|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 17:57, 17 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
z racji, ze juz pełno moich zdjęć jest za szafą, postanowiłam póki nie znajdę swojego miejsca dla nich, od czasu do czasu prezentować je tutaj,
Dzis dla ochłody udaliśmy sie do lasu. Kiedyś tam mieszkałam. Prawie, ze w lesie. Popielice chodziły mi po mieszkaniu. Zabawna historia, ale już opowiadałam ją.
Bylo cicho i spokojnie od czwartej nad ranem spiewały ptaki (darły się ) jak ktos nieprzyzwyczajony był to nie mógł spać. Poza tym pełno bylo pająków i nie dlatego, że nie sprzątałam. Myszy na porządku dziennym w zimie i świerszcze, ale te akurat mi nie przeszkadzały.
Zimą tylko bylo ciężko. Snieg leżał do maja.
Aha i bez przerwy latały samoloty a do najbliższego lotniska ok 80 km. Korytarz jest. A o to dowód
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze raz ta modelka. Ma chyba kilkanaście ujęć. Co prawda było ich kilka, ale już sama nie wiem, która to która, takie podobne.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Czw 21:16, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Dzieci łatwiej budują więź ze zwierzętami niż z dorosłymi ludźmi. Coś w tym jest.
Pamiętam jak obserwowałam zachowanie mojego pierwszego dziecka i mojego psa Filipa. Pies był mój i zawsze o mnie zazdrosny. Był nieposłuszny wobec mojego męża i najwyraźniej go lekceważył. W sumie on był pierwszy. Gdy urodziła się Zulka obawiałam się reakcji psa. Starałam się go izolować. Nie było to łatwe, gdyż pies czuł, ze cos go omija. Koniecznie chciał poznac to cos co absorbuje jego panią. Niestety pies przedostał się ukradkiem do pokoju w którym kąpałam dziecko i już nie chciałam otwierac drzwi. To było pierwsze dziecko więc ściśle przestrzegałam instrukcji o stałej temperaturze w pomieszczeniu. Pies podkradł się do wanienki i stanął jak pomnik. Zabawnie to wyglądało. Tym bardziej, ze dziecko, które darło się w niebogłosy (do tej pory nie lubi się myć ) zamilkło i jakby się uśmiechnęło. Odtąd byli zgraną parą. Co prawda Zulek uczył się anatomii na piesku zaś piesek niszczył zabawki Zulka, podkradał je i uciekał z nimi. Miałam nawet niesamowitą przygodę, kiedy dziecko z turlało mi się z kanapy spadło na psa. Pies położył się obok kanapy. Nie zdążyłabym dobiec i chwycic dziecka, a on po prostu się położył obok. Mała nawet nie zapłakała. Pies tylko wydał westchnienie z siebie. Wątpię czy był to przypadek.
Obecnie mamy kota. On tez był zainteresowany Miśką. Kilka razy przyłapałam go jak zaglądał do łóżeczka. Wczoraj Miska dokuczała kotu tzn. jej pieszczoty przekraczały granice czułości, ciągnęła kota za ogon, bo zobaczyła, że to go denerwuje. Kot zdenerwowany kłapnął obok jej ręki zębami. Miśka cofnęła się a następnie pogroziła mu palcem. I już nie miał życia bo na siłę spychała go z kanapy. Dziwne to, bo kot zamiast pojść i znaleźć sobie bezpieczne miejsce uparcie właził z powrotem na kanapę. Żadne nie chciało ustąpić. Musiałam kotu uzupełnić miskę, żeby odpuścił. Z Miśką by mi tak łatwo nie poszło.
Ostatnio Miśka często obserwuje właśnie jak kotek je i pije. Kuca obok, przechyla główkę i patrzy z przejęciem. Czasem nawet pomrukuje. Będzie teraz uczyła się pić wodę ze spodeczka jak kotek.
Kontakt dziecka ze zwierzęciem wspomaga jego rozwój emocjonalny i społeczny, uczy szacunku, wrażliwości i odpowiedzialności wobec zwierząt i ludzi.
Czytałam kiedyś o terapiach z uczestnictwem zwierząt. Podobno ludzie spacerujący z psami więcej korzystają ze spaceru niz ci spacerujący samotnie. Po prostu wypoczywają związku z tym, że ich mysli skupione są na czworonogu. Tych spacerujących samotnie przeważnie na rozpamiętywaniu lub problemach. |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:15, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Coraz bardziej lubię to forum. Chociazby za to, że można przeczytać coś takiego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:43, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Rose!!!! Gdzie jesteś????
Ja Ci tu peany wypisuję, chwalę pod niebiosa a Ciebie nie ma!
Hop, hop!
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 19:47, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Olu. Bardzo dziękuje.
Koniec urlopu. Powrót do pracy i zaległości, które nazbierały się związku z urlopem. No i jeszcze kilka spraw.
Miłego forowania. |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:33, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Alez prosze. Polecam sie.
Fajnie ze juz jestes, choc powrót z urlopu to nic przyjemnego. Ja w poniedziałek wracam do moich pierdółek. Juz sie boje co zastane...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Czw 18:43, 04 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
olak napisał: | Alez prosze. Polecam sie.
Fajnie ze juz jestes, choc powrót z urlopu to nic przyjemnego. Ja w poniedziałek wracam do moich pierdółek. Juz sie boje co zastane... |
no i co zastałaś po powrocie ?
ech te powroty do roboty,
choc ogolenie powiem, ze lubię pracować, ale nie ponad siły i czasem czuję się po prostu strasznie zmęczona i mam poczucie wykorzystywania.
Pewnie taka moja natura najemnika. Może kiedyś wpadnę na jakiś cudowny sposób zarobkowy, który nie będzie mnie męczy a przynosił satysfakcję i korzyści. |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:56, 04 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Biorąc pod uwagę moją aktywność na szałcie w godzinach pracy to źle nie jest. W zasadzie odgruzowałam biurko ze sterty papierow i jestem na bieżąco. Szefowie zmyli się po angielsku, ruch jak to w sierpniu, czyli tzw. "plaża", więc coś tam nadrabiam. Teraz jest czas na porządkowanie baz, sprzątanie zalegających wszędzie papierów, porządkowanie stanów, półek... Poza tym dzis nabyłam śliczną sukienkę. W lumpku. Za całe 35zł. Przez koleżanke, bo mnie podpuściła. Juz drugi raz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 21:16, 09 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Wszystko zalezy od naszego nastawienia. Niby to wiem, ale jakos czasem trudno w to wierzyć. Szczególnie jak sie nic nie układa. Wszystko się sypie i co jakis czas docierają do nas złe wiadomości. Jednak trochę slońca czyni cuda. Tak naprawdę jakoś dziś pozytywnie sie nakręciłam. Nawet gdy spacerowałam dziś z Misią, ludzie usmiechali się do nas. Zupełnie obcy. Jakiś pan nazwał Miske księżniczką i tak nawet tłumaczył swojemu kilkuletniemu synkowi - to mała księżniczka. . Inny mężczyzna bił brawo Miśce, że tak sprawnie kieruje rowerkiem. Ponadto Miska podbiła serce jakiegoś chłopczyka. Niestety mówił tylko po niemiecku i to jeszcze po dziecinnemu, więc nic nie rozumiałam. A Miska... Ona i tak robi swoje. Jest taka czarująca. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:34, 09 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
I to jest właśnie to, co sprawia, że dzień staje się bardziej słoneczny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pią 16:23, 12 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dzis dowiedziałam się, że mam styl. Kolega mnie poinformował o tym. A było to tak, ze koleżanka pokazała mi bluzkę, a kolega rzekł : o bluzka w twoim stylu. Dobrze wiedzieć, że ma się swój własny styl. Choć nigdy się nad tym nie zastanawiałam specjalnie czy go posiadam czy nie.
No tak, nie raz słyszę i czytam - ubiera się w stylu... i tu przeważnie pada jakies nazwisko. Czyli po prostu ktos naśladuje czyjś styl, albo przyjął to co mu odpowiada, co juz jest gotowe. Wg. mnie nie oznacza to nic złego, że czerpie się z gotowych wzorców. No ja tez kupuje w sklepie gotowe ubrania, choć bardzo chciałabym umieć uszyć sobie sama, wg. mojego pomysłu.
Mam jednak styl swój własny. Pochwaliłam się i teraz czekam na wiersz Nikta.
A i dodam, ze dzis moi koledzy z pracy i tak mi podpadli. Tzn. kolega chciał mi dac długopis. Wydalo mi się to podejrzane, ponieważ u nas raczej giną długopisy na potęgę. Zaczęłam już swoje podpisywać i zaznaczać. A tu nagle taki gest z jego strony.
Koleżanka potwierdziła moje wątpliwości. Powiedziała, abym nie brała długopisu, bo to długopis dla cip. No tak, nie o kolor tu chodzi, lecz o napis na długopisie. Bardzo zbliżony do słowa cipa (nie podam słowa, bo nie chce być posądzona o spamowanie albo reklamę ). Głupie żarty mężczyzn po trzydziestce, dawno po trzydziestce.
Długopisu nie wzięłam, nie ze względu na napis, ale dlatego, ze przerywał. Nie lubię przerywania, z jakiego by powodu nie było. |
|
Powrót do góry |
|
|
milka... jestem tylko złudzeniem
Dołączył: 09 Wrz 2009 Posty: 1781 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:36, 13 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
sorry Roska
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
milka... jestem tylko złudzeniem
Dołączył: 09 Wrz 2009 Posty: 1781 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:00, 13 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
mam
przepraszam
a jak nie mam to na zapas
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Sob 19:23, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
No i poszłam na spacer.
Namówiłam nawet moje starsze dziecko aby przeszło się ze mną. Co nie było łatwą sprawą, bo nastolatki nie pokazują się z rodzicami. Podobno to obciach.
Nagle zrobiło się chłodno, choc wcześniej było upalnie. Zerwał się wiatr, chłodny na dodatek. Pomyślałam, ze to może podmuch z Ameryki o wdzięcznym damskim imieniu.
Weszłyśmy do sklepu. A jak juz wyszłyśmy to lało. Zimny ten deszcz. Między kroplami chodzic nie potrafię, tym bardziej, ze lało tak jakby ktos z wiaderka wode lał. Przemokłam do bielizny. Po nosie mi ciekła mi woda strumieniem. Gdzie stanęłam tam robiła się kałuża. Nic z tych rzeczy. Zwieracze mi działają jeszcze dobrze. No może tylko musze uważać przy kichaniu.
Tak po prostu namokłam. Ciekawo czy herbata malinowa pomoże, rozgrzeje. Wątłego zdrowia jestem.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Sob 19:29, 27 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:29, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oby, tu też pada cały dzień, zimno i szaro jakoś.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Sob 19:19, 03 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Przyglądacie się czasem ludziom ? Pewnie tak. Dziś w autobusie była kontrola biletów. Nic szczególnego zdarza się czasem. Pewien młody mężczyzna po usłyszeniu głosu w autobusie o przygotowanie biletu do kontroli, rzucił się do kasownika. Próbował skasowac bilet, aż cały się spocił (zapomniał, ze kasowniki są blokowane). Cały pokrył się rosą a w oczach widac było naprawdę przerażenie. Miał farta, bo trzy młode kozy tzn. nastolatki też jechały na gapę. Kontrolerzy zajęli się nimi. Mężczyźnie oczy aż się zaświeciły z radości. Gdyby nie ta sytuacja, pomyślałabym, ze albo jakaś przyjęła jego oświadczyny, albo wygrał pełny los na loterii. Nawet nie wiem kiedy zniknął tak szybko się ulotnił, gdy tylko autobus zatrzymał się na przystanku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:53, 03 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zważywszy na różne historie jakie ostatnio krążą o kontrolerach (kogoś nawet niedawno pobili), pewnie miał powody do radości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 18:40, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Tyle razy byłam we Wrocławiu, ale jakoś nigdy nie miałam okazji oglądnąć tańczących fontann.
Warto. Jeśli będziecie we Wrocławiu polecam.
Nie ma tematu za szafą odpowiedniego, a więc wkleję tutaj. Na forach tematycznych admini przenoszą moje posty zawsze w odpowiednie miejsce i zakładają za mnie wątki, przy czym ani razu nie zwrócili mi uwagi
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
dobrze, ze jest więc topik imienny, mogę tutaj umieszczac to co nigdzie nie pasuje |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 19:12, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
a to jest pies z dogoterapii
sama do niego miałam ochotę się przytulić, w sumie przytulałam się
szkoda tylko, że psy śmierdzą psem
[link widoczny dla zalogowanych]
Rozczuliłam się jednak jak kilkuletnie dziewczynka położyła się na tego misia |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 17:37, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Rodzinny spacer.
Bardzo lubię spacerować. Nie jestem typem domatora. Jak mam okazję się wyrwać z domu to chętnie uciekam. Lubię wyjazdy. Tylko, że przed wyjazdami bywam nieznośna. Stres i napięcie powodują, że czasem chcę zrezygnować z wyjazdu. Tak już mam. Jeszcze nie potrafię nad tym panować.
Niestety mój partner życiowy jest domatorem, a więc wyciągnięcie go gdziekolwiek z domu jest nie lada wyczynem. I dziś mi się udało. Łatwo nie było.
Z tym, że przez pierwsze dziesięć minut spaceru myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Moje starsze dziecko marudziło, że ma brzydką fryzurę i czy akurat musimy iść tam gdzie idziemy. Mój małżonek niepocieszony tym, że musiał jednak wyjść z domu marudził, że musi słuchać marudzenia. Tylko Miska jak zwykle szczęśliwa klaskała w dłonie, że idziemy wspólnie na spacer.
Na szczęście dla mnie, że jednak po dziesięciu minutach to minęło i spacer przebiegał „spacerowo”. Oglądaliśmy ludzi uczących się pływać na deskach. Dziś była odpowiednia pogoda do tego. Wiał dość silny wiatr, niezmienny i świeciło pięknie słonko.
Miśkę interesowały chłodzące się w wodzie pieski.
Choc najbardziej szczęśliwa była jednak na placu zabaw. Lubi się wspinać na wszelkiego rodzaju konstrukcje.
Tak sobie myślę, że zamiłowanie do spacerów i wspinaczki ma chyba po mnie.
Rośnie mi partner/partnerka do wspólnych wypadów. Szkoda, że tak późno się zjawiła.
Ale jak to mówią : lepiej późno niż wcale.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
a tu spóźniłam się o kilka sekund -ciapa ze mnie, a był taki skok
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Nie 17:41, 11 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|