodych Polaków (w badaniach) pojawia się na pierwszym miejscu. Tradycyjna rodzina z zaznaczonymi rolami, figurami : matki, ojca i szanujących ich dziećmi.
Tak się składa ostatnio, że gdzie nie wejdę na jakiś portal, wezmę gazetę do ręki, ulotkę, książkę wszędzie natykam sie na artykuły, o dziwo nie o Euro a o rodzinie. O jej roli w społeczeństwie, o wadze jaką odgrywa, jakie ma znaczenie dla ludzi, szczególnie dzieci. Na portalach dla walczących o prawa do opieki ojcach sa przykłady jakis badań (można sprawdzić pewnie źródła odwiedzając te portale), że dzieci z rozbitych rodzin, w których zabrakło ojca, częściej sięgają po uzywki, popełniają samobójstwa, wchodzą na drogę przestępczą. Rozumiem dlaczego tak piszą.
Wiem jedno dzieci lepiej chowają się w pełnej , normalnej rodzinie. Skoro nie mają tej szansy z jakiś tam powodów, to powinny miec choć stworzone warunki jak najbardziej normalne. Nie rozumiem więc mieszania dzieci do walki i żali byłych małżonków. Walki o dzieci, zabraniania spotkań z dzieckiem jednego z rodziców. W artykułach były podane rózne przykłady. Znam kilka z własnego otoczenia. Moja znajoma z jakiś tam powodów, bliżej mi nieznanych, strasznie utrudniała wizyty dziecka z jego ojcem. Mały widywał się z tatą w towarzystwie policjanta albo adwokata. Moczył się w nocy. Nie rozumiałam tego. Przeciez nie zawsze zły mąż jest złym ojcem.
A jak jest z przygotowaniem do zycia w rodzinie ? Kobiety niby sa przygotowywane, bo każdą dziewczynkę prawie matki jednak przygotowują. Która z nas nie słyszała od swojej matki : będziesz kiedys matką. Matki przygotowują nas w rózny sposób, dają nam zadania, każą dbac o rodzeństwo, w jakiś sposób przygotowują nas do konieczności poświęcenia i rezygnacji z siebie dla dobra wyższego, mniejszym lub większym stopniu. A mężczyzn, kto przygotowuje mężczyzn? O ile wychowują się w normalnej rodzinie, czyli takiej z podziałami, z rolami, ze zdrowymi stosunkami, to jakoś przychodzi mu to naturalnie w miarę i jeśli ma mądrą matkę. Bo niestety gro kobiet uczy synów tego, że ma byc mu dobrze i tyle. Stąd tak trudno pewnie porozumieć się z teściowymi zapewne. Czasem nie pomagają żadne argumenty. W jednym z artykułów jest anegdota. Syn przyprowadza matce trzy kobiety i mówi zgadnij, która to moja wybranka. Zostawię was abyście porozmawiały. Matka rzecze mu, że nie musisz, że ona wiem już. Zdziwiony syn pyta matki : skąd wiesz, patrzyłem na nia nieprzytomnym wzrokiem? Matka odpowiada : nie, po prostu jej nie lubię. I jakoś tak jest, bo znam wiele przykładów, gdzie tesciowe nie lubią synowych. Mam mądrą teściową. Jest wyjątkowo mądrą kobietą. To ona wyciąga nas związek za każdym razem kiedy dopadają mnie wątpliwości, kiedy nie mam siły. Związki nie sa łatwe, szczególnie jak się z czegoś rezygnuje. Nie mam syna, moze to i dobrze. Mam dwie córki i chciałabym aby były szczęsliwe w swoich związkach. Musze więc przekazać im to co wazne jest dla stworzenia udanej rodziny. Bo dla wnuków chyba wychowujemy własne dzieci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 21:39, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Jeeezu, co tam rodzina. Mecz, mecz, mecz. Rodzina obok.Raczej nie wygramy. Ale, qurna, zremisujemy. Moje córki skaczą z radości. Piją wino, nawet ta młodsza, Aj tam, aj tam taaki mecz............... Udana rodzina????? Udana rodzina to taka co wspólnie ogląda mecz.
Aaaaaaaaaaaaa Remis. Nie jesteśmy gorsi od ruskich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 21:41, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Jasne Seeni . Mój mąż w parcy, koty tłuką się po kątach. mała spi jak zabita, a większa uczy sie chemii, bo chce miec piątkę albo szóstkę |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 21:56, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Moja młodsza zlała fonetykę, bo mecz ważniejszy. I generalnie, chociaż to niewychowawcze- uważam, że udział, czynny udział w euro jest waniejszy od paska. Pasek- ba, fajnie, że jest, ale remis z Ruskami...?, udział w czymś co jest ogólnopolskie, nadnardowe?? Sport to piękna sprawa. A 14 będę miała młodych Hiszpanów na obiedzie i może Ci młodzi Hiszpanie też ważniejsi od paska. A fonetyka. ? Jak pójdzie to dobrze- jak nie zawsze zostają Hiszpanie, którzy być może zaproszą nas na obiad do Barcelony...
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 9:12, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Udana rodzina????? Udana rodzina to taka co wspólnie ogląda mecz.
|
To u mnie kompletna patologia. Ja z mężem przed TV, w drugiej połowie dosiadł się najstarszy. Kasia co jakiś czas przewraca oczami przechodząc korytarzem rzuca mi miażdżące spojrzenie ("jak ty możesz tego słuchać???") i krytykuje komentatorów za błędy językowe. Najmłodszy ostro pogrywał na gitarze, po czym wpadł z zapytaniem: kto wygrał?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:19, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Udana rodzina????? Udana rodzina to taka co wspólnie ogląda mecz. |
Bardzo wspólnie , chociaż tym razem było więcej luzu na wersalce ( siedzimy na niej w piątkę, bo krzesła nie są aż tak wygodne ), bo najmłodszy synuś był na wycieczce .
editta
od - siedzimy - bardziej pasuje słowo ciśniemy się, ale przy tym jest super wesoło i ciepło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agniecha dnia Śro 13:34, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:50, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | Rodzina.(...)
Wiem jedno dzieci lepiej chowają się w pełnej , normalnej rodzinie. |
Nie do końca prawdziwe . Znam przypadki, gdzie dzieci pełnowartościowych rodziców są chuliganami i obskurnymi pijaczynami .
p.s
normalnej ? co to znaczy ?
rosegreta napisał: | Skoro nie mają tej szansy z jakiś tam powodów, to powinny miec choć stworzone warunki jak najbardziej normalne. |
Na przykład ?
rosegreta napisał: | Nie rozumiem więc mieszania dzieci do walki i żali byłych małżonków. Walki o dzieci, zabraniania spotkań z dzieckiem jednego z rodziców. W artykułach były podane rózne przykłady. (...) strasznie utrudniała wizyty dziecka z jego ojcem. Mały widywał się z tatą w towarzystwie policjanta albo adwokata. Moczył się w nocy. Nie rozumiałam tego. Przeciez nie zawsze zły mąż jest złym ojcem. |
Nigdy nie wiesz, jak zareagujesz. To jest temat rzeka, każda ze stron ma swoje racje . Artykuły opierają się z reguły na opowieści jednej ze stron ..nie do końca wiemy jak i co się wydarzyło .
Ale na szczęście dzieci wyrastają i same potrafią rozważyć, które z rodziców popełniło błąd...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 14:10, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Eee tam rodziny są różne. I nie ma takiej całkowicie udanej. Zasadniczo mecz ogladaliśmy wspólnie przez przypadek. Gdyby nie dzisiejsze zaliczenie Starej córki i Fonetyka Małej dziewczyny pojechałyby pewnie do strefy kibica, a My jak te ciołki zostali sami
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 15:11, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
aga-Dothrak/Targaryen napisał: |
rosegreta napisał: | Nie rozumiem więc mieszania dzieci do walki i żali byłych małżonków. Walki o dzieci, zabraniania spotkań z dzieckiem jednego z rodziców. W artykułach były podane rózne przykłady. (...) strasznie utrudniała wizyty dziecka z jego ojcem. Mały widywał się z tatą w towarzystwie policjanta albo adwokata. Moczył się w nocy. Nie rozumiałam tego. Przeciez nie zawsze zły mąż jest złym ojcem. |
Nigdy nie wiesz, jak zareagujesz. To jest temat rzeka, każda ze stron ma swoje racje . Artykuły opierają się z reguły na opowieści jednej ze stron ..nie do końca wiemy jak i co się wydarzyło .
Ale na szczęście dzieci wyrastają i same potrafią rozważyć, które z rodziców popełniło błąd... |
błąd ?
Dlaczego błąd. I co ma to do tego co piszę (co streszczam z artykułów i książek i co obserwuję ).
Dlaczego mają oceniac rodziców ?
Jaki powód moze byc dobry na zatrzaskiwanie drzwi przed ojcem i utrudnianie mu wizyt jesli ich chce. Wiadomo, ze sa tatusie, którzy zabierają się w siną dal i nawet alimentów nie płacą.
Chodzi o tych rodziców którym sie utrudnia spotkania.
Wiem jedno Aguś tego jestem na 100% pewna, mój żal do byłego małzonka (takowego nie posiadam) nie wpłynąłby na to, ze utrudniałabym mu wizyty z dzieckiem.
A artykuł akurat pisal ojciec - stacjonarny trójki dzieci i dwóch synów z poprzedniego związku. Mężczyzna pisał, ze miał wyjątkowe szczęście, bo miał/ma za partnerki mądre kobiety. .
To samo pisał (czyli, że mądre i wyrozumiałe partnerki) Panasewicz. W sumie pisal też o tym, ze teraz po 50 dorósł do ojcostwa.
Rodzina ma znaczenie i wiesz jaki duże sama.
Normalna miałam na mysli mama, tata dzieci, dziadkowie itd., bez patologii (alkoholizm, narkotyki, sadyzm, kłótnie i awantury).
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 16:09, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 15:22, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
wypowiedź powtórzona
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 16:10, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Śro 15:54, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
aga-Dothrak/Targaryen napisał: |
rosegreta napisał: | Rodzina.(...)
Wiem jedno dzieci lepiej chowają się w pełnej , normalnej rodzinie. |
Nie do końca prawdziwe . Znam przypadki, gdzie dzieci pełnowartościowych rodziców są chuliganami i obskurnymi pijaczynami .
p.s
normalnej ? co to znaczy ?
rosegreta napisał: | Skoro nie mają tej szansy z jakiś tam powodów, to powinny miec choć stworzone warunki jak najbardziej normalne. |
Na przykład ?
rosegreta napisał: | Nie rozumiem więc mieszania dzieci do walki i żali byłych małżonków. Walki o dzieci, zabraniania spotkań z dzieckiem jednego z rodziców. W artykułach były podane rózne przykłady. (...) strasznie utrudniała wizyty dziecka z jego ojcem. Mały widywał się z tatą w towarzystwie policjanta albo adwokata. Moczył się w nocy. Nie rozumiałam tego. Przeciez nie zawsze zły mąż jest złym ojcem. |
Nigdy nie wiesz, jak zareagujesz. To jest temat rzeka, każda ze stron ma swoje racje . Artykuły opierają się z reguły na opowieści jednej ze stron ..nie do końca wiemy jak i co się wydarzyło .
Ale na szczęście dzieci wyrastają i same potrafią rozważyć, które z rodziców popełniło błąd... | Mam podobne spostrzeżenia. Sam jestem z rozbitej rodziny..i jakoś "dałem radę"..kto mnie zna ten wie
A statystyki to są dobre w familiadzie...razem ze Strasburgerem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 16:20, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Osobiście to odbieracie
Róznie się w zyciu układa i artykuły nie były o ocenianiu postępowania, ale o mysleniu nie tylko o sobie ale o dzieciach za które jestesmy odpowiedzialni.
Autorzy to przewaznie ludzie po rozwodach albo z niepełnych rodzin. Prawda jest tak, ze żadna matka nie zastąpi ojca, bo kobieta nie stanie się mężczyzną a mężczyzna kobietą, babcia matką a dziadek ojcem. Mogą
przejąc takie role i pełnić, bo zycie ich do tego zmusza.
Bardzo podobał m się fragment op matkach, w którym autor mężczyzna pokazuje jak źle przygotowują synów do bycia mężem. Sama kiedyś chciały aby mężczyźni pomagali im w obowiązkach, a krytykują synowe jesli te wymagają cos od ich synów.
Coś w tym jest przewrotnego.
Książka Kroniki Rodzinne zas opowiada o rozbitej rodzinie. Tutak kobieta porzuca trzy córki, które zostają same z ojcem. Role matki przejmuje najstarsza z nich, która w chwili opuszczeni ich przez matkę ma 12 lat.
Takie czytadło słodko-gorzkie.
Hower a czy Ty gdybyś miał dzieci nie chciałbym uczestniczyć w ich życiu, wychowaniu ?
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 16:21, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:42, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Rose - masz rację. Żadna matka nie zastąpi ojca, a ojciec - matki. Wzorce kobiety i mężczyzny powinno wynosić się z domu. Najlepiej te pozytywne i wartościowe.
Ale sama też wiesz, że nie ma rodzin idealnych. I czasem dla dzieci zdrowiej wychowawczo (co nie znaczy, że idealnie) jest, gdy zamiast z dwojgiem skłóconych rodziców w jednym domu, wychowują się z jednym z nich (ten drugi nie zawsze chce, czy może w tym wychowywaniu uczestniczyć).
Będą mieć wtedy braki w tych wzorcach i będzie im brakowało ojcowskiej czy matczynej "ręki" - będą nieco "zwichrowane" życiowo, ale będą spokojniejsze może i bardziej uśmiechnięte mimo wszystko.
Trudno jest uczyć dzieci "jak stworzyć dobry związek" - bo one się uczą na żywym organizmie rodziny. Jeśli sami nie potrafimy z mężem/żoną/partnerem/partnerką tego dobrego związku na co dzień stworzyć, to nie ma bata, że dziecko będzie umiało. A jesli będzie umiało - to tylko dlatego, że włożyło wiele własnej pracy w nauczenie się tego z innych źródeł i często na własnych, niemiłych błędach.
Fajnie by było, gdyby można było dziecku "na dorosłość" zaprogramować jakiś system Dobrego Związku, żeby oszczędzić mu problemów i pomyłek. Ale dzieci "wiedzą lepiej" i często rady rodziców doceniają dopiero, jak są już dorosłe mocno i nierzadko same mają swoje dzieci.
Pozostaje - dawać samemu dobry przykład na co dzień i liczyć, że dziecko wchłonie jak najwięcej tej dobrej atmosfery.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 16:55, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
Chodzi o tych rodziców którym sie utrudnia spotkania.
Wiem jedno Aguś tego jestem na 100% pewna, mój żal do byłego małzonka (takowego nie posiadam) nie wpłynąłby na to, ze utrudniałabym mu wizyty z dzieckiem.
|
Osobiście nie utrudniałam i znosiłam z pokora odszczekiwania się typu - zobaczysz, że zabiorę ci syna. Znosiłam nastawianie syna przeciwko mnie i przeciwko mojemu obecnemu mężowi. Znosiłam sytuacje, gdy syn wracał z wizyty u ojca obwieszczając radośnie: wiesz fajna ta moja nowa mama! Wysyłałam dziecko perswazją do dziadków i ojca z życzeniami okolicznościowymi.
Gdy ja pokornie to wszystko znosiłam, mój były stwierdził, że 300 zł miesięcznie na dziecko to stanowczo za dużo. Zalegał z płaceniem, odgrażał się, jego żona brała mnie na litość, oskarżali mnie i syna o rujnowanie ich rodziny. Pełnoletniego syna ciągał po sądach. Tak sobie myślę, że chyba za dużo znosiłam - nie szanuje się tego co przychodzi łatwo.
W rodzinie nie musi być mama, tata, babcia i dziadek jak z reklamy - w rodzinie musi być miłość!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 17:05, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
Jaki powód moze byc dobry na zatrzaskiwanie drzwi przed ojcem i utrudnianie mu wizyt jesli ich chce. |
Czekaj niech pomyślę... np taki powód, że tatuś znęcał się nad dzieckiem, wchodził z nim w relacje kazirodcze, albo jest psychopatą. Albo bardziej banalny: Tatuś notorycznie nie przychodzi na umówione spotkania z dzieckiem, a jak przychodzi to jest pijaniutki.
Strasznie łatwo oceniać stojąc z boku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:16, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
W sumie każdy powód czasami jest dla matki dobry.
Pomijając to, o czym napisała Seeni - nierzadko bywa tak, że matka chce "ukarać" w ten sposób ex-męża/partnera za niepowodzenie związku, za własne urazy do niego, za zdradę itp.
Szkoda tylko, że kartą przetargową jest dziecko. Które nie zawiniło w tym ani trochę.
Kewa - podziwiam cię i wielki szacunek dla ciebie. Serio.
Od prawie 10 lat tkwię jako admin na forum "Macochy" ([link widoczny dla zalogowanych]), sąsiednie forum "Samodzielne" (gdzie matki dzieci głównie narzekają na swoich Exów) podczytuję, na swoim własnym koncie też mam historie podobne - i naprawdę, powiem ci, że taka postawa jak twoja jest bardzo rzadka. A tak bardzo zdrowa i cenna.
I dla matki, i dla dziecka. Ojcowie bywają różni - ale dla ojca też, jesli mu na tym kontakcie zalezy.
Tyle, że odbierana bywa (bo uległa i podporządkowana nierzadko planom i zachowaniu ojca dziecka) jako naiwna i frajerska - i często panie piszą, że tak nie będą robić, bo nie życzą sobie, by Ex miał nad nimi przewagę (?). Oe muszą mu pokazać "kto tu rządzi". Nieważne, co dziecko myśli i czego chce. Dla niej Ex mogl byc beznadziejnym mężem, ale dla dziecka - może być normalnym ojcem. Trzeba to rozgraniczać.
I wcale taka nie jest, ta postawa. Nie jest przegrana, naiwna, czy frajerska.
Myślę właśnie, że dużo więcej odwagi i samozaparcia i miłości do dziecka pokazuje kobieta, która dla dobra tego dziecka chowa swoją dumę i chęć, np. zemsty, do kieszeni - i motywuje dziecko i ojca do kontaktów wspolnych. I nie przeszkadza im w tym.
Więc... Kewa.... "Szacun" - jak to mówią ci młodsi
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:16, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A ja słyszałam, że tatuś jest głodny i nie ma co jeśc przez mamę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 17:40, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A widzisz Jayin, bo ja myślałam czasem, że właśnie robię błąd, że z mojej strony to taka frajerska postawa. Twoje słowa są ożywcze dla mnie (no, że nie zmarnowałam tych 20-stu lat). Z Pajką mamy chyba dość podobne doświadczenia. Mój były potrafił dzwonić na mnie ze skargą do zakładu pracy i pijanym głosem żalić się, jaka to ze mnie podła kobieta jest. Najbardziej go wkurzało, że sobie poradziłam, czas pokazał, że znacznie lepiej, niż się spodziewał. Na ostatniej rozprawie w sądzie przyznał, że jest dumny ze swojego syna, ale jednak prosi, by odstąpił od roszczeń zaległych alimentów. Syn nie odstąpił. Kurcze, 300 zł na dziecko i świat się wali?! Jak to dziecko ma żyć z taką świadomością, że przez swoje potrzeby rujnuje życie swego ojca?! Dla mnie to niepojęte! Mam nadzieję, że moja nowa rodzina stanowi dla syna zaporę przed takimi myślami. Ma 26 lat i nadal się nie wyprowadza, to chyba dobrze świadczy o nas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:46, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dobrze gotujesz!
A tak serio - dziecko pomimo "przeciągania na swoją stronę" przez któreś z rodziców samo później potrafi mieć własne zdanie na ten temat. I docenić starania rodziców, lub stwierdzić ich brak. Chociaż nam się może wydawać, że nie doceni (bo dajemy miłosc i dom, ale z drugiej strony wymagamy, wychowujemy, stawiamy zakazy i nakazy itd... - za dwoje rodziców naraz).
Jeśli daje się dziecku wsparcie, miłość i poczucie bezpieczeństwa - to posiadanie dwojga rodziców w domu to już sprawa wtórna. "Pełna rodzina" nie jest gwarantem szczęścia dziecka. Czasem dziecko nawet świadomie woli, by rodzice się rozstali.
Pewnie twój syn po prostu czuje się spełniony rodzinnie w waszej rodzinie i w waszym domu - dlatego myślę, z tego co piszesz, że w 100% zrealizowałaś dotychczasowy plan Bycia Matką i twój syn właśnie tak to odbiera. Dzielna jesteś.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 18:04, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | rosegreta napisał: |
Jaki powód moze byc dobry na zatrzaskiwanie drzwi przed ojcem i utrudnianie mu wizyt jesli ich chce. |
Czekaj niech pomyślę... np taki powód, że tatuś znęcał się nad dzieckiem, wchodził z nim w relacje kazirodcze, albo jest psychopatą. Albo bardziej banalny: Tatuś notorycznie nie przychodzi na umówione spotkania z dzieckiem, a jak przychodzi to jest pijaniutki.
Strasznie łatwo oceniać stojąc z boku. |
ale ja nie oceniam, streściłam tylko artykuł, z darmowej gazety Skarb.
Wyciągasz skrajne patologiczne sytuacje. Pijanym rodzicom odbiera sie dzieci o tym stanowi prawo, sama wiesz.
Tak samo znęcającym się.
Nikt nie zastąpi rodziców, ale czasami musi byc to rodzina zastępcz albo dom dziecka niestety.
Mówię o ludziach normalnych w znaczeniu nie jakies patologii.
Kewa włąsnjie dlaczego tak jest, ze ludzie nie moga się porozumieć. Wiem, ze jie wystarczy dobra wola jednej ze stron. Nie masz sobie nic do zarzucenia. Ty się starałaś. To twój były był głupi (tak myślę, że nie doceniał tego). Założę sie, że syn napewno to dostrzegł, a kiedyś, gdy założy swoją rodzinę, będzie wiedział, ze miał mądrą matkę (tak myślę). |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|