po 30-tce

Kilo OK

Zawsze ktoś musi być pierwszy.

Dlaczego nie lubicie bleblania i jak z nim walczymy?
Z czym, kim kojarzy się bleblanie i dlaczego?

Dziękuje

Seeni

Lubię bleblanie i nie walczę z nim. Nie lubię kiedy jakiś topik przejmują dwie osoby i przez trzy strony wymieniaja się półsłówkami, oraz informacjami, które są zrozumiałe tylko dla nich. Czuje się wtedy jak piąte koło u wozu. Jeżeli temat zbacza i w owym zbaczaniu bierze udział kilka osób- to dla mnie naturalne, bo tak jest w każdej rozmowie

zwyroll3

Szczerze czepiliscie sie tego adminowania , bleblania i całej reszty

mnie to w zasadzie nie rusza , nie rusza tez jesli ktoś palnie cos nie w temacie na nawet tematycznym forum. Ogólne wiecej sie bebla o niebleblaniu niz to warte

ale jesli ma to w czyms pomóc to owocnego bleblania

rosegreta · Gość

Pisałam, że nie przeszkadza mi beblanie. Jesli temat nawet potoczy się nie właściwym torem katastrofy kolejowej z tego nie będzie.

Czasem takie beblanie nawet pomaga rozładować napięcie w dyskusji, kiedy ludzie strasznie zaczynają być waleczni i zaciekle przekonywać do swoich racji.
I faktycznie juz o tym pisałam najmodniejsze słowa na forum to : beblanie i dystans.

Czy coś pominęłam.

nudziarz

Jestem świadomy ze kogoś, kto wlozy sporo serca i pracy w zalożenie tematu, ktory to temat po kilku postach kończy się osmiostronicową pianą o niczym moze trafić szlag.
Wiem takze, że rozmowa bez skojarzeń, rzucanych zartów, etc.. jest zwyczajnie nudna.. naturalne jest takze ewoluowanie topicu, czasem w kierunku kompletnie niezgodnym z zalozeniami autora.
Wszystko jest chyba kwestia wyczucia.. a zreszta cholera wie

animavilis · Gość

bea.ta

Wiele zachowań wydaje mi się sprzecznych ze zjawiskami jakie zauważami.
Chociażby topik yappa
http://www.trzydziestki.fora.pl/po-30-tce,7/pobleblajmy-o-smierci,3038.html

Jak ma się sie topik w ten sposób zatytułowany , niechęci wobec bleblania wobec dość dużego odzewu na niego ? W temacie jest wyraźnie "pobleblajmy". Czy niechętnych bleblaniu nie powinien zniechęcić sam tytuł ?Widać, że nie zniechęcił.

Samo słowo bleblanie to scheda po katoliku. Przechodzi do historii forum, slowo których z tego co wiem, bardziej wkurzało niż samo bleblanie a teraz powstaje nawet dział pod taką nazwą.

Czyli wszystko mija , chwilową podnietą jest buznt przeciw bleblaniu choć pozorny bo pierwszym tematem jest temat zachęcający do rozmowy o bleblaniu.
Masło maślane

A ja osobiście nie lubię podobnie jak i seeni oraz anima czy kilkoro innych rozmówek w temacie na temat zupełnie odjechany, ale może zamiast w takich sytuacjach zakaładać oddzielny dzial wystarczyło by napisać-
proszę nie rozmydlajcie tematu, skupcie się tecie a nie na sobie ...
To chyba mogło by zadziałać o wiele skuteczniej niż atakowanie , pretensje czy dwuznaczności.
Takiej metody działania nie zauwazyłam jak dotąd, może źle czytałam i przeoczyłam.
Może to tez tak samo naiwne jak moja nadzieją, że podobne działania jak to podforum lub zamykanie innych działów nie będą destrukcyjne dla całego forum.

szb

minimum treści, maksimum przekazu

dziękuję

(a Ty Beata mnie obraziłaś,
i popamiętasz se)

bobro

a właściwie to na to bleblanie w końcu jest jakaś definicja?

stara_reklama · Gość

Ron

No zasadniczo Niebieski ma rację. Nie ma potrzeby powtarzać dyskusji nt. Mechanicznej Pomarańczy. Jeśli te podforum ma mieć sens to musi nim zarządzać antybleblacz z nożem w zębach typu Emes. Tu to chyba ten kto te podforum wymyślił. Czy jest sens dublować forum Emesa? Zasadniczo tak. Pomarańczę postrzegam w kategoriach stricte użytkowych. A to byłoby raczej edukacyjno-dyskusyjnie-zdyscyplinowane. Znaczy się, żeby użyszkodnik się starał się wnosić jakieś poza rozrywkowe wartości. Choć z drugiej strony jak mawia Kolega i Mistrz Stanisław - czasami zdarza się, że i głupi coś mądrego powie.

Aproxymat

I znowu uderzacie w subiektywność i jeśli jakieś są problemy na tym forum, to biorą się głównie z tego, że każdy odbiera posty w inny sposób. Co dla jednego dygresja, dla drugiego nic istotnego, dla trzeciego okropne bleblanie. Potraficie rozstrzygać gdzie się bleblanie zaczyna i które posty już trzeba usuwać, a które nie? A jeśli poprzesuwacie te i owe (a jest z tym trochę roboty, zapewniam) to i tak znajdą się tacy, którzy obrażą się, że ich posty to żadne bleblanie i zacznie się kolejna awantura, tym razem w drugą stronę - o wolność wypowiedzi.
Bardzo, bardzo trudno wyczuć granicę, ja mam z tym problemy, dlatego obrywam od jednych i od drugich.

animavilis · Gość

Aproxymat

Niekoniecznie. Ludzie są różni i niektórzy są bardziej wrażliwi na tym punkcie, inni mniej a jeszcze dużo zależy od chwilowego nastroju. Jednego dnia drażni mnie coś na forum, następnego dnia dziwię się, że mi to przeszkadzało. Gdyby się dało wyznaczyć prostą granicę np. trzy posty zawierające jakieś słowo pod rząd oznaczałyby już bleblanie, nie byłoby problemu.

A tak zobacz, teraz ładnie sobie rozmawiamy a weźmiesz jakiś dowolny inny topik i wskażesz zupełnie inny stopień zableblania niż ja a forowicz X znajdzie jeszcze inny a forowiczka Y powie, że w ogóle bleblania nie widzi. Wszystko zależy od punktu widzenia.

rosegreta · Gość

nudziarz

Nie rozumiem jednej rzeczy.
Jest trzynaście forów na których dopuszczone jest pisanie absolutnie wszystkiego i pół (!!!! ) na ktorym należy trzymac sie w miarę tematu. Co najlepsze wszelkie pretensje nie dotycza tak ogromnych dysproporcji, a faktu, ze owe pół forum istnieje.
Dlaczego istnieje ? Bo tak zdecydowala administracja na wniosek częsci uzytkownikow i kropka. Nie ma o czym dyskutować. Napisano, ze posty beda przenoszone - to bedą.. tak - jak moim zdaniem te trzy powyzej mojego

EDIT: i być moze mój.. jak po zastanowieniu dostrzegam

rosegreta · Gość

Dla mnie mogą być przenoszone. Wyraziłam już swoją opinię. Nie przyklaskuję czemuś do czego nie jestem przekonana Nudziarzu.

Nie ma też dla mnie znaczenia ile będzie działów, poddziałów itp.
Na tyle już chyba, hym, tę jedną stronę, hym chyba pokazałam. Nie jestem niczyim wrogiem i nie mam zamiaru być. No chyba, że naprawdę ktoś zostanie skrzywdzony w moim odczuciu, wtedy zareaguję. Nie biję piany jak niektórzy to nazywają, czasem może strzelę focha ( Tongue out (1)

, ale to jest takie kobiece chyba Anxious

). I właściwie rzadko beblam. Chociaz cholera jasna nikt mi nie wyjaśnił do tej pory dokładnie co to oznacza. Oprócz jednej osoby ale to miało wydźwięk pozytywny.

Nikt

Seeni

Zgadzam się z Apro, że to co dla mnie jest bleblaniem dla kogoś innego może być zwykłą rozmową.
Pamiętam jak byłam okrutnie oburzona, kiedy EMES wyciął pewne posty z Pomarańczy- w tym mój jeden i istotnie zupełnie nie na temat. Potraktowałam to jak zamach na wolność słowa, znielubiłam Emesa i więcej słowa nie napisałam na Pomarańczy.
Otóż ( przyznaję to z bólem)- Emes miał rację. Charakterystyka działu technicznego wymaga pisania na temat. Nadal nie piszę na Pomarańczy, ale czasami zaglądam na nią. Nie piszę tam nie dlatego, że nadal buntuję się przeciwko twardej ręce Emesa, ale dlatego że tematy techniczne niespecjalnie mnie interesują. Ale cieszę sie, że taki dział jest.
Zmierzam do tego, że zwyczajnie na takim dziale, gdzie zasadą jest zakaz bleblania wchodząc i pisząc na nim, powinniśmy być świadomi, że obowiązuje na nim definicja bleblania moderatora. To on będzie decydował o tym, czy to co piszę jest bleblaniem czy nie. Oczywiście mogę się obrażać, kiedy jakiś mój post zostanie przeniesiony. Ale, co do zasady, to nielogiczne jest. Wchodząc i pisząc tutaj zwyczajnie godzę się poddać ocenie przez osobę moderujacą. Koniec kropka- ta ocena jest ostateczna i jeżeli nie podoba mi się nie piszę tutaj. Forum jest duże- można gaworzyć gdzie indziej.

kufa

zgadzam się ze wszystkimi i zasadniczo, bynajmniej wszystkie rozmowy powinny być kontrolowane.