Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 21:12, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Gafy... Któż ich nie popełnia. Tyle tylko, że jak ja cos powiem, wypalę niewłaściwego to potem zaczynam się tłumaczyć i wychodzi jeszcze gorzej. Napisze coś głupiego, coś czego nie powinnam pisac, albo w ogóle nic nie powinnam pisać i zaczynam się tłumaczyć brnąc jeszcze bardziej w coś czego nie powinnam robić. Najgorzej właśnie to zacząć się tłumaczyć.
Przeciez nie powinnam się przejmować tym co ktos o mnie sobie pomysli. Najwyżej będzie sie zastanawiał czy wszystko w porządku z moim zdrowiem psychicznym.
Ach te gafy i tłumaczenia. Może po prostu za nim cos zrobię, powiem, napiszę powinnam liczyc do 10 albo nawet do 100. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:49, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo rozsądna jest to rada.
Bo liczenie zmusza mózg do przestawienia się na inny tok myślowy i wycisza szał hormonów, które go zalewają w czasie naszych emocji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 19:22, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No to teraz będę liczyć, wyciszając swoje hormony i emocje, szybko będę zasypiać.
Gorzej jak zasnę gdzies gdzie nie powinnam albo kiedy nie powinnam- kolejna gafa.
Juz sobie wyobrażam jak ktoś próbuje mnie wyprowadzić z równowagi a ja liczę jak Kaszpirowski - adin, dwa ...
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 19:22, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 19:31, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam jeszcze napisać o tym, że pod mój dom przyszły kaczki. Były to krzyżówki, dwóch pięknych kawalerów i jedna panna albo pani, bo może to para. Chociaz nie para, bo były trzy kaczki.
Moze i nic dziwnego, gdyby nie to, ze to dośc ruchliwa ulica. I sporo ludzi się kręci, a one jakby nigdy nic, nie zwracając na ludzi uwagi, sobie spacerowały po chodniku, między samochodami na parkingu, po rozmawiały z moim sąsiadem. Może wypytywały o okolice, chcą się wprowadzić tzn załozyc gniazdo...
Dosc zjawiskowe to było.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 19:33, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 19:20, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Rozczarowania i trudne pytania.
Rozczarowanie, uczucie zawodu. Objawia się nawet u niemowląt. Tak, moje dziecko dzis okazało rozczarowanie. Bardzo lubi kąpiele. Samo przygotowanie do tego rytuału co wieczornego nastraja ją pozytywnie. Jest radosna i co chwilę zagląda do wanienki czy już jest woda. Wrzuca do wanienki swoje zabawki z którymi pozwalam się jej kąpać. Niestety dziś spadł śnieg i nie wiem czy to on spowodował, czy może jakas awaria, ale woda po prostu nie nadawała się nawet do kąpieli. Dziecko jak zrozumiało, że kąpieli nie będzie zrobiło taką zawiedzioną minę, aż mnie w sercu ukłuło.
Pewnie jeszcze nie raz będzie rozczarowana. Mikołaj nie przyniesie tej zabawki o której marzyła, koleżanka nie będzie chciała bawić się w ulubioną zabawę, pani w szkole nie doceni pracy, nie dostanie stanowiska o które się będzie starała. Zycie składa się z rozczarowań, albo może rozczarowania sa częścią życia...
Poza tym dziś musiałam wyjaśnić starszemu dziecku co oznacza słowo - alfons. Mogłabym świetnie blefować/fantazjować/zmyslać/bajać/kłamać, ale pomyslałam, ze postaram się powaznie podejść do tematu. Na szczęście wystarczyło jej tylko to, że to menadżer i ochroniarz prostytutek, czerpiący korzyści z ich pracy.
Jejku czasem naprawdę trudno wybrnąć i znaleźć właściwe słowa, aby odpowiadac na trudne pytania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:30, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
znaleźć odpowiedź, wybrnąć - i do tego zrobić to mądrze i stosownie do wieku dziecka...
jedna z trudniejszych części roli rodzica, jak mi się wydaje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 19:34, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jayin napisał: | znaleźć odpowiedź, wybrnąć - i do tego zrobić to mądrze i stosownie do wieku dziecka...
jedna z trudniejszych części roli rodzica, jak mi się wydaje |
masz rację
a im starsze dziecko, tym trudniejsze pytania |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 19:36, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Właściwie to i tak dobrze sobie poradziłaś
Do tej pory strasznie ciężko jest mi przyjąć rozczarowanie, gdy coś co było w zasięgu ręki nagle się wymyka. Dzieciom jeszcze trudniej się z tym pogodzić... dlatego trzeba je hartować
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pią 21:12, 03 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Pochwalę się. Moja Miśka już samodzielnie stawia kroki.
To znaczy jeszcze się nie wyprowadza z domu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 21:21, 03 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Gratulacje dla Miśki.
Wiesz Rose, synek mojej siostrzenicy ma wadę genetyczną najprawdopodobniej. Siedzę w necie i szukam. To jest coś takiego: [link widoczny dla zalogowanych]
Nawet do wymienionego w artykule neurochirurga trafili z maluszkiem. Spotkałaś się z takim przypadkiem? Podobno dotyka jedno dziecko na 2 tys.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 21:35, 03 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
O, na forum udziela się też doktor Larysz! Podsunę im ten link. Dzięki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:17, 04 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: | Pochwalę się. Moja Miśka już samodzielnie stawia kroki.
To znaczy jeszcze się nie wyprowadza z domu. |
Gratulacje!
Czyli to oznacza, że szuflady i szafki do 1m wysokości przestały być bezpieczne. Pozostanie mi tylko współczuć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 14:44, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
A owszem, nawet wszelkie zabezpieczenia i blokady zostały złamane
Zainteresowaniem duzym ciesza się kontakty i sprzęt gospodarstwa domowego a w szczególności wszelkie pstryczki czarodziejskie.
I takim to sposobem potrafimy wyłączyć TV, dvd, zmywarkę, komputer. Pralki się nie daje, bo tam dwa pstryki trzeba nacisnąć. |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:16, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Aha , kobietka wyrośnie na elektryka , jak nic .
Przypominam sobie najstarszą córę ...ta codziennie "sprzątała" szafkę z mąką , cukrem , ryżem i tym podobnym produktom ... dzisiaj nieźle gotuje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:48, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Junior był najlepszy w sprzątaniu w szafkach z ręcznikami. Mam nawet chyba gdzieś zdjęcie jak wymościł sobie gniazdko w takiej szafce pod telewizorem i zasnął znużony ciężką pracą na stercie ręczników przykryty prześcieradłem typu frotte...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Wto 20:19, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dzieci. Ale skoro Junior lubi sprzątać to chyba dobrze.
W radio słuchałam audycji o szczęściu. Boimy sie dążyć do niego. Szczęście wymaga poświęcenia. Przykłady były z literatury. Omawiali Anne Karenine. Nie bała się szczęścia. Wybrała je. Dla niej akurat była to miłość. Poświęciła wiele. Ale czy osiągnęła to co chciała...
Czy dążenie do szczęścia... Czy bycie szczęśliwym musi kończyć się tak tragicznie ? Dlaczego za szczęście płaci się życiem? Nie wypada dążyć do tego, czy to zbytni egoizm ?
Tak zaczęłam się zastanawiać po tej audycji - czy trzeba bac się szczęścia ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 8:06, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
Tak zaczęłam się zastanawiać po tej audycji - czy trzeba bac się szczęścia ? |
Ja się na wszelki wypadek boję, zwłaszcza jego ulotności
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:41, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No nie, bać się szczęścia? To czego się nie bać w takim razie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 18:05, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
zastanawiam się właśnie nad tym.
Każdy chyba chce choc przez moment być szczęśliwym.
Tylko ten strach. Owszem jest on potrzebny, ale strasznie ogranicza.
Szukałam utworów muzycznych tzn piosenek o strachu.
Znalazłam to [link widoczny dla zalogowanych] -_strach
Nie można się chyba tak wszystkiego bać...
Nawet ulotności szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:12, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
rosegreta napisał: |
Boimy sie dążyć do niego. Szczęście wymaga poświęcenia. Przykłady były z literatury. Omawiali Anne Karenine. Nie bała się szczęścia. Wybrała je. Dla niej akurat była to miłość. Poświęciła wiele. Ale czy osiągnęła to co chciała...
Czy dążenie do szczęścia... Czy bycie szczęśliwym musi kończyć się tak tragicznie ? Dlaczego za szczęście płaci się życiem? Nie wypada dążyć do tego, czy to zbytni egoizm ?
|
Jakoś tak odruchowo kojarzymy miłość ze szczęściem. Czy słusznie? Tragedia Anny polegała chyba na tym, że żaden jej wybór nie niósł jej szczęścia.
Całe życie nic innego nie robimy, tylko dążymy do szczęścia, tęsknimy za nim, definiujemy. Jest nagrodą za trud i trafne wybory a nie niespodzianką losu, za którą musimy płacić. Przynajmniej tak wolę myśleć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|