Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Wto 23:02, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie każdy Twój kawał wywoływał mój śmiech,ale tego nie słyszałem i jest niezły...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:10, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Sprawa rozwodowa, sędzia pyta kobitkę:
- Proszę Pani, co Pani nie odpowiadało w domu?
- Nic - odpowiada kobitka - jest bardzo ładny i po za miastem. O ile dobrze pamiętam to jest tam też 4 akry gruntu.
Sędzia jednak się nie poddaje:
- Pani źle zrozumiała. Ja się pytałem na jakiej podstawie...
- Oj, solidnej Panie sędzio. Żelbeton i to na 4 m w ziemię.
Sędzia z lekka podłamany:
- Ale ja pytałem jakie są wasze stosunki?
- Oj, bardzo dobre wysoki sądzie. Mamy mnóstwo przyjaciół, a co piątek chodzimy grać w brydża.
Sędzia już dość mocno podirytowany:
- Proszę Panią, że się tak pospolicie wyrażę. Czy coś w Państwa małżeństwie nie grało?
-Co prawda mamy dwie wieże hi-fi i pianino, ale z reguły to nie słuchamy muzyki... ale sprzęt jest w jak najlepszym stanie.
W końcu sędzia nie wytrzymał:
- DO JASNEJ CHOLERY! KOBIETO! CZEMU CHCESZ TEGO PIEPRZONEGO ROZWODU?
- Oooo, to nie ja chcę rozwodu tylko mój mąż. Mówi, że nie może się ze mną dogadać...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Wto 23:12, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kasiek-naprawdę chcesz próbkę tego,co mnie śmieszy?Uprzedzam to ryzyko dla niektórych....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:13, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jeszcze niczego nie zaprezentowałes, to skad moge wiedzieć?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Wto 23:28, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Na wyraźną prośbę....
Ludzie mają różne problemy. Niektóre z tych problemów spoczywają w ziemi. I to jest naturalne, a zwłaszcza po wsiach. Można nawet powiedzieć, że liczba spoczywających w ziemi problemów przekracza tam średnią krajową.
Była sobie pewna wioska. Nazwa jej właściwie nie jest do niczego przydatna, bowiem mogło się to wydarzyć gdziekolwiek, ale wydarzyło się właśnie w Wojsławicach. Wieś ta nie była duża, ale dość ludna. A tam, gdzie są ludzie, tam są i problemy. Oczywiście każdemu co jego. Fiszko miał w ogródku pogrzebaną teściową, Hryniewicz miał pod stodołą zakopanego starszego brata (poszło o spadek po ojcu, który zakopany był wprawdzie na cmentarzu, ale za to w jego organizmie występowało tak wysokie stężenie arszeniku, że nawet robaczki go nie chciały jeść). Biłyj miał zakopaną na ogrodzie skrzynię pieniędzy po pradziadku, której, nawiasem mówiąc, szukali od trzech pokoleń i to bezskutecznie.
Ponadto w większości murowanych domów w ścianach i w piwnicach znajdowały się zamurowane problemy. O ile wioska była naszpikowana problemami, o tyle szczególne ich zagęszczenie występowało w gospodarstwie starego Józefa Paczenki.
Siedem problemów z czasów okupacji i okresu utrwalania władzy ludowej spoczywało w jego ogrodzie i wąchało kwiatki od spodu. Problemy miały rany od broni palnej i siecznej, i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole. Problemy te można określić z grubsza jako broń palna i amunicja do niej. Na strychu chałupy znajdował się niewielki problem w postaci kotła i systemu rurek służących do skraplania problemów lotnych. Skroplone problemy trafiały do butelek. Parę, wyjątkowo dokuczliwych problemów w błękitnych mundurach, mieszkało w domu po drugiej stronie płotu. Ale zasadniczy problem spoczywał głębiej w ziemi...
Był zimowy wieczór. Na dworze wiał wiatr i sypał śnieg. W taką pogodę Józef nie wyściubiał nosa za próg. No chyba, że akurat musiał przejść się do wygódki. Ale na razie nie musiał. Siedział sobie wygodnie i słuchał radia. A konkretnie - Wolnej Europy. Zresztą, jego radio odbierało wszystkie stacje jakie tylko mógł wymyślić. To też wiązało się z tym głównym problemem. W drugim fotelu siedział, pociągając z lubością nieoczyszczony bimber prosto ze słoika po dżemie, miejscowy pożal się Boże egzorcysta - amator Jakub Wędrowycz.
Niespodziewanie miły wypoczynek przerwało im pukanie do drzwi. Józef wyłączył radio, a Jakub wetknął dłoń za pazuchę, gdzie przechowywał zazwyczaj bagnet służący mu do krojenia różnych rzeczy. Gospodarz otworzył. Na progu stał Tomasz Cieśluk, stary znajomy obydwu. Odetchnęli z ulgą. Słoik z bimbrem wrócił na stół, a Józef ponownie włączył radio.
- Nu i co cię sprowadza? Ha? - zapytał.
- Ukradli mi jałówkę - powiedział Tomasz. – Dopiero co wróciłem z miasta. Są ślady samochodu, ciężarówki.
- Wiesz kto? - zaciekawił się Jakub, od niechcenia sprawdzając stopień naostrzenia majchra.
- Ba, żebym to wiedział. Dlatego przyszedłem do was. Ty Józwa kiedyś znalazłeś jakąś szkapę przez zamawianie.
- Aha. Ale potrzebuję czegoś związanego z tą krową i nie mogę dać gwarancji.
- Mam od niej kolczyk. Wystarczy?
- Powinno.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:12, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Miał byc dowcip, ale niech tam.
Przyzwoitosc nakazuje wklejajac fragment ksiazki dopisac autora, ale niech tam
Dzis jestem ugodowa, wpadłam na mała kawe i mały rekonesans, a potem dalej w drogę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:41, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dwóch prawników weszło do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagnęli z
teczek po kanapce i zaczęli jesć. Natychmiast pojawił się przed nimi
właściciel baru.
- Panowie, bez przesady,nie możecie tu jesć swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili się kanapkami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
dżeska maszynista z Melbourne
Dołączył: 14 Lis 2006 Posty: 4648 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miedzianej krainy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:20, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
kasiek66 napisał: | Dwóch prawników weszło do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagnęli z
teczek po kanapce i zaczęli jesć. Natychmiast pojawił się przed nimi
właściciel baru.
- Panowie, bez przesady,nie możecie tu jesć swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili się kanapkami. |
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nutka maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Paź 2006 Posty: 1794 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze śniętego miasta
|
Wysłany: Śro 14:05, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Witaj Kasiu,wcześniej nie zdążyłam się przywitac,więc teraz nadrabiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Śro 16:30, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Racja-to proza pana Pilipiuka.Zresztą tam,gdzie jest mowa o J.Wędrowyczu,czyli bohaterze stworzonym w przebłysku geniuszu "Wielkigo Grafomana"jest zawsaze miejce na ponury żart.Jednak nie dodałaś,czy żart się podobał...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:23, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
kasiek66 napisał: | Garfield napisał: | Moja babcia robiła NIESAMOWITEGO szczupaka faszerowanego - gdzie te piękne czasy minionej młodości |
Przepisy nie zachowały sie?
Mnie moja babcia nauczyła robic pyszny barszcz wielkanocny- różowy.
I powiem wam , ze takiego doskonałego jeszcze nigdzie nie jadłam. |
Zachowały: babcia mów, że bierze się szczupaka, robi nadzienie i nadziewa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:24, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
kasiek66 napisał: | Kocie nie zazdroszcze ci tej wedzarni bllllllllllleeee
My oboje nie palimy i jakoś tak dziwnie grono znajomych , których mamy nie podziela tego nałogu. Sa oczywiscie wyjatki nalezące do zdecydowanej mniejszości i mocno ich terroryzujemy |
WITAM W KLUBIE
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Śro 17:40, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Do Osamy Wam daleko,a z kolei Laden to palacz....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:12, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kipol napisał: | Racja-to proza pana Pilipiuka.Zresztą tam,gdzie jest mowa o J.Wędrowyczu,czyli bohaterze stworzonym w przebłysku geniuszu "Wielkigo Grafomana"jest zawsaze miejce na ponury żart.Jednak nie dodałaś,czy żart się podobał... |
podobał
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:13, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No wiesz kocie, z takim przepisem [foch]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22719 Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:15, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
kasiek66 napisał: | No wiesz kocie, z takim przepisem [foch] |
Babcia trzyma karty przy orderach
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:17, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
hahahahahahaaahahhhahahahahah
przepraszam, ale miałam głupie skojarzenie
haahahahaha chyba mam kontynuacje głupawki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 20:17, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kasiek > mogę Ci ten przepis podac.. tyle tylko ze to praktycznie caly dzień pracy
Jesli masz mase czasu... to mow : |
|
Powrót do góry |
|
|
dżeska maszynista z Melbourne
Dołączył: 14 Lis 2006 Posty: 4648 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miedzianej krainy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:18, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kasiek, nie zrobiłam farszu, dżizus.....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:21, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Kasiek > mogę Ci ten przepis podac.. tyle tylko ze to praktycznie caly dzień pracy
Jesli masz mase czasu... to mow : |
Nie wierzę, ze cały. Może babcia juz na zwolnionych obrotach to robi, z całym szacunkiem
Dawaj przepis
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|